Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o sf-f

Philip Pullman - Magiczny nóż / Busztynowa luneta

Tak jak część pierwsza jest jakąś zamkniętą całością, tak druga jest nieodróżnialna od trzeciej. Całość jest podróżą Lyry (i niebawem Willa), mającą doprowadzić do wyjaśnienia, czym tak naprawdę jest magiczny Pył.

W finale tomu pierwszego Lyra przechodzi do innego świata przez stworzony przez lorda Asriela most. Will, chłopiec z “naszego” świata, ukrywa zaburzoną matkę w bezpiecznym miejscu i uciekają przed dziwnymi mężczyznami, szukającymi listów jego zaginionego ojca (który okazuje się być znanym w świecie Lyry odkrywcą Grunmanem), trafia w “okienko”, przez które przechodzi do świata Cittàgazze. Niebawem Lyra i Will się spotykają, odkrywając, że w świecie są tylko dzieci, bo dorosłych “zamrażają” upiory. Will przypadkiem zostaje opiekunem magicznego noża, dzięki któremu może wyciąć okno do dowolnego świata, ale też i przeciąć każdą materię. Poznają Mary Malone, byłą zakonnicę i doktor fizyki, która pracuje nad interpretacją działania cząsteczek Pyłu w “naszym” świecie; w efekcie różnych wydarzeń Mary również przenosi się do innych światów, gdzie odkrywa, że Pył od 300 lat zaczyna opuszczać światy, co może prowadzić do ich zniszczenia. Odrębnym wątkiem jest podjęta przez lorda Asriela walka w celu usunięcia tzw. Autorytetu, geriatrycznego anioła, który ogłosił się kiedyś bogiem, oczywiście przeszkadza mu w tym Magisterium.

Tom trzeci to już jazda bez trzymanki - nowe rasy (których jednak robi się za dużo, a niektóre są absolutnie deus ex machina), wzruszająca Kraina Zmarłych, do której udaje się Lyra, żeby przeprosić Rogera za zdradę, zyskując niespodziewanie sojuszników, dwa ugrupowania aniołów, powrót bohaterów z pierwszego tomu; wszystko prowadzi do ostatecznego zakończenia konfliktu w ¾ książki. A potem Will i Lyra muszą po wszystkim posprzątać i stworzyć nowy porządek wszechświata; nie pomaga im w tym fakt, że zaczynają dojrzewać.

Summa summarum, to nie jest zły cykl, ale to cykl nierówny. Pierwszy, mocny tom, buduje ciekawy świat, zadaje mądre pytania o naukę, niewinność, religię i ekologię. Potem wchodzi jednak w tryb wyprawy, gdzie jak w kalejdoskopie pojawiają się co chwila nowe światy, przez co jego mocna wymowa jakoś ginie.

[Xafania - anioł] Powiedziała, że cała historia ludzkiego życia to walka między mądrością a głupotą. Ona i zbuntowane anioły, poszukiwacze mądrości, zawsze próbowali otwierać umysły; Autorytet i jego Kościoły zawsze usiłowali je zamknąć.

Inne tego autora tutaj.

#108/2019 + #1/2020 (wiem, pisałam, że już przeczytałam w ubiegłym roku, ale jednak byłam zbyt optymistyczna).

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela stycznia 5, 2020

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2019, panowie, sf-f, 2020 - Komentarzy: 1


Philip Pullman - Zorza północna / Mroczne materie

Słowem wstępu - przed oglądaniem serialu nie czytałam książki (książek), ani nie oglądałam poprzedniej ekranizacji 1. tomu z 2007. Już po obejrzeniu serialu przeczytałam całą serię. Fabuła “Zorzy północnej” nakłada się z fabułą 1. sezonu serialu, dodatkowo jednak wprowadzony jest wątek naszego świata, Willa i jego matki oraz lorda Boreala, podróżującego między światem Lyry i naszym.

Świat Lyry jest podobny do naszego, ale nieco się różni - każdy człowiek ma swojego dajmona, animalistyczną emanację duszy (prześlicznie zanimowane!). Dajmony dzieci mogą zmieniać kształt aż do momentu dojrzewania, co daje przyczynek Magisterium (analogu totalitarnego kościoła katolickiego z naszego świata) do badań nad Pyłem, tajemniczą cząstką uznawaną za grzech, podpierając się obserwacją, że Pył nie przylega do niewinnych dzieci, a zaczyna je otaczać wraz z dorastaniem. 11-letnia Lyra Belacqua, sierota, wychowuje się w Oxfordzie, w college’u Jordana. Jej wuj, lord Asriel, jest znanym i ekscentrycznym podróżnikiem, badającym na dalekiej północy cząsteczki pyłu. Bez wiedzy wuja Lyra zostaje przekazana pod opiekę tajemniczej damie, pani Coulter; na początku jest tym zachwycona, bo pani Coulter jest przemiła, ale szybko się okazuje, że stoi za porwaniami i - prawdopodobnie - eksperymentami na dzieciach. Dziewczynka z kompasopodobnym urządzeniem pozwalającym na odkrywanie prawdy rozpoczyna wyprawę mającą na celu uratowanie porwanego przyjaciela, a - z czasem - ratunek swojego wuja, skazanego na śmierć przez Magisterium.

Serial jest młodzieżowy (bez zbędnej brutalności, chociaż są w nim sceny walki), ale nie infantylny i trzymający w napięciu. W przeciwieństwie do wczesnych harrypotterów, dzieci-aktorzy nie są drewniani. Chciałam pokazać 10-latce, ale na Netflixie jest tylko lektor, więc chęci specjalnie nie było; moim zdaniem już się nadaje.

Całą oś fabularną zdradza niezamierzenie trafny artykuł na stronie Radia Maryja, który doskonale punktuje wskazany przez Pullmana negatywny wpływ instytucji religijnej na rozwój świata (blokowanie i niszczenie odkryć naukowych niezgodnych z aktualną doktryną i skazywanie na śmierć naukowców, masowe morderstwa “niewiernych”, wprowadzenie niszczącego pojęcia grzechu, mającego tamować seksualność, m.in. doprowadzającego do okaleczeń rytualnych). Niestety, to, co autor proponuje, to bojkot filmu i książek, co pozwala mi powątpiewać w jego możliwości poznawcze.

Inne tego autora:

#107

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek grudnia 30, 2019

Link permanentny - Kategorie: Czytam, Oglądam, Seriale - Tagi: 2019, panowie, sf-f - Skomentuj


O odniesieniach w literaturze

Oczywiście to kwestia przypadku, że jednocześnie ze słuchaniem "Dumy i uprzedzenia" wyciągnęłam z półki "Niucha" (w ramach akcji odświeżenia całego cyklu o Świecie Dysku, wszak mam dużo czasu i mało do czytania). Wyjątkowo przyznam rację, że warto znać "DiU", bo wtedy docenia się tę - bez problemu widoczną - zjadliwą ironię Pratchetta, który każe Vimesowi (z delikatnego podpuszczenia lady Sybil) wygłosić do sześciu córek koleżanki Sybil przemówienie o tym, że mogłyby ruszyć tyłki i zacząć zarabiać, zamiast czekać na bogatych kawalerów. Dziewczęta biorą sobie do serca, jedna (Jane) nawet pisze książkę.

Nieustająco, "Niuch" jest wysoko na liście moich ulubionych książek PTerry'ego, ze swoją głęboko humanistyczną walką o przyjęcie goblinów na listę stworzeń, którym przysługują jakiekolwiek prawa. Boleśnie rezonuje to w mojej głowie zwłaszcza w zestawieniu z ubiegłotygodniową akcją ratowania tygrysów, wiezionych na przemiał do "leków" "medycyny" chińskiej, ze wzruszającym finałem w zoo w Poznaniu i Człuchowie, gdzie zwierzęta będą miały szansę przeżyć resztę życia w lepszych warunkach. Jako gatunek jesteśmy raczej paskudni w swojej dominacji, mimo jednostek, które próbują coś z tym zrobić.

Na profilu FB Zoo Poznań można znaleźć numer konta, na którym zbierane są fundusze na ratowanie tych (i innych) zwierząt. Dla ułatwienia dane poniżej:
98 1020 4027 0000 1602 1441 7713
z dopiskiem CISNA I JEJ PRZYJACIELE.
Odbiorca: Miasto Poznań, Ogród Zoologiczny w Poznaniu, ul. Kaprala Wojtka 3, 61-063 Poznań.

Inne tego autora tu.

#83

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota listopada 2, 2019

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2019, panowie, sf-f - Skomentuj


Ransom Riggs - Osobliwy dom pani Peregrine (1-3)

Fabuła filmu została oparta na podstawie części pierwszej, ze zmodyfikowanym zakończeniem. W filmie, po odjechanym finale we współczesnym wesołym miasteczku, z rozmachem godnym Michaela Baya, zło zostaje pokonane, pani Peregrine i dzieci wracają do swojej pętli czasowej w 1940 (1943?), a Jakob pozostaje we współczesności (ratując też przy okazji dziadka i uzyskując dostęp do mapy pętli). Pierwszy tom książki z kolei kończy się na chwili, kiedy udaje się pokonać Upiora, prześladującego rodzinę Jakoba, ale w rękach innych Upiorów i Głucholców pozostają porwane ymbrynki, a pani Peregrine nie może wrócić z ptasiej postaci i nie jest w stanie utrzymać pętli w 1940 roku.

W Mieście Cieni osobliwe dzieci uciekają przez sprzymierzonymi z Głucholcami hitlerowcami, trafiają do chyba XV-wiecznej pętli zlokalizowanej przy skale Olbrzyma z jednej z Osobliwych Legend[1]. W pętli zyskują wsparcie od osobliwych zwierząt, które również straciły swoją ymbrynkę, panią Wren. W celu ratowania pani Wren i przywrócenia ludzkiej postaci pani Peregrine, część dzieci udaje się do Londynu. Tak jak pisała dees, nie szkodzi, że to kolejna dramatyczna wizja Londynu w czasie Blitzu, nieustająco podnoszą mi się włosy na rękach, gdy czytam. W trakcie poszukiwania chociaż jednej żywej i wolnej ymbrynki, dzieci z sierocińca trafiają na kolejnego niewidzialnego (w połowie) chłopca, dziewczynkę z umiejętnością telekinezy, nierozdzielalnych bliźniaków używających echolokacji i samonaprawiającą się starszą siostrę. Oczywiście nie jest to tylko wyprawa z punktu A do punktu B, w trakcie podejmowane jest wiele trudnych decyzji, a bohaterowie odkrywają o sobie pewne rzeczy (np. co było pominięte w pierwszej części, osobliwe dzieci z pętli pani Peregrine tak naprawdę wcale nie są dziećmi mimo zamrożonego rozwoju fizycznego i niejednokrotnie takiego zachowania, to ponad 80-letni staruszkowie).

[1] Świetnie jest rozegrany pomysł książki w książce, zbioru baśni, będącego tak naprawdę metaforycznym przewodnikiem turystycznym po pętlach.

Ostatni tom, Biblioteka dusz to finalna bitwa z mrocznym bratem pani Peregrine. Po przywróceniu ymbrynki do postaci ludzkiej, na kwaterę ymbrynek napadają zdradziecko Upiory, uprowadzają wszystkich poza Jakobem i Emmą, którzy przenoszą się z 1940 roku do współczesności. Dołącza do nich Addison, osobliwy mówiący pies i dzięki temu udaje im się wywęszyć, którędy transportowano więźniów. Osobliwy biznesmen Sharon, przewoźnik po Tamizie, przewozi ich łodzią do pętli w wiktoriańskiej Anglii, ale nie tej luksusowej, a zniszczonej, zatrutej i zdegenerowanej. Okazuje się, że Diabelskie Poletko to miejsce dla osobliwych dysydentów, wspierających Upiory, otoczonych żałosną biedotą. Część osobliwych ludzi jest więziona, utrzymywana pod wpływem narkotyków i używana komercyjnie przez tych, którzy są w dobrych stosunkach z Upiorami. Jakob odkrywa, że jest w stanie komunikować się z Głucholcami, co kilkukrotnie ratuje mu życie. W finale, niestety, autor znowu powraca do nazywania Osobliwców dziećmi, którym opieka ymbrynek jest niezbędna. Samo zakończenie jest bardzo płytkie, po wielokrotnie powtarzających się dylematach Jakoba (zostać w osobliwymi dziećmi u pani Peregrine czy jednak wrócić do współczesności, bo rodzina i powtarzać życie dziadka, który odwiedzał Osobliwców, odalając się od nich z czasem), cnav Crertevar jgrz cbwnjvn fvę jr jfcółpmrfalpu Fgnanpu Mwrqabpmbalpu, bśjvnqpmn, żr qmvrpv pupą cbmanć KKV jvrx, n xjrfgvę ebqmvpój Wnxbon, yrpmąplpu tb cflpuvngelpmavr, ebmjvążr mn cbzbpą jlznmnavn vz cnzvępv. Kilka wątków się nie rozwiązuje (np. mówiącej do roślin Flory czy potraktowanych instrumentalnie Głucholców), zostaje niedosyt. Mimo to cały cykl (ja go traktuję jako jedną, długą książkę) warto przeczytać, drama jest dobrze skonstruowana, a świat arcyciekawy, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę, że impulsem do powstania książki były wiktoriańskie dziwne fotografie.

Inne tego autora:

#60-62

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek sierpnia 13, 2019

Link permanentny - Tagi: panowie, sf-f, 2019 - Kategoria: Czytam - Skomentuj


Terry Pratchett - Bogowie, honor, Ankh-Morpork

Pewnego dnia na środku Okrągłego Morza, pomiędzy Ankh-Morpork i Klatchem, wynurza się wyspa Leshp, co oczywiście wzbudza chęć podboju w obu krajach. Nie pomaga też, że ktoś strzela w Ankh-Morpork do przedstawiciela rodu królewskiego z Klatchu, co powoduje silne dyplomatyczne reperkusje. Elita ogłasza stan wyjątkowy, zdejmuje Patrycjusza ze stanowiska oraz rozwiązuje Straż, żeby rozpocząć przygotowania do wojny. Patrycjusz się tym faktem nie przejmuje, uruchamia tzw. opcję niespodzianki i wyrusza do Klatchu okrętem podwodnym wraz z Leonardem z Quirmu oraz ekipą fizyczną w postaci sierżanta Colona i kaprala Nobbsa. Vimes odkrywa, że bycie świeżo mianowanym szlachcicem ma swoje zalety, powołuje własną armię, rekwiruje statek i w pogoni za okrętem 71-godzinnego Ahmeda (na pokładzie którego jest tajemniczy pakunek i Angua) również rusza w tym samym kierunku, co Vetinari. Obie ekspedycje mają na celu utrzymanie pokoju, podczas gdy flota ankh-morporskiej szlachty chce wojny, zdobyczy i dominacji.

Poza szczegółową analizą wojny jako siły niszczącej i sytuacji, w której nagle zawiesza się bycie człowiekiem (zwłaszcza w odniesieniu do drugiej strony konfliktu) z wieloma aluzjami do mocarstwowości i szlachty Wielkiej Brytanii, Pratchett opisuje trudności emigracji i po raz pierwszy rozdziela czas na dwie linie. Vimes, z niewłaściwą wersją De-terminarza z coraz większym przerażeniem słucha informacji o wydarzeniach ze scenariusza, w którym mógł zostać w Ankh-Morpork i jakie byłyby tego konsekwencje. Autor dla równowagi też pokazuje, czemu warto wybierać wróżbę za 10 dolarów zamiast tej tańszej, jaka jest kobieca strona Nobby’ego Nobbsa, w jaki sposób sprowadzić osła z minaretu oraz czy Patrycjusz potrafi żonglować (potrafi, i to jak).

Inne tego autora tutaj.

#42

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek czerwca 18, 2019

Link permanentny - Tagi: 2019, panowie, sf-f - Kategoria: Czytam - Skomentuj


Terry Pratchett - Na glinianych nogach

Dwóch starszych mężczyzn - skromny kapłan i kustosz Muzeum Chleba Krasnoludów - zostają znalezieni martwi. Nowy nabytek Straży - krasnolud płci żeńskiej, Cudo Tyłeczek, zajmująca się badaniem śladów - odkrywa, że ostatnim obrazem, zapisanym w źrenicach zmarłego, są płonące oczy golema. Niedługo potem do Straży zgłasza się golem Dorfl, przyznający się do zabójstw. Przez Ankh-Morpork przetacza się fala nienawiści w stosunku do glinianych… nie wiadomo czego - stworzeń, przedmiotów, część z nich zostaje zniszczona, część popełnia samobójstwo. Jednocześnie ktoś truje Patrycjusza Vetinariego, Vimes podejmuje więc szeroko zakrojoną akcję, żeby wykryć, kto za tym stoi i jak to robi. Ponieważ Patrycjusz jest chwilowo osłabiony, ankh-morporkska elite planuje kolejną edycję akcji “A może jednak przywróćmy monarchię”; Marchewa w poprzednich tomach okazał się być zbyt prostolinijny i uczciwy do wywierania wpływu na, więc tym razem pada na Nobby’ego Nobbsa, doskonały materiał na diuka Ankh, nieprawdaż.

Oprócz śledztwa pojawiają się wątki równouprawnienia i feminizmu wśród krasnoludów, którzy zakładają, że kobiety mają takie same możliwości jak mężczyźni, pod warunkiem, że nie można ich od mężczyzn odróżnić. Kiedy Cheri (która zmieniła imię, bo jednak Cudo w zestawieniu z nazwiskiem Tyłeczek nie jest bardzo prestiżowe) używa szminki, lakieru do paznokci, pokazuje kolana i, gasp, instaluje w metalowych butach obcasy, nawet Marchewa jest nieco zdegustowany. Pysznym tematem jest emancypacja golemów, które - otrzymawszy wolną wolę - stają się Trudnymi Partnerami W Każdej Dyskusji. Jako cameo pojawia się Ciut Szalony Artur, przedstawiciel Ciut Ludzi w Ankh-Morpork (i niechętny członek Straży pod koniec tomu).

Inne tego autora tutaj.

#41

Napisane przez Zuzanka w dniu piątek czerwca 14, 2019

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2019, panowie, sf-f - Skomentuj