Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Carlos Ruiz Zafón - Cień wiatru

Podchodziłam do tej książki jak pies do jeża, bo nastrojowa okładka, wysokie miejsce na liście bestsellerów mało szanowanych instytucji i latynoskie nazwisko autora sugerowało realizm magiczny. Otóż nic bardziej mylnego, albowiem to uczciwy kawałek świetnej, pełnej napięcia prawie do poziomu thrillera, doskonale napisanej awanturniczej prozy. A dodatkowo główną bohaterką jest książka, dookoła której kręci się cała, rozgrywająca na przestrzeni kilkudziesięciu lat, intryga.

1945, Barcelona. Daniel, 10-letni półsierota, zostaje zaprowadzony przez ojca-ksiegarza na Cmentarz Zapomnianych Książek, do tajnej biblioteki, w której przechowywane, choć bardziej chyba chronione, są książki, które z różnych przyczyn nie są już dostępne. Daniel wybiera na chybił-trafił jedną z książek - "Cień wiatru" Juliana Caraxa - i już od pierwszej strony wpada w zachwyt. Chce przeczytać wszystkie inne książki tego autora, ale okazuje się, że są niedostępne, a losy samego autora owiane tajemnicami i niedopowiedzeniami. Carax, urodzony w Barcelonie, w 1919 roku przeniósł się w tajemniczych okolicznościach do Paryża (przy czym jego ojciec, oznajmiał wszem wobec, że jego syn nie żyje), gdzie publikował swoje książki najpierw po francusku, a za sprawą małego barcelońskiego wydawnictwa - po hiszpańsku. W żadnym języku nie osiągnęły one popularności za życia autora, za to po jego śmierci w 1936 roku, zaczęła krążyć dziwna legenda - ktoś odwiedzał wydawnictwa i antykwariaty, wykupował albo kradł książki Caraxa i je palił. Daniel, który nie wierzył, że nie został ani jeden egzemplarz innych książek, rozpoczął poszukiwania; najpierw książek, potem - z biegiem czasu - zaczął rozplątywać tajemnicę narosłą wokół samego Caraxa, mimo upływu kilkudziesięciu lat. Najpierw sam, potem - jak w drużynie Pierścienia - gromadząc wokół siebie przyjaciół o różnych umiejętnościach - łotrzykowatego Fermina o barwnym języku i mrocznej przeszłości, zwolennika dobrego jedzenia i łatwych kobiet, sprytnego antykwariusza Barcelo, przyjaciela jego ojca czy wreszcie inteligentną i piękną dziewczynę.

Na warstwę przygodową, dziejącą się w latach 1945-56 nałożonych jest kilka innych: kunsztownie opisana, nieomal z geograficzną precyzją, gotycko mroczna powojenna Barcelona, tak szczegółowa, że można nieledwie z książką jako mapą ruszyć w podróż; dojrzewanie Daniela, który z 10-letniego, nieco niewydarzonego chłopca, zadurzonego w starszej od siebie o 10 lat pannie, wyrasta na mądrego, wnikliwego i wrażliwego 20-latka, gotowego na rozpoczęcie dorosłego życia (również w sferze intymnej); sfera polityczna - dyktatura frankistowska, tajna policja z demonicznym inspektorem Fumero, prześladowanie homoseksualistów, upadek wielkich fortun czy wreszcie dziejąca się ponad 20 lat wcześniej zawikłana historia tragicznej miłości między młodym synem kapelusznika, Julianem i córką bogatego potentata, Penelope.

Wreszcie język. Soczysty, celny, doskonale punktujący sytuacje zgrabnie użytym w dialogach przekleństwem zdecydowanie podnosi walory książki. Trafiłam na audiobooka czytanego przez Wojciecha Żołądkowicza i jest to dodatkowo niesamowita przyjemność, chyba równie duża jak samodzielne czytanie.

PS Wiem, że czekacie na preludium z Saksonii i etiudę z Pragi, ale znowu zrobiłam za dużo zdjęć i trochę mi zajmie, zanim doprowadzę je do jako tako strawnej postaci.

Inne tego autora:

#27/#5

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek maja 4, 2017

Link permanentny - Tagi: 2017, panowie, beletrystyka - Kategorie: Słucham (literatury), Czytam - Komentarzy: 9

« Kate Morton - Milczący zamek - Osobliwy dom pani Peregrine »

Komentarze

Bazyl
Jeśli miałbym kiedyś wrócić do "Cienia ...", to dla Fermina właśnie :)
Zuzanka
@Bazyl, prawda? Uwielbiam go chyba na równi ze Szwejkiem. Czytałeś kolejne?
Bazyl
Jakoś mi się rozeszły drogi z Zafonem. Jeszcze jakaś młodzieżówka się trafiła i tyle :)
rozie
Korzystając z ogłoszenia na firmowym forum, nabyłem wszystkie(?) trzy części. W sumie żeby nie notka, to pewnie bym nie zauważył, więc dzięki.
Zuzanka
@rozie, to jak przeczytasz 2 i 3 tom, chętnie pożyczę.
rozie
Chyba nie ma sensu czekać. Odezwę się interaktywne. 😉
Jo
A dla mnie wlasnie realizm magiczny. Zapowiadalo sie naprawde ciekawie, ale rozwinelo w bajde na poziomie Coelho. Do przeczytania jeden raz. Ale moze moze czegos nie zauwazylam? Moze sprobuje ponownie?
Zuzanka
@Jo, nie czytałam Coelho, nie umiem porównać, ale nie nazwałabym spójnie napisanej powieści przygodowo-łotrzykowskiej "bajdą" (rezerwuję tego typu określenia dla kołczingu oraz Janusza L. Wiśniewskiego). Można lubić, można nie lubić, ale mam wrażenie, że mówimy o różnych książkach.
Jo
Jednak o tych samych. Wygląda na to, że ja nie lubię. A to, że powieść jest spójnie napisana nie oznacza jeszcze, że nie jest bajdą. Chociaż w sumie bardziej mnie zirytował 2 tom serii. Po nim stwierdziłam, że nie chcę już czytać następnych i jak na złość dostałam w prezencie 3. I ten był wg mnie najlepszy.

Skomentuj