Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o panie

Jenny Han - P.S. Wciąż cię kocham / Zawsze i na zawsze

Jak całkiem wkręciłam się w rozterki miłosne Lary Jean w pierwszym tomie, gdzie niechcący wyszła na jaw jej miłość do sympatycznego sąsiada Josha, eks-chłopaka siostry i najładniejszego ciacha w szkole, Petera, tak kolejne książki cyklu nie wnoszą wiele więcej. W drugiej części związek Petera i LJ jest zagrożony wrednymi akcjami byłej dziewczyny, Genevieve, która nie waha się opublikować intymnego filmiku pary w jacuzzi i bez przerwy wchodzi między bohaterów. Dodatkowo odzywa się adresat trzeciego listu miłosnego, John Ambrose, dawny przyjaciel Petera i okazuje się, że też się w LJ kochał, więc wchodzimy znowu w miłosny trójkąt między spokojnym, uroczym Johnem a kapryśnym, ale przystojnym Peterem. Tom trzeci to głównie rozterki Lary Jean w kwestii wyboru uczelni, bo nie dostała się na tę samą, co Peter oraz planowanie ślubu owdowiałego ojca, nieco na przekór najstarszej siostrze.

Tak, to są przyjemne młodzieżówki, takie “grzeczne” - Lara wprawdzie raz się upija, ale to dla niej nauczka, zostaje podejrzana podczas namiętnego pocałunku i walczy z famą puszczalskiej, rozważa pierwszy raz z ukochanym, ale finalnie (spoiler alert) w książce do niego nie dochodzi. Miło się czyta, bo to taka celebracja codzienności - rozmowy z siostrami, pieczenie ciast, klejenie scrapbooków, wolontariat w domu spokojnej starości. Ale są zwyczajnie nudne, całość dałoby się skomasować w jeden tom.

Inne tej autorki.

#52-53

Napisane przez Zuzanka w dniu środa lipca 24, 2024

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2024, mlodziezowe, panie - Skomentuj


Margaret Atwood - Zbójecka narzeczona

Trzy przyjaciółki ze studiów - Roz, Toni i Charis - spotykają się co miesiąc na lanczu, gdzie naczelnym tematem jest Zenia[1], która 5 lat wcześniej zginęła w wybuchu w Bejrucie. Zenię wszystkie poznały na studiach, ale każda z nich doświadczyła jej inaczej: nieśmiała Toni dwukrotnie uratowała z jej szponów ukochanego Westa, którego Zenia okłamała i okradła; Charis wzięła podobno chorą Zenię pod opiekę, w efekcie Zenia zwiała z patologicznym kochankiem Charis, Billym; wreszcie Roz straciła wiarołomnego męża, Mitcha, który wyprowadził się do Zenii, zostawiając ją z trójką dzieci, a po wiadomości o śmierci kochanki, popełnił samobójstwo. Ku ich zaskoczeniu, pewnego dnia podczas spotkania pojawia się Zenia, piękniejsza niż zwykle i wraca atmosfera zagrożenia ustabilizowanych żyć przyjaciółek. W dygresyjnej opowieści o tym, jak kobiety radzą sobie z powrotem rywalki, przerywanej reminiscencjami jej kłamstw, oszustw, szantażu i dramatycznych wydarzeń z przeszłości, pojawia się pytanie - czy może nie było tak, że Zenia uratowała je z kiepskich związków?

Nie do końca umiem określić, jaka jest wymowa tej opowieści. Czy jej celem było pokazanie kobiecej dobroci i współczucia i kogoś, kto kobiecej dobrej woli nadużył? Czy raczej zbudowanie na złych doświadczeniach w związkach trwałego siostrzeństwa, które pozwoliło każdej z kobiet odzyskać siebie po tragedii? Czy pokazanie wyrzeczeń, jakie kobiety robią czy wchodzenia w toksyczne relacje tylko dla dobra związku? Czy zganienie kobiet, które są egoistyczne i niszczą wszystko na swojej drodze i ostrzeżenie innych, że pomagając takim osobom, będą żałować? Co miały znaczyć kolejne kłamstwa Zenii - choroba nowotworowa, matka kupcząca jej dziecięcym ciałem po wojnie, kolejne legendy na temat pochodzenia (słowiańskiego, oczywiście). To świetnie napisana, niejednodnoznaczna proza, ale dla mnie jednak zbyt hermetyczna.

[1] Nie mogę przejść do porządku nad tym imieniem, ciągle czytam jako Żenia albo, alternatywnie, rozwijam w Zenobię. W obu przypadkach nijak nie pasuje mi do czarnowłosej femme fatale.

Inne tej autorki tutaj.

#48

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek lipca 15, 2024

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2024, beletrystyka, panie - Skomentuj


Roxane Gay - Głód

”Głód” to po części autobiograficzny zapis zmagań autorki z jej nadwagą trzeciego stopnia (nazywanej w USA “morbid obesity”), po części próba zrozumienia osobistych powodów tego stanu oraz analiza stosunku otoczenia do osób otyłych. Roxane to osoba po traumie - kiedy była nastolatką, została brutalnie zgwałcona i objadanie się było dla niej próbą odzyskania utraconej kontroli nad ciałem, ale też barierą obronną, jaką zaczęła stawiać między sobą a światem. Jeśli będzie gruba, a więc w myśl kanonu urody - nieatrakcyjna seksualnie - to nikt jej już nie skrzywdzi tak, jak została skrzywdzona. Kiedy z nabywaniem doświadczenia życiowego, terapią i pracą nad sobą przestała czuć potrzebę chronienia się w taki sposób przed światem, okazało się, że nie wystarczą chęci i silna wola, żeby nagle przestać być grubym. Efekt jojo, brak wsparcia, również systemowego, na przykład sprzęt sportowy nieprzystosowany dla osób o takiej wadze, traktowanie otyłości jako przyczyny jakichkolwiek problemów zdrowotnych (np. bólu gardła), ignorowanie potrzeb osób otyłych, wytykanie niedostatków diety przez otoczenie czy nadmierna kontrola (bo gruba, to na pewno głupia i nieświadoma, co robi), to wszystko nie jest pomocne bez względu na determinację osoby otyłej, żeby schudnąć. Wreszcie wstyd - jak sobie radzić z szyderczymi spojrzeniami obcych czy życzliwymi, ale pełnymi niezrozumienia ze strony rodziny, która nie rozumie, jak mogła dojść do takiego stanu. To wszystko autorka obudowuje bliskim sobie feminizmem, odnajdując w świecie wiele przyczyn takiego stanu rzeczy.

”Głód” to też manifest odwagi i samostanowienia, autoterapia i próba opowiedzenia światu o wielostronności takiego problemu jak otyłość (czy innych, uznawanych za szkodliwe, reakcji na traumę). Trudne do czytania, ale ważne.

#47

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek lipca 11, 2024

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2024, panie, reportaz, autobiografia - Skomentuj


Jenny Han - Do wszystkich chłopców, których kochałam

W życiu Lary Jean zmienia się wszystko, kiedy jej starsza siostra Margot - najbliższa osoba - wyjeżdża na studia do Szkocji. Tuż przed wyjazdem Margot zrywa z Joshem, chłopakiem z sąsiedztwa, w którym też kochała się Lara Jean, co powoduje niespodziewany ciąg wydarzeń: Lara kłóci się z najmłodszą Kitty, po czym w jakiś sposób[1] jej listy, które pisała do kolejnych chłopców, w których się kochała, trafiają do adresatów, w tym do Josha. Żeby dochować wierności siostrze, nastolatka twierdzi, że to nieprawda i wdaje się w udawany związek z Peterem, adresatem nr 2. I się w nim ponownie zakochuje. Po czym następuje mnóstwo detalicznie nastolatkowych will-they won’t-they, koniec tomu pierwszego.

Świetna książka na leżaczek, tak ogromnie się wciągnęłam, że tydzień po lekturze nie pamiętałam, jak ma bohaterka na imię. Trochę klisz - rodzina osierocona przez matkę (tu uderzyła się w głowę, bo poślizgnęła się na właśnie umytej przez siebie podłodze i zasnęła snem ostatecznym), rywalizacja dwóch (a nawet trzech, bo najmłodsza się też w Joshu kocha), trochę niezręcznych sytuacji, od których przewracałam oczami, oczywiście muszę wygrzebać pozostałe dwa tomy. A i film jest.

[1] Serio, autorka próbowała zmylić tropy, wprowadzając idiotyczną akcję pt. bardzo zapracowany i nieobecny ojciec wtem decyduje się oddać “potrzebującym” rzeczy Lary, ale kto ma młodsze rodzeństwo, ten wie, do czego jest zdolne po kłótni.

Inne tej autorki.

#45

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota lipca 6, 2024

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2024, mlodziezowe, panie - Komentarzy: 2


Jesmyn Ward - Zbieranie kości

Małe miasteczko Bois Sauvage na wybrzeżu zatoki Missisipi, pod Nowym Orleanem. Nastoletnia Esch mieszka w rozsypującym się domu z ojcem-alkoholikiem i trzema braćmi. Jej matka zmarła 7 lat wcześniej po dramatycznym porodzie najmłodszego, Juniora. Jeden z braci interesuje się tylko piłką, drugi tresuje sukę pitbulla, Chinę, do walk, zaś ojciec nie otrząsnął się po śmierci żony, więc to Esch musiała przejąć rolę opiekunki ogniska domowego i jej potrzeby są nieistotne. Radzi sobie z tym, pozwalając uprawiać ze sobą seks kolegom braci, oczywiście w tajemnicy, bo wprawdzie jej wszystko jedno, ale tak naprawdę chciałaby robić to tylko z Mannym, którego kocha. Trzy rzeczy dzieją się jednocześnie - Esch orientuje się, że jest w ciąży, China rodzi oczekiwane szczenięta, a nad zatokę nadciąga huragan Katrina.

To przerażająca historia zaniedbania, zarówno na poziomie rodzinnym, gdzie dzieci przejmują rolę rodziców - jednego zmarłego, drugiego niewydolnego, jak i systemowym - biedne rodziny nie mają żadnego zaplecza poza sobą na takie sytuacje. Akcja dzieje się przez kilka dni tuż przed nadejściem huraganu - ojciec skupia się nad zebraniem żywności i zabezpieczeniem domu, a tuż przed kataklizmem ulega wypadkowi, najstarszy brat zostaje wyrzucony z drużyny, średni nie radzi sobie z opieką nad suką po porodzie, szczenięta umierają, Esch wyznaje prawdę Manny’emu, ale jego reakcja nie jest pozytywna, zaś najmłodszy jest przerażająco straumatyzowany wszystkim, co się dzieje. Finał jest dramatyczny, z perspektywy czasu wiadomo, jak brutalny był huragan, w wyniku którego zginęło lub zaginęło kilka tysięcy osób, a kilkadziesiąt straciło dorobek życia.

Inne tej autorki.

#44

Napisane przez Zuzanka w dniu piątek lipca 5, 2024

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2024, beletrystyka, panie - Skomentuj


Rebecca Makkai - Mam do pana kilka pytań

Rodzina Bodie rozsypała się po wypadkach, w których zginął jej ojciec, a kilka lat później starszy brat. Opiekująca się jej matką wspólnota religijna zorganizowała dla nastolatki wyjazd do prestiżowej szkoły z internatem. I owszem, w pewnym sensie to pomogło, bo Bodie skończyła szkołę, studia i została autorką znanego podcastu. Ze szkołą ma raczej złe wspomnienia, a mimo to wraca po 30 latach[1] jako gościnna wykładowczyni, żeby poprowadzić warsztaty z filmoznawstwa i podcastingu. Złe, bo pamięta doskonale, jak nie pasowała do bogatych dzieci, które nie potrzebowały stypendium socjalnego, ani nawet do tych, które miały pełne rodziny. Ale żadna trauma wyśmiewania, złego traktowania, mobbingu czy przemocy nie równa się z pamięcią o losie Thalii, która w 1995 została znaleziona martwa w szkolnym basenie. Czy ja właśnie napisałam o tym, że traumę można stopniować albo się licytować? To tak naprawdę clou tej książki - są ofiary, które po tragicznym końcu stają się własnością publiczną, są ofiary, które biorą sprawy we własne ręce i doprowadzają do cancelowania lub przemocy pod adresem sprawcy, są też ofiary - jak Bodie - którym wydaje się, że poczują się lepiej, jeśli przywrócą sprawiedliwość po tym, co się stało przed laty. Która z nich zasługuje na większe współczucie? Czy można współczuć wszystkim? Co z zemstą? Kto powinien ją wymierzyć? W sprawie Thalii sprawiedliwość w teorii została wymierzona - jeden z pracowników szkoły trafił za kratki po zeznaniach dzieci, czasem dość nieprecyzyjnych, i niejednoznacznych dowodach rzeczowych. Ale im dłużej Bodie przegląda z uczestnikami kursu materiały sprzed lat, tym bardziej widać, że śledztwo było bardzo szczątkowe i możliwe, że czarny trener wcale nie jest sprawcą.

Narratorka/Bodie kieruje swoje przemyślenia do pana Blocha, ukochanego przez nią nauczyciela muzyki, który w nią wierzył, daj jej odpowiedzialne zajęcie i traktował ją jak człowieka. Czemu akurat do niego? Bo z perspektywy 30 lat dociera do niej, że jako nastolatka niekoniecznie prawidłowo interpretowała niektóre wydarzenia i pan Bloch mógł w znacznej mierze przyczynić się do śmierci Thalii. Ale między wierszami to nie opowieść o tym konkretnym wydarzeniu, tylko o odpowiedzialności, rewolucji #metoo i cancel culture, patriarchacie, zmowach milczenia, instynkcie stadnym i dostosowywaniu się wbrew sobie czy wreszcie o motywach, jakie stoją za ujawnianiem (lub nie!) przemocowców, morderców czy zwykłych “żartownisiów” (dystans, kicia, dystans).

[1] Kilka tygodni temu spotkałam się z moją licealną klasą właśnie po 30 latach od matury. Przypadek?

Inne tej autorki.

#43

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek czerwca 25, 2024

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2024, beletrystyka, panie - Skomentuj