Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Magnolie w Kórniku

W zasadzie to chciałam napisać, że w słoneczny dzień, kiedy się ma krótką spódnicę, a na uszach słuchawki z Faith No More, to się idzie przez świat jak dumny kot z zadartym ogonem[1], ale nic specjalnego z tego nie wynika, więc zamiast tego pokażę kawałek kórnickiego arboretum.

GALERIA ZDJĘĆ.

[1] O, taki o, jak u ^wonderwoman.

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek kwietnia 26, 2011

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Wielkopolska w weekend, Fotografia+ - Tagi: polska, kornik, ogrod-botaniczny - Komentarzy: 6

« #ludziektórzy - Jak ustawiałam przesłonę, to mi kot zwiał z płotu »

Komentarze

bere

uwielbiam magnolie!

Zuzanka

@Bere, a też masz takie poczucie straty, jak patrzysz na opadające płatki, takie jedwabiste i gładkie, które niszczeją w trawie?

too

ja mam takie poczucie, jakby się marnowało niezmierzone dobro

wonderwoman

bezsensowna strata aksamitności

bere

mam. codziennie chodzę koło takiej jednej magnolii i tak bardzo mi żal, że zaczęły jej płatki opadać :(

to się jakoś leczy? :)

stardust

Moje magnolie juz przekwitly:( Zaczynam juz czekac na przyszloroczne.

Skomentuj