Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o Listy spod róży

O podróżowaniu solo

[6.09.2023]

Otóż wymyśliłam sobie, że pojadę w plener. Sama. Nie że 600 km i w nieznane, ale blisko i w znajome miejsce. Piękny, słoneczny dzień, mam pinezki w miejscach, gdzie winnice, ładne murale i zabytkowe sklepy z galanterią mięsną, wykładane kaflami z epoki, umówiłam się na obiad z U., miło. Po czym zaczęło się #nieustającepasmosukcesów. Wyjechałam z telefonem na 60% baterii, podładuję sobie po drodze. Tyle że nie, ładowarka jedynie spowalniała zużycie baterii, bo nawigacja źre jak wołoduch. Trzy kolejne winnice, w tym Lubuskie Centrum Winiarstwa okazały się być zamknięte, bo trzeba poczekać na Winobranie, którego chciałam uniknąć, żeby nie w tłumie. To sobie uniknęłam. W międzyczasie obiad zmienił się w późną kawę, bo U. musiała ogarnąć rodzinę. Spocona i zirytowana przebiegłam przez miasto, szukając najpierw kawy, potem obiadu oraz żebrząc o podładowanie telefonu tam, gdzie mieli pasującą ładowarkę, usiłując na papierową mapę przenieść interesujące mnie punkty. Wyszło tak sobie, zwłaszcza że zrobiłam dwukrotnie tę samą trasę, a mogłam nie. To, że niektórych murali nie było w zaznaczonych miejscach, to już zgniła wisienka na czubku. Ale kawa z U. była miła. Wniosek z całości mam taki, że potrzebuję żony, żeby mi takie wyjazdy organizowała i żeby było na kogo narzekać, że coś jest nie tak.

Adresy:

  • Cosmos Greek Food & Coffee - plac Pocztowy 3
  • Mural „Urszula Dudziak” - Wandy 40
  • Mural „Postaci filmowe" - Kupiecka 47
  • Mural „Lisy” - Lisia 39 (oraz 49 i 57, jest więcej!)
  • Mural „Elżbietanki” - Plac Powstańców Wielkopolskich 4
  • Mural „Maryla Rodowicz” - plac Bohaterów 3
  • Wegarnik - Mikołaja Reja 15/1
  • Sklep mięsny - Artura Grottgera 5

GALERIA ZDJĘĆ.

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek października 16, 2023

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Fotografia+ - Tagi: polska, zielona-gora - Komentarzy: 1


O ręczniku papierowym

[18.08.2023]

W Stralsundzie nie tylko Stary Rynek warto, bo jest też port. Są od siebie w niewielkiej odległości, ze spokojem można się przespacerować pieszo. W porcie, jak to w porcie, kanały, widoki, zapach ryby i mewy, mniejsze i większe jednostki oraz Ozeaneum, które złośliwi nazywają Rolką Ręcznika Papierowego. W środku trochę wypchanych okazów, mnóstwo fantastycznie zaaranżowanych akwariów, z czego przy meduzach spędziłam co najmniej 15 minut, na dachu pingwiny oraz kontrowersyjna - sądząc z opinii - gablota z kolbami zawierającymi spermę rekina i dla porównania urobek ludzki. Wjazd dość drogi, ale bardzo przyjemnie, chociaż nawet w piątkowy poranek raczej tłumnie. Na pigwinim dachu są też widoki na miasto, bardzo eleganckie.

W drodze powrotnej, tak jak kilka lat temu, zatrzymałam się w restauracji nad jeziorem koło Prenzlau.

Adresy:

GALERIA ZDJĘĆ.

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek października 10, 2023

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Fotografia+ - Tagi: niemcy, prenzlau, stralsund - Skomentuj


Kolory hanzeatyckich miast

[14.08 / 18.08.2023]

Kilkadziesiąt lat temu przejazdem spędziłam kilka godzin we Flensburgu, do dzisiaj zostały mi nieco zamglone wspomnienia starówki i portu. I właśnie ten klimat poczułam z nadmorskim Stralsundzie, mieście, przez które można przejechać w celu zwiedzenia Rugii, bo właśnie tu jest most łączący wyspę z lądem. Most sam w sobie uroczy, aczkolwiek jak się nim jedzie, to raczej nie można cieszyć się widokiem jego sylwetki, a o porcie opowiem w następnym odcinku. Na Stary Rynek pojechałam na obiad w drodze do, a z powrotem na kawę i ciastko; miejsce na obiad wybierając nieco losowo, bo był to poniedziałek, a w poniedziałek sporo miejsc jest pozamykanych. Przy okazji zwiedziłam kościół Św. Mikołaja (płatny chyba 3 euro, ale w gratisie ulotka po polsku), z zewnątrz mniejszy niż w środku, bo obudowany ratuszem, który jest jednym z ciekawszym, jakie widziałam. Byłam przekonana, że w ratuszu da się wejść na wieżę widokową, ale nie - następna wieża widokowa w kościele Mariackim. Dodatkowo w okolicy rynku mieści się Muzeum Morskie, ale w 2023 w remoncie oraz klimatyczne uliczki z zabytkowymi kamienicami; można się uroczo pobłąkać, zaglądać w bramy i podziwiając architektoniczne detale.

Adresy:

  • Kościół Św. Mikołaja - Auf dem St. Nikolaikirchhof 1
  • Wulflambstuben - Alter Markt 5
  • Mandani Coffeeshop - Alter Markt 13
  • BoBoQ Store - bubble tea, Am Fischmarkt 7
  • GALERIA ZDJĘĆ.

    Napisane przez Zuzanka w dniu piątek października 6, 2023

    Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Fotografia+ - Tagi: niemcy, stralsund - Skomentuj


    Rugia Putbus i Lauterbach

    [14-18.08.2023]

    Miejscowość Putbus na punkt wypadowy wybrałam nieco przypadkowo - szukałam sensownego hotelu z basenem i ze śniadaniem, który zapewniłby nastolatce separację od rodziców. Z basenem, bo woda w Bałtyku ma temperaturę ma taką, jaką każdy czuje (kolega z Irlandii wyznał, że u nich na coś komfortowego temperaturowo inaczej mówi się, że “it’s f* baltic!”; serio, że niby Morze Irlandzkie to tropiki), a nastolatka lubi pływać. Ze śniadaniem, bo nic tak nie motywuje do zwleczenia się rano jak porcja kalorii. Hotel Badehaus Goor w pobliskim Lauterbach dostarczył 3/3 - oddzielny pokój tuż obok naszego, klasyczny basen, a nawet trzy baseny, z czego dwa słone (oraz ręczniki i szlafroki), a o śniadaniach mogłabym napisać wypracowanie, bo było WSZYSTKO, tak, śledzie też. Żałowałam, że nie mam dwóch żołądków oraz że 7:30-11:00 to przedział, a nie że siedzi się trzy i pół godziny. Plaży w bardzo bliskiej okolicy nie było, ale była marina jachtowa i port, oba nadobne zarówno o poranku, jak i wieczorem. Można się wybrać na pobliską wysepkę Vilm, odleglą o kilometr, widać ją na horyzoncie na niektórych zdjęciach.

    Samo Putbus jest ładnym, zadbanym miastem-ogrodem, unikalnie ulokowanym na planie koła. Z poziomu wzroku tego specjalnie nie widać, pewnie z drona cieszyłoby bardziej, ale kolisty plac zwany Circus jest zielony i otoczony śnieżnobiałymi kamieniczkami. Wzmiankowanych w przewodnikach ogrodów różanych nie zlokalizowałam. Drugą zaletą Putbus (i Lauterbach) jest stacja kolejki wąskotorowej, obsługiwanej przez lokomotywy parowe, w tym Pędzącego Rolanda. Kilkakrotnie mijaliśmy w drodze, ale jakoś nie starczyło czasu na przejażdżkę. Następnym razem.

    GALERIA ZDJĘĆ.

    Napisane przez Zuzanka w dniu piątek września 15, 2023

    Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Fotografia+ - Tagi: niemcy, rugia, putbus, lauterbach - Skomentuj


    Rugia - Prora

    [17.08.2023]

    Jeśli liznęłyście nieco niemieckiego, to wiecie zapewne, że Niemcy lubują się w długich słowach, na przykład Baumwipfelpfad im Naturerbe, co oznacza ścieżkę wśród drzew. W podobnej byłam pod Berlinem i wprawdzie ta rugijska ma większy rozmach - spiralę o 11 kondygnacjach - to jednak brakuje jej tego efektu wow, jaki ma ścieżka nad opuszczonym sanatorium. Ale jak jesteście w okolicy, to warto; bardzo przyjemny spacer z drobnymi elementami zabawy typu balansowanie na kłodzie oraz - dodatkowo płatny - zjazd metalową rurą w filcowym kapciu z drugiej kondygnacji. Oczywiście nie zjeżdżałam, życie mi miłe, nastolatka zjechała, stwierdziła, że za szybko. A widoki przepiękne, wiadomka. Ścieżka zbudowana jest wśród bukowych lasów, pewnie jesienią jest oszałamiająco. Widać z jednej strony Mniejszą Zatokę Jasmundzką, z drugiej morze, a wzdłuż wybrzeża kompleks Prora.

    Prora, zwana też Kolosem z Prory (Koloss von Pror), to monstrualny ośrodek wypoczynkowy, budowany przez nazistów tuż przed wojną, żeby żołnierze mieli gdzie wystawiać na słońce i słony wiatr swoje piękne niemieckie ciała (Kraft durch Freude). Przez długi czas był to fascynujący, betonowy mega blok, szary z małymi okienkami i bez balkonów, od kilku lat jednak podlega zaawansowanej renowacji i zamiast urbexu jest kurortowy moloch. Trochę rozczarowanie, spodziewałam się czegoś innego; kto w PRL-u albo na poznańskich Ratajach dorastał, ten się w Prorze nie zachwyca.

    GALERIA ZDJĘĆ.

    Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek września 7, 2023

    Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Fotografia+ - Tagi: niemcy, rugia, prora - Komentarzy: 3


    Rugia - zamek Ralswiek od 13:00

    [16.08.2023]

    Pod koniec XIX wieku nad brzegiem Wielkiej Zatoki Jasmundzkiej, przemysłowiec Hugo Douglas zażyczył sobie postawienia rezydencji, wynajął prestiżowego architekta z Berlina i machnął sobie neorenesansowy zamek w stylu francuskim, bo kto bogatemu zabroni. Dookoła ogrody, w stronę jeziora buduje się tym razem XXI-wieczny gród, w środku hotel i spa, niestety planowane Kaffee & Kuchen wydawali od 13, więc po krótkim spacerze po otaczającym zamek parku pojechaliśmy dalej bez przekąski. Smuteczek. Nie wiem, czy można zwiedzać wnętrza, nie wchodziłam do środka, skoro nie można było się zatrzymać. Klimatycznie. W drodze do mała kapliczka przy drodze, można się zatrzymać.

    CNW: Jagdschloß (zamek myśliwski) Granitz, Jagdschloss Kniepow oraz Ernst-Moritz-Arndt-Turm (wieża widokowa).

    GALERIA ZDJĘĆ.

    Napisane przez Zuzanka w dniu sobota września 2, 2023

    Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Fotografia+ - Tagi: niemcy, rugia, ralswiek - Komentarzy: 1