Więcej o
Czytam
Chyba najsłabsza książka Deavera, dodatkowo bez policji. Młoda obiecująca asystentka, planująca studia prawnicze, prywatnie pianistka, zostaje poproszona o znalezienie zagubionego dokumentu przez jednego z najbardziej obiecujących (i oczywiście seksownych) prawników ze swojej firmy. Oczywiście w tajemnicy, bo to bardzo ważne dokumenty i zwędził je ktoś z firmy, a bez nich nie da się wygrać arcyważnego procesu. W drugim wątku w firmie toczy się walka o fuzję z inną firmą, w wyniku której mogą wystąpić zmiany w zatrudnieniu. Świetny scenariusz na odcinek "Good wife", jako książka - znacznie słabszy. Nagromadzenie zbiegów okoliczności zawiesza niewiarę bardzo wysoko - słabo wysportowana pianistka ucieka przed mordercą tunelem metra, z pomocą znajomego z agencji detektywistycznej opanowuje wszystkie umiejętności śledczego (podsłuchy, odciski palców, umiejętność śledzenia itp.). Do tego scena erotyczna, gdzie pan z panią uprawiają pożycie intymne na stole, po czym pani zasypia wygodnie na tymże stole na kilka godzin. Trochę epatowania luksusem, trochę prawniczych sztuczek, całość - taka sobie.
Inne tego autora tu.
#2
Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek stycznia 14, 2014
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2014, kryminal, panowie
- Skomentuj
W tle obrabiam kaktusy (a jest ich mnóstwo, tyle że konkurują z zaległościami serialowymi, więc wiecie), więc na czas oczekiwania przerywnik kulturalny (dzięki kindle'owi będzie ich chyba 8, nie licząc "Ewa wzywa 07").
Krótka forma - zbiór felietonów korespondenta GW z Moskwy z lat 1998 – 2012. O Putinie, Biesłanie, wojnie, korupcji, łagrach, Pussy Riot, zalegalizowanej bezkarności noworuskich, kontrastach, rosyjskiej duszy i rozmrażających się zwłokach żołnierzy zabitych w Czeczenii w chłodni-kostnicy. O nienawiści Rosjan do innych nacji - Czeczenów, Chińczyków czy Gruzinów, a nawet o nienawiści Moskwianin do Rosjan napływających do stolicy. O dzikiej brawurze, która każe krzyczeć pilotowi samolotu tuż przed katastrofą "Pizdziec!". To wszystko, co opisuje Daszkowa z przymrużeniem oka, w reportażach Radziwinowicza okazuje się oparte na faktach. Nie da się tej książki czytać z czystą głową, rzeczy paradoksalne i zabawne nie równoważą przerażającego spustoszenia, które historia poczyniła w głowach Rosjan.
#1 (chociaż zaczęłam w 2013).
Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek stycznia 13, 2014
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2014, panowie, reportaz
- Skomentuj
Minęły ponad dwa lata od wydarzeń w górach, kiedy to z psychiatryka uciekł psychopatyczny przestępca. I nie został złapany. Tym razem znerwicowany i zmęczony Servaz wraca do miasteczka, w którym studiował przed laty, a w którym aktualnie studiuje jego córka. Ktoś brutalnie zamordował atrakcyjną nauczycielkę, na miejscu zbrodni znalazł się niespecjalnie świadomy syn ukochanej Servaza sprzed lat, 17-letni Hugo. Servaz usiłuje znaleźć mordercę, oczyścić syna niegdysiejszej dziewczyny z zarzutów, nie dopuścić, by jego córce coś się stało (a córka nie pomaga, bo ciągle ładuje się w kłopoty), naprawić traumę z dzieciństwa i - wreszcie - złapać psychopatę, którego ślady napotyka w ciągu śledztwa.
Niby wszystko gra, ale nie lubię takich książek. Policjant jest bezmyślny, niby współpracuje z resztą zespołu, ale zawsze pcha się na plan pierwszy - kiedy ma przejrzeć nagrania monitoringu z banku, idzie szukać, kto spowodował w pustym banku hałas, o mało co nie ginąc (co się dzieje z nagraniami, które mogły wyjaśnić tajemnicę już po kilku dniach, łatwo się domyślić), upiera się, że zanurkuje w jeziorze w poszukiwaniu dowodów, mimo że nie ma doświadczenia, przez co traci wzrok i ląduje w szpitalu. Noga mi się kołysze, żeby go kopnąć w tyłek. Czytając Larssona narzekałam na wpisywanie w książkę listy zakupów z Ikei, tu narzekam na przepisywanie playlist młodszych policjantów i córki - a to Vincent zachwyca się Kasabianem czy innym Kings of Leon, a to córka cytuje Marylin Mansona, którym się i zachwyca, i ją odrzuca. Jest i włam komputerowy - wystarczy przebrać trojana ("Zeusa") za pdf-a, dołączyć do maila, pozwolić, żeby delikwent kliknął, a potem jego komputer już sam wysyła wszystkie pliki w świat. A, wcześniej nie można być newbie i trzeba się łączyć przez anonimowe proxy.
Ale przede wszystkim nie podobało mi się ze względu na interludia, w których autor z przedziwnym upodobaniem opisuje, jak psychopata gwałci i krzywdzi kobietę. W poprzednim tomie były detalicznie opisywane gwałty, tutaj jest jeszcze gorzej. Gdzie są wyrafinowane kradzieże, oszustwa, morderstwa z przyczyn majątkowych czy politycznych?
Inne tego autora tu.
#98
Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek grudnia 30, 2013
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2013, kryminal, panowie
- Komentarzy: 1
Rzecz się dzieje, jak się łatwo domyślić, zimą, w Pirenejach. Gorąco podzielam niechęć głównego detektywa, Martina Servaza, do gór i wysokości, ale ja na szczęście nie muszę, a on i owszem. Najpierw ktoś na szczycie kolejki linowej przy starej elektrowni powiesił konia, potem zaczęły się morderstwa ludzi. Sprawa się o tyle skomplikowała, że koń należał do znanego miejscowego bogacza, Lombarda i zewsząd schodziło ciśnienie, żeby sprawę konia (no, a przy okazji zamordowanych ludzi) wyjaśnić. Dodatkowo tuż obok mieścił się zakład psychiatryczny, w którym byli przetrzymywani przestępcy o niestabilnej psychice, faszerowani, pun intended, końskimi dawkami leków, poddawani elektrowstrząsom i - jak się łatwo domyślić - niespecjalnie mądrze zarządzani. W dwóch kolejnych miejscach zbrodni ekipa znajduje ślady DNA największego zwyrola ostatnich lat, prokuratora z Genewy, któremu udowodniono bestialskie zabicie żony i jej kochanka, ale posądzano go o gwałty i morderstwa na kilkudziesięciu zaginionych kobietach. Śledztwo idzie dwutorowo - w instytucie psychiatrycznym prowadzi je nowa pani psycholog, a poza instytutem - żandarmeria z piękną Irene, która jeździ motorem oraz pilotuje helikopter oraz policyjna ekipa Servaza - egzotyczna choć brzydka Samira oraz metroseksualny (choć żonaty i z drugim dzieckiem w drodze) Vincent.
Psychiatra wyjaśnia policjantowi funkcjonowanie świata w "Wehikule czasu" Wellsa, osadzony naczelny przestępca słucha Mahlera, który przypadkiem jest też ulubionym wykonawcą Servaza, wszyscy mają jakieś traumy z przeszłości. Servaz uparcie prowadzi śledztwo sam, ale wystarczy, że dostanie obiad, a chętnie opowiada o wszystkim chętnym słuchaczom. Pani psycholog wpycha palce między drzwi i łazi po mrocznych piwnicach instytutu. W samej policji jest dużo polityki i liczne przepychanki na stołkach, co nieco utrudnia śledztwo. I ze względu na klimat jest bardzo mrocznie. Groza wypełza zza lodowca.
Inne tego autora:
#97
Napisane przez Zuzanka w dniu sobota grudnia 28, 2013
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2013, kryminal, panowie
- Komentarzy: 1
Mam wrażenie, że to umieszczony w melancholijnej Szwecji analog "Broken Flowers" Jarmuscha. Na skutej lodem wyspie mieszka samotnie emerytowany lekarz. Ze starym psem i starą kotką. Styka się w zasadzie tylko z listonoszem, który przywozi mu rachunki, bo poczty już od lat nie dostaje. Po czym któregoś dnia na lodzie pojawia się starsza kobieta, ledwo chodząca, z balkonikiem - jego pierwsza narzeczona, od której zwiał z dnia na dzień, nie zostawiając ani słowa. Przyjechała wyegzekwować od niego dotrzymanie obietnicy sprzed lat - że zabierze ją nad jeziorko w lesie, w którym pływał nago jego ojciec. Lekarz, który od kilkunastu lat wegetował bez poczucia, że chce coś zmienić, odkrywa, że jednak nie jest za późno na zmiany.
Zdecydowanie wolę Mankella kryminalnego, ale nie mogę odmówić pewnego melancholijnego uroku tej książce. To historia o śmierci, o sensie życia, o tym, że jutro może wszystko zmienić i warto być otwartym na nowe szanse. Nawet na zmrożonej lodem wyspie na Bałtyku.
Inne książki tego autora tutaj.
#96 (i podziękowania dla J. za pożyczenie)
Napisane przez Zuzanka w dniu piątek grudnia 27, 2013
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2013, beletrystyka, panowie
- Komentarzy: 2
Ten tom z kolei jest taki zupełnie od czapy. Nie ma seryjnego mordercy, więc Sebastian się niespecjalnie przydaje. Plącze się tylko w okolicy, bo w wyniku zdarzeń z poprzedniego tomu przybrany ojciec jego córki zostaje aresztowany i chociaż nie było to jego celem, wydaje mu się, że to świetna okazja na zbliżenie się z córką. Ekipa też się nieco rozkleja - specjalistkę od śladów, Ursulę, opuszcza mąż, ale nie chce się pocieszyć szefem ekipy, Thorkelem, chociaż z nim sypiała czasem. Vanja, specjalistka od przesłuchań, chce jechać do USA na szkolenie do FBI, a Billy - specjalność: komputery - zaczyna się rozwijać jako śledczy.
W górach zostaje znaleziony grób z sześcioma szkieletami - czworo dorosłych, dwójka dzieci. Ekipa jedzie w plener, powoli odnajdując ślady, mimo że minęło prawie 10 lat. Jednocześnie uciekinierka z Afganistanu po razu kolejny usiłuje odnaleźć męża, który zaginął 10 lat wcześniej, mimo że wybija to jej z głowy lokalny kolektyw smutnych panów. Obie sprawy się łączą, jest też szajka wysoko postawionych polityków/wojskowych, którzy nie zawahają się, że strzelić. No chyba że się zawahają.
Inne tych autorów tu.
A poza tym - ho ho ho. Byliście grzeczni w tym roku?
#94
Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek grudnia 24, 2013
Link permanentny -
Kategorie:
Czytam, Fotografia+ -
Tagi:
2013, kryminal, panowie
- Komentarzy: 2