Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Quoth the Raven, "Nevermore".

Nie wiem, czy to kruk, ale ma oczy jak z obrazów Stasysa Eidrigeviciusa. Nie wiem, kto wpadł na pomysł, żeby Stasys ilustrował książki dla dzieci, ale zawsze się bałam tych rysunków, zwłaszcza w bajkach Andersena.


(Stary Rynek, pomnik Św. Jana Nepomucena)

Napisane przez Zuzanka w dniu środa września 29, 2010

Link permanentny - Kategorie: Fotografia+, Moje miasto - Komentarzy: 10

« Giacomo Guareschi - Przeznaczenie ma na imię Klotylda - Rzeczy małe »

Komentarze

Bastet-milo

Nie, to nie kruk niestety. Raczej kawka.

Zuzanka

Może być, że kawka. Tak czy tak, oczy ma okropne.

zemfiroczka

Dokładnie tak - to kawka. Co jakiś czas takie espresso przechadza się majestatycznie po zewnętrznej stronie mojego pracowego parapetu :)

Zuzanka

No pech, nie znam żadnego chwytliwego kawałka z kawką. Z krukiem było łatwiej.

Theli

Jest ,,a na ostatku kawka na trawkę'' w ,,Rzepce'' Tuwima, ale do tego zdjęcia mało pasuje.

Jajcuś

Wujek G. poleca:

http://www.youtube.com/watch?v=gH_-O8jmwoE

a dla Ciebie pewnie bardziej (niestety tylko tekst znalazłem, wykonania już nie):

http://www.sing365.com/music/lyric.nsf/Jackdaw-lyrics-Clifford-T-Ward/B9B8B1EC32A0938B48256E880013D018

w szczególności fragment:

„That the jackdaw is bad an' he steals
He's a symbol of darkness, a crow, the devil's own
An' the poet Laureate don't like 'em
An' Alfred Hitchcock didn't like 'em
An' it's a pretty safe bet that you don't like 'em”

;-)

Ja tam bardzo lubię kawki i to ich spojrzenie, gdy się na mnie ze słupka taka patrzy :)

kurt.wagner

Oj tak, też się zawsze bałam ilustracji Stasysa. I niejakiego Siulki (patrz "Mała zła czarownica" Čtvrtka). Mam wrażenie, że teraz dla odmiany sporo grafików wystraszonych w dzieciństwie przez Stasysa i Siulkę robi dla dzieci takie ilustracje, jakie wtedy by chętnie oglądali. Znormalniało w książkach :)

kurt.wagner

Oj, właśnie odkryłam, że Stasys i Siulka to jedno. A to ci faux pas.

Zuzanka

Skąd w ogóle Siulka? Nie kojarzyłam takiego nazwiska nigdy, podpisywał się tak?

kurt.wagner

I to właśnie jest zagwozdka. W jednej z najstraszniejszych książeczek mego dzieciństwa, jeśli chodzi o stronę graficzną (http://sobolewska.blog.polityka.pl/?p=111) stoi jak byk "ilustracje Siulki", a te same ilustracje są na stronie Stasysa, jak zauważa jedna z komentatorek. Ja pamiętam nazwisko Siulki jeszcze z innych pozycji (ale jakich?) ze stasysowymi obrazkami, ani chybi pseudonim to był. Wujek Google milczy tajemniczo.

Skomentuj