Dzień, w którym chcę zawrócić
... albo zostać na poboczu. Ale nie jechać do celu. W nocy śnią mi się czarne piaski Ajuy (to już w styczniu!), a na grudzień zaplanowałam pełen świateł Berlin. Ale i tak, zostać, nie jechać dalej.

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
... albo zostać na poboczu. Ale nie jechać do celu. W nocy śnią mi się czarne piaski Ajuy (to już w styczniu!), a na grudzień zaplanowałam pełen świateł Berlin. Ale i tak, zostać, nie jechać dalej.
Mieliśmy najpierw pojechać do pałacu w Lubaszu, bo było po drodze, ale okazało się, że nie wiadomo, gdzie jest. Jest kościół na wypasie, jest dworek z restauracją, ba - nawet ośrodek wypoczynku i sportów wodnych. Wikipedia nawet emituje zdjęcie i współrzędne geograficzne, węszę więc spisek, że nie ma żadnych kierunkowskazów, a zapytani lokalni zapewne patrzą w niebo, mówią: "O, klucz ptaków, odlatują do ciepłych krajów" i odchodzą pogwizdując i tylko czasem spoglądając podejrzliwie przez ramię. Zgaduję, bo nie pytaliśmy; z tylnego siedzenia dobiegało tylko marudne "Daleko jeszcze, papo Smerfie?"
Więc Goraj. Neorenesansowy pałac inspirowany zamkiem Varenholz w Westfalii, tak ładnie inspirowany, nie trzeba mieć dewiz, żeby było ładnie. Dookoła buki wysypały złotoczerwonymi liśćmi, spomiędzy liści wyglądają stokrotki, z okien pałacu słychać polski rap, bo to internat Zespołu Szkół Leśnych. Podobno jest urocza biblioteka, ale nie próbowałam wchodzić do środka.
[12.10.2013]
Obietnica za płotem. Absurdalnie mimo remontu objawiającego się wykopem przed pałacem (i zamknięciem wszystkich budynków[1] poza restauracją, a i ona tylko w weekendy czynna), park wybrukowany jest kasztanami. I żołędziami z tej odmiany, co to z nich nie spadają czapeczki. Jesień w Rogalinie jest właśnie tak piękna, jak obiecują pocztówkowe fotografie, nawet jeśli nie ma miękkiego popołudniowego słońca.
[1] Serio, mamy potwornie mało zachowanych zabytków. Jeśli są w dobrym stanie, zostały przerobione na hotele/domy weselne i egzystują tylko po uprzednim umówieniu (to dotknęło pałac Treskovów w Strykowie, pałac w Iwnie i w Krześlicach, które są nastawione tylko na obsługę imprez). Naprawdę warto zamykać na całe dwa lata pałac, wozownię i galerię obrazów? Wierzę, że remont za 40 mln złotych coś przyniesie, ale.
Po głowie mi chodzi zdecydowanie co innego, ale uczę się formułować zdania z pozytywnym wydźwiękiem, więc po dzisiaj nie bardzo umiem poskładać to, co myślę.
GALERIA ZDJĘĆ (również wiosennych).
[9.10.2013]
O tym, czemu na Rynku Jeżyckim w niedzielę tłumy były takie, jak co dzień, kiedy są tam kwiaty, owoce i warzywa, napisała magness. Poszliśmy na kawę od Brismana, na zerknięcie okiem na jeżycki klimat i, jak się okazało, na klecenie wianków z kwiecia przywiezionego z kwiaciarni Kwiaty&Miut. Maj wiankiem nie był zachwycony, kartonowymi domkami i poduszkami z szarego papieru oraz sztuczną trawą na straganach - nader.