Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Białowieża, feat. Rezerwat Pokazowy Żubrów

[18.08.2020]

Chciałam zacząć od wspomnień, wszak w Białowieży i w Rezerwacie bywałam od dziecka, co najmniej 3 razy, ale… niewiele pamiętam. Oderwane sceny, dzik wychodzący na drogę, rower z przywiązaną poduszką zamiast fotelika dziecięcego, muzeum z wypchanymi zwierzętami, w którym mamie pękł sznur koralików.

Rezerwat, oględnie mówiąc, nie był najciekawszym punktem wycieczki, mimo że Majut ogromnie się podekscytował widokiem żubronia z bardzo bliska, ogromnie ale krótko, daleko jeszcze i czy możemy już na obiad. W upalne wczesne popołudnie zwierzęta się pochowały w cień, na tyle daleko, że większości nie było w ogóle widać. Kilka saren, dziki, żubry, konie polskie i podobno łoś, chociaż ja nie widziałam delikwenta. Za to na dobrym przykładzie mogliśmy dziecku pokazać, na czym polega bunt dwulatka (a rodzicom buntowniczki powiedzieć, że to przejdzie).

Ponieważ po upalnym początku dnia wtem spadł rzęsisty deszcz, zamiast Skansenu Architektury Drewnianej i dworca Białowieża-Pałac (ogromnie żałuję), Muzeum Lalek (po szybkim rzucie oka na zdjęcia niekoniecznie) czy trasy spacerowej Żebra Żubra (następnym razem koniecznie!), po bardzo miłym obiedzie w “Pokusie” (Pałacowa 15), zmokliśmy w drodze na punkcik widokowy opodal. Cała okolica to zielone, czasem podmokłe łąki, lasy i pola po horyzont; bociany przylatują tu gromadnie w ramach programu socjalnego Gniazdo+.

GALERIA ZDJĘĆ.

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota września 12, 2020

Link permanentny - Tagi: podlasie, polska, bialowieza, ogrod-zoologiczny - Kategorie: Listy spod róży, Fotografia+ - Komentarzy: 1

« Sue Grafton - K is for Killer - Emily St. John Mandel - Stacja Jedenaście »

Komentarze

To przeczytałam
"daleko jeszcze i czy możemy już na obiad"... ha ha ha Jak córka była mała, to był stały element wycieczki. Interesował ją tylko miejscowy sklepik z lodami czy batonami, a po wizycie w takowym można już było wracać do domu :)

Skomentuj