Więcej o
debiec
Droga Dębińska prowadzi tuż obok, za jeszcze zupełnie miejską, choć już typowo dojazdową Dolną Wildą, która po jednej stronie domy i wjazdy w miasto, ale po drugiej zielone Łęgi Dębińskie. Przy Drodze nie ma wątpliwości - po jednej stronie zieleń parkowa i leśna (taka, że w piątkowy wieczór, wracając z dorosłego życia, można zobaczyć sarnę), po drugiej ogródki działkowe i obiecujące, choć czasem niebrukowane drogi prowadzące do zniewalającego donikąd. Tylko dlatego, że zmęczenie po niedzielnym kinderbalu i że wyjściowe pantofle, nie przechodziłam przez płoty i nie brnęłam w błocie. Ale przeschnie i nie będę się powstrzymywać.
Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek kwietnia 18, 2016
Link permanentny -
Kategorie:
Fotografia+, Moje miasto -
Tag:
debiec
- Skomentuj
W zasadzie to w drodze z zakupów w pobliskim Lidlu (kolekcja świąteczna - spekulatiusy, pierniczki Domino, miętowe czekoladki - to zamach na moją talię) miałam przejść się na krótki spacer po dębieckim modernizmie, ale znęcona pięknymi kolorami parczku po drugiej stronie 28 czerwca 1956 r. odkryłam, że w odległości spacerowej mam bunkier. I to całkiem zabytkowy, bo z końca XIX wieku. Aktualnie w Forcie Witzleben nikt się nie broni, poza potencjalnym paintballistami oraz "Białym Orłem" (Chapter Poznań), przez co przez chwilę poczułam się jak w "Sons of Anarchy". Fort jest ogrodzony, ale eufemistycznie określę ogrodzenie jako pretekstowe, więc (tylko trzeba mieć dobre buty, bo trochę się trzeba powspinać).
GALERIA ZDJĘĆ.
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela listopada 8, 2015
Link permanentny -
Kategorie:
Fotografia+, Moje miasto -
Tagi:
debiec, forty
- Komentarzy: 1
Mamo, a spotkamy na cmentarzu jakichś przodków?
Dlaczego to dziecko żyło tylko jeden dzień? To nie fair, nie mogło przecież mieć żadnych przygód. To nie dobrze, jak się rodzi dziecko i zaraz umiera, bo to takie zmarnowanie dziecka jest.
A tęsknisz za swoim dziadkiem i babcią? Są tutaj dzisiaj?
A kto tutaj umarł? Ta pani była mamą i babcią? Pewnie im było smutno, jak umarła.
A zmarli widzą te światełka z nieba?
Piękny dzień, żeby być żywym.

Cmentarz Bożego Ciała, Bluszczowa.
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela listopada 1, 2015
Link permanentny -
Kategorie:
Maja, Fotografia+, Moje miasto -
Tagi:
cmentarz, debiec
- Komentarzy: 5
Za Lidlem czai się różowe niebo, poprzecinane szachownicą chemtrailsów i nisko ściele się mgła.
Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek października 26, 2015
Link permanentny -
Kategorie:
Fotografia+, Moje miasto -
Tag:
debiec
- Skomentuj
Tytuł nieco odtwórczy, ale mógłby znajdować się na okładce współczesnej powieści moralnego niepokoju. On, ona, komplikacje, ten trzeci, ta czwarta i pies, a w tle pełen przekrój społeczno-ekonomiczny. Ale nie będzie, bo jej nie napiszę. W kołowrotku nowości dom-praca-szkoła nie obejrzałam się nawet, a tu prawie miesiąc minął od przeprowadzki. Okolicę poznaję rzutami oka, rano w drodze do pracy w mgle i złotym słońcu, przy krótkim spacerze po bułki czy pozbawionej refleksji drodze do szkoły, bo zmarnowałam tyle czasu w korku na Drodze Dębińskiej. Pokażę Wam, mnie się podoba. Niejednorodnie, lata 30. ubiegłego wieku mieszają z 70. i współczesnością, ogrody jak z powieści F. H. Burnett z grillem i trawnikiem pod linijkę, krzywe chodniki, rozwalające się płoty (w tym mój!) albo - wręcz przeciwnie - złote szprosy w oknach i nowoczesna metaloplastyka. Złote niedzielne popołudnie. Jak to się w Poznaniu mówi - mój fyrtel od niespełna miesiąca.
GALERIA ZDJĘĆ.
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela września 13, 2015
Link permanentny -
Kategorie:
Fotografia+, Moje miasto -
Tag:
debiec
- Komentarzy: 3
Maj zachwyca się serdelkowatym, łaciatym psem, który odsikuje się pod naszą bramą. Młody właściciel w crocsach zwierza mi się, że właśnie wrócił od weterynarza, że pies nie ma kleszcza, tylko tam z tyłu ma taką brodawkę i on nie wie, co to może być.
A przy niedzieli moją ulicą przemaszerowała zwięzła pielgrzymka z megafonem, transparentami o Trójcy Świętej z Dębca i kamizelkami odblaskowymi.
Sąsiadka zza płotu oznajmiła, że kot Zosia to kunda, bo chodzi wszędzie po całej okolicy nawet w nocy. Ale wraca.
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela września 6, 2015
Link permanentny -
Kategorie:
Z głowy, czyli z niczego, Moje miasto -
Tag:
debiec
- Komentarzy: 1