Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Nicotina

Takie połączenie Pulp Fiction, Snatcha ("Przekręt") i Amores Perros. Młody haker w przerwach w podglądaniu seksownej sąsiadki, hakuje emacsem przez sendmaila szwajcarskie banki. Z płytą CD, na której teoretycznie nagrał dane klientów banku, trafia w sam środek wielkiego interesu, przerwanego znienacka przez pewnego karalucha. Teoretycznie jest to komedia (zwłaszcza początek, dla informatyków), ale bardzo krwista.

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela sierpnia 13, 2006

Link permanentny - Kategoria: Oglądam - Skomentuj


Maria Czubaszek - Pytania tendencyjne i jeszcze jedno

Taki mały autoplagiacik z pl.rec.ksiazki, ale wreszcie wymęczyłam i skończyłam. Gorąco nie polecam najnowszej Czubaszek (no, nie aż takiej najnowszej) "Pytania tendencyjne i jeszcze jedno". Tragedia. Pamiętałam panią Czubaszek jako inteligentną felietonistkę, dlatego kupiłam. Niestety, pytania to zbiór nudnych wywiadów z krewnymi i znajomymi królika. Bo żeby zrobić ciekawy wywiad, nie wystarczy przerzucać się półsłówkami, zadawać krótkie dowcipne pytania (mające pokazać poczucie humoru pytającego), dostawać równie dowcipne odpowiedzi (jw., tylko odpowiadającego). Całość jest poszatkowana, zdania porwane, a najdłuższe wypowiedzi mają maksymalnie 2-3 linijki. Zapewne pasuje do epoki sms-ów, ale dla mnie już nie jest to strawne.

Inne tej autorki:

#48

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela sierpnia 13, 2006

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2006, biografia, humor, panie - Skomentuj




Jestem zwierzęciem wyprzedażowym.

Niestety, na widok znaczka %%%% karta sama wyskakuje mi z portfela. Nie wpływa na to fakt, że na Allegrze wyprzedaż jest okrągły rok, jeśli w sklepach są procenty, to chodzę i węszę. Dzisiaj wywęszyłam prześliczne elastyczne spodnie do pół łydki w Charlesie Vogelu (?) z Kings Crossie - akurat padło na rdzaworude, ale było mnóstwo innych - błękitne, pomarańczowe, czarne, beżowe, czerwone, granatowe. Szcześliwie TŻ dał się namówić na dwie pary portek i mam mniejsze wyrzuty sumienia, że wydaję ciężko zarobiony pieniądz. Mniejsze też, bo babeczka przede mną przy kasie miała naręcze chyba ośmiu ciuchów i jeszcze rozważała, czy nie kupić następnego...

Napisane przez Zuzanka w dniu środa sierpnia 9, 2006

Link permanentny - Kategoria: Żodyn - Skomentuj


Ponownie Ruth Rendell

Kamienny wyrok

Chciałam napisać, że to chyba jedna z pierwszych książek Ruth Rendell, ale szybki rzut oka w google pokazał, że to jej kilkunasta z kolei, więc może pewna toporność wynika np. z tłumaczenia. Niezbyt przepadam za książkami, w których na początku autor stwierdza, że dnia tego i tego pewna zwyczajna rodzina została z zimną krwią zamordowana, a potem przez kilkaset stron pokazuje, dlaczego. Zwłaszcza że pokazuje palcem momenty zwrotne, w których całą masakrę można było zatrzymać i czytający aż się rwie, żeby jednak do tego morderstwa nie dopuścić.

Maska

Zdecydowanie wolę kryminały o inspektorze Wexfordzie. Na parkingu w supermarkecie zostaje znalezione ciało kobiety. Córka Wexforda, znana aktorka, bierze udział w protestach przeciwko broni atomowej, po czym ktoś podkłada bombę w jej samochodzie. Ofiarą wybuchu pada Wexford, przez co śledztwo głównie prowadzi inspektor Burden. Podejrzany jest psychicznie chory syn kobiety, która znalazła ciało. Może jednak to nie on jest mordercą, bo ofiara znana była z tego, że szantażowała wszystkich w okolicy. Mam nadzieję, że ktoś w TVP wpadnie na pomysł, żeby serial "The Veiled One" sprowadzić i wyemitować zamiast kolejnej powtórki...

Inne tej autorki tu.

#46-47

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela sierpnia 6, 2006

Link permanentny - Tagi: cwa, mwa, panie, 2006, kryminal - Kategoria: Czytam - Skomentuj


Garstka newsów filmowych

Wielbicieli znerwicowanego detektywa Monka zapewne ucieszy wieść, że od początku lipca rozpoczęła się emisja 5. sezonu przygód detektywa (wiadomo gdzie są dostępne 4 nowe odcinki).

Wielbicieli Prowansji i książek Petera Mayle'a zapewne ucieszy wieść, że Ridley Scott nakręcił "Dobry rok" - pewnie nie będzie to dokładna ekranizacja, bo zapowiada się bardzo sensacyjnie, a nie leniwo-nostalgicznie. Przynajmniej mam nadzieję, że Russell Crowe nie zepsuje filmu.

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota sierpnia 5, 2006

Link permanentny - Kategoria: Oglądam - Skomentuj


Małpuję za Lią

Ale google Analytics to fun. Niektóre ekstraordynaryjne słowa kluczowe, po jakich ludzie trafili do mnie:

  • kiedy pasierb dziedziczy
  • 10 dkg bobu ile kalorii
  • pit 4 wypełnianie
  • opinie o biurze tłumaczeń excuse
  • film o nakładaniu prezerwatywy
  • śniło mi sie ze ogladam film z kolegą
  • ponaglenie zapłaty

Napisane przez Zuzanka w dniu piątek sierpnia 4, 2006

Link permanentny - Kategoria: Śmieszne - Komentarzy: 4


Piątek - dzień jesiotra

Przy okazji wybudowania marketu "Albert", zrobili w Suchym Lesie knajpkę wielokulturową "Kuchnie świata". Gotują po włosku, polsku, turecku, amerykańsku (preprocesowane żarcie na aluminiowych tackach). Wątróbka drobiowa bardzo przyzwoita (ziemniaki z wody ohydne, ale można nie jeść), poza tym to fastfoodzik. Za to w karcie śliczne kwiatuchy - sos barbekiu i spaghetti conpizzelli.

Useless trivia: w vi na koniec pliku przechodzi się G.

Z pracowych anegdotek spożywczych:
Ostatnio codziennie odbywa się rytuał zamawiania pizzy. Tego kwiatu pół światu, więc jak już uda się uzyskać jakiś konsensus, którą nawynosową pizzerię gremium biurowe wybierze, następuje wybór tego, co na pizzy (gdzieś przeczytałam, że czas wyboru nawynosowego żarcia w biurze jest dłuższy niż czas samego jedzenia zamówionego żarcia, bardzo prawdziwe):

- Czy ktoś wie, co jest na meksykańskiej?
- Pewnie papryczki.
- A na wiejskiej?
- Sejm.

Kolega poszedł na zwolnienie, nieopatrznie zostawiając na biurku szklankę z sokiem. Jabłkowym. Na soku zalęgł się pleśniak. Jest czule ogrzewany lampką, owinięty kapturkiem z reklamówki i owiązany gumką-recepturką. Kolega wraca 18 sierpnia.

Napisane przez Zuzanka w dniu piątek sierpnia 4, 2006

Link permanentny - Kategoria: Żodyn - Skomentuj


1 sierpnia 2006

Dobija mnie, że ludzie uparcie uważają, że skoro zarabiam na życie tańcem przy rurze w klubie dla papisaniem skryptów, to NA PEWNO muszę interesować się komputerami (jakie teraz dyski są najlepsze, jakie nagrywarki, czy jak ktoś kupuje komputer, to mu doradzę jaką pamięć i procesor). Dzisiaj kolega nie mógł totalnie zakumać, że nie wiem, co to jest programowanie całkowitoliczbowe i mnie to nie interesuje. Przecież jestem INFORMATYKIEM. Muszę się interesować informatyką, znać Outlooka i doznawać niewypowiedzianej radości, jak wyjdzie nowy procesor lub jakaś geekowa pierdoła. Ziew. Wolę naleśniki usmażyć. Większy fun mam z nowego numeru "Kuchni", kolejnego odcinka serialu (aktualnie "Prison Break", o seksownym wytuatuowanym młodzianie, który spyla z więzienia o podwyższonym rygorze, korzystając z najlepszych wzorców McGyverowo-Olsenowskich), przeczytania jakieś fajnej książki i głaskania kota.

Firma Stovit poszła w kulturę i pokrywki dżemików ozdabia dziełami malarstwa polskiego. Oczywiście w miniaturze, bo jednak słoik z taką "Bitwą pod Grunwaldem" to byłoby cholernie dużo dżemu (jabłkowo-morelowo-waniliowego).

Siwa, wracaj. Ludzie odkurzacze rodzą, a Ty nie grzmisz ;-)

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek sierpnia 1, 2006

Link permanentny - Kategoria: Z głowy, czyli z niczego - Komentarzy: 2