Obiecałam sobie kolejne części edynburskiej sagi w odcinkach na jesienną chandrę (w tym roku odpuszczę sobie "Dolinę Muminków w listopadzie", usiłuję utrzymać się na krzywej wznoszącej aż do wiosny) w ramach comfort read. Do miętowych czekoladek i gorącej herbaty w starbucksowym kubeczku.Ale wracając do kamienicy na Scotland Street pod numerem 44 - zarozumiały Bruce wyjechał robić karierę do Londynu, Pat wyprowadziła się do mieszkania studenckiego, bo rozpoczęła studia, a Domenica pojechała na wyprawę antropologiczną do Malezji. Rozczarowało to wielce Angusa Lordie, malarza-portrecistę, bo mieszkająca zamiast Domeniki Antonia nie przypadła mu do gustu i nie mógł już spędzać przy kawie tyle czasu, co wcześniej. Na szczęście w barze Dużej Lou, do którego wszyscy wpadali porozmawiać i coś zjeść, nic się - mimo pewnych przeszkód - nie zmieniło. Bertie ze względu na ciążę swojej nadopiekuńczej matki zyskał nieco wolności, chociaż konsekwencje tego były niekoniecznie takie, jakie chciał. I nawet Cyryl, pies ze złotym zębem, miał swoją przygodę z happy endem.
Wadą powieści w odcinkach są krótkie historie, zostawiające niedosyt po sytuacjach, czasem urywające się nagle. Trochę wątków nie zostało rozwiniętych, liczę, że dwa kolejne tomy będą równie miłe. Chcę na spacer Princes Street.
Ponieważ łatwo ulegam sugestii, wystarczyło, że mama Bertiego wspomniała o biednym panu Rankinie, który również opisuje Edynburg, żebym po wspomnianego Rankina sięgnęła.
Inne tego autora tutaj.
#81
[EDIT] Komentarze powinny działać.
Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek listopada 6, 2012
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2012, beletrystyka, panowie
- Komentarzy: 6
Pisałam kiedyś o schodach prowadzących do Zamku Garg^WPrzemysła. To właśnie o tym miejscu myślałam:
Zamek zamkiem, schody i parczek dalej nieużyteczny. Za to skwerek przy murach obronnych, zaraz obok Masztalarskiej, od niedawna nosi nazwę skweru im. Romana Wilhelmiego. Wcześniej obecność poznańskiego aktora wspominała tylko tablica na ścianie przy Galerii Scena, teraz pojawił się też pomnik. Świeżutki, odsłonięty 3 listopada.
I mimo niedzieli na pobliskim rynku Wielkopolskim owoce i warzywa, a zwłaszcza dynie. Dużo dyń. W tym roku zaeksperymentuję z dynią spaghetti (Cucurbita pepo).
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela listopada 4, 2012
Link permanentny -
Kategorie:
Fotografia+, Moje miasto
- Komentarzy: 2
Nie jestem specjalnie błyskotliwa i mimo że już na samym początku komisarz Mario Conti został wezwany do morderstwa mężczyzny przebranego w damskie fatałaszki, to trochę mi zajęło, zanim zorientowałam się, że nikt w trans nie wpadnie. Zamordowany Alexis jest synem znanego dyplomaty, pikanterii dodaje fakt, że monety na przejazd przez Styks (czy co tam na Kubie płynie) umieszczono nie na powiekach, a wręcz przeciwnie. Conti rozpoczyna śledztwo w sferach homoseksualnych, poznaje znanego niegdyś dramaturga, który wprowadza go w świat specyficznej kultury teatru sprzed kilkudziesięciu lat - przygotowania do premiery spektaklu "Electra Garrigó" zostały przerwane, on osądzony za moralność i odstawiony na drugi plan bez możliwości publikacji. Alexis nosił suknię bohaterki sztuki w momencie śmierci, co daje powód, by przypuszczać, że sprawa ma związek z polityczną przeszłością.
Życie w Hawanie na przełomie lat 80. i 90. ubiegłego wieku nie jest zbyt radosne - kawa na kartki, cygara byle jakie[1] i tylko skrzętne gospodynie domowe, matki przyjaciół Contiego, umieją z niczego przygotować ucztę jak w doskonałej restauracji. Rum też jest racjonowany. I nawet miałam przez chwilę się pokusić o stwierdzenie, że ciężko być policjantem, ale w końcu Mario Conti nie dość, że ma branie u chętnych na igraszki panien[2], to jeszcze spełnia swoje marzenie o byciu literatem i pisze opowiadanie.
[1] I, co ciekawe, właśnie nie byle jakie cygaro pozwala Contiemu wyjaśnić sprawę. Przewidywalne, niestety.
[2] Książka zdecydowanie powinna mieć oznaczone 18+.
#80
Napisane przez Zuzanka w dniu sobota listopada 3, 2012
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2012, kryminal, panowie
- Komentarzy: 1
Niewiele się zmieniło u Tomasza Płachty - dalej nie jest w stanie egzystować w społeczeństwie, a dla odmiany wybrał sobie bardziej zróżnicowane etnicznie, czyli emigrację za chlebem w Londynie. Jakkolwiek studium człowieka przegranego, który nie umie się zachować w dowolnym środowisku, a przy tym jest z siebie dumny, jest dość zabawne, tak poziom humoru, który Tomaszowi nieodmiennie dopisuje, męczy. Kuśtykanie przy dziecku z protezą nogi, robienie skośnych oczu przy Azjacie "dla poprawy widzenia" czy sugerowanie podeszłemu wiekiem Żydowi, że przyniesie mu notes i długopis, żeby nie musiał zapisywać numerów na ręku - proszę. Warto przeczytać tylko w sytuacji, kiedy zastanawiacie się, jak by to było, gdyby wszyscy mówili to, co pomyślą. Inaczej - niekoniecznie.
Inne tego autora tutaj.
#79
Napisane przez Zuzanka w dniu piątek listopada 2, 2012
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2012, beletrystyka, panowie
- Skomentuj
Now it's all Hallows Eve - the moon is full
will she trick or treat - i bet she will
W Halloween najbardziej lubię dynie. Metalowa łyżeczka do robienia kulek z melonów i ostry nóż; najzabawniej się wycina w małych dyniach dekoracyjnych i tych takich z purchlami, bo podświetlone dają uroczy efekt. Nie dałam rady natomiast przeciąć skóry na grubych, przypominających patisony dyńkach. Nic to, poczekam, aż zgniją w całości.
Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek listopada 1, 2012
Link permanentny -
Kategoria:
Fotografia+
- Komentarzy: 1
Króciutka to a przedziwna ulica, bo składa się jednocześnie z uliczki i placu, dzięki czemu na jednym rogu znajdują się obok siebie dwie tabliczki - Asnyka styka się z Asnyka (a na rogu naprzeciw jest szyld "Magiel elektryczna"). Od Słowackiego do Sienkiewicza, od frontu uroczej kamienicy do resztek zajezdni tramwajowej.
Na zdjęciach widać - poza tym, że piękne kamienice z zadbanymi ogródeczkami od frontu, że panuje strefa płatnego parkowania. Niestety, w dalszym ciągu jest to łatwy pieniądz, bo samochodów tyle, że czasem nie można przejść.
GALERIA ZDJĘĆ (również inne ulice).
Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek października 30, 2012
Link permanentny -
Kategorie:
Fotografia+, Moje miasto, Projekt Jeżyce
- Skomentuj
Wielostronnie nie wiem dziś, co napisać. Poza tym, że szkoda.
Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek października 29, 2012
Link permanentny -
Kategoria:
Żodyn
- Komentarze wyłączone
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela października 28, 2012
Link permanentny -
Kategorie:
Fotografia+, Moje miasto
- Skomentuj
Można udawać, że modelarstwo jest dla dzieci, ale to hobby dla rodziców. Pewnie, że chcę mieć specjalny pokój z wielką makietą, po której będzie jeździł pociąg. Nie do końca odpowiada mi estetyka niektórych elementów, ale uwielbiam miniaturowe domki, tory, latarnie, ławeczki i płotki. Pewnie, Majowi się podobała też karuzela i rybki akwariowe (przedyskutowaliśmy temat zamieszania u nas czarnego skalara i mimo że koty byłyby zachwycone, to jednak nie), ale kolej to kolej.
Impreza trwa do jutra, więcej o targach i GALERIA ZDJĘĆ.
Napisane przez Zuzanka w dniu sobota października 27, 2012
Link permanentny -
Kategorie:
Maja, Fotografia+, Moje miasto
- Komentarzy: 2
(2 celsjusze, wietrznie)
Napisane przez Zuzanka w dniu piątek października 26, 2012
Link permanentny -
Kategorie:
Fotografia+, Moje miasto
- Skomentuj