Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

True Detective

Dwóch detektywów - Hart (Harrelson) i Cohle (McConaughey) - rozwiązują sprawę dziwnego morderstwa rytualnego w Luizjanie. Prostytutka zostaje znaleziona martwa, przywiązana do drzewa, do głowy ma przywiązane rogi jelenia, ozdobiona jest kwiatami. Okazuje się, że takich zbrodni było o wiele więcej, niektóre do czasu śledztwa nie zgłoszone i nie wykryte.

Kolejny serial, który ucierpiał na tzw. doskonałej opinii. Zaczęłam oglądać z zachwytem, dwa pierwsze odcinki są świetne - dialogi panów cięte, tło rodzinne i historia świetnie zarysowane, po czym okazało się, że o tym jest cały serial. O dialogach. 8 odcinków gadania, filozofii, reminiscencji, obietnic, że będzie Trzecie Twin Peaks, Drugie Forbrydelsen, niestety obietnic nie dotrzymanych. Rozwiązanie akcji jest co najmniej rozczarowujące, a już na pewno dość niechlujne.

Co mi się podobało: obrazy; akcja dzieje się w 1995, 2002 i 2012 - każdy czas jest filmowany inaczej. Postaci detektywów, którzy zmieniają się w czasie kolejnych odsłon nie tylko wizualnie. Sposób prowadzenia śledztwa z wpuszczaniem widza i przesłuchujących obu detektywów w 2012 agentów w ślepe uliczki. Niestety, mimo potencjału, nie sprawia to, że serial jest świetny. Bo nie jest. Tyle dobrze, że każdy sezon ma być - jak American Horror Story - o czymś innym, bo wleczenie takich recurring motives przez kilka sezonów byłoby przerażające.

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela marca 16, 2014

Link permanentny - Kategorie: Oglądam, Seriale - Komentarzy: 3

« Zygmunt Zeydler-Zborowski - Kardynalny błąd #92 - Aleksandra Marinina - Cudza maska »

Komentarze

wonderwoman

zgadzam się. zanudziłam się dialogami. za dużo ich, a za mało wątku detektywistycznego (trochę trwało zanim to napisałam, zamiast cisnącego się na usta "trupa"). Spasowałam na 3 odcinku, ale pewnie obejrzę całość. (zaraz po poleconym przez ciebie "closer")

constanz

Hmmm, wyjątkowo nie oglądałam tego serialu dla kwestii detektywistycznych. Znaczy zaczęła dla ale potem zajęły mnie postacie filmowane w kilku planach czasowych. Przerażał i fascynował gorący, oblepiający klimat południa stanów, ludzi poruszających się w tempie much oblepionych smarem. No i kolejny raz pokochałam Woody'ego i Matthew:)

Zuzanka

@constanz, może to tempo mi przeszkadzało? W każdym razie, wracam do 2. sezonu The Killing. Tam się dzieje.

Skomentuj