Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o beletrystyka

Petra Dvořáková - Wrony

Basieńka[1], młodsza siostra Kasieńki, żyje w porządnej, kochającej rodzinie. Przynajmniej z zewnątrz. Bo z bliska to matka kocha grzeczną Kasieńkę, a wszystko, co robi Basia, niepomiernie ją wkurza, więc na każdym kroki robi krnąbrnej Baśce awantury, a kiedy i to nie działa, wywiera presję na niezainteresowanego niczym męża, żeby spuścił młodszej córce wychowawczy łomot. Basieńka jakoś sobie to układa w głowie, wszak zasługuje na karę, nie jest idealna jak jej starsza siostra. Nie umie sobie jednak poukładać tego, że jej ojciec patrzy na nią coraz bardziej dziwnym wzrokiem. Oraz ma dysonans poznawczy, bo nowy nauczyciel plastyki ją chwali i próbuje uzmysłowić niechętnym rodzicom, że to właśnie młodsza - nieuporządkowana, pechowa, impulsywna - ma talent. Dwutorowa narracja - matki i córki - odsłania po kolei przerażające kulisy “porządnej” rodziny, z przemocą psychiczną i fizyczną, zaniedbaniem emocjonalnym, niesprawiedliwością, na którą nie ma się komu poskarżyć, bo kto uwierzy oraz pewnie wszystkie dzieci są bite i poniżane, tylko o tym nie mówią. Wizja świata matki, zmęczonej i wiecznie zirytowanej, zaniedbywanej przez męża, nadmiernie krytycznej, toksycznej i niesprawiedliwej, jest równie bolesna, chociaż na innym poziomie.

[1] Tłumaczenie imion nieco mnie gryzło, zwłaszcza w zestawieniu z Vaclavem i czeskimi nazwiskami.

#114

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek listopada 8, 2022

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2022, panie, beletrystyka - Skomentuj


Dominika Słowik - Samosiejki

Oczywiście że byłam srodze rozczarowana, kiedy opowieść o matce, która zapadała w zimowy sen i sprowadzała zimę na świat, wtem zakończyła się, żeby przejść do kolejnego opowiadania. Bo pewnie pamiętacie, nie lubię opowiadań. Ale zanim zdążyłam ponarzekać w głowie, przeczytałam kolejne, kolejne i skakałam z coraz bardziej dziwnych światów w jeszcze dziwniejsze. Bo Słowik opisuje pogranicza snu i jawy - pleśń w kosmosie; pandemię i konsekwencje praktykowania jogi; egzotyczny kurort nad solankowym jeziorem z zasugerowanym kataklizmem w tle; wakacje nad Bałtykiem w latach 80.; fasolę kiełkującą w nosie bohaterki; pogłębiającą się paranoję osoby, która przez kilka tygodni nie widziała i inne. A opisuje to tak, że te kilkanaście stron wystarczy, żeby wejść w światy z innymi zasadami, nie do końca realne, czasem surrealistyczne. Nie było słabego opowiadania, większość przeczytałabym jako pełnoprawne powieści.

Treść niesponsorowana - e-booka przeczytałam w promocji czytajpl.pl - w listopadzie darmo można przeczytać (lub czasem przesłuchać) 18 książek. Z zestawu czytałam też ”Kirke” Miller, również polecam.

Inne tej autorki.

#113

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota listopada 5, 2022

Link permanentny - Tagi: beletrystyka, panie, opowiadania, 2022 - Kategoria: Czytam - Skomentuj


Adelajda Truścińska - Życie Adelki

Doskonale bawiłam się, czytając krótkie - czasem na pół, czasem na 2-3 strony, ni to humoreski, ni to parodie, no to scenki z życia - formy o tym, co Adelkę, jej jamniczkę Teklę i świat w przyszłości spotkało. Adelka jest osobą doświadczoną w kwestii życiowych pomyłek i porażek, dość pesymistycznie nastawioną do teraźniejszości i przyszłości, jak sama się określa, ma nienaprawialną depresję. Ale jednocześnie ma też poczucie humoru, umie w sarkazm i groteskę i jest zwyczajnie miła. I jeśli nie macie pod ręką jej książki, to można ją czytać na Facebooku.

#111

Napisane przez Zuzanka w dniu piątek października 28, 2022

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2022, beletrystyka, panie - Skomentuj


Rachel Cusk - Ostatnia wieczerza

Z Cusk mam taki trochę love-hate relationship: uwielbiam jej obserwacje macierzyńsko-feministyczne, ale nudzi mnie jej przeintelektualizowanie, dodatkowo kompletnie nie umie w fabułę. “Ostatnia wieczerza” to reportażowa relacja z trzymiesięcznych wakacji we Włoszech, na które autorka pojechała z dwiema małymi wtedy córkami i mężem (którego jednak w zasadzie w narracji nie ma). Wszystko jest detalicznie rozpisane - trasa, ludzie spotkani po drodze, wynajęte domy, reakcja córek na opuszczenie lokum w Toskanii, gdzie spędzili najwięcej czasu, wizyty w muzeach[1] czy zatrzymanie pociągu na nieplanowany postój. Ta warstwa ciekawiła mnie nader, zwłaszcza że kilka lat temu sama spędziłam tydzień na styku Umbrii i Toskanii, odwiedzając wspomniane przez Cusk Arezzo i Asyż. Trochę rozważań o idei podróży jako takiej, to też dobrze rezonowało ze mną. Niestety, to wszystko polane zostało typowo brytyjskim poczuciem wyższości i niezmienności; Cusk nie pojechała do Włoch, żeby otworzyć się na nowe doznania, zrozumieć, poszerzyć, tylko żyć takim samym życiem, jakim żyła w rodzinnym angielskim mieście. Z każdej strony wybrzmiewało rozczarowanie innością, z rzadka pojawiał się zachwyt. W pewnym momencie przyznała się nawet, że boi się odpowiedzieć sama przed sobą na pytanie zadane w Neapolu: "Co my tu w zasadzie robimy?". Ciekawym podejściem z kolei jest odbiór podróży oczami dzieci - ich porównywalny do żałoby żal po stracie angielskich przyjaciółek, podróż jako kontakt z rodzicami w stopniu nieograniczonym (rzecz się dzieje przed rokiem 2009, przed rozwodem rodziców, opisanym w uznanym za skandalistyczne "Po. O małżeństwie i rozstaniu"), marzenia o powrocie do Włoch jako osoby dorosłe, pozbawienie codziennych rytuałów i stabilizacji.

Od zawsze mnie ten pomysł fascynuje - jak by wyglądało moje życie, jakbym mogła po prostu podróżować. Zostać w jakimś miejscu tak długo, ile chcę, nie patrzeć na kalendarz, żyć w stanie zawieszenia pomiędzy przeszłością ze zobowiązaniami, znajomymi i codziennością, a anonimową przygodą. Ciekawe, jak szybko by mi się znudziło. Autorka przyznaje, że w pewnym momencie zwyczajnie skończyły im się pieniądze i gdyby nie niespodziewany zakup jednej z jej książek przez chyba koreańskie wydawnictwo, wróciliby wcześniej. Opowieść urywa się w momencie zbliżania się do promu do Anglii, bez kody o powrocie.

[1] I tu wjeżdża kilkanaście stron szczegółowo rozpisanego życia Rafaela Santi, wraz z analizą obrazów, wpływem innych artystów na jego sztukę i czarno-białymi zdjęciami wybranych obrazów. Po co, ja się pytam. Wierszówka i chwalenie się researchem, cynicznie odpowiadam w duchu.

Inne tej autorki tutaj.

#110

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek października 24, 2022

Link permanentny - Tagi: beletrystyka, panie, podroze, 2022 - Kategoria: Czytam - Skomentuj


Ignacy Karpowicz - Balladyny i romanse

Ponownie przyznam się do wszechstronnej ignorancji literackiej, albowiem - jakkolwiek doceniam rozmach i frazę - tak kompletnie nie zrozumiałam, jaki był zamysł stojący za napisaniem “Balladyn i romansów”. Książka składa się z trzech części - w części pierwszej opisany jest skomplikowany wielokąt erotyczny: Janek dostaje w głowę i traci umiejętność robienia złych rzeczy, więc za pomocą skopiowanych kluczy zamiast okraść mieszkanie Olgi, która go opatrzyła i przenocowała, zaczyna jej to mieszkanie remontować. Idzie do łóżka z Anką, siostrzenicą Olgi, która wcześniej przespała się z Arturem, narzeczonym Kamy (zapomniałam już, jak były skoligacone). Potem zaczyna sypiać z Olgą, ku irytacji Anki i jej rodziców. Jest jeszcze Paweł i Maciek, jeden drugiego zdradził, więc się rozeszli. Oraz Łukasz i Bartek, którzy są przyjaciółmi, więc razem grają w gry i piją. Artur nagle traci pamięć i zaczyna zachowywać się jak 11-latek, potem wyjaśnia się, że spadła na niego kropka wody z rzeki Lete, powodując amnezję. W drugiej części akcja przeskakuje w świat bogów - olimpijskich, egipskich, chrześcijańskich oraz bohaterów literackich i innych bliżej nieokreślonych bytów - gdzie po jakimś wprowadzeniu, kto z kim sypia i jakie to ma konsekwencje (na przykład Apollo przespał się ze wspomnianym wcześniej Maćkiem, przez co Maciek zniknął z powierzchni Ziemi) podjęta zostaje decyzja o powrocie bogów do świata, do kraju wiecznej promocji (czytaj Polska, Warszawa). W trzeciej części, bogato inkrustowanej artystycznymi minetami (nie, nie żartuję), łagodną akceptacją lub irytacją z powodu braku genitaliów u niektórych bogów, zamyka się niebo, bogowie tracą swoją nieśmiertelność, wszystkie wątki się ze sobą wiążą. Czy prowadzi to do czegokolwiek poza wielopiętrowymi dywagacjami o kulturze pop, metatekstualności i zabawie słowami? Nie.

Owszem, jest w tej książce mnóstwo świetnych, zabawnych tekstów, obserwacje są celne, sporo ironii i sarkazmu, ale warstwy fabularnej ewidentnie nie dowieziono. Ja przeczytałam, Wy już nie musicie.

#109

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek października 20, 2022

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2022, beletrystyka, panowie - Skomentuj


Lisa Halliday - Asymetria

Zawsze się nabieram, zawsze. Literacki fenomen, rzecze The New Yorker. Niesamowita, wtóruje The New York Times”. Jedna z najważniejszych książek 2018 według czołowych amerykańskich czasopism branżowych…

Książka składa się z trzech niezależnych części. Część pierwsza to historia związku 25-latki, asystentki w wydawnictwie, aspirującej do bycia pisarką oraz ponad 70-letniego, uznanego i nagradzanego pisarza, oczekującego na ukoronowanie kariery Literacką Nagrodą Nobla. Związek to zresztą określenie nieco na wyrost, bo to powtórka z “Pigmaliona” - pisarz poza pożyciem intymnym edukuje dziewczynę, podsuwa jej lektury, ale ukrywa ją przed znajomymi i światem, każąc jej udawać kogo innego. W ramach “prezentu” daje jej pieniądze i spłaca jej kredyt studencki, ale oczekuje, że będzie na jego każde skinienie. Dodatkowo całość rozepchana jest obszernymi cytatami z dzieł literatury światowej. Koniec części pierwszej. Część druga, moim zdaniem najciekawsza, to dygresyjna opowieść o życiu młodego Irakijczyka, który urodził się w samolocie nad Stanami Zjednoczonymi i dzięki temu otrzymał podwójne obywatelstwo. Czytelnik poznaje go, gdy zostaje zatrzymany na lotnisku w Londynie podczas międzylądowania w skomplikowanej logistycznie podróży do Bagdadu. Po wielu irytujących spotkaniach z pracownikami ochrony, okazuje się, że ze względu na podwójne obywatelstwo jest persona non grata w Wielkiej Brytanii i nie może opuścić terenu lotniska, żeby spotkać się z dawnym znajomym. Czeka więc ponad dwie doby w poczekalni, a w międzyczasie snuje refleksje o skomplikowanym losie osoby rozdartej pomiędzy kulturami, pomiędzy USA, gdzie żyje i gdzie mieszkają jego rodzice, a Irakiem, gdzie mieszka pozostała część jego rodziny i ukochany brat. Koniec części drugiej. Część trzecia to egzaltowany wywiad z pisarzem znanych z części pierwszej tuż po otrzymaniu przez niego nagrody Nobla. Autor w audycji radiowej opowiada o swoich ulubionych utworach muzycznych oraz o życiu.

I serio, to jest naprawdę dobrze napisana książka, a w zasadzie dwie i pół książki, tyle że poszczególne części nie mają ze sobą w zasadzie nic wspólnego. I kompletnie nie rozumiem tytułowej asymetrii poza tym, że ludzie są różni i koleje ich życia są różne.

#105

Napisane przez Zuzanka w dniu środa września 28, 2022

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2022, beletrystyka, panie - Skomentuj