Więcej o
kryminał
Rowan, profesjonalna niania, znajduje fantastyczne ogłoszenie - zamożne małżeństwo potrzebuje opiekunki do czwórki dzieci, płacą świetne pieniądze i dają darmowe zakwaterowanie i wyżywienie, jedyna nietypowa rzecz to lokalizacja na szkockim odludziu. Mimo że nieco podkoloryzowała rzeczywistość w CV, dostaje posadę marzeń. Dom okazuje się być wiktoriańskim dworzyszczem, tyle że w wersji smart. Państwo Elincourt są architektami i “na swoim” testują różne nowatorskie rozwiązania, zanim zaproponują je klientom; inteligentna lodówka, monitorujące kamery, aplikacja w telefonie do zarządzania dźwiękiem, prysznicem, światłem i wchodzeniem do domu[1]. Rowan liczy, że nauczy się wszystkiego przez pierwsze dni, kiedy wtem zostaje sama z dziećmi - no, z dochodzącą gospodynią i mieszkającym obok pomocnikiem-złotą rączką - bo pani Elincourt nagle wyjeżdża. Od tego momentu zaczyna się prawdziwy horror, bo dzieją się rzeczy dziwne: w nocy słychać kroki, giną rzeczy, dzieci opowiadają jej o poprzednich nianiach, które znikały czasem z dnia na dzień, a do tego wspominają o małej dziewczynce, która umarła w tym domu. Rowan oczywiście nikomu nie mówi o tym, co się dzieje, bo wyda się, że nie jest tym, za kogo się podaje, ale w pewnym momencie już nie wytrzymuje. A czytelnik wie o tym wszystkim, bo Rowan opisuje wydarzenia w listach do prawnika, zaczynając od zapewnienia, że to nie ona zabiła jedno z powierzonych jej pod opiekę dzieci.
Jaka to pyszna lektura, zaskakująca i wciągająca. Stary dom z nowoczesnym, niezrozumiałym oprogramowaniem, tajemniczy ogród, legenda z przeszłości, nadnaturalne zjawiska, dziwnie zachowujący się rodzice - oschła, pedantyczna matka-karierowiczka i egotyczny, pewny siebie ojciec, wreszcie dzieci - kapryśna półtoraroczna Petra, przymilna 5-letnia Ellie, antagonistyczna, wredna 8-latka Maddie i pojawiająca się w połowie akcji kłopotliwa nastolatka Rhiannon, to wszystko dodatkowo komplikują tajemnice Rowan i poczucie, że nie może nikomu ufać. Finał jest należycie wyjaśniony, nie że “a potem się obudziła”, doceniam, bo to nie jest częste. Zdecydowanie dopisuję autorkę na listę książek czytalnych.
[1] I to już jest moja prywatna fobia, podsycona zwłaszcza atakiem hackerskim na inteligentny dom w “Mr Robot”. Analogowe przyciski, klucze i prowadnice do zasłon, a nie aplikacja. W moim domu wystarczy, że nie ma prądu i bez klucza nie wejdzie się przez furtkę i drzwi do budynku, bo domofon jest zablokowany. Nie polecam.
#117
Napisane przez Zuzanka w dniu piątek grudnia 27, 2024
Link permanentny -
Tagi:
2024, kryminal, panie -
Kategoria:
Czytam
- Skomentuj
Imhotep jest kapłanem i bogatym człowiekiem, wdowcem z czwórką dzieci - również owdowiałą Renisenb i trzema synami: Yahmosem, Sobkiem i Ipym. Ku zdziwieniu rodziny przywozi z jednego z wyjazdów w interesach nową konkubinę, piękną Nofret; Nofret zaczyna się rządzić, jest nieprzyjemna i skłóca się ze wszystkimi. Kiedy Imhotep wyjeżdża po raz kolejny, znienawidzona konkubina podczas spaceru spada ze skały i ginie. To wydarzenie zaczyna czarną kartę w historii rodu - po śmierci Nofret ze skały spada w tym samym miejscu żona jednego z braci, a ich samych ktoś podtruwa, kolejne śmierci sugerują, że to zemsta konkubiny z zaświatów. Renisenb wraz z prawie niewidomą, ale ciągle inteligentną babką Esą (por. młodzieżowe słowo roku) oraz zaprzyjaźnionym z nią od dziecka rodzinnym pisarzem Horim prowadzi śledztwo, w które ciągle wtrąca się przylepna i fałszywa zaufana służąca Henet.
Po pierwszym zaskoczeniu, że o, akcja książki dzieje się w starożytnym Egipcie, gdzieś w okolicy “czasów 11 dynastii”, cokolwiek to znaczy, okazuje się, że tak naprawdę to nie istotne, bo sztafaż jest zupełnie pretekstowy, analogiczna historia mogłaby się zdarzyć gdziekolwiek, na przykład w odciętej od świata angielskiej posiadłości, wszędzie tam, gdzie starzejący się nestor rodu dostał przypływu animuszu przy młodej dziewczynie i zaniedbał skłócone ze sobą dzieci i służbę. Bez względu na miejsce akcji, to jest solidny kryminał, nienudny, a czytelnik dostaje wystarczająco poszlak, żeby samemu wyśledzić, kto jest mordercą.
Inne tej autorki.
#115/#30
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela grudnia 22, 2024
Link permanentny -
Kategorie:
Słucham (literatury), Czytam -
Tagi:
2024, cwa, kryminal, panie
- Skomentuj
Emerytowani szpiedzy, Tommy - zawodowo i Tuppence - hobbystycznie, przenoszą się do małego miasteczka, gdzie kupili domek o dźwięcznej nazwie “Wawrzyny”. Domek wymaga remontu, a przy okazji zostało w nim trochę szpargałów - stare książki, graty w zaniedbanej oranżerii, Tuppence zajmuje się więc sprzątaniem, a konkretnie zaczyna czytać znalezione powieści. I odkrywa, że w jednej z nich 14-latek sprzed prawie 60 lat umieścił informację, że niejaka Mary Jordan nie umarła przypadkiem, tylko została zabita przez kogoś znajomego. Trop idzie w przeszłość, jeszcze w czasy przed I wojną światową, a Mary Jordan jest znana w opowieściach jako niemiecki szpieg (szpieżka? szpiegini?). Niby staroć, ale małżeństwo Beresfordów dwuwątkowo - Tommy przez oficjalne ścieżki zawodowe, zaś Tuppence rozpytując lokalnie i zaprzyjaźniając się ze staruszkami lub ich (pra)wnukami - dowiaduje się prawdy sprzed lat. Oczywiście zanim to nastąpi, ktoś zabija starego ogrodnika oraz dybie na życie Tuppence.
Zawsze mam takie wątpliwości, kiedy czytam o śledztwie dotyczącym zamierzchłej przeszłości - skąd doskonale zachowane ślady, których przez kilkadziesiąt lat nie odkryli kolejni mieszkańcy domu, cudowne zbiegi okoliczności - spis powszechny dzień przed śmiercią Mary Jordan, pozwalający na otrzymanie szczegółowej listy osób nocujących w “Wawrzynach”, doskonała pamięć przypadkowych osób, wreszcie mroczna organizacja, oczywiście ukrywających się na widoku faszystów, którzy mimo zmiany klimatu politycznego dalej chcą judzić i niszczyć. I jakkolwiek czyta się (słucha) sympatycznie, tak książka jest poza ostatnim rozdziałem przenudna, pełna powtórzeń, analizowania ciągle tych samych faktów (przypominało mi to powtarzane u Deavera tablice z podsumowaniem śledztwa), a niby zabawne przekomarzanki starszych państwa są… takie miałkie, oględnie mówiąc.
Punkcik dla Tuppence za mozolne odtwarzanie ogródka i sadzenie cebulek tulipanów typu viridiflora i papuzich, na pewno efekt się jej spodobał wiosną.
Inne tej autorki.
#114/#29
Napisane przez Zuzanka w dniu sobota grudnia 21, 2024
Link permanentny -
Kategorie:
Słucham (literatury), Czytam -
Tagi:
2024, kryminal, panie
- Komentarzy: 1
Panna Marple, Ruth i Carrie Louise chodziły razem do szkoły, ich przyjaźń trwa od lat. Gdy panna Marple zostaje poproszona przez Ruth o przyjrzenie się, co się dzieje w posiadłości Carrie-Louise, nie waha się i jedzie w odwiedziny. Na miejscu okazuje się, że sytuacja jest co najmniej egzotyczna - Carrie-Louise prowadzi z trzecim mężem fundację wspomagającą dla trudnej młodzieży, przedsięwzięcie zapoczątkowane przez pierwszego męża idealistę, a oprócz tego na miejscu kłębią się dwa pokolenia dzieci własnych i przysposobionych ze wszystkich związków. Podczas spokojnego popołudnia jeden z wychowanków nagle wparowuje z pistoletem, zabiera męża Carrie-Louise do gabinetu, padają strzały, ale - co ciekawe - oddane w ścianę, nikomu z obecnych nic się nie dzieje. Ale chwilę później już wiadomo, że zmarł pasierb pani domu, zaczyna się więc mozolne dochodzenie, kto z obecnych miał motyw i nie miał alibi. Oczywiście panna Marple przydaje się ze swoją spostrzegawczością i umiejętnością szukania paralel między aktualnymi wydarzeniami a scenkami z przeszłości. Zaskakująco nie irytująca jak historię z panną Marple.
Inne tej autorki.
#113/#28
Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek grudnia 19, 2024
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2024, kryminal, panie
- Skomentuj
Po raz kolejny, kreatywna wersja tytułu to “Rosemary znaczy pamięć”.
Podczas uroczystej kolacji w eleganckiej restauracji “Luxembourg” umiera nagle młoda kobieta, Rosemary - w jej kieliszku szampana jakimś cudem znalazł się cyjanek. Śledztwo kończy się teorią o samobójstwie z powodu depresji, spowodowanej przebytą właśnie ciężką grypą. Mija rok. Z narracji różnych osób - Iris, młodszej siostry Rosemary, jej męża, George’a, gadatliwej ciotki, parlamentarzysty Stephena i jego arystokratycznej żony, lady Sandry i zaufanej sekretarki wdowca, Ruth - wyłania się sprzeczny z kultywowanym do tej pory obraz zmarłej, która okazuje się kapryśna, próżna, egoistyczna, uwikłana w romans i znienawidzona. George otrzymuje tajemnicze anonimy, sugerujące, że Rosemary ktoś zabił, zaś Iris odkrywa brudnopis listu do kochanka. Do tego dookoła Iris, dziedziczącej majątek po swojej siostrze, zaczyna kręcić się niejaki Anthony Browne, dawniej przyjaciel Rosemary. George decyduje się zorganizować powtórkę feralnej kolacji, licząc na to, że morderca się ujawni, kiedy zobaczy przygotowaną przez George’a zasadzkę. Oczywiście nie wszystko idzie jak trzeba, kolejna osoba pada otruta, na szczęście do śledztwa włącza się oficer MI5, przyjaciel George’a.
Zaskakująco, to całkiem zgrabny kryminał i nawet mało irytujący. Wyjaśnienie intrygi wymaga przejrzenia sztuczek i odkrycia przypadku, który namieszał mordercy w jego sprytnym planie. W finale oczywiście para mająca się ku sobie może iść dalej w życie razem. Złota myśl: jak kobieta ma dziecko po 40-tce, głupieje.
Inne tej autorki.
#111/#27
Napisane przez Zuzanka w dniu sobota grudnia 14, 2024
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2024, kryminal, panie
- Skomentuj