Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Szalona żona pana Rochestera

Kiedy zadzwoniłam wczoraj do TŻ-a, żeby pochwalić się, że tym razem wracam z tarczą, zza słuchawki rozległy się owacje jego kołorkerów (tu pozdrawiam). Owacje zapewne miały niejaki związek z tym, że TŻ często przychodził do pracy później, wyjaśniając, że zajmował się dzieckiem, bo "Zuza miała jazdy".

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota maja 14, 2011

Link permanentny - Kategoria: Moje prawo jazdy - Skomentuj

« O tym, jak zrobiłam prawo jazdy - Ferenc Máté - Winnica w Toskanii »

Skomentuj