Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o Oglądam

Broadchurch

Dorset, małe leniwe miasteczko, morze, klify. Zaczyna się od wysokiego C, bo od znalezienia zwłok 11-letniego chłopca. Po urlopie macierzyńskim wraca sierżant Ellie Miller, która ma awansować, niestety zamiast tego pojawia się inspektor Alec Hardy, doświadczony, ale ze złą opinią po poprzednim śledztwie. Ellie jest zła, bo w końcu sprawa dotyczy jej osobiście - rodzina zamordowanego chłopca to jej sąsiedzi, a poza tym - do cholery - gdzie sprawiedliwość. Przez długi czas śledztwo kuleje, wszak podejrzani są przyjaciele i sąsiedzi (a nawet rodzina - syn Ellie przyjaźnił się z zamordowanym), Ellie nie ufa Hardy'emu, Hardy nie szanuje Ellie, pojawiają się plotki, wychodzą sprawy z przeszłości mieszkańców (właściciel sklepu ma wyrok za pożycie intymne z nieletnią, ksiądz leczy się z alkoholizmu). Tragedia rodziny, którą dotknęła śmierć, jest widoczna w całym mieście i wpływa na wszystkich. Od samego początku kręci się też dziwny mężczyzna, który twierdzi, że jest medium.

Nie jest to Twin Peaks, ale ma dość podobny klimat (mimo medium - bez warstwy nadprzyrodzonej). Świetnie nakręcony, smagający na miękkim, tworzy zamkniętą w sezonie całość. Jak inne tego typu seriale - American Horror Story czy True Detective - ma mieć kolejne sezony z innymi bohaterami i sprawami. Jak chcecie mieć wybór, możecie poczekać do października i wybrać IDENTYCZNĄ wersję amerykańską o tytule "Gracepoint", nawet z identycznym głównym bohaterem, który na żądanie zmienia akcent (Ellie w wersji amerykańskiej gra Anna Dunn, wkurzająca Skylar z Breaking Bad).

Jest jeszcze jeden aspekt, którego osobiście nie odczułam - ekipa śledcza to spory kawałek serialu Dr Who (David Tennant i Olivia Colman), mówią, że kultowego. Czy ja chcę zanurzyć się w świat Dra. Who?

PS Nie zaglądajcie na wikipedię, na liście bohaterów jest explicite podane, kto zabił.

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek września 15, 2014

Link permanentny - Kategorie: Oglądam, Seriale - Komentarzy: 6


Pośród ciemności (Almodovar: 3)

Bujne lata 80 w strojach i fryzurze. Chłopak piosenkarki Yolandy, narkoman, bierze przy niej zatrutą heroinę i w pamiętniku oskarża ją o swoją śmierć, bo to on jest drama queen w tym związku. Yolanda ukrywa się w klasztorze, którego wizytówkę zostawiła jej kiedyś siostra przełożona, jej fanka. Klasztor jest dość nietypowy, ponieważ siostry zbliżają się do swojego Stwórcy za pomocą samoupokorzenia - siostra Nawóz (w pierwszym tłumaczeniu, jakie słyszałam dawno temu na przeglądzie w Kinie Pałacowym - siostra Mierzwa) chodzi po szkle i co jakiś czas się tnie, siostra Szczur wprawdzie pisze poczytne powieści, ale wydaje je jej siostra (i zabiera pieniądze), siostra Przeklęta opiekuje się tygrysem (tego nie traktuję jak kary!). Siostra przełożona zakochuje się w Yolandzie, ta jednak nie odwzajemnia jej uczuć, aczkolwiek chętnie korzysta z narkotyków, które w klasztorze są dostępne (siostra Nawóz chętnie co jakiś czas łyka jakieś kwasy, a potem ma wizje, dlatego może uwierzyć, że siostra Szczur je szpinak, a nie wyłudzone od tygrysa ochłapki mięsa). Klasztor boryka się do tego z problemami finansowymi po śmierci głównego fundatora, a jego żona, wymalowana ekscentrycznie Markiza, zabiera dotychczasowe wsparcie.

Jest i nowoczesny całun turyński, zdjęty z makijażu Yolandy, kolekcja sukien dla Matki Boskiej w stylu haute couture, misjonarka zjedzona przez kanibali i dziecko wychowane przez małpy. Siostra Nawóz i jej sugestie, że może się dać ukrzyżować ku radości gawiedzi przypominają mi barda z Asteriksa. Almodovar niespecjalnie ceni nabożność i kościół, ale tu jeszcze traktuje to dość kabaretowo.

Inne filmy Almodovara.

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek września 8, 2014

Link permanentny - Kategoria: Oglądam - Komentarzy: 2


Labirynt namiętności (Almodovar: 2)

Syn imperatora Tirany przechadza się incognito po Madrycie, a ponieważ jest aktywnym gejem, mruga zachęcająco do punkowych młodzieńców, którzy sztachają się lakierem do paznokci. Napotyka też na ulicy zalotnie mrugającego oczkiem Araba-zamachowca (w tej roli kędzierzawy, młodziutki Banderas), ale po upojnym tête-à-tête ucieka, zostawiając zakochanego i rozczarowanego młodzieńca, który nie wie, że właśnie się zakochał w obiekcie potencjalnego zamachu. Jednocześnie córka znanego lekarza zajmującego się płodnością, nimfomanka o imieniu Sexilla (zdrobniale Sexi) nurza się w rozpuście ("uczestniczyłam w orgii po koncercie, ale myślałam tylko o tobie") i czasem gra w zespole muzyki nowoczesnej. Na koncercie spotyka syna imperatora, który incognito śpiewa razem z samym reżyserem Almodovarem i zakochuje się od pierwszego wejrzenia. Dalej jest - trochę jak w Benny Hillu - bieganie, wiele wątków (kręcenie filmu porno dla sadystów[1], poślizgnięcie na skórce od banana, wyszukiwanie za pomocą węchu, pozyskiwanie nasienia syna imperatora w celu prokreacji, psychiatra leczący lęk przed światłem czy elegancka odzież z naszytymi plastikowymi piersiami w strategicznych miejscach), a na końcu wszyscy spotykają się na lotnisku na wielki finał.

Graficznie - galeria postaci jak w "Misiu", ulice Madrytu przypominają peerelowską szarość (sprawdzić, czy nie Łódź). Świetnie skontrastowana jest arystokratka, ubrana i umalowana klasyczne w stylu Grace Kelly w zestawieniu ze szmaciarsko-eklektycznym stylem lat 80.

Ponieważ to drugi film Almodovara, scenariusz jeszcze jest nieco chaotyczny, dialogi dość kartonowe oraz są elementy fekalne, które jednak stanowią całkiem niezłą radę z filmu: nie zatrzymujcie kobiety, która wzięła środek przeczyszczający.

[1] Z wiertarką (A teraz twoja kwestia do telefonu: "sadystyczny zabójca dosłownie mnie rozdziera, jak przeżyję, to zadzwonię do ciebie i opowiem").

Inne filmy Almodovara.

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela sierpnia 24, 2014

Link permanentny - Kategoria: Oglądam - Komentarzy: 2


Major Crimes

Sequel serialu Closer, tym razem bez Brendy Leigh Johnson, co - absurdalnie - wyszło serialowi na plus. Ekipa z poprzedniego serialu (bez sierżanta Gabriela, który był drugą najgorszą postacią), dowodzona przez kapitan Sharon Raydar, rozwiązuje w każdym odcinku tajemnicę jakiejś brutalnej (czasami takiej, że zastanawiam się, czy scenarzyści nie przeholowali) zbrodni. W tle powraca wątek Rusty'ego Becka, nastolatka, który był świadkiem gwałtu i morderstwa (i ciągle oczekuje na proces) i którym zaopiekowała się Sharon. Sporo elementów komediowych za sprawą detektywów Provenzy i Flynna. Czasem, zupełnie znienacka, pojawia się mąż Brendy, agent Fritz Howard.

Aktualnie zakończył się trzeci sezon, będzie czwarty, ale da się oglądać zdecydowanie bez znudzenia.

EDIT [2018]: Serial dobrnął do 6. sezonu, niestety rezygnując z humoru na rzecz postępującej dramy, realizowanej prawie jak w polskiej telewizji misyjnej (tym bardziej, że chyba na fali kontrowersji w kościele katolickim, scenarzyści dla ocieplenia wizerunku instytucji zrobili Sharon Raydar ultra-katoliczką, pokazując przy okazji akcji zwierzanie się z dylematów moralnych dobremu kapłanowi i szczegółowo kilka sakramentów). Powracający wątek Rusty'ego (najbardziej niesympatycznego bohatera pozytywnego, który wystarczy, że wchodzi do pokoju, a już irytuje, a co dopiero, jak się odezwie) i prześladującego go demonicznego Phillipa Stroha, o którym pod koniec sezonu już absolutnie nikt nie pamiętał, tyle że był Ultymatywnie Złym Psychopatą, jest słaby. Niestety, trzeba zacisnąć zęby i doczekać do końca; nie żeby koniec był jakiś rewelacyjny, ale syndrom sztokholmski, wiadomo.

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek sierpnia 19, 2014

Link permanentny - Kategorie: Oglądam, Seriale - Komentarzy: 2


Fargo

Nie spodziewałam się, że na bazie filmu można nakręcić tak dobry serial. Nie wiem, jaki był udział braci Coen w scenariuszu, ale duch oryginalnego działa czuć cały czas.

Zima, małe miasteczko w Minnesocie. Cichy agent ubezpieczeniowy, Lester (Martin Freeman) zostaje napadnięty przez Hessa, osiłka, aktualnie właściciela firmy transportowej, prześladującego go w liceum. Kiedy czeka na ostrym dyżurze na opatrzenie nosa, spotyka Lorne'a Malvo (ładnie spatynowany Billy Bob Thornton), mordercę, który obiecuje, że zajmie się tym. Tak z dobrego serca. To przypadkowe spotkanie rozpoczyna cały łańcuch zdarzeń, w którym zginie sporo osób, zaczynając od Hessa i żony Lestera. Lokalna policja chce odfajkować oba zgony jak najszybciej, ale jedna z policjantek - zastępca szeryfa Solverson - uważa, że udział Lestera w całej sprawie jest istotny.

Akcja jest pokazywana nieliniowo (przez co miałam spore skojarzenia z Tarantino). Małe, spokojne miasteczko okazuje się mekką dla sprytnych bandytów, padający śnieg i burza śnieżna sprawiają, że świat jest absurdalnie odrealniony. Lokalny bar/diner, prowadzony przez papę Solversona, jest miejscem spotkań i popychających śledztwo rozmów. W przeciwieństwie do True Detective serial nie jest załadowany po wręby filozofowaniem i wywlekaniem wspomnień, więcej jest obrazu. Z korzyścią dla widza.

Zdecydowanie czekam na drugi sezon.

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek sierpnia 18, 2014

Link permanentny - Kategorie: Oglądam, Seriale - Komentarzy: 2


Pepi, Luci, Bom i inne dziewczyny z dzielnicy (Almodovar: 1)

To film dla najbardziej zagorzałych fanów, bo tragicznego montażu nie rekompensuje niesamowity scenariusz. Mimo to mam w głowie wielki podziw, że do takiego filmu początkującemu reżyserowi udało się zgromadzić takie sławy jak Carmen Maura, Julieta Serrano i Cecilia Roth. I to nie jest tak, że przeszkadzało mi, że jednak pani nasikała na drugą panią, że panowie ustawiali się w celu mierzenia przyrodzeń (wygrał Muncho, 20 cm długości, 9 cm w obwodzie), ani że pojawia się kobieta z brodą czy reklamy majtek z warstwą przekształcającą nieładne zapachy w ładne. To, co mnie nieustająco osłabiało, to moda lat 80. - getry, luźne skarpetki do szpilek, obfite opaski, brwi odrysowane od szklanki.

Pepi, nieco znudzona młoda dama, zostaje zaskoczona przez policjanta, który zauważył jej kolekcję sadzonek marihuany na balkonie. Na tyle zaskoczona, że kiedy proponuje mu cunnilinctio, on ją znienacka pozbawia dziewictwa. Zirytowana Pepi chce się zemścić - najpierw organizuje pobicie, potem namawia żonę policjanta, Luci, żeby ta zakosztowała występnego życia jako groupie zespołu punkowego (z elementami miłości safijskiej i sado-maso) z nastoletnią, acz dość dojrzałą Bom.

Inne tego reżysera:

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota sierpnia 16, 2014

Link permanentny - Kategoria: Oglądam - Skomentuj