Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Dym (i trochę Brooklyn Boogie)

Harvey Keitel obsadził mi się mentalnie w roli prymitywnego i niemoralnego bydlaka, zwłaszcza zdolnego do morderstwa czy każdej podłości. I za każdym razem odkrywam, że mimo tego doskonale gra role sympatycznych, inteligentnych facetów - np. Auggiego Wrena w "Dymie" (a potem w "Brooklyn Boogie"). Lubię filmy z epizodami, historyjkami, które łączą bohaterów, ale mimo to są dość luźno powiązane. Sklepikarz codziennie od ponad 10 lat robi zdjęcia swojego sklepu na rogu, pisarz usiłuje uporządkować sobie życie po śmierci żony, dzieciak (32-letni Michael z "Losta", grający 17 latka) szuka miejsca w życiu, właściciel stacji benzynowej usiłuje się utrzymać, mimo że na stację nikt nie przyjeżdża. Ładne, spokojne, melancholijne. W przeciwieństwie do "Brooklyn Boogie", gdzie epizody są luźnymi impresjami z nowojorskiego życia, tutaj jest spójna historia.

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek kwietnia 3, 2006

Link permanentny - Kategoria: Oglądam - Skomentuj


Ruth Rendell - Jezioro ciemności

Niedawno odkryłam, że scenariusz do bardzo zakręconego Drżącego ciała Almodovara powstał na podstawie książki tej autorki. Nie dziwi mnie to, bo Rendell bardzo sprawnie pisuje wielowątkowe książki o miłości, śmierci i zawirowaniach finansowych, a wątki nieodmiennie się na końcu splatają.

Po bardzo dobrym "W matni" czytałam dwie słabsze książki ("Próżność niełatwo umiera" i trochę lepsza "Drzewo dłoni"). "Jezioro ciemności" to zwyżka formy - główny bohater, nudny i przeciętny angielski księgowy z klasy średniej wygrywa w totalizatorze sportowym sporo pieniędzy. Na totalizatora namówił go przypadkowo spotkany kolega ze szkoły, więc wraz z pieniędzmi pojawiają się dylematy - powiedzieć koledze, czy nie (i ile mu odpalić, bo by wypadało). A pieniądze tak czy tak bohater planuje przeznaczyć po części na cel szczytny - dać potrzebującym. Na jakich potrzebujących trafia, jakie decyzje podejmuje i jakie są tych decyzji konsekwencje - wychodzi w książce. Ale jak się łatwo domyślić - pieniądze mu szczęścia nie dają (nieprawda, mnie by dały - a tu znowu w Lotto 1-2 trafne...).

Inne tej autorki:

#6

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela kwietnia 2, 2006

Link permanentny - Tagi: panie, kryminal, 2006 - Kategoria: Czytam - Skomentuj


Nocna mara

Ciemno, cicho, środek nocy. Nagle przez sen słyszę zbliżający się traktor, szur, szur, szur, hyc, siedzi na mnie mruczący wniebogłosy czarny mściciel, pełen uczucia i miłości. A to popazurzy w ramię, a to wyliże powiekę. Człowiek właśnie obudzony jest mało mobilny i ogólnie lelawy, więc trochę potrwało, zanim się spod kotka uwolniłam. Kotek niezrażony przeniósł się na TŻ-a, na którym wykonał te same pełne afektu operacje. Ot, poczuł się w nocy samotny.

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota kwietnia 1, 2006

Link permanentny - Kategoria: Koty - Skomentuj - Poziom: 2


Napisy do filmów

Zdaję sobie sprawę, że napisy do diviksów nie są przeważnie przygotowywane profesjonalnie (jakby do oryginalnych DVD były, heh). Nie zmienia to faktu, że niezmiernie cieszą mnie różne błędy i potknięcia:

  • [uliczny grajek gra na keybordzie prosi o datek] a dollar for a tune ("dolar na tuńczyka") [Dead like me]
  • no more oatmeal ("nigdy więcej omletu") [Dead like me]
  • [babka opowiada o swojej e-randce] "geek, he types like a jackal" ("typ szakala") [Dead like me]
  • [matka opowiada o swoim synku-sukinsynku] you've raised an alpha-male ("wychowałaś sobie żmiję") [Desperate Housewives]
  • [jedna pani daje drugiej pani apaszkę od Hermesa, obdarowana z zaskoczeniem] I cannot have it - it's vintage! ("To winobranie") [L-word]
  • on a first date I fucked his brain out ("na pierwszej randce go odmóżdżyłam") [Flashdance]
  • [właścicielka do psa, tarmosząc go za uchem po powrocie do domu] Did you get laid? ("Wyleżałeś się dzisiaj?") [Flashdance]

Napisane przez Zuzanka w dniu piątek marca 31, 2006

Link permanentny - Kategoria: Oglądam - Skomentuj - Poziom: 2


Psychoza natręctw

Żyłam w przekonaniu, że wiem, gdzie mam każdą książkę. Dzisiaj nastąpił niespodziewany krach sytemu, ponieważ książka, którą chciałam znaleźć Tu i Teraz, okazała się nie być. Szlag mnie trafiał pół wieczora, nie pożyczałam nikomu, nie było jej w miejscu, w którym powinna być według Systemu - na półce z kryminałami (chociaż to obyczajówka, ale autor poza tym pisał kryminały[1]) lub na kupie Do Przeczytania koło łóżka. Próbowałam metodycznie - jakie książki kupowałam w okolicy i gdzie one są. Nic. W momencie, kiedy miałam ochotę odgryźć ogon przechodzącemu opodal kotu, znalazłam. Na zupelnie innej półce. Chyba mam za dużo książek...

[1] To jest mój system i do wczoraj się w nim łapałam ;-) Generalnie uważam, że wszystkie książki powinny mieć dokładnie jeden format, jak CD (no, dwa - format książka i format album, bo komiksy się średnio sprawdzają w ~A5). Wtedy mogłabym poukładać je równo, ładnie i alfabetycznie na półkach. Do czasu, aż nie zuniformizują okładek, muszę książki układać wydawnictwami, w ramach wydawnictw wielkością i autorami. I robić pewne wyjątki.

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek marca 28, 2006

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Komentarzy: 3


Duka, jedzenie i Eberhardt Mock

Chyba jestem trochę skrzywiona jak na kobietę (*eg*). Nie interesują mnie kosmetyki (używam pierwszych lepszych, kupionych na zasadzie "leży, to biorę", nie znam się i mi z tym dobrze), ciuchy (lubię ładne, ale nie cierpię sklepów, wolę wyklikać po obrazku na Allegro). Za to mam hopla na punkcie naczyń, talerzy, kubków, kieliszków, karafek, filiżanek czy ogólnokuchennych gadżetów. Dzisiaj trafiłam do DUKI w Poznań Plaza. Wheee! Chcę z połowę rzeczy, które tam sprzedają.

Przyszła dziś Kuchnia z dodatkiem IKEowym, rozpoczynającym się od komiksu o przygodach Jego i Jej w IKEI na zakupach. Ona szuka filiżanek, On kupuje dywan, żeby na nim czytać o przygodach Eberhardta Mocka.

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek marca 28, 2006

Link permanentny - Kategoria: Żodyn - Komentarzy: 2


"Dama Kier" Maria Ewa Letki

Skusił mnie sentyment. Powieść w odcinkach czytałam w latach 80. w Świecie Młodych. Drzewiej tak bywało, że nawet w prenumeracie nie docierała część zapłaconej prasy (zwłaszcza częściej przesyłanej niż raz w miesiącu), a w kioskach jak kto nie miał "teczki", to czasem się już na gazetę nie załapywał.

Bardzo przyjemna książka, archetypiczny przekrój przez marzenia dzieciństwa (stary dom, lato w ogrodzie, wywiadówki, niesamowicie zgodne i kochające się rodzeństwo, babcia wróżąca co piątek z kart), acz podlana dydaktycznym smrodkiem. Chwalmy rodziny wielopokoleniowe (socjalistyczne państwo nie da zginąć, nawet jeśli dzieci jest pięcioro, dziadek emeryt i niepracująca babcia; wiem, S. mi zaraz powie, że to naprawdę jest ok z tą rodziną wielopokoleniową ;->), nawet doroczna ciąża domowego kundla jest witana radością (dziadek rozda szczeniaczki znajomym; dziadek lekarz - a nie rozpoznaje, że synowa po raz piąty w ciąży). Gość w dom, Bóg w dom - puka obca kobieta z walizą, bez pytania zamieszkuje w uroczym domku, gotuje, sprząta i pomaga zajmować się dziećmi. Albo jestem cyniczna, albo ciut dorosłam od 1985 r.

#5

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek marca 28, 2006

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: beletrystyka, panie, dla-dzieci, 2006 - Skomentuj


Deus ex monitor

Jest czarny, ziewa przeciągle i zwisa mi łapą na ekran. To będzie straszne nieszczęście, jak kupię LCD.

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek marca 27, 2006

Link permanentny - Kategoria: Koty - Skomentuj - Poziom: 2



Brak przewidywania

Zapomniałam, że z okazji zmiany czasu wypada godzina, w której w nocy serwer miał wykonać ważne a odpowiedzialne zadania. Nie wykonał i nawet nie dał znaku życia. Szukałam czemu tak przez kwadrans...

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela marca 26, 2006

Link permanentny - Kategoria: SOA#1 - Skomentuj - Poziom: 3