Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o Czytam

Erich Maria Remarque - Na zachodzie bez zmian

Uwaga, będę zdradzać fabułę, ale ta książka ma 100 lat, co jest skądinąd przerażające, bo dalej aktualna.

1916. Czterech 19-latków, namówionych przez nauczycieli-patriotów, zaciąga się do wojska, żeby bronić boga, honoru i ojczyzny plus przygoda i splendor. Po przejściu przez wyjątkowo trudne szkolenie z dowódcą-psychopatą (ktoś umarł na zapalenie płuc z powodu wyziębienia, życie), okazuje się, że front wcale nie jest taki, jakiego się wszyscy spodziewali. Przez dwa lata odzyskania i straty kilkusetmetrowego kawałka ziemi, w tę i z powrotem, dziesiątkują oddziały, a ci, którzy nie zginęli od przypadkowej kuli, odłamka czy z powodu bycia w złym miejscu w złym czasie, umierają w szpitalu z powodu zakażenia, z głodu i chorób frontowych. To cały czas są młodzi chłopcy, ale mimo żartów, psot i typowo szczeniackiej brawury - ukraść gęś, spotkać się z francuską wieśniaczką pod osłoną nocy, spuścić łomot nielubianemu zwierzchnikowi - doskonale widzą, jak bezsensowna jest ich walka, śmierć nie zmienia nic, a po drugiej stronie są dokładnie tacy sami ludzie jak oni: studenci, szewcy, zecerzy, ojcowie, mężowie i synowie. W finale książki autor mimochodem wspomina, że główny bohater, Paul, zginął gdzieś w bezimiennym okopie miesiąc przed końcem wojny.

Film odziera książkę z tej intelektualnej próby zrozumienia tego, po co jest wojna, jak ją przeżyć i tego powolnego odkrycia, że to ruletka, gdzie szanse na wygraną są niewielkie i zupełnie nie zależą od wyszkolenia, sprzętu, odwagi czy wysiłku, a bez względu na to, co się stanie, nie da się już wrócić do dawnego, beztroskiego życia. Pozostawia tylko czystą grozę. Paul patrzy na kolejne śmierci przyjaciół, swoich towarzyszy i wrogów, przeraża go odczłowienie i obojętność, z jaką przyjmowane są “straty”, traci instynkt samozachowawczy. Finał jest dodramatyzowany przez pokazanie, jak decyzja o rozejmie, podpisana o 5 rano 11.11.1918, efektywnie ogłaszająca koniec wojny o okrągłej godzinie 11, kosztowało życie kilka tysięcy ludzi. I jakkolwiek doceniam rozmach i drobiazgową precyzję scenografii, kostiumów, efektów specjalnych, tak nie jest to specjalnie odkrywczy ani pierwszy film o tym, że wojna to zło i jakie spustoszenia powoduje również u tych, co przeżyli.

#29

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek marca 30, 2023

Link permanentny - Kategorie: Czytam, Oglądam - Tagi: 2023, beletrystyka, panowie - Skomentuj


Christel Petitcollin - Jak mniej myśleć

Tę książkę zachwalano mi (przepraszam, zapomniałam już kto, bo odleżała swoje na kindlu) jako objawienie, wreszcie pozwoli mi to zrozumieć, jak działa mój zbyt mocno, szybko i chaotycznie myślący mózg, który nie umie się wyłączyć. I w pierwszej części, gdzie autorka opisuje sposób myślenia, zachowania i przypadki osób określanych jako “nadwydajni”, owszem, co chwila zaznaczałam jakieś fragmenty, które totalnie REL, jak mawia młodzież. Że często myślę tak szybko i dużo, i na tak wielu poziomach, że jestem w stanie wyartykułować z tego 10%, więc to, co wychodzi do ludzi, jest nieskładne, kryptyczne i w zasadzie niezrozumiałe, a ja przed końcem wypowiedzi już wiem, że nie trafiłam i przestaję. Że obserwuję i zauważam setki nieistotnych szczegółów, przez co umyka mi czasem obraz i sens całości; pożądane przy korekcie tekstu, niepożądane przy zrozumieniu jakiejś metafory. Że nadwrażliwość na bodźce typu dźwięk, szybkie przeładowanie przy byciu wśród ludzi, taka idiotyczna mieszanka ekstrawertyczności, bo w gronie znajomych zdarza mi się robić one woman show, po czym uciec, bo za dużo i nie chcieć rozmawiać przez dwa tygodnie. W drugiej części pojawiają się już jakieś elitystyczne idee, że nadwydajni są lepsi od innych oraz sugestie w kierunku homeopatii (sic!), przemieszane z szukaniem diagnozy pod kątem ADHD i bipolarności. Część trzecia, po której sobie najwięcej obiecywałam, to sposoby radzenia sobie z tym chaosem w głowie. Do kilku rzeczy doszłam sama (spisywanie myśli, żeby wyrzucić z głowy; śledzenie, skąd konkretny ciąg myśli się wziął; medytacja; szukanie ludzi podobnych), reszta jest z gatunku mocno niekoniecznie. Podsumowując, nie objawienie, bibliografia tylko francuskojęzyczna, można przeczytać, ale rewolucji w myśleniu nie robi.

#28

Napisane przez Zuzanka w dniu środa marca 29, 2023

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2023, panie, poradnik - Skomentuj


Aravind Adiga - Biały tygrys

Balram Halwai pochodzi z nizin społecznych, z podrzędnej kasty; to, co może w życiu osiągnąć, to podrzędne stanowisko posługacza w herbaciarni, co i tak byłoby sukcesem w porównaniu z losem ojca, który umarł z niedożywienia i nieleczonej gruźlicy. Przypadkiem rzuca się do nóg lokalnego magnata i powołując się na to, że pochodzi z tej samej miejscowości, udaje mu się zostać drugim kierowcą jego młodszego, zamerykanizowanego syna. Brzmi jak bajka, bo syn ma żonę Amerykankę, a do tego poglądy - jak na Indie - równościowe, wprawdzie wyszydza nieobytego i niewykształconego Balrama, ale też nie karze go, a czasem nawet odzywa się jak do człowieka. Balram jest zachwycony, zarabia o wiele więcej niż w herbaciarni, wprawdzie mieszka w pełnej karaluchów piwnicy jak inni kierowcy i w zasadzie jest niewolnikiem, oczekującym na wezwanie przez pana, ale bywa w luksusowych apartamentach i wdycha zapach perfum pani Pinky. Słuchając jednak rozmów swoich państwa, powoli dociera do niego dramatyczna dysproporcja między jego życiem a życiem bogatych, którzy nie wahają się przekupywać polityków sumami, za które cała wieś Balrama żyłaby zamożnie przez lata. I nie, rzecz nie dzieje się w XIX wieku, tylko współcześnie.

Balram przewrotnie opowiada przez kolejne siedem nocy swoją historię w listach do chińskiego premiera, który zapewne otrzyma od rządu Jasnych Indii pełne peanów materiały reklamowe i foldery. Ale w tych dokumentach nie będzie prawdy, bo fakt istnienia Indii Ciemności to tajemnica poliszynela, o której nie warto nawet mówić. Ale Balram tę prawdę przekaże, prawdę o niezgodzie na upodlenie życia w dramatycznej biedzie, przemocy, bezdomności i byciu zakładnikiem bogatych, którzy każde przewinienie mogą ukarać zabiciem bliskich, gwałtem czy wypędzeniem z i tak nędznego domostwa; przekaże i zada retoryczne pytanie, czy kraj tak miłujący pokój jak Chiny chce współpracować z ludźmi, którzy do takich zbrodni na współziomkach się dopuszczają w majestacie prawa. Mimo drastycznych opisów, narrator jest ironiczny i cyniczny, czasem nawet umie znaleźć komizm, opisując codzienne poniżenie swoje i ludzi mu podobnych. Czyta się, mimo drastycznych opisów, doskonale, aczkolwiek wnioski po lekturze nie są wesołe. Indie to kraj ogromnych kontrastów, nawet jeśli połowa tego, co opisuje autor, to fikcja, to jednak obraz ten rozmija się z tym kreowanym przez media.

[EDIT] Film jest mniej drastyczny - systemowa przemoc i śmierć pokazana jest nieco bardziej komiksowo, obrazowe opisy smrodu i brudu są stonowane, pokazywane są bardziej przez kontrastowanie ciemności i jasności rezydencji bogaczy. To, co mocniej wybrzmiewa, to fizyczna przemoc w stosunku do Balrama, jego mowa ciała świetnie pokazuje kontrast między deklarowaną miłością do panów a strachem przed kolejnym uderzeniem. To w zasadzie film jednego aktora, odtwórcy roli głównego bohatera, aczkolwiek pozytywnie mnie zaskoczyła Priyanka Chopra, która nie jest tylko ładną buzią. Nie żebym chciała kiedykolwiek do Indii, ale jeśli bym, to obrazki z filmu skutecznie mnie by od tego odwiodły.

#27

Napisane przez Zuzanka w dniu środa marca 22, 2023

Link permanentny - Tagi: beletrystyka, panowie, 2023 - Kategoria: Czytam - Komentarzy: 2


Édouard Louis - Koniec z Eddym

Eddy pochodzi z ubogiej, robotniczej rodziny z małego miasteczka na północy Francji. Od dziecka czuje, że różni się od swoich starszych braci i innych chłopców - boi się przemocy, lubi tańczyć, dobrze się czuje w sukienkach i z biżuterią, a kiedy zaczyna dorastać, nie myśli bynajmniej o dziewczynach. Nie pomaga też jego nazwisko (Belleguele - “ładna buzia”). Rzecz się dzieje na przełomie XX i XXI wieku, całkiem świeżo, mimo to wspomnienia Eddy’ego - napisane z pozycji absolwenta wyższej uczelni, filozofa - brzmią jak sprzed 50 lat. Nikt go nie akceptuje - ani rodzina, ani koledzy; jest regularnie bity i upokarzany, w ramach mimikry uczy się udawać osobę heteroseksualną, ma “dziewczyny”, z którymi próbuje zmusić się do wykazania męskością. Wiecznie pijany ojciec, przemocą rozwiązujący swoje problemy życiowe i wychowawcze, nie jest wzorcem dla niego. Jedyna szansa to opuszczenie miasteczka i wyjazd gdzieś, gdzie może uda mu się być sobą.

Bardzo mocna, bardzo brutalna książka (TW: przemoc i zabijanie, w tym zwierząt). Obawiam się niestety, że temat jest ciągle aktualny, zwłaszcza jeśli wyjdzie się poza duże miasta i grupy uprzywilejowane.

Inne tego autora:

#26

Napisane przez Zuzanka w dniu piątek marca 17, 2023

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2023, beletrystyka, panowie - Skomentuj


Danuta Frey - Ostatni rejs “Korala”

Piotr, z zawodu architekt, wyemigrował na Korsykę, gdzie bogato ożenił się z Anette, niestety majątek teścia stopniał, firma projektowa nie przynosiła wystarczająco zysków, a przyzwyczajona do luksusów para postanowiła spróbować szczęścia. Piotr, fascynat nurkowania, zaprasza swoich polskich znajomych, również nurków i marynarzy - eks-narzeczoną Ewę z mężem Michałem i dwóch kolegów - Heńka i Kostka, proponując im urlop w pięknych okolicznościach przyrody oraz udział w wielkiej przygodzie - poszukiwaniach zatopionego skarbu Rommla. Polacy niespecjalnie wierzą dawnemu koledze, tym bardziej, że do wyprawy dołącza Massino, który na nurka nie wygląda. Kumuluje się dużo konfliktów - Anette podrywa Michała, Henryk ma żal do Michała za to, że prawdopodobnie doniósł do władz o podejrzeniu przemytu, co zaowocowało zwolnieniem tego pierwszego, sprawy między Ewą a Piotrem też nie były zakończone czysto. Kulminacją jest śmierć Michała tuż po tym, jak z powodu uszkodzenia (sabotaż?) sprzętu do nurkowania przypadkiem odkrywa tajemniczą grotę na wybrzeżu. Wszyscy podejrzewają wszystkich, a zespół policjantów - nieco rywalizujący ze sobą komisarz Valacchi z Korsyki i Simonet z Paryża - jest skłonny uwierzyć tylko jednej osobie.

Intryga kryminalna jest tutaj dość miałka, sporo objętości zajmuje część podróżniczo-przygodowa - egzotyka Korsyki, którą jednak ani Polacy na wakacjach, ani emigrant wcale się nie zachwycają, wszak mają misję, a nie że jakaś turystyka czy zakupy towarów niedostępnych w Polsce. Mało o PRL-u i niedostatkach, wszyscy dostali paszporty bez problemu, nawet Adamiak, wyrzucony z pracy za przemyt, jedyna wzmianka to problemy z kupowaniem kolorowych filmów do kamery.

Szowinizm codzienny: “Uznał, że jest niebrzydka, a już na pewno zgrabna. Miała nogi i biodra bez zarzutu, choć piersi mogłyby być trochę większe”. Kolejnej damie “gdyby wypadało, chętnie by jej doradził umalowanie ust i policzków, bez czego wyglądała daleko niekorzystniej niż w Nicei”.
Kobiety to “małe bestie, u nas przynajmniej, bywają zdolne do wszystkiego”!

Nad witrynami sklepów powiewały, jak rankiem, kolorowe markizy, jednakże wystawy jarzyły się już światłami, prezentowały istną rewię złota, korali i srebrnych filigranów. Brązowe od słońca, rozgadane turystki z plastikowymi kubkami lodów w rękach wpatrywały się w te cacka niczym sroki w kość. Ich towarzysze znosili swój los ze swoistym sceptycyzmem, który nie zabraniał im oglądać się za co bardziej zgrabnymi nogami.

Się je: lody, spaghetti z mięsnym sosem, pomidorami i parmezanem, ciasteczka (kupne, nie domowe!), orzechy włoskie.

Się pali: cygaretkę, extra mocne jako kontrast po gitanesach, fajkę.

Się pije: lemoniadę, zimną wodę Perrier, wino, sok grapefruitowy (z dzbanka!), wódkę, kawę, chianti, napój “Sinalco” i coca-colę z metalowej puszki, młode, kwaśnie wytrawne czerwone wino, wodę sodową z syfonu, herbatę angielską i winiak.

Się porównuje: Morze Śródziemne do Bałtyku, oczywiście na korzyść tego drugiego.

Bawiąc-uczyć: geografia Korsyki, choroba kesonowa, kawałek historii II wojny światowej na Korsyce.

Się przestrzega: sjesty!

Się ma życie rodzinne: “Od kamiennej posadzki dochodzi miły chłodek, obok monotonnie, usypiająco szumi wentylator, natomiast z drugiego pokoju słychać żonę dobrotliwie strofującą chłopców, by byli cicho i dali ojcu trochę pospać”. Sielanka.

Inne tej autorki, inne z tej serii.

#25

Napisane przez Zuzanka w dniu środa marca 15, 2023

Link permanentny - Tagi: kryminal, panie, prl, 2023, klub-srebrnego-klucza - Kategoria: Czytam - Skomentuj


Ransom Riggs - Mapa dni

Po wydarzeniach na Diabelskim Poletku, Jakob z wielkim bólem zdecydował się - jak przed laty jego dziadek - wrócić do rodziców na Florydę. Niestety, oznaczało to konsekwencje - nierozumiejący sytuacji dorośli zdecydowali, że wpakują go do szpitala psychiatrycznego. Wtem wszystko zamiera, pojawia się pani Peregrine z wesołą ekipą Osobliwców, wymazuje rodzinie Jakoba pamięć i uznaje, że może z dzieciakami odpocząć poza pętlą, niech się nauczą współczesnego świata. Ciut mi już to zawiesiło poczucie sensu, ale rozchodziłam, niestety od tego momentu była już równia pochyła. Jakob z Emmą, która - przypominam - kilkadziesiąt lat wcześniej była ukochaną dziadka Jakoba, odkrywają tajemnice Abe’a: sekretne przejście do innego domu, archiwum osobliwych spraw, którymi się dziadek z kolegami skrycie zajmował oraz piękne, zabytkowe samochody. Jakob nawiązuje kontakt z niejakim H., współpracownikiem dziadka i podejmuje się szeregu misji, nie zwierzając się oczywiście pani Peregrine, co daje w efekcie powieść drogi przez osobliwe Stany Zjednoczone z dramatycznym finałem w Nowym Jorku, gdzie - jak się okazuje - działa przestępcza organizacja wykolejonych Osobliwców, którzy nie uznają nad sobą nadzoru ymbrynek. Jest zaskakująco brutalnie, mam wrażenie, że nawet bardziej niż w poprzednich tomach. Opowieść kończy się dość nagle, więc jakkolwiek nieco mi ochłodło do cyklu, tak pewnie sięgnę niebawem po kolejną część.

Inne tego autora.

#24

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek marca 13, 2023

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2023, panowie, sf-f - Skomentuj