Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o kryminal

Georges Simenon - Tajemnica komisarza Maigret

Prawdą jest to, że Simenona się po wizycie w Paryżu czyta zupełnie inaczej. Niedaleko Porte Dauphine, w Lasku Bulońskim, zostają znalezione zwłoki bardzo sprytnego włamywacza-dżentelmena, jednak - co zniesmacza komisarza Maigreta - prokuratura uznaje to za "porachunki osobiste" i nie zamierza sprawy wyjaśnić. Maigretowi nie podoba się polityka, jaką od kilku lat uprawiają pracownicy quai des Orfèvres numer 36, więc, mimo że oficjalnie powinien się zajmować się pijarowo nośną sprawą napadów na banki, zaczyna wraz ze znajomym z dawnych czasów szukać zabójcy znanego mu włamywacza.

Paryż Maigreta pachnie jedzeniem. U matki zamordowanego pyrkocze w garnku baranie ragout, w knajpce, w której przesiadywał denat można zjeść pyszne przysmażane kiełbaski (a rachunek kelnerka podliczała na papierowym obrusie), tu i ówdzie nawet na służbie każdy się pokrzepiał to koniakiem, to śliwowicą, a do smacznego obiadu ze znajomym lekarzem schodzi flaszka rocznikowego Saint-Émilion.

A o zielono-różowym na blogu obok.

Inne tego autora tu.

#26

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota maja 12, 2012

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2012, kryminal, panowie, klub-srebrnego-klucza - Skomentuj


Tadeusz Ostaszewski - Mgła

Tym razem kapitan Rajski znajduje się w Jordanowie, małym uzdrowiskowym miasteczku, prywatnie - wraca z pogrzebu przewlekle chorego wuja. Major Tubacz z lokalnego posterunku prosi go o pomoc w pierwszym od lat morderstwie, bo wcześniej takiej sprawy nie mieli. Podczas mgły, imieninowa wyprawa dwóch lekarzy i dwóch pracownic szpitala do nieczynnego ośrodka wypoczynkowego przekształca się w jatkę. Jak to we wszystkich horrorach, grupa rozdziela się we mgle i solenizant, Doktor Kobus, zostaje chwilę potem znaleziony martwy. Następnego dnia, w swoim domu, ginie pielęgniarka Kostrzewska, kochanka Kobusa. W śledztwie najważniejszymi śladami są: czerwone światełko, ekskluzywna walizka z nożami chirurgicznymi, notes zamordowanego z tajemniczym szyfrem oraz dwie butelki markowego koniaku. Tym razem nie ma specjalnej rywalizacji między milicją małomiasteczkową a działającym półprywatnie kapitanem ze stolicy. Sierżant Mazgołko w każdym razie jest zachwycony.

Inne tego autora:

#23

Gratis - zdjęcia z Muzeum d'Orsay.

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota maja 5, 2012

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2012, kryminal, panowie, prl - Skomentuj


Albert Wojt - Przystanek przy Gwiaździstej

Monowski "Labirynt", więc są oczywiście bogaci degeneraci, szpiedzy i orgietki. Najpierw do KDMO dzwoni młody człowiek, informujący o przestępstwie, a potem porucznik Mazurek nie dostaje obiecanej przez kapitana Zawilskiego herbaty (bo jego się skończyła). Tej samej nocy "chłopaki z prewencji" w marcowym błocie na Żoliborzu znajdują zwłoki młodego, zamożnego człowieka, Jureczka Suciewskiego, syna znanego naukowca, ocierającego się w pracy o tajemnice wojskowe. SB jest czujne i od razu przystępuje do śledztwa: milicja skrzętnie bada morderstwo, a Służba wprowadza do domu Suciewskiego swojego agenta, udającego kuzyna niedawno zmarłego. "Kuzynek" błyskawicznie rozpoczyna życie towarzyskie z narzeczoną i znajomymi denata, od razu dowiadując się, że w grę wchodzi pijaństwo, dostęp do kradzionych samochodów, obrót walutami wymienialnymi oraz orgia w podwarszawskiej willi. A jeśli bardzo będzie chciał, to i szpiegostwo.

Poza skromnym opisem rozbuchanej imprezy, którą podstawiony agent szybko opuścił, żeby nie patrzeć na zgorszenie, jest mało ciekawych detali. Tu piwo w barze, tu spostrzegawcza gosposia, tam nieuprzejmy kioskarz.

Inne tego autora.

PS Jak się teraz nazywa plac Komuny Paryskiej?

#20

Napisane przez Zuzanka w dniu piątek kwietnia 13, 2012

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2012, kryminal, panowie, prl - Komentarzy: 4


Adrianna Gozdecka - Zabójstwo w nowej dzielnicy

Bez pudła idzie po okładce rozpoznać dwie rzeczy - wydawnictwo MON i seria Labirynt daje dużą pewność, że będzie o szpiegach, a płeć autorki, że występujące panie będą opisane z detalami w kwestii ubioru i uczesania, co niekoniecznie ma się jakkolwiek do akcji. Julian Pelczyński, pracownik Poczty Polskiej na rencie, zostaje znaleziony martwy w swoim mieszkaniu. Żeby było zabawniej, zwłoki po kolei znajdują niezależnie trzy osoby, żadna nie zgłasza tego na milicję, alarmuje wszystkich dopiero gospodyni domu, plotkarka Marianna, kobieta, która żadnej pracy się nie boi.

Listonosz okazuje się być człowiekiem z przeszłością zagraniczną oraz znacznie majętniejszym niż można by podejrzewać rencistę na państwowej posadzie. Milicja prowadzi śledztwo i niebawem "do pomocy" dostaje Służbę Bezpieczeństwa, która wie znacznie więcej niż jest chętna powiedzieć, ale i tak nietrudno się domyślić, że chodzi o szpiegostwo. Milicja dzieli się wynikami, funkcjonariusz SB przypadkiem wdaje się w bójkę z przypadkowymi łobuzami, pewna zarozumiała panna rzuca chłopaka, a na końcu dyrektor przedsiębiorstwa nic nie rozumie.

#19

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek kwietnia 10, 2012

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2012, kryminal, panie, prl - Skomentuj


Klara S. Meralda - Starsza pani w Holandii

W kategorii pań nie pierwszej młodości, zachowujących się idiotycznie i jednocześnie usilnie pewnych swoich zdolności analitycznych, tytułowa starsza pani jest bardzo wysoko w rankingu (klasa bohaterek książek Chmielewskiej i Doncowej). Jest trochę roztargniona, czasem wypija za dużo, ale wyjątkowo dobrze spakowana dociera pociągiem do Utrechtu, gdzie odbiera ją syn, korzystający ze stypendium naukowego. Po drodze niechętnie nawiązuje kontakt z niesympatyczną Polką, która nie dość, że nie zajęła jej kolejki w ambasadzie, to jeszcze zamieniła jej zgrabny kapelusz na brzydką lisią czapę i wysiadła nie na swojej stacji. Na miejscu, w małym holenderskim miasteczku, starsza pani w przerwach między pomaganiem synowej, słuchaniem wykładów i przygan swojego nadasertywnego syna i zabawą z wnuczkiem, zaczyna podejrzewać, że ktoś ją śledzi. Najpierw uznaje buszujących w domu włamywaczy za agentów holenderskiej bezpieki, a potem sympatycznego pana pomagającego jej robić w lokalnym markecie zakupy - za szefa szajki przestępców. Po krótkiej wizycie w Amsterdamie wraca z traumą, bo prawdopodobnie widziała morderstwo w dzielnicy czerwonych latarni i miała wrażenie, że ofiarą była sąsiadka z pociągu. Policja ją ignoruje, bo niespecjalnie dobrze mówi po angielsku, ale kiedy w śmieciach jednego z sąsiadów odkrywa swój kapelusik, zaczyna prowadzić śledztwo z gracją wieloryba.

Holandia widziana z perspektywy PRL-u - doskonale wyposażone sklepy, zachwyt świeżymi i pięknymi warzywami na targu, butiki i muzea; ogromne porcje doskonałego jedzenia w chińskiej restauracji. Jednocześnie - żeby te plusy nie przesłoniły nam minusów - kawa w kawiarniach droga i gorsza niż w Warszawie, w czerwonej dzielnicy narkomani, a a kwiaty pakowane w celofan gorsze niż u kwiaciarek w Warszawie.

Inne tego autora:

#12

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek marca 12, 2012

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: panie, prl, 2012, kryminal - Komentarzy: 1


Klara S. Meralda - Zabójstwo w Neuilly

Tym razem pani S. Meralda przeprowadza za pomocą komisarza Lemaitre'a śledztwo w paryskiej dzielnicy bogaczy - Neuilly. Żeby nie było za łatwo, mimo odkrycia zbrodni, oficjalnie ciotka Ministra Finansów, pani Bossac, uległa nieszczęśliwemu wypadkowi i śledztwo jest prowadzone jedynie w sprawie zaginionego testamentu denatki. Ciężko jest przesłuchiwać jej znajomych i rodzinę, bo nie można im zagrozić, że w razie odmowy zeznań pójdą siedzieć. A szybko się okazuje, że pani Bossac nie dość, że miała spory majątek, to jeszcze nie była kobietą specjalnie miłą i wiele osób życzyło jej szczerze przynajmniej nagłego rozwolnienia, jeśli nie czegoś gorszego. Lemaitre wspina się więc na wyżyny dyplomacji, objeżdża po kolei wszystkich świadków, podejrzanych i pracowników, w międzyczasie chodząc z żoną do teatru eksperymentalnego i na liczne apetyczne déjeunery, popijając koniakiem krewetki, solę z wody i camemberta na deser.

Miły kawałek Francji, z klimatycznymi kawiarenkami, z gustownymi domami bogatych mieszczan i zapachem paryskiej wiosny.

Inne tego autora:

#10

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela marca 4, 2012

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2012, kryminal, panie - Skomentuj