Więcej o
panowie
Solowa książka Pera, niby kryminał, ale w zasadzie to utopijna historia sf; równie dobrze mógłby napisać to Lem. Do jedynego wydawcy prasy w Szwecji, z siedzibą w monstrualnym, 30-piętrowym budynku (450 okien na jednej ścianie) dociera anonim, grożący wysadzeniem budynku w powietrze. Inspektor Jensen ma zdecydować, czy groźba jest realna (ewakuacja budynku to koszty!) oraz przeprowadzić śledztwo tak, aby nie zirytować konsorcjum (naciski z "góry"). Ma na to tydzień, a dodatkowo cierpi na żołądek - może dlatego jest absolutnie niesympatyczny i nieempatyczny w rozmowach z przesłuchiwanymi. W rozmowach z zarządem wydawnictwa, podejrzanymi, wizji lokalnej budynku buduje sobie obraz tego, w jaki sposób tworzy się aparat czwartej władzy, jak za pomocą miałkiej w treści, nieirytującej prasy budowane jest społeczeństwo. Wokół śledztwa zarysowany jest scentralizowany świat, zarządzany "dla dobra" - ministerstwo określa skład posiłków w fast foodach, buduje osiedla mieszkaniowe, część z nich z góry przeznaczając na slumsy i karze za picie alkoholu. Wprawdzie Jensen widzi, co jest nie tak w prowadzonym przez niego śledztwie, ale mimo to - ponieważ wpisuje mu się w obraz znanego świata - patrzy, jak na jego oczach zostaje popełniona zbrodnia doskonała.
Zupełnie nie jest to klasa kryminału skandynawskiego, raczej wprawka/esej o próbie zbudowania społeczeństwa doskonale zarządzalnego. Niekoniecznie warto.
Inne tego autora tu.
#43
Napisane przez Zuzanka w dniu środa kwietnia 23, 2014
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2014, kryminal, panowie
- Komentarzy: 2
Spis osób:
- inż. Karol Przesiecki - tchórz, ale jednak prosi o rozwód
- Eliza Przesiecka - starzejąca się dama, doskonale się bawi zmieszaniem męża
- pan Ludwik - fryzjer gentleman, mistrz nożyczek
- pani Stefa - kosmetyczka, nie zatrzymuje jednak procesu starzenia
- Tereska - gosposia u Przesieckich
- mecenas Zawierski - ma opinię dobrego prawnika
- Dzidka - najlepsza przyjaciółka Elizy
- Grażyna Pawelska - studentka Wyższej Szkoły Muzycznej
- Waldemar Tokarski - chłopak Grażyny, spoważnieje, jak skończy 80 lat, aktualnie w kłopocie
- Kazik Ostrowski - ogromne okulary w grubej, ciemnej oprawie, interesuje go głównie życie ślimaków
- Magda - pełna życia i temperamentu dziewczyna, mimo to wyszła za mąż za Kazika
- Ziutek Borzycki - kolega szkolny Waldka, nigdzie nie pracuje, ale wydaje dużo pieniędzy
- niejaka Pufa - tęga blondyna, dziewczyna Ziutka
- Lucynka - przyjaciółka Magdy
- Wacio - mąż Lucynki, mizerny blondyn, robiący wrażenie człowieka przepuszczonego przez wyżymaczkę
- czarniawy cudzoziemiec - Neapolitańczyk, przyjechał do Polski w sprawie zakupu koni rzeźnych
- Hieronim Pawelski - ojciec Grażyny, wyjątkowo cichy i spokojny człowiek, stroiciel fortepianów
- Łowicki - doktor, stwierdził zgon
- porucznik Szerniak - bardzo podniecony pierwszym śledztwem w sprawie morderstwa
- kapitan Szymański - stary rutyniarz
- doktor Lewicki - patolog
- Teofil Kacperski - emeryt, sąsiad Pawelskiego, znajduje zwłoki
- Zenon Pawelski - brat zamordowanego, z Mokotowa, człowiek niezbyt komunikatywny
- Kocimska - właścicielka pensjonatu „Szarotka” w Zakopanem
- Joanna Wroczyńska (32) - de domo Kubisiak, robi dobre wrażenie, bo nigdzie nie pracuje
- Henryk Wroczyński - mąż Joanny, z rogami, pracuje w MHW
Wyższe sfery - pan inżynier, elegancka pani domu z dobrym pochodzeniem, zajmująca się leżeniem na kanapie i pachnięciem. Inżynier chce się rozwieść z żoną, tytułową Elizą, ale Eliza jak wyżej, bo ma świetną willę, pieniądze i nic nie musi robić. Dom sprząta im gosposia, ofiara awantur (np. z okazji przypalenia monogramu na prasowanej właśnie koszuli pana).
Sfera obok - córka przedwojennego stroiciela fortepianów, Grażyna, umawia się prymitywem, kombinatorem Waldemarem, który - oprócz dansingu w Grand Hotelu i morza wódki - potrzebuje również pieniędzy na pokrycie manka w spółdzielni i ma nadzieję je od ojca Grażyny pozyskać. Czy pozyskuje, nie wiadomo, ale ojciec zostaje znaleziony martwy. Jakieś pieniądze miał, bo gdzieś się kręci wątek spadku i handlu dolarami; sprawa jest wyjątkowo rozwojowa, bo dodatkowo okazuje się, że starszy pan utrzymywał flamę, panią Joannę (lat 32). Wprawdzie była mężatką, ale mąż wolał mieć 30% w świetnym interesie niż 100% w słabym.
Wprawdzie nie ma tu kochliwego Downara, ale prowadzący śledztwo porucznik Szerniak i kapitan Szymański również są koneserami urody kobiecej:
Brunetka o ogromnych fiołkowych oczach i pełnych, zmysłowych ustach miała w sobie tyle kobiecego wdzięku, połączonego z jakimś pozornie niedostrzegalnych, ale w rzeczywistości niesłychanie agresywnym seksem, że trudno było sobie wyobrazić mężczyznę, który zdołałby się wydobyć zwycięsko z jej sideł.
W śledztwie nie występują żadne artefakty typu szklanki czy spodki, za to ważną rolę odgrywa fortepian i markowe okulary przeciwsłoneczne.
Się pije: coca-colę, koniak „Martineau”, polską wódkę.
Się pali: „playersy”.
Inne tego autora, inne z tej serii.
#29
Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek marca 20, 2014
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2014, panowie, prl, kryminal
- Skomentuj
Spis osób:
- Alicja Miechocka - pielęgniarka, miała krótki romans z Mierzwińskim
- Andrzej Mierzwiński - chirurg, kochliwy
- docent Drozdowski - lekarz, pełen życia i szybki w ruchach, szef Mierzwickiego
- Iza Łastowska - flama Mierzwińskiego, mężatka, Downar określił ją jako “dorodną”
- Jurek Kalicki - sybaryta, prowadzi jakieś interesy i zbiera kawały (polityczne!)
- Oskar Łastowski - wysoki, barczysty mężczyzna w eleganckim zimowym płaszczu i w futrzanej czapce
- major Karol Walczak - umuzykalnia Stefana, a Mierzwiński wycinał mu wyrostek
- Stefan Downar - nie jest entuzjastą muzyki poważnej
- Helena Walczak - żona majora, nie chodzi z mężem na koncerty
- Doktor Ziemba - patolog
- porucznik Olszewski - ma wprawę w rewizjach
- doktor Kornak - duże, ciężkie chłopisko, z wyglądu bokser, a mimo to świetny chirurg
- Sikora - kierowca służbowej Warszawy, mistrz kierownicy
- Roman Zahorecki (27) - nie wiadomo z czego żyje, ale ładny chłopak, w typie Tarzana
- Rysiek Borkowski - znajomy Zahoreckiego, ma imieniny 3/04
- Irka Grabowska - znajoma Zahoreckiego, ma imieniny 2/04
- Iwona Sobańska - kuzynka Łastowskiego, o egzotycznym guście odzieżowym
- Marcelina Sobańska - matka Iwony, wygląda jak królowa brytyjska i tak się zachowuje
- Felicja (70) - pokojówka u Sobańskiej seniorki
- Rogujski - doktor psychiatrii, leczy Iwonę
W mieszkaniu lekarza-chirurga ktoś zabija męża kochanki. Lancetem. Śledztwo prowadzi Downar, ale taki trochę nie w humorze, bo nie dość, że Walczak go umuzykalnia w operze, zabierając na koncert fortepianowy g-moll Prokofiewa, to jeszcze major rzuca palenie, od miesiąca nie pije, a dodatkowo w sprawie "tego co i owszem" ma chroniczny brak okazji. I nie jest z tych Downarów z Wileńszczyzny, co mu sugeruje pretensjonalna krewna wdowy. Tym razem autor wprowadza spore grono postaci charakterystycznych. Poza wspomnianą pułkownikową Sobańską, co to w koronkowej mantylce dzwoni po służącą, żeby wprowadzić pana do biblioteki, pojawia się jej córka, egzotyczna Iwona, która od ręki przyznaje się do zabójstwa. Niestety, musi się okazać chora psychicznie, albowiem wygląda jak...
skrzyżowanie cyrkowego klowna z rajtarem jego królewskiej mości Karola Gustawa. Spod szerokich rozkloszowanych na dole spodni koloru świeżej jajecznicy wyglądały jasnozielone buty na wysokim obcasie. Czerwony obcisły spencer przepasany był potężnym czarnym pasem, ozdobionym złotymi okuciami i sprzączkami, służącymi zapewne do przypięcia rapieru. Na głowie ogromny filcowy kapelusz z odwiniętym rondem na modłę szwedzką (...). Downar zmartwiał i skurczył się wewnętrznie.
Lekarz o morderstwo podejrzewa swojego jowialnego i ciekawskiego kumpla od obiadków w restauracji, który jednak okazuje się być tylko dystrybutorem dowcipów obrażających system. Milicja trafia też do willi "młodego pana" Zahoreckiego, z którym - oprócz lekarza - sypiała młoda wdowa. Nazwisko ewidentnie sugeruje zgniłą klasę wyższą; wygląd mniej - wysoki, świetnie zbudowany, przypominał filmowego Tarzana w wykonaniu Weissmullera. Nawet okrągłe małpie oczy pasują do charakteru.
Kulinarnie: lekarz na randkę w Delikatesach kupuje węgierskie wino (oraz goździki), a Downara częstuje pyszną herbatą Ceylon, w tych dużych opakowaniach po 62 zł. W restauracji można za to zjeść świetną pieczoną kaczkę.
Jest i nieco mocnej ostatnio kwestii tożsamości płciowej:
- Nie widzicie, kto siedzi za kierownicą? Mężczyzna? Kobieta?
- Chyba facet, ale diabli wiedzą. Teraz babki od faceta trudno odróżnić z bliska, a co dopiero w wozie i na taką szarugę.
A odciski palców podejrzanych, jak zwykle, pozyskiwane są metodą "na szklankę". Jakimż ciosem dla milicji był zgniły kapitalizm, w którym w każdym domu, miejscu pracy i kawiarni są różne szklanki.
Inne tego autora tu.
#26
Napisane przez Zuzanka w dniu piątek marca 14, 2014
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
prl, 2014, kryminal, panowie
- Skomentuj
W bagnie to pierwszy tom cyklu. W zasadzie nie ma zarysowanych postaci drugoplanowych ekipy policyjnej - Elinborg i Sigurdura (poza drobną, że Sigurdur kupił swojej konkubinie zegarek za 30 tys. koron, a ona mu kalosze, teh drama). Cała akcja kręci się wokół Erlendura. Sąsiedzi alarmują policję po znalezieniu zwłok 70-latka, mieszkającego w cuchnącej suterenie. Okazuje się, że denat miał na koncie co najmniej jeden gwałt, z którego się sprytnie wybronił; jego kolega-przestępca ujawnia, że gwałtów było więcej. Nietrudno je wyśledzić, po części dlatego, że zabity przekazywał wadliwy gen i jego wnuki umierały na nowotwór mózgu. Córka Erlendura, narkomanka, odkrywa, że jest w ciąży, ale niespecjalnie jej to przeszkadza w braniu narkotyków. Pobocznie pojawia się wątek panny młodej, która uciekła z własnego wesela, zostawiając kartkę "co ja zrobiłam, on jest obrzydliwy".
W Głosie w jednym z hoteli w Reikjaviku zostaje zamordowany portier, przebrany za Mikołaja. Żeby było pikantniej, na obnażone juwenalia ma naciągniętą prezerwatywę. Okazuje się, że w dzieciństwie był solistą chóru chłopięcego, obdarzonym pięknym sopranem. Erlendur wprowadza się do hotelu, bo nie jest w stanie sam siedzieć w domu przed świętami i z pomocą byłej szefowej szuka mordercy, przy okazji wyjaśniając sprawę pobitego 10-latka.
Inne tego autora tu.
#24-25
Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek marca 13, 2014
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2014, kryminal, panowie
- Skomentuj
Dwa poprzednie tomy traktuję jako rozbiegówkę, wprawkę przed napisaniem dwóch kolejnych. Inspektor Gunnarstranda prowadzi śledztwa zgodnie z literą prawa, ale to Frank Frølich staje się ich bohaterem w obu przypadkach (zapewne dlatego, że i w poprzednich tomach był bardzo wrażliwy na płeć piękną i każdą podejrzaną/świadka oceniał pod kątem walorów fizycznych). Zamiast prostego śledztwa jest typowy kryminał noir, gdzie detektyw zostaje głęboko uwikłany w sprawę, z licznymi dylematami, czy może jeszcze ze względu na osobiste zaangażowanie szukać sprawcy, czy już nie. Drugoplanowo pojawia się dość obcesowy prokurator, który mimo sporego nieobycia towarzyskiego, wyciąga niezłe wnioski w śledztwie.
W "Czwartym napastniku" detektyw Frølich poznaje piękną i tajemniczą Elisabeth, która bez większego wahania wchodzi do jego życia, domu i łóżka (są sceny). Pewnej szczególnie upojnej nocy budzi się i nie znajduje dziewczyny w łóżku, za to chwilę później zostaje wezwany do morderstwa. W dokach, obok okradanego kontenera, leżą zwłoki ochroniarza, a tajemniczy donosiciel identyfikuje napastników jako szajkę, w której przewodzi brat Elizabeth. Elizabeth twierdzi, że brat z przyjaciółmi byli w ich wspólnym mieszkaniu, do którego wróciła prosto z łóżka detektywa. Franken zostaje wysłany na przymusowy urlop, ale i tak nie pozostawia śledztwa, bo chce wykryć, czy jego kochanka go okłamała (i czy w ogóle nie był to tylko chytry plan z tą całą wielką miłością). Ginie brat Elizabeth, jej mentorka-kochanka, a na samym końcu w domku letniskowym zostają znalezione zwłoki samej Elizabeth.
"Wierny przyjaciel", Karl Anders, odzywa się do Frankena po latach i zaprasza go na swoje huczne urodziny. Niestety, w narzeczonej przyjaciela Frølich rozpoznaje aresztowaną tego poranka Veronikę, które wyszła z mieszkania znanego złodzieja, rzekomo jej przyjaciela z dzieciństwa oraz - dodatkowo - miała zapalniczkę napakowaną kokainą. Usiłuje się pocieszyć poznaną na przyjęciu Janne, ale niebawem się okazuje mimo iskrzenia między Janne a Frankenem, że Karl Anders właśnie się pokłócił z Veroniką i sypia z Janne. Sytuacja już jest krzywa, ale robi się jeszcze paskudniejsza, kiedy Veronika zostaje znaleziona martwa, prawdopodobnie zgwałcona. Krąg podejrzanych jest bardzo bliski Frølichowi, ale modus operandi jest podobny do pewnej zbrodni sprzed lat, więc niekoniecznie (ale i tak powoduje mnóstwo dylematów w kwestii lojalności i przestrzegania litery prawa). Dodatkowo w tle przewija się drugie śledztwo - po trzech dniach od przyjazdu na prestiżowe stypendium ginie studentka z Afryki. Frølich z Gunnarstrandą oraz Leną, policjantką pozostającą w dziwnym związku, prowadzą oba śledztwa. Jest tu trochę słabszych momentów - policjantka samodzielnie bez wsparcia zaczajająca się na potencjalnego gwałciciela/mordercę to zdecydowanie proszenie się o kłopoty.
Inne tego autora tu.
#22-23
Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek marca 11, 2014
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2014, kryminal, panowie
- Skomentuj
Dwóch detektywów, młodszy (chociaż łysiejący, marudny i z nadwagą) Frølich i starszy (nałogowy palacz z wiecznym kaszlem i zaczeską) Gunnarstranda rozwiązują sprawy morderstw w Oslo. Dwa pierwsze tomy są dość statyczne, dzieją się w czasach niby współczesnych, ale mało nowoczesnych - niby są telefony komórkowe, ale nie powszechnie, nie ma komputerów, ślady raczej na poziomie lupy niż mikroskopu. Co ciekawe, w tych tomach Frølich spotyka się z Evą Britt (z którą sypia, ale jest raczej taka narzekająca i z pretensjami, więc nie jest chętny nawet i na sypianie), o której w następnych już nie ma śladu.
Katrine, eks-narkomanka, ale już na prostej, najpierw zostaje napadnięta w swoim miejscu pracy, biurze podróży, a następnie - po bardzo nieudanym przyjęciu w ośrodku odwykowym - zostaje znaleziona martwa. Gunnarstranda z Frølichem węszą wśród pracowników ośrodka, w którym niektórzy z dziewczyną spali, niektórzy jej nienawidzili, ale wszyscy mają jakieś paskudne rzeczy z przeszłości poukrywane.
Piątek, trzynastego, a dodatkowo jest mróz i zimno. To nie jest najlepszy dzień dla starego antykwariusza, który najpierw żąda od młodszej żony, żeby przestała go zdradzać (mimo że sam z nią nie sypia), potem robi awanturę braciom i odmawia sprzedaży sklepu, mimo że było to zaplanowane (a dodatkowo kopie psa jednego z braci), zmienia testament, spotyka się z piękną damą, a nad ranem zostaje znaleziony martwy - nagi, ustawiony w szybie wystawowej swojego sklepu, z napisem na czole.
Na okładki nie należy zwracać uwagi - wyglądają jak tania pulpa, ale to naprawdę całkiem sprawie napisane historie.
Inne tego autora:
#20-21
Napisane przez Zuzanka w dniu piątek marca 7, 2014
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2014, panowie, kryminal
- Skomentuj