Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

O tym, że zapewne to się nada do prozy

Z jednej strony, w związku z drgnięciem na posesji - pan A. się wyprowadził, ekipa weszła), z drugiej w związku z brakiem sukcesów w tzw. procesie rekrutacji - firma e-bookarska oraz znany HR-konsultant nie są w stanie od miesiąca powiedzieć mi, czy mnie chcą, nie chcą, masaj, odpuściłam czynne szukanie pracy, skupiając się na etacie Pani Inwestor. Tyle że kiedy w sobotę odebraliśmy klucze, w piękny słoneczny dzień pozostając sami w pustym mieszkaniu, kiedy zaczepiając o kawę i lody wróciliśmy szczęśliwi do domu, dowiedzieliśmy się o śmierci Piotra. Piotr poza rodziną, na myśl o czym jest mi źle przeraźliwie, zostawił liczne niedokończone projekty, które - sorry to say - zapewne wydajnie przyczyniły się do jego zawału. I nagle jednego dnia pogrzeb, drugiego dnia jadę na spotkanie w sprawie przejęcia tych i innych projektach na moich warunkach. Na część etatu, z częścią pracy z domu/zdalnie, kilka ulic od przedszkola, do którego zdążę na 16. I z przyzwoitym uposażeniem (aczkolwiek, oczywiście, bywało lepiej (ale i gorzej też)). Praca, nie wypieram się, po znajomości, co jest dla mnie pewnym zgryzem. W agencji reklamowej. Tej, co wielokrotnie dokonywała wymiany faktur z A. Więc z jednej strony nie opuszcza mnie poczucie porażki, bo w końcu jakoś nie zrobiłam furory na rynku pracy jako specjalistka z kilkunastoletnim doświadczeniem, certyfikatami i wdrożeniami dla milionów użytkowników, z drugiej - co tam, najwyżej za jakiś czas poszukam ponownie.

To powyżej to bardzo duże uproszczenie, pomijające wiele aspektów sytuacji. Long story, od poniedziałku zaczynam zarabiać na nowe ogrzewanie, wyliczone skromnie na 35k zł.

A to, co będzie się działo, przyda mi się do prozy. Może.

Napisane przez Zuzanka w dniu piątek lutego 20, 2015

Link permanentny - Kategorie: SOA, P jak Posesja - Komentarzy: 4 - Poziom: 3

« Aleksandra Marinina - Za wszystko trzeba płacić - Tadeusz Żołnierowicz - Cios za ciosem »

Komentarze

constanz

Życie bywa podłe to prawda. Smutno. Nie ma na to pocieszenia.

A prozę czas zacząć pisać. Kto wie co z tego będzie.

dees

tylko żeby oneż projekty już się do niczego nie przyczyniały, poza przyrostem kasy, dobrze?

dees

(i prozy, naturalnie!)

Zuzanka

@dees, tu jest dużo do porządkowania, bo dziwne, nawarstwione układy. Nikt nie chce tych projektów, bo niedochodowe, ale słyszę "prestiż", "miejsce na rynku", "bo od zawsze".
I co chwila łapię się przy szukaniu w kodzie na myśli "cholera, nie wiem, zadzwonię do Piotra, on to pisał". I to mnie rozwala na małe kawałki.

Skomentuj