Więcej o
stary-browar
Jak co roku, w Starym Browarze wyroiło zające. Oprócz klasycznych fioletowych pojawiły się aż cztery kolory, tym razem w pastelowym zielonym, różowym i - podejrzewam, że na ostatnią chwilę - dodano żółte i niebieskie. Sprzedaż teoretycznie przez Internet, punkt 9 w sobotę, praktycznie można było cieszyć oko informacją o przeciążeniu serwera, a w tych sekundach, kiedy strona sklepu się wyświetlała, znikały kolejne kolory do kupienia. Nie polecam, nie pozdrawiam, wcale ich nie chciałam kupować.
GALERIA ZDJĘĆ oraz wcześniejsze.
Napisane przez Zuzanka w dniu środa kwietnia 13, 2022
Link permanentny -
Kategorie:
Fotografia+, Moje miasto -
Tag:
stary-browar
- Skomentuj
To, czego mi mocno brakło w pandemii, to śniadania poza domem (jeśli już mówimy o #problemypierwszegoświata). Na wynos ciężko, bo większość rzeczy śniadaniowych powinna być raczej świeża i ciepła, chyba że zimny bufet, a i wtedy fajnie, jak można wybrać i żeby było na porcelanie, a nie w styropianie. Niestety kilka miejsc zniknęło bezpowrotnie (Le Targ, Razowa), kilka zrezygnowało w ogóle z opcji śniadaniowej, pozostając przy lanczach i posiłkach bardziej konkretnych (Republiko Róż, wróć z bufetem!). Jak to mówią vlogerzy, without further ado, przejdźmy do moich typów na leniwy poranek. Ha, kłamałam, jeszcze dopisek - nie, nie chodzę na śniadania do restauracji codziennie, nie chodzę nawet co tydzień, poniżej to zdjęcia i doświadczenia zebrane od czerwca, kiedy można było w ogóle pójść na śniadanie i było na tyle ciepło, że mi się chciało rano wyjść z domu. I tak, zdaję sobie sprawę, że akurat kwestie śniadaniowe łatwo jest opędzić niskim kosztem w domu i robię to przez 95% czasu, ale z wiekiem moim ulubionym jedzeniem jest takie, które ktoś mi zrobi i poda, za co chętnie zapłacę. Chętnie poznam Wasze typy, jeśli gdzieś bywacie na śniadaniach w Poznaniu (a i w innych miastach, może nabiorę chęci na wycieczkę).
Moim niekwestionowanym liderem jest Projekt Wilson, mieszczący się w przepiękniej kamienicy na rogu Matejki i Siemiradzkiego. Można w środku, można w mini-ogródku, nawet jak jest nieco chłodniej (otulając się kocykiem). Menu jest bogate - jajka, klasyczne zestawy śniadaniowe, bogate kanapki, naleśniki i, pardon le mot, pankejki, na zimno i na ciepło. Miejsca nie jest za dużo, aczkolwiek zawsze udawało się wejść bez rezerwacji. A, i śniadania wydawane są dość długo, dopóki się nie wyczerpią składniki.
Projekt Kuchnia znajdziecie na Dziedzińcu Starego Browaru. Można w środku, można pod zadaszeniem dziedzińca, wada jest taka, że potrafi przewalać się tłum ludzi. Śniadania bogate, acz dostępne do 12:30.
O Ptasim Radiu pisałam kilka razy, kiedyś bywałam często, zwłaszcza że śniadaniowe menu obowiązywało do 22:30, teraz jest już limitowane do przedpołudnia. Trochę mniejszy wybór, ciężko jest znaleźć coś do bezwarunkowego zaakceptowania przez córkę (a rozmawiamy o poziomie, że naleśnik może być, ale żeby nie był pomazany sosem, sos może być obok), ale mam sentyment i herbata pyszna.
W Czarnym Mleku zaczęłam bywać, bo przez dwa lata mieściła się nieopodal szkoła córki, zdarzało mi się wpaść na szybkie śniadanie przed pracą. Raczej proste, bardziej w kierunku słodkiego, ale nie tylko ciasto. I kawa dosko.
Wreszcie Parle Pattiserie - za pierwszym razem się odbiłam z braku miejsca, za drugim razem już przezornie zarezerwowałam stolik wcześniej. Śniadania bogate i świetne, można kupić francuskie pieczywo i słodycze. W środku dość głośno, bo miejsce nie za duże, można na stoliku od ulicy, co jest nieco surrealistyczne, jako że rzecz się mieści przy Gruwaldzkiej.
GALERIA ZDJĘĆ.
Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek września 27, 2021
Link permanentny -
Kategorie:
Fotografia+, Moje miasto -
Tag:
stary-browar
- Komentarzy: 6
[5.09.2021]
Przerywam na chwilę czeską fotorelację (bo to jeszcze nie koniec, a dodatkowo czeka i Berlin) na korzyść wystawy, która mnie niesamowicie ucieszyła. W Starym Browarze w Galerii na Dziecińcu od 1 września można oglądać obrazy artysty zwanego Noriakim. Tym od czarno-białych Panów Peryskopów, które można znaleźć na wielu poznańskich murach (patrz na koniec notki). Na wystawie są obrazy czasem bardzo różne od sztuki ulicznej, sporo jest monochromatycznych kolorystycznie, ale są i kolorowe, w tym moja ulubiona seria miejska. Z połowę mogłabym z przyjemnością powiesić w domu i nie, nie pytajcie, czy już powiesiłam ten obraz, co to go kupiłam zimą. Wystawa jest niedroga, w gratisie można dostać na rękę (albo na bilet) stempelek z Peryskopem. Idźcie koniecznie.
GALERIA ZDJĘĆ; miejskie scenki z Panem Peryskopem: 2020 i 2021.
Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek września 9, 2021
Link permanentny -
Kategorie:
Fotografia+, Moje miasto -
Tagi:
sztuka, muzeum, stary-browar
- Skomentuj
[5.08.2019]
Lato w tym roku upalne, warto wchodzić w klimatyzowane wnętrza. Tym bardziej, że wystawa projektów i grafik Ryszarda Kai to coś, czego zdecydowanie nie chciałam przepuścić. Znałam przede wszystkim plakaty z serii Polska, jest ich cała sala i w masie robią ogromne wrażenie (nie, nie umiem wybrać na przykład trzech-czterech, bo tyle miejsca mam na przedpokoju na sztukę #problemypierwszegoswiata), nie znałam natomiast obrazów i grafik (świetna seria o Alojzym(?[1]) i wszystkiego, co związane z pracą Kai jako scenografa i kostiumografa. Szkice i rysunki pokazujące proces projektowania są niesamowite. Ale największe chyba wrażenie zrobiła na mnie Ta Szafa (zajrzyj do galerii, link poniżej). Wystawa jest dostępna w Starym Browarze do 30 września. Można z dzieckiem, aczkolwiek jest szansa, że trzeba będzie tłumaczyć, czemu ten pędzel wygląda jak okolice intymne (tu albo
tam).
[1] Oczywiście pójdę jeszcze raz i sprawdzę, raz obejrzeć to za mało.
GALERIA ZDJĘĆ
Przy okazji tego, że dziecko wyjechane było do dziadków, mogłam wreszcie pójść do restauracji bez frytek i kotleta w panierze, czyli do Dymu na Wildzie. Krótkie menu - przystawki (dosko pyra z gzikiem), zupy, kilka dań głównych (raczej mięsne) i tapasy. Z tyłu ogródek, w którym czułam się jak w Berlinie. Fantastyczne miejsce na letni wieczór.
Adres: Górna Wilda 95, strona.
Z młodzieżą już wybraliśmy się do PaniStek (PaniSteku?). Pop-artowe wnętrze, idealne do portretów (mogę okazać na tzw. priv portret Majuta), w menu głównie wołowina i nieco dodatków. Fajnym wynalazkiem jest stek dla pań (filet mignon, z tego co wiem, nie jest tylko dla pań), z dodatków spodobały mi się frytki z batatów. Wada - czas oczekiwania, za każdym razem, kiedy restaurację odwiedzaliśmy. Przygotowanie steku to jedna z krótszych czynności w kuchni, absolutnie nie rozumiem oczekiwania prawie pełnej godziny od zamówienia (z czekadełkiem, ale i tak) w sytuacji, kiedy byliśmy jedynymi klientami (niedziela, 16:30).
Adres: Kwiatowa 2, strona.
Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek sierpnia 5, 2019
Link permanentny -
Kategorie:
Maja, Fotografia+, Moje miasto -
Tagi:
sztuka, stary-browar
- Skomentuj
Rzutem na taśmę, dzień przed końcem, obejrzałam wystawę Davida LaChapelle'a w Starym Browarze. Po części wychodziłam z założenia, że w zasadzie jego zdjęcia znam, ale jak już jest, to pójdę. Otóż srodze się myliłam, bo i owszem, sztandarowe fotografie celebrytów gdzieś tam mi się przesunęły przed oczami, uwielbiam teledysk do chyba 2. sezonu "Lost" (tak uwielbiam, jak ciągle jestem zła za zmarnowanie mojego ukochanego serialu zakończeniem tak złym, że nie wiem), ale dopiero teraz zobaczyłam świetną serię "Landscape" z niesamowicie oświetlonymi industrialnymi instalacjami ze śmieci (przykłady tutaj) czy stanowiącą kąśliwy komentarz do współczesnej kultury konsumpcjonizmu serię "Deluge" (2024 - link nieaktualny). Majutowi spodobały się przewrotne martwe natury z pięknymi - na pierwszy rzut oka - kwiatami (galeria tutaj). Tradycyjnie - zdjęcia nie oddają rzeczywistości oraz tym razem naprawdę jest mi przykro, że poszłam przedostatniego dnia i już nie można, przynajmniej w Poznaniu.
GALERIA ZDJĘĆ
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela grudnia 9, 2018
Link permanentny -
Kategorie:
Maja, Fotografia+, Moje miasto -
Tagi:
sztuka, stary-browar
- Skomentuj
Rzutem na taśmę (dwa dni przed zakończeniem - jeszcze jutro i pojutrze zdążycie) udało mi się wreszcie zobaczyć wystawę grafik, kolaży i zdjęć Beksińskiego ojca. Wstyd przyznać, dopiero po kilkunastu latach trafiłam do Galerii na Dziedzińcu Sztuki, mimo setek razy, kiedy przechodziłam obok. Wystawa to trzy sale ze zdjęciami i reprodukcjami, interaktywna aplikacja z czterema obrazami, które można zobaczyć "od wewnątrz" (z efektami dźwiękowymi) i prezentacje wideo z zarejestrowanymi fragmentami (auto)wywiadów z artystą. Maja zrezygnowała szybko z interaktywnej prezentacji, chyba nieco przestraszona fragmentem "Pełzającej śmierci", ale mimo pewnego nagromadzenia treści gore grafiki ją ciekawiły. Mnie, niezależnie, najbardziej interesowała architektura.
GALERIA ZDJĘĆ.
Napisane przez Zuzanka w dniu sobota kwietnia 28, 2018
Link permanentny -
Kategorie:
Maja, Fotografia+, Moje miasto -
Tagi:
sztuka, stary-browar
- Skomentuj