Więcej o
Czytam
Dwa opowiadania o tym, że gwałtowna namiętność pana do pani i vice versa oraz wynikła z tego zbrodnia (bo w obu przypadkach pani decyduje się na usunięcie zawadzającego małżonka) niekoniecznie ma szanse powodzenia.
W tytułowym, znanym z ekranizacji (Lange/Nicholson) opowiadaniu, Cora, młoda żona starszego właściciela przydrożnego zajazdu gdzieś na kalifornijskiej prowincji, znudzona codziennością i nudnym mężem, wpada w gwałtowny romans z Frankiem, przejeżdżającym akurat bezrobotnym i bezdomnym młodzieńcem. Ponieważ nie chce zostać bez środków do życia, wpada na pomysł, żeby zabić męża. Pierwsza próba się nie udaje (z powodu kota-samobójcy), Frank ucieka, bo boi się konsekwencji. Przypadkiem spotyka oboje znowu i tym razem decydują się na nową, jeszcze doskonalszą zbrodnię. W drugiej historii, "Podwójnym ubezpieczeniu" agent ubezpieczeniowy wpada w ramiona żony, której mąż chce ubezpieczyć samochód. Podstępem zakładają przyszłemu denatowi polisę na życie, wcielają w życie diaboliczny plan, w wyniku którego mają szansę wyjść niewinni i do tego ze środkami na wspólne życie.
Niestety, historie się bardzo zestarzały - "bezpieczne" dzwonienie do siebie z automatów telefonicznych, łatwość fałszowania dokumentów papierowych, płacenie czekiem jako dowód (cóż, to akurat pewnie w USA dalej ma wagę prawną) dziś budzi już raczej śmiech niż zachwyt sprytem przestępców. Psychologicznie - cóż, pewnie ludzkość się jednak wolniej uczy niż rozwija technicznie.
#43
Napisane przez Zuzanka w dniu sobota czerwca 24, 2017
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2017, cwa, panowie, mwa, kryminal
- Skomentuj
50-letni Leamas, brytyjski szpieg w Berlinie Zachodnim, na własne oczy widzi zamordowanie swojego agenta, który ginie podczas przedarcia się przez Mur Berliński. Złamany tym zdarzeniem wraca do Londynu, chce przejść na emeryturę, ale okazuje się, że nie ma wystarczająco dużo wypracowanych lat i ląduje za biurkiem w dziale finansowym. W pewnym momencie i stąd go wyrzucają, plotka głosi, że za defraudację. Ma głodową emeryturę, wynajmuje podłe mieszkanie i szuka niewymagającej (wszak doświadczeniem szpiegowskim nie może się publicznie pochwalić, a dodatkowo nie da się ukryć, że nadużywa alkoholu) pracy w biurze pośrednictwa. Trafia do zapyziałej biblioteki, gdzie poznaje młodą i naiwną Liz, zwolenniczkę socjalizmu; mimo jego niechęci, zostają kochankami. Nagle dzieje się coś dziwnego - Leamas prosi sklepikarza o kredyt, a gdy ten odmawia, bije go i ląduje na kilka miesięcy w więzieniu. Po wyjściu zostaje zwerbowany przez aparat szpiegowski NRD, aby dostarczył im - za sowitym wynagrodzeniem, które ukoi resztki poczucia przyzwoitości - szczegółowego opisu tego, co wywiad brytyjski wie o siatce agentów w NRD. Ale czy tak jest? Wygląda na to, że całość akcji - niechlubne zwolnienie ze służby, pijaństwo, wreszcie więzienie - została zaplanowana jako ostatni przed emeryturą występ starego agenta.
O, to jest właśnie taki Le Carre, jaki mi się kojarzył - dużo polityki i mylenia tropów, mało pracy detektywistycznej, a na końcu wygrywa tylko organizacja. Dużo gorzkich słów pada zarówno pod adresem socjalizmu, budowanego na zabijaniu lub więzieniu niepokornych, jak i zachodniego wywiadu. Podsumowuje to wschodnioniemiecki szpieg: "Pan wie, wszyscy jesteśmy tacy sami, to jest najlepszy dowcip".
Inne tego autora tutaj.
#42
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela czerwca 18, 2017
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2017, cwa, mwa, panowie, kryminal
- Skomentuj
Marta, kobieta po przejściach (eks-mąż psychopata, wbrew rozsądkowi wspierany przez równie psychopatyczną matkę Marty) jest samotną nauczycielką w śremskiej szkole. Zaskakuje ją znalezienie zwłok rosłego mężczyzny z rozwaloną głową w swoim ogródku, więc - ze strachu - nie waha się przygarnąć pod swój dach przyjaciółkę ze szkoły, Anetę, której mieszkanie uległo zalaniu. Niespodziewanie pozostawiona w domu Aneta napotyka na drugiego intruza, przypadkiem zrzuca go ze schodów, ze skutkiem śmiertelnym. Ponieważ Marta ma uraz do organów ścigania (były mąż próbował ją zaatakować nożem, a kiedy przypadkiem się obroniła i go pokaleczyła, oskarżył ją o próbę zabójstwa i udało mu się doprowadzić do skazania Marty), obie panie decydują się zwłoki dyskretnie ukryć[1], co - o dziwo - udaje im się, mimo że ich dom jest obserwowany przez różne grupy zainteresowanych. Po koniec tomu wyjaśnia się, czemu pojawili się denaci, kim jest Damian i Dorota, kto obserwował dom Marty oraz kim była prostytutka o ksywie Barbie. Zwłoki spoczywają pod podłogą piwnicy.
W części drugiej Marta wyjeżdża z nowym mężem (tak, mąż został pozyskany w tomie pierwszym) i w ciąży do Krakowa, zostawiając na posesji Anetę (i zwłoki). Anetę ktoś szantażuje, tyle że Aneta jest na tyle zirytowana problemami z byłym mężem (nie psychopatą, ale wiarołomnym łajdusem), aktualnym chłopakiem i wścibską sąsiadką[2], iż nie zwraca na szantażystę uwagi. Niestety, sąsiadka zapewnia co chwilę wizyty policji, bo zgłasza każdą "dziwną" rzecz, więc trudno najpierw obu damom (a potem trzem, bo Dorota przypadkiem się dowiaduje o trefnej zawartości piwnicy) wymyślić sposób na utylizację zwłok. Ale, ponieważ to powieść, ekhm, humorystyczna, wszystko się udaje, zwłoki lądują na cmentarzu, nikt nie zadaje pytań o świeżo rozkopaną mogiłę, szantażystę dopada karma, a skruszony narzeczony Anety wraca z kwiatami.
Oba tomy zachwalane były jako "najlepsze" autorki. Niestety, mam wrażenie, że przeczytałam już te gorsze i wszystkie trzymają jeden poziom. Lokalizacja (Śrem) dalej jest potraktowana pretekstowo (wszystko dzieje się na ulicy Zacisze[3]), a pozostałe miejsca są absolutnie anonimowe (sklep, basen, cmentarz, szkoła, rozgłośnia radiowa). Tutaj dodatkowo bohaterki są wyjątkowymi idiotkami (które wysyłają sobie maile[4] "nie rozmawiajmy przez telefon o trupach, morderstwie i zakopywaniu zwłok, bo mogą nas podsłuchać... o, napisałam o tym w mailu, siet, jestem taką idiotką"), nie będącymi w stanie przeczytać instrukcji ze zrozumieniem. Cud prawdziwy, że wszystko im się udaje.
[1] Najpierw kupując zamrażarkę, potem betonując panów pod podłogą piwnicy, co jest przyczynkiem do zabawnej historii o kupnie wieprzowiny "od rolnika" oraz kilkudziesięciu stron dywagacji, jak to trudno się zorientować (mając internet i markety budowlane), w jakich proporcjach rozrobić beton oraz co jest jastrych i wylewka samopoziomująca.
[2] Zagadująca sąsiadka, włażąca do domu bez pozwolenia, zatrzymująca na ulicy i wciągająca do siebie do domu i nikt nie jest w stanie jej powiedzieć, żeby oddaliła się rączo?
[3] Clou intrygi to pomylenie numeru domu przez złoczyńców, którzy nie wiedzą, że dom numer 13 został rozebrany, a posesja połączona z sąsiadującą, więc aktualnie Zacisze 15 to Zacisze 13. W życiu nie słyszałam, żeby w takiej sytuacji ktoś przenumerowywał pozostałe domy na ulicy, ale może mało słyszałam.
[4] Ćwierć drugiego tomu to wymiana maili między Martą i Anetą, Martą i Damianem oraz Dorotą i Anetą, zawsze z nagłówkami. Wierszówka, te sprawy, bardzo szybko się czyta.
Inne tej autorki tutaj.
#40/41
Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek czerwca 15, 2017
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2017, panie, kryminal
- Skomentuj
W małej, rozplotkowanej wiosce King's Abbot nic się nie ukryje przed siostrą lokalnego lekarza, Karoliną. Ani śmierć bogatej wdowy, która przedawkowała środki nasenne (a wcześniej podejrzewana była o zamordowanie męża-tyrana), ani obecność niepozornego dżentelmena z wąsikiem, który zgadza się, że nie jest Francuzem. Kiedy zostaje zamordowany przyjaciel wdowy, bogaty Roger Acroyd, niepozorny dżentelmen włącza się do akcji i z pomocą brata Karoliny, doktora Shepparda, rozwiązuje tajemnicę zbrodni.
Znalazłam ostatnio przypadkiem listę 100 najlepszych powieści kryminalnych i, o zgrozo, przeczytałam tylko jakieś 25-30% (nie do końca pamiętam, co czytałam niektórych autorów, a co nie). Stąd kompulsywna konieczność uzupełnienia zaległości. "ZRA" trafiło na listę zasłużenie ze względu na ciekawy zabieg fabularny (chociaż oczywiście nie przebija finału "Kurtyny" tejże autorki).
Inne tej autorki tutaj.
#39
Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek czerwca 12, 2017
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2017, panie, cwa, mwa, kryminal
- Skomentuj
Frederick, emerytowany doktor budzi się w trakcie pożaru - płonie jego dom na wysepce. Dom, w którym żyli jego dziadkowie, rodzice i on chciał też doczekać końca swoich dni. Po wygaszeniu ognia okazuje się, że spłonęło wszystko, co miał, a dodatkowo ślady wskazują na podpalenie, więc zamiast odbudowywać swoje życie, musi stawić czoła przesłuchaniom i podejrzeniom, że sam podpalił dom w celu wyłudzenia odszkodowania. Wprowadza się do przyczepy, którą zostawiła jego dorosła córka (poznana całkiem niedawno, we "Włoskich butach") i próbuje uporządkować życie. Wkurza go fakt, że próbując odkupić sobie odzież, trafia tylko na rzeczy made in China; próbą powrotu do normalności mają być tytułowe szwedzkie kalosze[1]. Nagle przyjeżdża córka, nie dogadują się ze sobą, po wyspie kręcą się śledczy i czterdziestoparoletnia dziennikarka, która robi reportaż o podpaleniach, ale bardzo mu się podoba.
Nie jest to ani stricte powieść kryminalna, chociaż Frederick poszukuje sprawcy podpaleń (nie tylko jego dom spłonął) oraz usiłuje wyjaśnić, czemu Polka, pod której domem parkował samochód w porcie, była przerażona i co spowodowało jej nagłą śmierć[2]. Poprzedni tom był rozliczeniem z niezakończonym związkiem miłosnym, tutaj to uporządkowanie bycia ojcem (i - zepsuję niespodziankę - dziadkiem). Niespecjalnie polubiłam bohatera, jest nieprzyjemny, celowo niegrzeczny, łamie normy społeczne (po wproszeniu się na nocleg do domu znajomej, grzebie w jej prywatnych rzeczach i kłamie) i ewidentnie czuć u niego starczą niechęć do wszystkiego co inne, nowe i nieznane.
[1] I do końca książki ich nie dostaje. Nie jest zresztą jedyny zawieszony wątek, nie wyjaśnia się sprawa skradzionego samochodu zmarłej Polki, ani [2] jej w zasadzie naturalnej (wylew) śmierci.
Inne tego autora tutaj.
#38
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela czerwca 11, 2017
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2017, beletrystyka, panowie
- Komentarzy: 1
1914. Walijka Nel chwilę po ślubie z Tomem, szczęśliwa na pikniku ze wspólnymi przyjaciółmi i kuzynką, dowiaduje się, że Anglia jest na progu wojny. W 1918 jest już wdową, z 4-letnim synkiem, Benbowem i żyje na łasce swoich wiecznie niezadowolonych teściów, którzy korzystają z niej jak z darmowej służącej, na każdym kroku wymagając posłuszeństwa. Przez przypadek wychodzi na jaw, że jest zakochana w jednym z przyjaciół swojego zmarłego męża i chwilę po ogłoszeniu zakończenia wojny, ku zgorszeniu teściów i reszty rodziny zmarłego męża, wychodzi ponownie za mąż. Wprawdzie miewa chwile, kiedy czuje, że jest szczęśliwa, ale nauczona stawiania siebie na ostatnim miejscu, podejmuje kolejne życiowe wybory, które wpychają ją w niekorzystne dla niej sytuacje.
To mniej znana książka Malpassa, może dlatego, że prawie zupełnie pozbawiona elementów humorystycznych (mimo 4-letniego chłopca, którego poczynania są osią akcji). Losy niezamożnej rodziny kupieckiej Dormanów, srodze doświadczonej przez los przez dwie wojny światowe, są bogato obudowane rozmyślaniami o istocie wojny, nieumiejętnościach przewidywania wielkiej polityki i obserwacjami ludzkiej małostkowości, mierności i złośliwości. To wszechstronnie ponura książka, dość przestarzała w wymowie, dodatkowo niespójna kompozycyjnie. Końcówka książki, dziejąca się w 1978 roku, po przejściu 60-letniego już Benbowa na emeryturę i jego traumatyczna wyprawa do Berlina Wschodniego, opisanego jak mentalne więzienie w kontraście do radosnej, wolnej Anglii, wygląda na należącą do zupełnie innej książki.
Inne tego autora tutaj.
#37/#8
Napisane przez Zuzanka w dniu środa czerwca 7, 2017
Link permanentny -
Kategorie:
Słucham (literatury), Czytam -
Tagi:
2017, beletrystyka, panowie
- Skomentuj