Więcej o
2022
Z Cusk mam taki trochę love-hate relationship: uwielbiam jej obserwacje macierzyńsko-feministyczne, ale nudzi mnie jej przeintelektualizowanie, dodatkowo kompletnie nie umie w fabułę. “Ostatnia wieczerza” to reportażowa relacja z trzymiesięcznych wakacji we Włoszech, na które autorka pojechała z dwiema małymi wtedy córkami i mężem (którego jednak w zasadzie w narracji nie ma). Wszystko jest detalicznie rozpisane - trasa, ludzie spotkani po drodze, wynajęte domy, reakcja córek na opuszczenie lokum w Toskanii, gdzie spędzili najwięcej czasu, wizyty w muzeach[1] czy zatrzymanie pociągu na nieplanowany postój. Ta warstwa ciekawiła mnie nader, zwłaszcza że kilka lat temu sama spędziłam tydzień na styku Umbrii i Toskanii, odwiedzając wspomniane przez Cusk Arezzo i Asyż. Trochę rozważań o idei podróży jako takiej, to też dobrze rezonowało ze mną. Niestety, to wszystko polane zostało typowo brytyjskim poczuciem wyższości i niezmienności; Cusk nie pojechała do Włoch, żeby otworzyć się na nowe doznania, zrozumieć, poszerzyć, tylko żyć takim samym życiem, jakim żyła w rodzinnym angielskim mieście. Z każdej strony wybrzmiewało rozczarowanie innością, z rzadka pojawiał się zachwyt. W pewnym momencie przyznała się nawet, że boi się odpowiedzieć sama przed sobą na pytanie zadane w Neapolu: "Co my tu w zasadzie robimy?". Ciekawym podejściem z kolei jest odbiór podróży oczami dzieci - ich porównywalny do żałoby żal po stracie angielskich przyjaciółek, podróż jako kontakt z rodzicami w stopniu nieograniczonym (rzecz się dzieje przed rokiem 2009, przed rozwodem rodziców, opisanym w uznanym za skandalistyczne "Po. O małżeństwie i rozstaniu"), marzenia o powrocie do Włoch jako osoby dorosłe, pozbawienie codziennych rytuałów i stabilizacji.
Od zawsze mnie ten pomysł fascynuje - jak by wyglądało moje życie, jakbym mogła po prostu podróżować. Zostać w jakimś miejscu tak długo, ile chcę, nie patrzeć na kalendarz, żyć w stanie zawieszenia pomiędzy przeszłością ze zobowiązaniami, znajomymi i codziennością, a anonimową przygodą. Ciekawe, jak szybko by mi się znudziło. Autorka przyznaje, że w pewnym momencie zwyczajnie skończyły im się pieniądze i gdyby nie niespodziewany zakup jednej z jej książek przez chyba koreańskie wydawnictwo, wróciliby wcześniej. Opowieść urywa się w momencie zbliżania się do promu do Anglii, bez kody o powrocie.
[1] I tu wjeżdża kilkanaście stron szczegółowo rozpisanego życia Rafaela Santi, wraz z analizą obrazów, wpływem innych artystów na jego sztukę i czarno-białymi zdjęciami wybranych obrazów. Po co, ja się pytam. Wierszówka i chwalenie się researchem, cynicznie odpowiadam w duchu.
Inne tej autorki tutaj.
#110
Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek października 24, 2022
Link permanentny -
Tagi:
beletrystyka, panie, podroze, 2022 -
Kategoria:
Czytam
- Skomentuj
Ponownie przyznam się do wszechstronnej ignorancji literackiej, albowiem - jakkolwiek doceniam rozmach i frazę - tak kompletnie nie zrozumiałam, jaki był zamysł stojący za napisaniem “Balladyn i romansów”. Książka składa się z trzech części - w części pierwszej opisany jest skomplikowany wielokąt erotyczny: Janek dostaje w głowę i traci umiejętność robienia złych rzeczy, więc za pomocą skopiowanych kluczy zamiast okraść mieszkanie Olgi, która go opatrzyła i przenocowała, zaczyna jej to mieszkanie remontować. Idzie do łóżka z Anką, siostrzenicą Olgi, która wcześniej przespała się z Arturem, narzeczonym Kamy (zapomniałam już, jak były skoligacone). Potem zaczyna sypiać z Olgą, ku irytacji Anki i jej rodziców. Jest jeszcze Paweł i Maciek, jeden drugiego zdradził, więc się rozeszli. Oraz Łukasz i Bartek, którzy są przyjaciółmi, więc razem grają w gry i piją. Artur nagle traci pamięć i zaczyna zachowywać się jak 11-latek, potem wyjaśnia się, że spadła na niego kropka wody z rzeki Lete, powodując amnezję. W drugiej części akcja przeskakuje w świat bogów - olimpijskich, egipskich, chrześcijańskich oraz bohaterów literackich i innych bliżej nieokreślonych bytów - gdzie po jakimś wprowadzeniu, kto z kim sypia i jakie to ma konsekwencje (na przykład Apollo przespał się ze wspomnianym wcześniej Maćkiem, przez co Maciek zniknął z powierzchni Ziemi) podjęta zostaje decyzja o powrocie bogów do świata, do kraju wiecznej promocji (czytaj Polska, Warszawa). W trzeciej części, bogato inkrustowanej artystycznymi minetami (nie, nie żartuję), łagodną akceptacją lub irytacją z powodu braku genitaliów u niektórych bogów, zamyka się niebo, bogowie tracą swoją nieśmiertelność, wszystkie wątki się ze sobą wiążą. Czy prowadzi to do czegokolwiek poza wielopiętrowymi dywagacjami o kulturze pop, metatekstualności i zabawie słowami? Nie.
Owszem, jest w tej książce mnóstwo świetnych, zabawnych tekstów, obserwacje są celne, sporo ironii i sarkazmu, ale warstwy fabularnej ewidentnie nie dowieziono. Ja przeczytałam, Wy już nie musicie.
#109
Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek października 20, 2022
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2022, beletrystyka, panowie
- Skomentuj
Maksymilian, mężczyzna z fobiami i natręctwami, jest mężem od 14 lat i od 14 lat nienawidzi swojej żony, mimo że "wyciągnęła" go z pracy przy sex-telefonie i zaoferowała stabilne życie u swojego boku. Nie jest więc specjalnie zaskoczony czy zasmucony, kiedy żona znika, chyba bardziej martwi go utrata pracy, do której notorycznie nie docierał z powodów natury psychicznej. Tyle że sąsiadom z zamkniętego osiedla Lazur III jego bezrobocie nie przeszkadza, za to fakt, że zniknęła jego żona, i owszem; organizują więc przeszukanie piwnicy Maksymiliana, gdzie - jak podejrzewają - zawekował szczątki pani Maksymilianowej, podpisując słoiki cynicznie "Konserwa wieprzowa 2003". I rzeczywiście, policja potwierdza, że to szczątki ludzkie, ale ponieważ nie ma dowodów na to, że "it's always the husband", Maksymilian zostaje wypuszczony za kaucją, chętnie wpłaconą przez obrzydliwie zamożną świeżo poznaną kochankę.
Tak, mimo dopisku na okładce, że jest to "komedia kryminalna", nie to było moim głównym zarzutem do książki. Zasadniczo to przyzwoity kryminał z literacko przewrotną narracją, gdzie czyjeś wyobrażenia są opisane równie realnie co rzeczy, które się naprawdę wydarzyły. Autor ma świetną frazę, doskonale spisuje dialogi, a już język osiedlowych niań z "tutej", "wczorej" i "wziąść" to jak zgrzytanie paznokciem po szybie. Całość psuje się dopiero w finale, gdzie autor burzy czwartą ścianę i zaczyna sugerować, żeby czytelnik zdecydował, co się z bohaterami stanie. No tak to ja się nie lubię bawić.
Inne tego autora:
#108
Napisane przez Zuzanka w dniu piątek października 7, 2022
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2022, kryminal, panowie
- Skomentuj
Alice, bogata, choć niepozorna prawie 40-latka, nieustająco nie umie zrozumieć, czemu Andrew, niesamowicie przystojny oraz młodszy od niej o, bagatela, 10 lat, zdecydował się z nią ożenić. Mimo że są od kilku lat razem, Alice ciągle wątpi, że jest w stanie utrzymać przy sobie męża, znosi też nieustająco szydercze uwagi wuja, który załatwił jej mężowi pracę w swojej firmie. Nieco znudzona, decyduje się odwiedzić swoją przyjaciółkę Nestę, która trzy miesiące wcześniej wyprowadziła się do Londynu. Na miejscu okazuje się, że podany adres nie istnieje, poczta jest przekierowywana do hotelu, skąd odbiera ją raz na jakiś czas tajemniczy mężczyzna. Do Alice zaczyną dochodzić plotki, że Nesta nie była taka, za jaką Alice ją uważała - utrzymywała z nią kontakt głównie merkantylnie, wdzięczyła się do wielu mężczyzn i plotkowano, że spotyka się tajemnicy z jakimś znanym w miasteczku mężczyzną. Do Alice dociera, że tak naprawdę to nie Nesta pisała do niej przez ostatnie trzy miesiące, a sądząc ze śladów - rzeczy pozostawionych na przechowanie i nagłego zniknięcia w pewną sierpniową noc, kiedy rozpoczęto budowę obwodnicy - jej przyjaciółka chyba została zamordowana. Jednocześnie jej stan zdrowia znacznie się pogarsza, mdleje, targają nią potworne wymioty, słabnie. Dodając dwa do dwóch - ktoś z jej otoczenia jest tajemniczym kochankiem i mordercą Nesty, a teraz planuje otruć i ją.
Uwaga, gruba podpowiedź - to nie jest kryminał. Nesta pvrecvnłn an avrqbpmlaabść gnepmlpl, nyr m ceóżabśpv bqznjvnłn cemlwzbjnavn yrxój, jvęp manwbzl qbxgbe j bfgngavrw pujvyv mnoenł wą qb fmcvgnyn, żr wą hengbjnć. Pnłn fcenjn m yvfgnzv, emrpmnzv vgc. olłn glzpmnfrz, xgóel jlejnł fvę fcbq xbagebyv. Skąd wzięła się nagła choroba Alice - tu autorka używa tak oczywistych tropów, że domyśliłam się już przy drugim ataku “choroby”. Wciągające, ale w finale rozczarowujące.
Inne tej autorki; przeczytałam też ponownie i z większą przyjemnością ”Tajemnicę Tancred House”.
#106-107
Napisane przez Zuzanka w dniu sobota października 1, 2022
Link permanentny -
Tagi:
2022, panie, kryminal -
Kategoria:
Czytam
- Skomentuj
Zawsze się nabieram, zawsze. Literacki fenomen, rzecze The New Yorker. Niesamowita, wtóruje The New York Times”. Jedna z najważniejszych książek 2018 według czołowych amerykańskich czasopism branżowych…
Książka składa się z trzech niezależnych części. Część pierwsza to historia związku 25-latki, asystentki w wydawnictwie, aspirującej do bycia pisarką oraz ponad 70-letniego, uznanego i nagradzanego pisarza, oczekującego na ukoronowanie kariery Literacką Nagrodą Nobla. Związek to zresztą określenie nieco na wyrost, bo to powtórka z “Pigmaliona” - pisarz poza pożyciem intymnym edukuje dziewczynę, podsuwa jej lektury, ale ukrywa ją przed znajomymi i światem, każąc jej udawać kogo innego. W ramach “prezentu” daje jej pieniądze i spłaca jej kredyt studencki, ale oczekuje, że będzie na jego każde skinienie. Dodatkowo całość rozepchana jest obszernymi cytatami z dzieł literatury światowej. Koniec części pierwszej. Część druga, moim zdaniem najciekawsza, to dygresyjna opowieść o życiu młodego Irakijczyka, który urodził się w samolocie nad Stanami Zjednoczonymi i dzięki temu otrzymał podwójne obywatelstwo. Czytelnik poznaje go, gdy zostaje zatrzymany na lotnisku w Londynie podczas międzylądowania w skomplikowanej logistycznie podróży do Bagdadu. Po wielu irytujących spotkaniach z pracownikami ochrony, okazuje się, że ze względu na podwójne obywatelstwo jest persona non grata w Wielkiej Brytanii i nie może opuścić terenu lotniska, żeby spotkać się z dawnym znajomym. Czeka więc ponad dwie doby w poczekalni, a w międzyczasie snuje refleksje o skomplikowanym losie osoby rozdartej pomiędzy kulturami, pomiędzy USA, gdzie żyje i gdzie mieszkają jego rodzice, a Irakiem, gdzie mieszka pozostała część jego rodziny i ukochany brat. Koniec części drugiej. Część trzecia to egzaltowany wywiad z pisarzem znanych z części pierwszej tuż po otrzymaniu przez niego nagrody Nobla. Autor w audycji radiowej opowiada o swoich ulubionych utworach muzycznych oraz o życiu.
I serio, to jest naprawdę dobrze napisana książka, a w zasadzie dwie i pół książki, tyle że poszczególne części nie mają ze sobą w zasadzie nic wspólnego. I kompletnie nie rozumiem tytułowej asymetrii poza tym, że ludzie są różni i koleje ich życia są różne.
#105
Napisane przez Zuzanka w dniu środa września 28, 2022
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2022, beletrystyka, panie
- Skomentuj
Narratorem opowieści jest proboszcz, opiekujący się kościołem w St. Mary Mead, starszy człowiek, zaskakująco ożeniony z bardzo młodą, 25-letnią Gryzeldą, za ładną i zbyt rozchichotaną jak na żonę funkcjonariusza kościoła. Gdy na plebanii ktoś zabija pułkownika Protheroe, ogólnie nielubianego lokalnego zgryźliwca, nikogo to nie dziwi, ale podejrzanych jest sporo osób - proboszcz i jego żona, Letycja, córka denata, której ojciec zakazał pozować do portretu u młodego, atrakcyjnego malarza Reddinga, Anna, żona pułkownika, jak się okazuje, zakochana ze wzajemnością w Reddingu, tajemnicza pani Lestrange, którą widziano poprzedniego dnia rozmawiającą z pułkownikiem, lokalny kłusownik, Archer, którego pułkownik prześladował, wikary Hawes, zachowujący się co najmniej dziwnie, wreszcie archeolog, doktor Stone i jego zbyt frywolna asystentka. Mimo że na wstępie dwójka podejrzanych przyznaje się do zbrodni, ich zeznania wzajemnie się wykluczają. Policji też niespecjalnie dobrze idzie w analizowanie oraz w uzyskanie sympatii przesłuchiwanych, więc do śledztwa dyskretnie włącza się panna Marple, która w niezobowiązującej pogawędce podsuwa proboszczowi pewne sugestie.
Mam wrażenie, że ten motyw (cemlmanavr fvę, żrol cbyvpwn hmanłn, żr bfbon wrqanx wrfg avrjvaan v jlxyhpmlłn an mnjfmr mr śyrqmgjn) już się pojawił w innym tomie. Panna Marple nie jest tu jakoś specjalnie dokuczliwa, za to jestem wielką fanką Mary, służącej proboszcza. Dziewczyna nie nadaje się do niczego - sprząta po łebkach, bardzo źle gotuje, jest opryskliwa, ale Gryzelda nie chce jej poprawiać ani zmieniać, bo jeszcze odejdzie i trzeba będzie szukać nowej.
Inne tej autorki, inne z tej serii
#104
Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek września 26, 2022
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2022, kryminal, panie, z-jamnikiem
- Skomentuj