Więcej o
panowie
Jeśli książka zaczyna się od tego, że główny bohater leci samolotem do Nowego Jorku, jest pijany i za chwilę samolot ulegnie katastrofie ze skutkiem śmiertelnym dla bohatera, to raczej wiadomo, iż suspensu nie będzie. "Aleja Niepodległości" to historia pokolenia przełomu, dorastającego w końcówce PRL-u i startującego w życie w 1989 roku. Małpi gaj za szkołą, w którym się paliło pierwsze papierowy, liceum męskie im. Św. Augustyna z ciężką atmosferą testosteronu i codziennym przemarszem Rudej w Kozakach. Krystian Apostata i Jakub Fidelis startowali z tego samego miejsca; Fidelis zrobił karierę w mediach jako tancerz-celebryta z dobrze zrobionym botoksem, tymczasem Krystian - po niejakich sukcesach jako ekscentryczny artysta - skończył jako menel.
Umówmy się, że to książka bez treści właściwej, ale jakże smacznie napisana. Lubię soczystą frazę Vargi, celne obserwacje życia spędzanego między piwem, masturbacją przy internetowej pornografii i porannym kacem. Świat, w którym można się dobrze zapowiadać i wylądować w starym bloku, wśród 80-letnich sąsiadek ciotki, które kręcą z przekąsem głową, że taki młody, a tak się zaniedbał. Zaraz po spotkaniu na 20-lecie matury tych samych ludzi spotyka się na pogrzebach. I, jak przeczytałam w jednej z internetowych recenzji, niekoniecznie to oznacza, że za wcześnie.
Inne tego autora:
#73
Napisane przez Zuzanka w dniu Monday October 1, 2012
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2012, beletrystyka, panowie
- Skomentuj
Trzeci tom nieco zbeletryzowanych dokumentów śledczych dotyczących "wielkich" przestępców PRL-u. Na jednej stronie pojawia się długoletnie śledztwo w sprawie nożownika, atakującego kobiety i dzieci, zaraz obok - przerażająca historia o technologu porcelany, który - gasp - miał hutę z odlewami kryształowymi i zatrudniał więcej pracowników niż mu było wolno oraz nie płacił domiaru (oraz złowieszcza szajka złodziei papierosów czy ukradkowym nalewaczy państwowej benzyny). Zbeletryzowanie jest na tyle słabe, że miałam poczucie przeglądania wyciągu z akt sprawy. Dwóch poprzednich tomów nie będę szukać.
Inne tego autora.
#72
Napisane przez Zuzanka w dniu Saturday September 29, 2012
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
kryminal, opowiadania, panowie, prl
- Skomentuj
Zbiór krótkich opowiadań rodem z Izraela. I znowu - po audycjach w radiowej Trójce, po zachwytach nad mistrzostwem krótkiej formy - nastawiłam się na więcej niż dostałam. Z przykrością muszę stwierdzić, że po przeczytaniu tomiku nie zostało mi nic - nie kojarzę treści żadnego z opowiadań (no może jedno o światach równoległych), nic mnie nie zaskoczyło, żadnej błyskotliwej pointy. Ba, nawet niektóre brzmiały, jakby zostały urwane w połowie. Ot, takie historyjki pisane dla zabicia czasu, bez początku, bez końca.
Nie wiem, czy chcę szukać dalej tego, co fajne w Kerecie.
#71
Napisane przez Zuzanka w dniu Wednesday September 26, 2012
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2012, beletrystyka, opowiadania, panowie
- Skomentuj
Pierwsze trzy tomy cyklu (jest więcej, ale więcej nie mam na półce):
- Jeśli tylko potrafiłyby mówić
- To nie powinno się zdarzyć [weterynarzowi]
- Nie budźcie zmęczonego weterynarza
James Herriot, młody weterynarz świeżo po studiach, przyjeżdża w latach 30. na angielską prowincję, do Darrowby w Yorkshire i zaczyna praktykę u lokalnego weterynarza, Siegfrieda Farnona. Mniejszym szokiem jest dla niego kontakt ze zwierzętami (chociaż takie wpychanie wypadniętej krowiej macicy czy przyjmowanie porodu u konia robi wrażenie), znacznie większym - kontakt z mieszkańcami wsi: od bogatych acz skąpych lordów, do uczciwych, ciężko pracujących i gościnnych chłopów. Bez względu na stan posiadania, wiek i liczbę zwierząt w obejściu, ludzie dzielą się na tych, którzy traktują zwierzęta jak towar/lokatę kapitału i na tych, którzy je kochają; wszystkim zależy im na tym, żeby weterynarz wyleczył, niektórym za to niekoniecznie na tym, żeby zapłacić. Ściąganie należności, radzenie sobie ze wstawaniem w środku zimy o 4 rano, noszenie przez nieprzejezdne drogi na odległe farmy jest mniej wyczerpujące niż walka z leczeniem metodami "domowymi" typu obcinanie krowie ogona. I jak pewnym przerażeniem napawało mnie czytanie o operacjach, chorobach, śmierci i trudnościach, tak w warstwie społecznej są to urocze książki. Stosunki między braćmi Farnonami - wiecznym studentem Tristanem i prowadzącym praktykę kapryśnym Siegfriedem - budzą moją ogromną radość, podchody Herriota do uroczej Helen Alderson - pobłażanie i sympatię. Obrazki z życia angielskiej wsi, lordowie i koniuszy, pieski wysyłające zaproszenia na bal i doskonały koniak - jak ktoś lubi okres międzywojenny w zielonej Anglii, to znajdzie coś dla siebie.
I tak jak Herriot, nie przepadam za końmi. A za kotami i owszem.
Poprzednia recenzja tu.
#68-70
Napisane przez Zuzanka w dniu Tuesday September 25, 2012
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2012, beletrystyka, panowie
- Komentarzy: 8
Najpierw się pochwalę, że dostałam na urodziny od TŻ, co jest tym cenniejsze, że nawet sobie nie uświadomiłam mimo reklamy w prasie i radio, że chcę. A chciałam.
Miles wyznacza sobie karę - rzuca studia i odchodzi z domu, bo uważa że musi odpokutować za przypadkową śmierć swojego przyrodniego brata. Dookoła 27-letniego chłopaka kręcą się różne światy - przypadkowe mieszkania, które opróżnia po dotychczasowych lokatorach, przyjaciel Bing, reanimujący stare mechanizmy, 17-letnia Pilar, z którą nie może być, bo jest niepełnoletnia i wreszcie opuszczony dom przy Sunset Park, do którego trafia. I jak to Auster, jest nierówny. Fantastycznie i wielowątkowo się rozwija, z wielostronną narracją, z historią o przeszłości i jej wpływie na teraźniejszość, z powiązaniami między opowieściami poszczególnych bohaterów. Tyle że rozwija się do pewnego momentu i nagle się kończy. Ot, tak. Zostawiając nierozwiązane wątki, niedopowiedzenia i brak poczucia zakończenia historii. Nie lubię, bo to są obietnice bez pokrycia.
Inne tego autora tu.
#64
Napisane przez Zuzanka w dniu Thursday September 13, 2012
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2012, beletrystyka, panowie
- Skomentuj
Zaczęłam w pewnym momencie liczyć, ile kieliszków wychyla dziennie komisarz Maigret, ale asekuracyjnie powiem, że nie jest alkoholikiem, a Francuzem. Tym razem śledztwo upłynęło pod znakiem wódki (a wcześniej grogu, jako lekarstwa na zacinający, listopadowy deszcz). W dobrej dzielnicy, w bogatej kamienicy, zostaje zamordowana utrzymanka, Laura, wcześniej notowana jako ulicznica. Podejrzany jest - poza tajemniczym sponsorem - jej kochanek, młody saksofonista, Pierrot. Wprawdzie Maigret nie bardzo wierzy, że to właśnie on ją zabił, ale rozpuszcza po całym mieście wywiadowców, żeby delikwenta w jakiejś przytulnej knajpce znaleźli. Jednocześnie męczy się ze świadkami - gospodynią denatki, konsjerżką czy żoną bogatego neurochirurga - ponieważ żadna z pań nie życzy sobie mówić całej prawdy. W tle rozgrywa się wątek niezwyczajnego człowieka, syna rolnika, który został wybitnym specjalistą i czuje się zwolniony z utrzymywania norm społecznych (a konkretnie bierze do łóżka wszystkie dostępne panie, jego żona nie ma nic przeciwko, a panie są jeszcze z tego wszystkiego całkiem zadowolone).
Inne tego autora, inne z tej serii.
#63 (a czeka już #64 i #65).
Napisane przez Zuzanka w dniu Monday September 10, 2012
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
kryminal, panowie, 2012, z-jamnikiem
- Skomentuj