Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o kryminal

Arne Dahl - Ciemna liczba / Wstrząsy wtórne / Oko nieba

Ciemna liczba” to nieokreślona pula osób o nielegalnych skłonnościach erotycznych (np. pedofile), pozostający poza systemem społecznym. Podczas szkolnej wycieczki znika 14-latka. Drużyna A zostaje zgarnięta do poszukiwań, bo na miejscu zdarzenia widziano samochody z litewską rejestracją (wątek międzynarodowy) oraz w okolicy zupełnym przypadkiem mieszka trzech pedofili (wątek oczywisty). Niezależnie, podczas wykopków na Starym Mieście w Sztokholmie, jeden z pracowników firmy kładącej kable elektryczne, znajduje trumnę z tajemniczą zawartością i wraz z nią znika. Żona pracownika, atrakcyjna Marja, zgłasza zaginięcie i niedługo potem oskarża policjanta, zupełnym przypadkiem aktualnego kochanka szefowej Drużyny A, Kerstin, o molestowanie seksualne. Pozostali członkowie drużyny przepracowują również własne traumy - Lena rozładowuje napięcie biczując znajomego w klubie sado-maso, ale wpada w panikę w lesie, bo las jest taki straszny; Kerstin wraca do wspomnień z wujkiem Holgerem, który molestował ją w szafie; Jorge ma problemy małżeńskie i zapomina o dziecku; Paul widzi nad ludźmi czarne chmury, tym większe, im więcej traumy osoba ma za sobą.

Wracając do śledztwa, w trakcie giną jeszcze dwaj pedofile (a trzeci popełnia samobójstwo, pobity podczas przesłuchiwania, ale tylko w celu wyciągnięcia zeznań), zaginione dziewczę się znajduje mimo braku współpracy jej matki, a całość akcji wieńczy dramatyczna akcja odbijania zakładników podczas mrocznej ceremonii tajnego stowarzyszenia libertyńskiego, które zakupiło wspomniany wcześniej szkielet (ponieważ zvnł xbść cravfn). A, zapomniałabym, Paul zakochuje się w charyzmatycznej przestępczyni, która usuwa jego mroczną chmurę.

Wątek polski: “ZPL (...) litery przypomniały mi nazwisko. Jakieś wschodnie nazwisko. Zaplawski. Dawny polski koszykarz z lat sześćdziesiątych”. Tyle że nie.
Bawiąc-uczyć: szczegółowa budowa szkieletu człowieka; liczba “googol”; różnica między “kakofonią” a “kakafonią”.

Wstrząsy wtórne” to skomplikowane śledztwo w sprawie zamachu terrorystycznego w metrze - bomba wybucha w jednym z wagonów, ginie dziwna grupa ludzi, tylko na pierwszy rzut oka niezwiązanych ze sobą. Do ataku przyznaje się nieznana wcześniej muzułmańska organizacja Rycerzy Siffinu, wskazując rozwiązłość szwedzkich kobiet jako zagrożenie; problem w tym, że ktoś członków organizacji zaczyna sukcesywnie pozbawiać życia. Dochodzenie łączy ze sobą różne, zwykle konkurujące ze sobą oddziały policji i służb, oczywiście mimo szczytnych założeń wszyscy przed wszystkimi coś ukrywają. Ba, nawet sama Drużyna A nie dzieli się informacjami nawet dotyczącymi samego śledztwa - Jorge cudem uniknął śmierci, bo miał być również pasażerem pechowego wagonu i od początku wiedział, kim były ofiary wypadku (ale że się wstydził, to tylko delikatnie kierował śledztwo tak, aby inni wykryli tajemnicę, a on nie oberwał rykoszetem); Viggo dostaje diagnozę raka; Arto jest szantażowany w związku z jedną z poprzednich spraw, więc chce rozwiązać jeden z wątków sam, bo inaczej zaryzykuje życie córki (naprawdę, nie czepiam się, że Międzynarodowemu Arcyłotrowi udaje się wszczepić 11-latce czujnik uwalniający truciznę, kiedy ta wkłada rękę w krzak i całość zajścia traktowana jest jako ugryzienie owada). W ogóle archiwalne śledztwa odkrywają sporą rolę, jak również współpraca od pogrążonego w śpiączce (prawie) chłopaka Kerstin.

Bawiąc-uczyć: historia metra na świecie i w Sztokholmie; historia i szczegółowa geografia pomnika Pomordowanych Żydów Europy w Berlinie.

”Oko nieba” dotyczy inwigilacji, jakiej poddawana jest Drużyna A przez znanego z poprzednich tomów Międzynarodowego Arcyłotra, ale to wychodzi dopiero w finale. Kilka śledztw - napady na ludzi wyjmujących pieniądze z bankomatów, międzynarodowy gang sutenerów, dopasowujących za pomocą operacji plastycznych prostytutki do wizji zwyrodniałych klientów i wreszcie seryjny morderca, porywający i torturujący anorektyczki (cbavrjnż j fmxbyr tnat cbchynealpu qmvrjpmla mzhfvł wą qb frxfh m mnfmpmhglz xbyrtą) - łączy się ze sobą. Niezależnie, Paul Hjelm dostaje do zbadania sprawę zaginięcia największego szwedzkiego szpiega.

Bawiąc-uczyć: scam nigeryjski; historia języka aramejskiego; anoreksja; szyfrowanie metodą Vigenère’a.

I cytat, bardzo na dziś:

– The eye in the sky?
– Żyjemy w monitorowanym społeczeństwie, które w niewłaściwych rękach może się stać o wiele gorsze niż dawne NRD. Wszystko, co robimy, jest widziane i rejestrowane. Żyjemy pod okiem nieba, które widzi wszystko. Wszędzie są kamery monitoringu, satelity zaglądają w każdy najmniejszy zakamarek, w sieci wszędzie pozostawiamy po sobie ślady, każdą koronę, jaką wydajemy, można namierzyć, ludzie wszędzie robią zdjęcia, wszystko, co mówimy, prędzej czy później trafia do jakiegoś bloga, telewizja wdziera się coraz głębiej w nasze prywatne życie, urządzenia do podsłuchu stają się coraz bardziej wyrafinowane, nasze komórki dokładnie pokazują, w którym miejscu kuli ziemskiej się znajdujemy, nasze rozmowy, esemesy i maile są przechowywane. W ciągu jednego dnia zostawiamy setki śladów, nawet o tym nie myśląc.
– Ty za to dużo o tym myślałeś.
– Ale niemal równie dużo myślałem o czymś przeciwnym – odparł Gunnar Nyberg. – Jakie to ma znaczenie, że jesteśmy trochę monitorowani? Naprawdę mamy aż tak dużo do ukrycia? Dlaczego potrzebujemy tak niesamowicie dużo prywatności? Czy to nie pozostałość starego społeczeństwa, w którym byliśmy zmuszeni mieć dwa życia, oficjalne i nieoficjalne? W dzisiejszych czasach nawet oficjalnie można być trochę niedbałym. Czy to nie oznaka siły społeczeństwa, że jego obywatele mają odwagę pokazać się takimi, jakimi są?
– Nie, jeśli się stworzy kompletnie monitorowane społeczeństwo, którego jedynym gwarantem jest to, że żyjemy w demokracji.

Inne tego autora tu.

#46-48

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela kwietnia 19, 2020

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2020, panowie, kryminal - Skomentuj


Zygmunt Zeydler-Zborowski - Szlafrok barona Boysta

Kapitan Jan Stasiak, taki PRL-owski Bond[1], incognito próbował rozpracować gang Suchego (włamania, rozboje, ale też może i szpiegostwo), ale ktoś na niego doniósł. Cudem się uratował, ale skoro akcja była tajna, ktoś z wąskiego grona musiał być kapusiem. Podejrzenie pada na współpracownika, kapitana Boreckiego, który wtem zostaje znaleziony martwy. Pikanterii dodaje fakt, że są ślady wskazujące na bliskie kontakty między Boreckim[2] a Anną, żona Szymańskiego, przyjaciela Stasiaka, w której Stasiak również się kocha. Stasiak zataja przed Szymańskim najpierw ślady, które zostawiła prawdopodobnie Anna (charakterystyczny klips i szminkę na papierosie), potem nocną wizytę Anny, która się podobno czegoś boi, wreszcie nawet przed zwierzchnikami porwanie i spotkanie z tajemniczym baronem Boystem (sic!), niemieckim szpiegiem i wielbicielem wiśniowych szlafroków. Baron szantażuje Stasiaka przeszłością, twierdząc, że jego ukochana z Anglii była niemieckim szpiegiem; proponuje mu współpracę i cały świat, jeśli Stasiak odda skradzione Suchemu tajemnicze materiały. Stasiak udaje się na urlop dla podreperowania zdrowia na wybrzeże[3], gdzie - żeby zapomnieć o Annie - wdaje się w dwie miłostki: uwodzi tajemniczą Włoszkę, Sylvanę oraz kokietuje młodą i naiwną (czytaj: wyjątkowo głupią) studentkę Jolę. Przy czym, umówmy się, uwodzenie polega na braniu damy przemocą[4], a dodatkowe punkty za rycerskość zdobywa _nie wykorzystując seksualnie_ 20-latki[5]. Śledztwo w Warszawie przejmuje Downar[6], który w celu przesłuchania podejrzanej udaje reżysera filmowego (oraz - podobnie jak Stasiak - usiłuje wziąć damę przemocą).

Zagmatwane śledztwo - szpiegostwo przemysłowe, przesiedleni Ukraińcy sympatyzujący z frakcją niemiecką i czekający tylko na to, żeby zemścić się na Polakach, piękne kobiety i inne pokusy[7] czyhające na każdym kroku na bohaterów - na szczęście (socjalistyczne) kończy się wyłapaniem całej siatki oraz dwoma trupami. Stasiakowi za zatajenie niektórych sprawy pułkownik grozi paluszkiem, a baron Boyst docenia trudnego przeciwnika, który go okpił, wysyłając mu w podziękowaniu… tak, jedwabny szlafrok.

[1] Przywykłszy do niebezpieczeństw, walki, podróży po dalekich morzach i lądach, nie znajdował teraz ujścia dla swej bujnej natury. Nudził się, po prostu się nudził. Praca w milicji nie dawała mu satysfakcji. Czuł, że jego możliwości nie są dostatecznie wykorzystane. Mówił biegle po angielsku, po francusku i po włosku. Poznał w Anglii tajniki pracy w kontrwywiadzie, był dobrym psychologiem i miał fenomenalną pamięć. Uprawiał sporty, jeździł na nartach, doskonale pływał, wiosłował, znał boks i walkę japońską, był atletycznej siły. Lubił ryzyko. Posiadał szybką orientację. Do licha! Czyż z takimi kwalifikacjami do końca życia ma prowadzić dochodzenia w sprawach nadużyć w MHD i przesłuchiwać łapowników? Nie poznali się na nim, nie chcieli go w kontrwywiadzie. A więc dobrze, zagra teraz na własną rękę. Sam zadecyduje o swym losie.

[2] Było rzeczą powszechnie znaną, że Borecki miał ogromne powodzenie u kobiet. Postawny, bardzo przystojny, czarujący w obcowaniu z ludźmi lubił romantyczne awanturki i nie omijał żadnej okazji. Nigdy nie traktował jednak tych spraw zbyt poważnie, często zmieniał przyjaciółki, twierdząc, że długotrwały stosunek z jedną kobietą przyspiesza proces starzenia się u mężczyzny.

[3] Dostaniecie na razie pięćdziesiąt tysięcy złotych i trochę obcej waluty. Musicie mieć pieniądze. Możecie sobie pograć w karty, w jakąś zakonspirowaną ruletę. Jeżeli jesteście na przykład szpiegiem angielskim, to nic dziwnego, że macie pieniądze. Dziewczynki, dansingi, jednym słowem powinniście się wesoło bawić.

[4]

Był wściekły. Zadrwiła z niego, paskudnie zadrwiła. Przez cały wieczór uwodziła go, a kiedy nie miał wątpliwości co do epilogu tego spotkania, zatrzasnęła mu drzwi przed nosem. Jeszcze mu się nie zdarzyło, żeby jakaś kobieta w ten sposób wystrychnęła go na dudka.
(...)
- Nareszcie, nareszcie - szeptał namiętnie. - Już teraz nie wymkniesz mi się. Już cię nie puszczę. Już mi nie zatrzaśniesz drzwi przed nosem. Kocham cię, kocham. Pożądam cię tak, jak jeszcze nigdy żadnej kobiety nie pożądałem. Silvano! Silvano! - Całował ją do utraty tchu. Patrzyła na niego szeroko otwartymi oczami. Była tak zaskoczona tą nagłą napaścią, że nie potrafiła się bronić.
- Oszalałeś. Oszalałeś - powtarzała tylko.
Pochwycił ją na ręce i zaniósł na łóżko. Nie broniła się. Może bała się skandalu, a może po prostu nie chciała się bronić.

[5] Schodząc po schodach, podziwiał własną rycerskość. Znalazł u siebie w łóżku śliczną, młodziutką, nagą dziewczynę i... I poszedł na nocny spacer. Ale jeżeli mówiła prawdę, to nie mógł inaczej postąpić, nie mógł wykorzystać sytuacji. Była stanowczo za młoda, zupełna smarkula. A poza tym, pomijając już stronę etyczną zagadnienia, trudno było przewidzieć, jakie ta przygoda mogłaby pociągnąć za sobą konsekwencje.

[6] Był szczupły, zgrabny, ładnie opalony. Dobrze wyrobione mięśnie rysowały się wyraźnie pod ciemną skórą, świetny klasyczny kraul.

[7]

Śniadanie było raczej wykwintnym obiadem. Znakomite przekąski, parę gatunków ryb, pieczone perliczki, a do tego wysokogatunkowe wina reńskie i burgundzkie. Na deser lody, tort, czarna kawa i likiery. Usługiwał osobiście Emil z miną kardynała celebrującego uroczystą mszę. Wszystko było podane na starej porcelanie. Na srebrnych sztućcach widniał herb jakiegoś grafa.
"Chcą mi zaimponować te szwaby" - myślał Stasiak.

Szowinizm (oraz nacjonalizm) powszechny:

- A więc papierośnica-talizman.
- Można by ją tak określić. Ruth, dając mi ją, powiedziała, że przyniesie mi szczęście. Wspaniała dziewczyna. Chciała, żebym się z nią ożenił i został na stałe w Anglii.
- I nie zdecydowałeś się?
- Nie. Nie wierzę jakoś w te mieszane małżeństwa. Z cudzoziemką zawsze jest człowiek narażony na jakieś niespodzianki. Kochanka tak… ale żona…
- W epoce atomowej decyzja kobiety powinna być odrzutowa - powiedział Downar.
- Ładna kobieta?
- Bardzo. Pierwsza klasa. Filmowa uroda. Leśniewski przyjrzał mu się uważnie.
- Słuchajcie, poruczniku, tylko bardzo was proszę, bez żadnych erotycznych komplikacji.
- Zrobię tylko to, co będzie niezbędne dla dobra śledztwa -powiedział z przekonaniem Downar.
- Jeśli chodzi o te sprawy, to wolałbym, żebyście nie okazywali nadmiernej gorliwości w swych służbowych obowiązkach.
… po czym…
Chwycił ją mocno wpół i przyciągnął do siebie. I zapewne na nic by się zdały wszystkie postanowienia, gdyby... Zadzwonił telefon. Szarpnęła się.
- Puść! Telefon...!
- Do diabła z telefonem!
- Puść! Puść! Może to coś ważnego. Wyrwała mu się z objęć i podniosła słuchawkę.
Się pali: giewonty, sporty, wczasowe, cygara i tureckie papierosy, bułgarskie, camele.
Się je: chleb z kiełbasą, zupę owocową (dziwnie wodnistą), rumsztyk (twardy jak podeszwa narciarskiego buta), czerstwą bułkę z kiełbasą, lody i fructovit (zielony), sznycel cielęcy, bryzol z pieczarkami, krem truskawkowy.
Potrawy przyrządzane przez starą Wasilczukową i jej córkę niezbyt mu [Downarowi] smakowały, ale nie miał innego wyboru. Jadł więc barszcz małorosyjski, pierogi z razowej mąki nadziewane fasolą tartą z makiem, pierogi z serem i kartoflami, prażoną mąkę polewaną suto roztopioną słoniną, pampuszki i temu podobne przysmaki, które nieraz wprawiały go w zakłopotanie.
Się pije: wódkę (poza kierowcą), jałowcówkę, koniak, dobre francuskie wino, Cinzano z sokiem cytrynowym i kawałkiem lodu, wermut, szampan Veuve Clicquot.

Inne tego autora tu.

#45

Napisane przez Zuzanka w dniu środa kwietnia 15, 2020

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2020, panowie, prl, kryminal - Skomentuj


Yrsa Sigurðardóttir - Lód w żyłach/ Spójrz na mnie

Lód w żyłach. Matthew, niemiecki kochanek Thory, załatwia jej zlecenie analizy potencjalnego odszkodowania za zerwanie umowy z firmą wydobywczą na Grenlandii. Trzech pracowników firmy zaginęło, a pozostali odmówili powrotu, twierdząc, że dzieją się jakieś nadprzyrodzone rzeczy. Thora zachowuje się idiotycznie, wrzucając do walizki losowe rzeczy, przez co ląduje w Arktyce ze szpilkami czy jedwabną bluzeczką. Zabiera też Bellę, bo jej wspólnik chce się pozbyć głupiej sekretarki chociaż na kilka dni. Tym razem Bella się nie przydaje w ogóle i w zasadzie nie odgrywa żadnej roli poza okazjonalnym wychodzeniem na papierosa. Na miejscu prawnicy, informatyk, geolożka i lekarz znajdują porozkładane po biurkach pracowników ludzkie kości, a w chłodni zamrożone zwłoki z ogromną dziurą w klatce piersiowej. Mimo niechęci lokalnych mieszkańców odkrywają nie tylko losy zaginionych pracowników, ale też przyczynę śmierci córki samotnego łowcy oraz powód wymarcia wszystkich mieszkańców wsi 100 lat temu - tak, załatwiła ich rcvqrzvn telcl uvfmcnaxv, cemljyrpmbarw cemrm avrbfgebżalpu ovnłlpu. Przypadek?

Koloryt lokalny: Thora prowadzi sprawę zmiany imienia rozwodnika, którego eks-żona wyszła za mężczyznę o tym samym imieniu. Poza zmianą imienia klient nalega, żeby zmienić patronimik u obojga dzieci, żeby było jasne, kto jest ich ojcem.

”Spójrz na mnie“ ma dość ciekawą, wielowątkową fabułę. Do Thory wprowadzają się jej niegdyś zamożni rodzice, którzy tuż przed kryzysem wzięli ogromny kredyt na nieruchomość w Hiszpanii i żeby utrzymać się na powierzchni byli zmuszeni sprzedać mieszkanie. Matthew nie ma pracy (redukcje), więc snuje się za Thorą w roli asystenta. Prawniczka otrzymuje zlecenie rewizji procesu Jakoba, upośledzonego młodego człowieka z zespołem Downa, skazanego za podpalenie domu opieki; w pożarze zginęło 4 pensjonariuszy i pracownik domu. Co ciekawe, sprawy nie zleca niezamożna matka Jakoba, tylko współosadzony w psychiatryku Josteinn, psychopata skazany na dożywocie za czyny pedofilskie; stwierdza, że skoro i tak nie wyjdzie nigdy na wolność, może zużyć spadek na pomoc komuś (oczywiście pod koniec wychodzi, że wcale nie był taki bezinteresowny). Thora szybko odkrywa, że w placówce opiekuńczej działo się dużo dziwnych rzeczy, o których nikt nie chce mówić, chociażby fakt, że pensjonariuszka w śpiączce była w ciąży. Jedną z ofiar był autystyk, syn wpływowego pracownika Ministerstwa Sprawiedliwości, jego ojciec niby pomaga w śledztwie, ale nie do końca. Dodatkowo pojawia się drugi wątek - rodzina szuka pomocy u egzorcysty, ponieważ uważa, że opiekunka ich syna, którą jakiś czas wcześniej ktoś potrącił i zostawił na śmierć na drodze, przychodzi jako duch do ich domu. Napis na szybie, identyczny z napisem, jaki autystyk zostawiał na każdym swoim rysunku, pozwala wyjaśnić oba wątki.

Bella pojawia się epizodycznie - psuje ekspres do kawy w biurze (rzucając w niego czymś twardym, bo ją denerwowało bulgotanie), po czym wypija całą kawę rozpuszczalną oraz domaga się podwyżki, bo papierosy zdrożały.

Inne tej autorki tu.

#43-44

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela kwietnia 12, 2020

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2020, panie, kryminal - Skomentuj


Hakan Nesser - Intrigo

Książka to zbiór opowiadań, z których trzy podobno zostały zekranizowane w cyklu o tym samym tytule. Jeszcze nie widziałam, ale poszukam.

Tom budzi Judith telefonem o 4 nad ranem. Jednak nie godzina rozmowy wprawia ją w zdziwienie (a potem przerażenie), tylko fakt, że Toma - pasierba - nie widziała od 22 lat. Ba, nikt go nie widział, również poszukująca go za różne sprawki policja. I jakkolwiek jest teoretyczna możliwość, że chłopak wtedy zniknął i ukrywał się przed rodziną i sprawiedliwością, tak Judith wie, że to niemożliwe - wszak ostatniej nocy 22 lata temu, kiedy to Tom próbował ją zgwałcić, uderzyła go nożem i umierającego nastolatka mąż zakopał gdzieś w lesie. Nie wierzy więc, że 40-letni mężczyzna, który wie zaskakująco dużo o niej, jej mężu i wydarzeniach sprzed lat, to jej pasierb. Finał jest dość zaskakujący, tym bardziej, że wieloetapowy.

Tytułowy Rein to autor trudnej, acz poczytnej prozy. Kiedy do zagranicznego wydawnictwa trafia jednocześnie manuskrypt najnowszej powieści z prośbą o tajemnicę i wydanie poza rodzinnym krajem autora oraz informacja o samobójczej śmierci tego ostatniego, stały tłumacz zostaje oddelegowany do miasteczka A., żeby tam dyskretnie wykonać pracę i pozwolić wydawnictwu na sensacyjne wydanie. Sam tłumacz ma też powód do prywatnego śledztwa, ponieważ usłyszał w czasie koncertu radiowego, emitowanego z A., charakterystyczny kaszel swojej zaginionej żony, Ewy. Szuka jej więc, a w manuskrypcie Reina odkrywa, że autor prawdopodobnie został zamordowany przez swoją młodą żonę i jej kochanka. Trochę niedopracowany jest wątek żony tłumacza, ale sama tajemnica - zaskakujaca (chociaż przewidywalna).

”Droga Agnes” to historia korespondencji i wieloletniej przyjaźni między dwiema kobietami - Agnes i Henny, które po latach niewidzenia spotykają się na pogrzebie męża Agnes. Absurdalnie, Henny proponuje przyjaciółce skopiowanie intrygi z kryminału Patricii Highsmith, gdzie to przypadkowi znajomi z pociągu umawiają się na wzajemne morderstwo swoich wrogów; konkretnie zwierza się, że jej mąż ma romans z nieznaną damą i chciałaby widzieć go martwego jak najszybciej. Agnes zgadza się, po części dlatego, że pieniądze od Henny pozwolą jej zachować odziedziczony po mężu dom i spłacić pasierbów, po części dlatego, że traktuje to jak przygodę. W retrospekcjach pojawiają się jednak wspomnienia, które pozwalają przypuszczać, że motywy Agnes są nieco inne.

”Wężowy kwiat z Samarii” jest chyba najbardziej melancholijny. 40-letni mężczyzna na progu rozwodu wraca do rodzinnego miasteczka, żeby z przyjacielem odkryć tajemnicę zaginięcia jego jedynej miłości. Vera, zwana Wężowym Kwiatem, zniknęła bez śladu w noc balu przedmaturalnego. Ku zdumieniu bohatera, dostaje kartkę, sugerującą, że dziewczyna żyje. Wyjaśnienie tajemnicy sprzed lat raczej zasmuca niż daje poczucie domknięcia.

”Wszystkie informacje w sprawie” to taka wprawka - nauczyciel zastanawia się, jaką ocenę wystawić uczennicy, która zginęła w wypadku tuż przed końcem szkoły. Po co - nie wiem.

Akcenty polskie (tym razem takie nawet nie aż tak z powietrza): lokatorka w domu, gdzie podobno mieszka eks-żona narratora, nazywa się N. Chomowska, a sama żona przybrała nazwisko Edita Sobranska, Ursula Lipinska wspomniana jest w cytowanym przez narratorkę wierszu czy wreszcie Adam Czernik, znajomy bohaterki, który przyjechał jako wsparcie. Oraz:

Stanąłem przed lustrem i aż mnie zamurowało od całej tej elegancji. Biała koszula, krawat, czarne spodnie z krepy, buty z kantem niczym na polskich konserwach.

Inne tego autora tutaj.

#35

Napisane przez Zuzanka w dniu piątek marca 20, 2020

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2020, panowie, kryminal - Skomentuj


Hakan Nesser - Oczy Eugena Kallmanna

Małe szwedzkie miasteczko K. Przeprowadza się tu Leon Berger, nauczyciel historii i literatury; chce zapomnieć o swoim dotychczasowym życiu, bo pół roku wcześniej jego żona i córka zginęły w katastrofie statku wycieczkowego. Na początku roku szkolnego dowiaduje się, że jego poprzednik zginął w tajemniczych okolicznościach. Kiedy w służbowych papierach Kallmanna znajduje jego pamiętniki, rozpoczyna z dwójką zaprzyjaźnionych nauczycieli własne śledztwo. Narracja Bergera przeplata się z obserwacjami Ludmilly, jego zasiedziałej w K. znajomej i - jak się okazuje w trakcie - obiektu uczuć; Igora - nauczyciela matematyki i fizyki, który swego czasu z Kallmannem się trochę przyjaźnił, na tyle, na ile ten pełen tajemnic człowiek pozwolił; Andrei - nastolatki, która próbuje z przyjaciółmi wyśledzić tajemnicę, a niespodziewanie odkrywa wątek osobisty; Ulriki - matki Andrei, wspominającej wydarzenia sprzed kilkunastu lat. Miasteczko wcale nie okazuje się być spokojne - oprócz niepokojących treści w pamiętnikach Kallmanna (przyznał się do zamordowania własnej matki jako nastolatek, a jego nazwisko okazuje się być przybrane, dodatkowo twierdził, że umie rozpoznać mordercę po oczach i jeden z nich chodzi wolny po mieście), ktoś wysyła anonimy z pogróżkami do osób o etnicznym pochodzeniu, a finalnie jeden z młodych nacjonalistów zostaje znaleziony powieszony na drzewie. Policja jest bardzo w tle - na początku śledztwo prowadzi dość tępy inspektor, znany nauczycielom sprzed lat, bez większych sukcesów, potem dołącza inteligentna pani inspektor, dzięki czemu zostaje aresztowany potencjalnie podwójny morderca. Wyjaśnienie większości zbrodni pojawia się jednak dopiero po 20 latach, kiedy Charlie, geniusz z zespołem Aspergera, wraca na pogrzeb matki i zbiera wszystkich żyjących świadków wydarzeń z 1995 roku, żeby wspólnie ustalić, co tak naprawdę się stało.

Inne tego autora tutaj.

#34

Napisane przez Zuzanka w dniu środa marca 18, 2020

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2020, panowie, kryminal - Skomentuj


Ewa wzywa 07 46-47-48

Zygmunt Zeydler-Zborowski - Czwartek, godzina 22 #046

Spis osób:

  • porucznik Władysław Nowacki - początkowo nic mu się nie klei
  • Bogdan Zielnicki (25) - niebieski ptak, według matki dlatego, że ma trudny charakter
  • Zielnicka - matka Bogdana, zniszczona życiem kobiecina, krawcowa
  • Zielnicki senior - ojciec Bogdana, rozwiedziony, ma nową żonę i rodzinę w Hamburgu
  • Iwona Zarębska - ostatnia “sympatia” Bogdana (do tego w ciąży), podobno idiotka, twarz jak z obrazu Modiglianiego
  • mecenas Garbarski - wrócił z Ciechocinka do domu, a tam zwłoki i nie posprzątane
  • Jerzy Garbarski - syn, kontynuuje tradycję i studiuje prawo
  • Julia Garbarska - małżonka, ma delikatne nerwy
  • Felicja Montarska - gosposia Garbarskich, nie dba o linię i nie prowadzi kuracji odchudzającej
  • Ewa - córka Montarskiej, świadoma własnej urody, nieświadoma braków w intelekcie
  • Majewska - sąsiadka Zielnickich, bardzo tęga i z czerwoną twarzą
  • major Kolczak - niedużego wzrostu, szczupły, bardzo ruchliwy
  • Henryk Wilczewski - uczestnik wesołej wycieczki do Kazimierza, robił wrażenie naukowca
  • Danuta Zagórska - uczestniczka wesołej wycieczki do Kazimierza, raczej trzpiotka
  • kapral Osieniak - z Woli, prowadził sprawę kradzieży żółtej Skody
  • inżynier Gustaw Janocki - architekt, bardzo miły gość
  • Janocka - żona inżyniera, wybitnie lekkomyślna i roztrzepana
  • Tomasz Zarębski - brat Iwony, kolega ze studiów młodego Garbarskiego
  • Zarębski senior - chemik z Instytutu
  • Zarębska seniorka - choruje na nerki, w szpitalu
  • Jola - koleżanka Zarębskiego juniora, podobno Bogdan chciał jej pomocy przy sprzedaży heroiny
  • sierżant Wawrzyniec Jemiołka - silny i przydatny w razie sprzeczki, do tego lubi zwierzęta[1]
  • Polikarp Bonarczyk - szwagier Jemiołki
  • Marysia Jemiołkówna-Bonarczyk - mistrzyni domowej garmażerki[2], siostra Jemiołki
  • stary Łukasiak - ma krzyżówkę owczarka podhalańskiego z bernardem oraz małpę
  • Zenon Łukasiak - syn starego, marynarz, dorodny mężczyzna
  • sierżant Pakuła i porucznik Woźnicki - obserwują Janockich
  • Dzidziuś - kumpel Łukasiaka, jego aparycja mimo woli przywodziła na myśl wszystkie możliwe paragrafy Kodeksu Karnego
  • Maniek - psuje incognito Nowackiego
  • Izabela Zalentowa - ma nerwy w strzępach
  • pani Teodora - wdowa po kolejarzu, masażystka
  • Lucyna - naiwna o oczach jak bławatki, ale to pozory

Matka zgłasza zaginięcie syna, ale jest bardziej zrezygnowana niż pełna nadziei. Syn znajduje się martwy w mieszkaniu rodziców jego dalekiego kolegi. Milicja odkrywa, że młody robił wokół siebie legendę: rodzina w Argentynie, będą duże pieniądze, pobocznie pojawia się wątek narkotykowy, ale gdy okazało się, że jego ówczesna panna, Iwona, jest w ciąży, zniknął. Podejrzenia idą też w kierunku szpiegostwa, bo ojciec nie w Argentynie, a w Hamburgu, dodatkowo w rzeczach denata znaleziono karteczkę z mapą wskazującą na sprytnie zakamuflowaną skrytkę. Oficerowie przesłuchują imponującą liczbę osób, po kolei odsiewają mylące sprawę wątki, skupiają się na żółtej skodzie i z wizytą na wybrzeżu wyłapują członków szajki przestępczej. Pewną nowością było dla mnie, że na podstawie daktyloskopii da się określić płeć, ale może mało wiem.

Społecznie: “- Zapewne rodzice pani bardzo się tym wszystkim [ciążą z nieobecnym sprawcą] przejęli.
- O tak. Szczególnie tatuś. Tatuś bardzo mnie kocha. Radził mi, żebym zrobiła skrobankę, ale ja nie chciałam”.

Się pali: giewonty, carmeny (może nie tyle pali, co nosi puste pudełko z notatką), rothmansy.
Się pije: dżin (mecenas), żytniówkę (ochrona przed sezonem grypowym), koniak (u inżyniera), orzechówkę (u szwagra), piwo (w tawernie).
Się je: smażone śledzie w tawernie albo domowe[2] delikatesy.

[1] W domu ma 4 psy, 3 koty, koza, oswojony borsuk i 6 kanarków i złote rybki.

[2] Wystawiła dla gości “kiełbasy swojej roboty, szynka z dzika, pasztet, świeżutki, pachnący chleb i różne inne smakołyki. Nie zabrakło oczywiście pękatych butelek, mieniących się tak intensywnymi barwami, że trudno było oczu od nich oderwać”.

Jerzy Janicki - Amerykańska guma do żucia Pinky #047

Spis osób:

  • Drabik - niewidomy właściciel pokoju do wynajęcia w sezonie
  • Henia Drabikówna - urzędniczka pocztowa, taka miła i ładna, a taka zasadnicza
  • Drabikowa - pielęgniarka, nieistotna dla akcji
  • Misiu - lokator z małżonką, wyjeżdża tuż przed wydarzeniami, bo koniec sezonu
  • Ziutek Marocha - światowiec w dżinsach i czerwonej koszuli
  • Krzysztof Listkowski - właściciel lodziarni
  • Basia - telefonistka na poczcie
  • Lichaczewska - sprzątaczka na poczcie
  • Maciejewski - mechanik, podejrzewany o bycie ormowcem
  • Komendant - rzuca wszystko i jedzie z zoną na urlop w Bieszczady
  • plutonowy Pieniążek - funkcjonariusz młody i niesamodzielny, ale wystarczy jak na po sezonie
  • Karaś - zwany Mickiewiczem, tragarz, zaszkodziła mu zakąska[1]
  • Ilona Rychter - pracownica Listkowskiego, nogi aż do nieba
  • papitan Stanisław Wapiennik - przypadkowy cenny świadek i przyjaciel Miercika
  • porucznik Miercik - komenda powiatowa, lekko siwiejące skronie i młode, ciemne oczy
  • Guła - zegarmistrz, krótkowicz w drucianych okularach
  • Udo Trauscher - współwłaściciel przedwojennej stoczni remontowej
  • Dietrich Trauscher - właściciel czerwonego BMW, podobno żuł gumę
  • doktor - przyjaciel Listkowskiego, dowcipniś
  • Dojnarowicz - osiedleniec zza Buga, szykanowany przez sąsiada, ze niby bimber pędzi

Koniec sezonu w nadmorskim miasteczku. Letnicy wyjeżdżają, lokalny tragarz dwoi się i troi, żeby wszystkie bagaże dowieźć na dworzec, nie dziwne więc, że kończy pijany w drzazgi i zostaje przywleczony na posterunek. Na poczcie też zamieszanie - wszyscy nadają paczki, żeby uniknąć wożenia ich pociągiem, telegramy, pospieszne rozmowy telefoniczne; kiedy już po godzinach przychodzi właściciel lodziarni, żeby zdeponować sporą sumę pieniędzy, zdenerwowana pracowniczka odmawia. Sprzedawca lodów zostaje znaleziony nad ranem martwy, pieniądze zniknęły (choć drobniejszych sum i bonów walutowych nikt nie ruszył); milicja ma motyw i ślad w postaci gumy do żucia pod oknem denata. Podejrzany nadawca telegramu, świadek zajścia na poczcie, okazuje się być milicjantem na urlopie, co pomaga porucznikowi Miercikowi w śledztwie. Sprawę utrudnia fakt, że pieniądze z utargu się odnajdują - dostał je na przechowanie zegarmistrz. Podejrzenie pada na lekkomyślnego i niewiernego chłopaka Drabikówny z poczty, potem na tajemniczego turystę z Niemiec, który swego czasu awanturował się z denatem, ale sprawę wyjaśnia wreszcie naoczny świadek całego zajścia, który dla bezpieczeństwa wolał wysłać milicji anonim.

Się pije: oranżadę kokafruit (ale nie na kaca!), koniaki jugosłowańskie.
Się pali: płaskie, ekstra mocne.
W razie ratowania topielca: tlen jest w warsztacie samochodowym, bo w przychodni nie ma.

[1]

Trzeba by go do domu - zaopiniował Maciejewski. - Tam przynajmniej w japę dostanie. A tu jeszcze panu areszt zahaftuje (...) W lipcu, w kinie, da pan wiarę, na drugim seansie, “kobietę-kota” grali, to jak haft puścił, dwa rzędy przed nim do pralni musiały iść.

Ewa Wielicka - Zanim zapadnie wyrok #048

Spis osób:

  • Rzekicki - nie pali, buchalter, uparcie nie chce iść na emeryturę
  • Wandzia Maroszek - sekretarka, nie pali, w zdenerwowaniu pąsowieje jej dekolt
  • Jan Walczak - główny księgowy, nie lubi brzydkich kobiet
  • Stefania Łodzicka - starsza księgowa, przypomina wyleniałą chabetę dorożkarską
  • Słoniewski - dyrektor, używa dobrej wody kolońskiej
  • Wacio Piłeczka - kasjer z przeszłością
  • Łękotowa - woźna, o 11 wydaje herbatę i nie ma przebacz
  • Kozłowski - woźny, przedwojenny urzędnik z wojenną traumą
  • Adam Markiewicz - krewki narzeczony Wandzi
  • porucznik Kotowicz - opalona, młodzieńcza twarz, niesforne włosy i żywe ruchy chłopca z boiska
  • Borek - fotograf milicyjny
  • Wacek - specjalista od daktyloskopii
  • Kłosek - personalny, małe świdrujące oczka
  • inżynier Wachecki - właściciel nowego polskiego “Fiata”, pół zakładu mu zazdrości
  • Ryszard Kalkowski - specjalista od nadużyć finansowych
  • Kazimierz Bartosik - księgowy w spółdzielni “Drewno”, ubrany z tanią elegancją
  • doktor Budyk - patolog
  • Walczakowa - różowa i pulchna dama po 30, z obfitym biustem
  • major Tarnicki - szef Kotowicza, dokładnie studiuje dokumenty
  • Franciszek Guzłowski (ps. Guzeł) - konflikty z prawem nazywa przykrym nieporozumieniem

Zakłady Bawełniane “ZEBA”, narada pracownicza. Główny księgowy Walczak udowadnia wszystkim, że buchalter Rzekicki albo jest za stary na pracę, bo się myli w rachunkach, albo celowo fałszuje faktury. W obu przypadkach chętnie by widział starego zwolnionego, ale ma przeciw sobie w zasadzie większość obecnych, którzy z Rzekickim pracują od dawna i go cenią. Kiedy zostają znalezione zwłoki Walczaka, okazuje się, że człowiek ten miał wielu wrogów poza Rzekickim. Milicja rozpytuje, dużo zajmuje wątek potencjalnych przestępstw gospodarczych, pobiera odciski za pomocą częstowania podejrzanego papierosami w pudełku, uczestniczy też w pogrzebie. Przestępca zostaje odkryty dzięki dobrej pamięci majora Tarnickiego, ale ucieka przed karą, ginąc w możliwe że samobójczym wypadku.

Się pali: sporty, emdeemy, silezje.
Się pije: wódkę, również służbowo.
Się je (na śniadanie w pracy): bułki z wiejską kiełbasą, jajko na miękko, biały ser.

Inne z tego cyklu tutaj.

#33

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek marca 16, 2020

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2020, panie, panowie, prl, kryminal - Skomentuj