Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Kiedy zostali sami, Sarnecki powiedział:
- Byłeś wspaniały.
Downar uśmiechnął się.
- Daj spokój.
Sopot. Żona profesora archeologii, Skoczyńskiego, zostaje zamordowana. Downar przebywający na urlopie niechętnie włącza się do śledztwa, żeby pomóc lokalnemu funkcjonariuszowi, Sarneckiemu, uzyskać awans do Warszawy. Starsza od atrakcyjnego naukowca żona nie zgadzała się na rozwód, zwłaszcza że straciłaby pozycję i dostęp do sporych pieniędzy. Mimo to zdecydowała się na wspólny wyjazd z mężem, a w tym samym hotelu mieszkał jej kochanek, Terner.
Gdańsk. Niedługo po morderstwie Skoczyńskiej zostają znalezione zwłoki żony reżysera Ternera. O jej obecności wiarołomny małżonek nie wiedział, nie wiedział też, że małżonka planowała opuścić kraj, wywożąc wszyte w pas do pończoch dolary. Okazało się, że była w hotelu w Sopocie w noc zamordowania żony Skoczyńskiego, tyle że nie u męża, a u kochanka; wniosek stąd, że prawdopodobnie zobaczyła mordercę i zapłaciła za to życiem.
W celu wyjaśnienia sprawy milicja “obskakuje” wszystkie sklepy z bielizną pościelową w Gdyni, w Gdańsku, w Sopocie. Może gdzieś sobie przypomną przystojnego filmowca, który kupił prześcieradło. Obdzwaniają też wszystkie hotele, żeby odkryć, że ktoś przed nimi w ten sposób szukał Olgi Terner. Finalnie, morderca zostaje rozpoznany dzięki znalezionym w kieszeni męskiego prochowca nutom.
Się je: zupę owocową i potężny befsztyk, pieczoną kaczkę pod czerwone wino u prywaciarza, oraz - co mnie nieledwie wzruszyło - “Downar przeżuwał swoje melancholijne myśli wraz z przypaloną jajecznicą”.
Się pali: wiadomo.
Się pije: rum.
Się ocenia związki:
- Czy to było dobre małżeństwo?Nazwiskizm: reżyser Terner, poeta Honer, adwokat Zander, morderca Bolner (ale spokojnie, w książce pojawia się pod fałszywym nazwiskiem).
Honer uśmiechnął się z zakłopotaniem.
- Bardzo żałuję, ale nie umiem panu odpowiedzieć na to pytanie. A w ogóle wątpię, czy ktokolwiek się orientuje, czy jakieś małżeństwo jest dobre czy złe. Sam byłem żonaty, ale tak naprawdę to nigdy nie wiedziałem jakie jest moje małżeństwo. Dopiero jak żona wystąpiła o rozwód, to doszedłem do wniosku, że zapewne złe.
Poznaliśmy się zaraz po wojnie. Mieszkałem wtedy w Wałbrzychu. Konrad szabrował na tamtym terenie dzieła sztuki. Przepraszam. Źle się wyraziłem. Nie szabrował, a ratował przed zniszczeniem. Downar pokiwał głową.
- Rozumiem. Każdy wtedy starał się przysłużyć ojczyźnie.
Downar, poza tym, że jest wspaniały, ma też emocje. Ten cytacik dedykuję władzy wykonawczej AD 2020:
- Bardzo się cieszę, że wreszcie się z panem spotkałem - powiedział wesoło Downar.
- Ja również się cieszę - bąknął Koźmicki. Nie był pewien, czy rzeczywiście będzie miał powód do radości. - Miło mi pana poznać, panie majorze.
„Ludzie ciągle jeszcze boją się milicji" - pomyślał ze złością Downar.
Inne tego autora tu.
#108