Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o panowie

Robert Galbraith - Wołanie kukułki

Zacznę od tego, że nie czytałam żadnego tomu Harry'ego Pottera, a filmu widziałam pół (chyba pierwszego), na którym doznałam poczucia, że #jestemstaraimamzazłe. Nie mam więc sentymentu do autorki, że musi być bestseller. Ale to naprawdę przyzwoity kryminał, w starym stylu, gdzie liczy się mozolne przepytywanie świadków, wizja lokalna, bez wyrafinowanej techniki czy genialnych olśnień i przebłysków.

Cormoran Strike, eks-wojskowy, śpi na łóżku polowym w swoim biurze, bo właśnie rozstał się z wieloletnią narzeczoną. Boli go kikut nogi, którą stracił w Afganistanie, ale bardziej chyba doskwiera stan konta, z braku zleceń. Z agencji pracy tymczasowej zostaje na tydzień przysłana Robin, dziewczyna z prowincji, jednocześnie z nią pojawia się zlecenie od znajomego z dzieciństwa, brata znanej modelki Luli - ponowne śledztwo w sprawie jej teoretycznie samobójczej śmierci. Policja umorzyła sprawę, chociaż na nagraniach monitoringu widać uciekających mężczyzn, a sama Lula - mimo depresji - była dość szczęśliwa. Robin, która wprawdzie miała pracować przez tydzień, szukając w tym czasie Prawdziwej Pracy, okazuje się być na właściwym miejscu - wyszukuje informacje, pomaga w śledztwie, wywleka pijanego Strike'a z lokalu, nie domagając się ani sensownej pensji, ani nie oczekując na podziękowanie czy uznanie. Angażuje się na tyle, że powoduje to nawet kłótnie z jej narzeczonym, który dość lekceważąco wyraża się o detektywie.

W tle nobliwi mieszczanie kontra zdegenerowane środowisko szołbiznesu - para Lula Landry i Evan Duffield jest ewidentnie wzorowana na duecie Moss/Doherty, obok kręci się homoseksualny projektant mody i wychudzone, choć śliczne modelki. I to tam - w ukrywaniu się przed paparazzi, w narkotykach, depresji, pustym blichtrze - szuka odpowiedzi Cormoran, który sam się o ten świat otarł. Jego matka, znana groupie, umarła w jednej z melin, żyjąc obok świata muzyków rockowych, z którego wywodził się ojciec Strike'a, znany rockman.

Sporo niezakończonych wątków - nie jest wyjaśnione, czemu ścigał go adwokat ojca, wymagający spłaty sporej kwoty (która nie miała dla ojca znaczenia), co z wątkiem Charlotte (czy nowy narzeczony to zemsta na Cormoranie, czy jego związek był w ogóle fikcją); mam poczucie, że to furtki do ciągu dalszego. To dobrze. Natomiast zupełnie nie rozumiem, po co Wbua Oevfgbj cbcebfvł b monqnavr mnzxavęgrw fcenjl, xeępąp an fvrovr fgelpmrx. Dodatkowo ten właśnie wątek niebezpiecznie przypomniał mi fabułę jednej z książek Josephine Tey.

Dobra recenzja tu.

Inne tej autorki tutaj.

#57

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek maja 29, 2014

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2014, kryminal, panowie - Komentarzy: 3


Per Wahloo - Morderstwo na 31. piętrze

Solowa książka Pera, niby kryminał, ale w zasadzie to utopijna historia sf; równie dobrze mógłby napisać to Lem. Do jedynego wydawcy prasy w Szwecji, z siedzibą w monstrualnym, 30-piętrowym budynku (450 okien na jednej ścianie) dociera anonim, grożący wysadzeniem budynku w powietrze. Inspektor Jensen ma zdecydować, czy groźba jest realna (ewakuacja budynku to koszty!) oraz przeprowadzić śledztwo tak, aby nie zirytować konsorcjum (naciski z "góry"). Ma na to tydzień, a dodatkowo cierpi na żołądek - może dlatego jest absolutnie niesympatyczny i nieempatyczny w rozmowach z przesłuchiwanymi. W rozmowach z zarządem wydawnictwa, podejrzanymi, wizji lokalnej budynku buduje sobie obraz tego, w jaki sposób tworzy się aparat czwartej władzy, jak za pomocą miałkiej w treści, nieirytującej prasy budowane jest społeczeństwo. Wokół śledztwa zarysowany jest scentralizowany świat, zarządzany "dla dobra" - ministerstwo określa skład posiłków w fast foodach, buduje osiedla mieszkaniowe, część z nich z góry przeznaczając na slumsy i karze za picie alkoholu. Wprawdzie Jensen widzi, co jest nie tak w prowadzonym przez niego śledztwie, ale mimo to - ponieważ wpisuje mu się w obraz znanego świata - patrzy, jak na jego oczach zostaje popełniona zbrodnia doskonała.

Zupełnie nie jest to klasa kryminału skandynawskiego, raczej wprawka/esej o próbie zbudowania społeczeństwa doskonale zarządzalnego. Niekoniecznie warto.

Inne tego autora tu.

#43

Napisane przez Zuzanka w dniu środa kwietnia 23, 2014

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2014, kryminal, panowie - Komentarzy: 2


Zygmunt Zeydler-Zborowski - Major Downar zastawia pułapkę #100

Spis osób:

  • porucznik Stanisław Olszewski - prowadzi śledztwo
  • doktor Ziemba - patolog
  • Karol Rodecki - denat w butach od Kielmana, chirurg
  • Kowierski - internista, przyjaciel denata, przypomina goryla, rozwiedziony
  • Rodecka - udziela lekcji angielskiego, niemieckiego i francuskiego, więc nigdzie nie pracuje
  • pułkownik Leśniewski
  • major Stefan Downar - nie żeni się, bo ma mało czasu
  • sierżant Maciaszek - ofiara napadu, traci służbową broń i życie
  • Joanna Grabińska - była kochanka Rodeckiego, pracuje w MHZ
  • Edward Tarkowski - następca Rodeckiego w łóżku, również pracuje w MHZ
  • Anna - gosposia Kowierskiego, z tyłu czarownica, z przodu zabawna laleczka
  • Zenon Kowierski - syn doktora, niby uczy się na inżyniera
  • Michał Sołtysiak - bratanek gospodyni, niestety chuligan
  • Domańska - dawniej Kowierska, panienka z okienka w wieku trolejbusowym
  • Domański - tytułują go „panem mecenasem”, ale dałbym sobie głowę uciąć, że on nawet bardzo rzadko przechodził koło uniwersytetu
  • Karol Walczak - przyjaciel Downara
  • Helena Walczak - małżonka, umie wyczarować posiłek z pustej lodówki
  • Waldek - brat Joanny, raczej narwany
  • Grażyna Mierzycka - dziewczyna Waldka
  • Sikora - kierowca milicyjny
  • Kazimierz Łukasiak - taksówkarz, dawniej pracodawca Sołtysiaka
  • Świerczak - w narciarskim stroju wyglądał raczej na trenera kadry olimpijskiej aniżeli na milicjanta

Zima. Zwłoki nad Wisłą, na Czerniakowie, od zimna nie chroni kożuch ani jesionka. Porucznik Olszewski dostaje kataru. Nieboszczyk ma ręcznie szyte buty od Jana Kielmana. Okazuje się, że to chirurg, którego tajemniczy telefon wezwał w środku nocy. Podczas śledztwa milicja napotyka same piękne panie:

W komendzie oglądano się za nimi. Ktoś szepnął: - Ale Staszek poderwał babkę.
Musiała być kiedyś śliczną dziewczyną - myślał Olszewski, obserwujący dyskretnie klasyczny profil siedzącej obok kobiety, jej pełne, zmysłowe wargi i gęste ciemne włosy, poznaczone tu i ówdzie srebrnymi nitkami.

Piękna wdowa nie jest specjalnie smutna, bo mąż i tak od dwóch lat miał kochankę. Kochanka też niebrzydka:

Olszewski aż poruszył grdyką z wrażenia. Downar wprawdzie zachował zimną krew, ale także wydawał się zaskoczony urodą dziewczyny. Miała najwyżej 25 lat. Wysoka, doskonale zbudowana, nie była pięknością w stylu uznawanym za najmodniejszy. Należała raczej do minionego stulecia. Tak zapewne wyobrażali sobie swoje bohaterki Zola, Flaubert i Maupassant.
Delikatnie zarysowany owal twarzy, miękka linia szyi, ramion, bioder. Z całej postaci emanowało tyle kobiecego wdzięku, że nawet bardzo doświadczonemu mężczyźnie mogło zakręcić się w głowie.
Odgarnęła z czoła długie, jasne włosy i pytająco patrzyła na niespodziewanych gości. Co za oczy - pomyślał Downar. Chrząknął "urzędowo" (...).

Panowie za to niespecjalnie. Zamordowany, kochanek pięknej damy, jest dość otyły. Jego następca... "Szpakowata, mocno już przerzedzona czupryna, ułożona starannie za pomocą brylantyny, nadawała całej postaci ten charakterystyczny rys, który sprawiał, że na pierwszy rzut oka można by go zaszeregować do pewnej kategorii ludzi, coś pośredniego między włoskim fryzjerem a francuskim gigolakiem. Wąski, przyczerniony wąsik potęgował jeszcze to wrażenie. Duże, ciemne oczy, przysłonięte leciutką mgiełką (katarakta?) rozmarzenia, musiały ogromnie oddziaływać na kobiety". Do tego chodził w bonżurce i miał sztuczne zęby (w końcu był po czterdziestce).

Żona Walczaka improwizuje przyjęcie z okazji wizyty Downara: skumbrie [w tomacie], jajka na twardo, trochę sera i pół litra eksportowej żytniówki.

Tym razem obywa się bez pobierania odcisków palców metodą "na szklankę", za to do rozwiązania tajemnicy przyczynia się Downar, najpierw pobierając szczepki pelargonii (wiedzieliście, ze to się nazywa aplegierka?), a potem - w śnieżnym Zakopanem - udając zasobnego niemieckiego turystę, Rudolfa Lipke z Hamburga (tyrolski kapelusik pożycza z lokalnego komisariatu).

Nietypowo akcja nie kończy się po znalezieniu przestępców, następuje przesłuchanie. Wszystkie nagrody wygrywa jeden z podejrzanych, który - zapytany, czemu chciał wykończyć przebranego za turystę z RFN - odpowiada uczciwie: "- Bo myślałem, że pan jest imperialistyczny kapitalista z Niemiec Zachodnich".

Inne tego autora tu.

#38

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek kwietnia 8, 2014

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2014, kryminal, panowie, prl - Skomentuj


Gerald Durrell - Moja rodzina i inne zwierzęta / Moje ptaki, zwierzaki i krewni / Ogród bogów

To w zasadzie jeden, podzielony na trzy tomy, zbiór opowiadań o 5 latach życia bałaganiarskiej i ekscentrycznej (również jak na współczesne czasy) rodziny Durrellów na Korfu. Historie opisane w książkach małego Gerry'ego (na Korfu mieszkał, gdy miał 10-14 lat) zapewne w wielu miejscach mijają się z dokładną przeszłością (ot - według wikipedii na Korfu sprowadził się najpierw najstarszy brat, pisarz Larry z żoną, o której w książkach ani słowa), ale mimo to są zabawnym i pełnym codziennego zamieszania obrazem z jednej strony życia rodzinnego w dość egzotycznym dla nich kraju (dość, bo Durrellowie mieli za sobą, jak większość Brytyjczyków wtedy, życie w Indiach), z drugiej - pięknym i pełnym zachwytu obrazem greckiej wyspiarskiej przyrody. Gerald od dziecka fascynował się fauną i właśnie na Korfu mógł przez kilka najbardziej chłonnych lat zbierać żaby, pająki czy skorpiony, hodować sowy, sroki i ratować szczeniaki, obserwować owady, ryby i płazy, często doprowadzając własną rodzinę na skraj rozsądku (sekcja martwego żółwia na werandzie - bezcenna). Rodzina również miała własne barwne upodobania - najstarszy Larry głównie czytał i pisał, ale też zapraszał nieustająco znajomych z całego świata. Leslie, drugi z kolei, polował na wszystko, co się ruszało. Margo, wtedy obsypana trądzikiem tłustawa nastolatka, romantycznie snuła się po ogrodzie i zakochiwała. Do tego matka - koniecznie należy zaznaczyć, że wdowa - usiłowała utrzymać kolejne wynajmowane wille w jakim-takim porządku, dbać o finanse (również przez unikanie listów z banku) oraz namiętnie gotowała obłędnie opisane potrawy. To historie pełne koloru, zapachu i ciekawości świata; w tle mnóstwo interesujących lokalnych mieszkańców - rolników, nietypowych nauczycieli, filozofów, marynarzy, nawet więźniów z pobliskiego więzienia. I czuć ciepło z kartek, ciepło greckich plaż i ciepło domowe.

A czemu o tych książkach wspomniałam właśnie teraz? Planując tegoroczny wyjazd z ciepłe, długo nie mogłam się zdecydować, gdzie. Bo czy iść tropem alfabetycznym i zaliczyć kraj na D (Dania, drogo), czy europejsko-wyspiarskim (wyspy są miłe!)? Po ostatnim obiedzie w poznańskim Mykonosie, napchana po uszy fetą, dolmades, keftą czy innymi oliwkami, wiedziałam, że Grecja. I wtedy zalał mnie nadmiar wyboru - bo i Zakyntos, i Kreta, i Santoryn. I inne. Więc czemu nie zacząć od sprawdzenia, na ile Korfu zmieniło się od 1939 roku?

Inne tego autora tu.

#35-37

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek kwietnia 3, 2014

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2014, beletrystyka, panowie - Komentarzy: 5


Kjell Ola Dahl - Czwarty napastnik / Wierny przyjaciel

Dwa poprzednie tomy traktuję jako rozbiegówkę, wprawkę przed napisaniem dwóch kolejnych. Inspektor Gunnarstranda prowadzi śledztwa zgodnie z literą prawa, ale to Frank Frølich staje się ich bohaterem w obu przypadkach (zapewne dlatego, że i w poprzednich tomach był bardzo wrażliwy na płeć piękną i każdą podejrzaną/świadka oceniał pod kątem walorów fizycznych). Zamiast prostego śledztwa jest typowy kryminał noir, gdzie detektyw zostaje głęboko uwikłany w sprawę, z licznymi dylematami, czy może jeszcze ze względu na osobiste zaangażowanie szukać sprawcy, czy już nie. Drugoplanowo pojawia się dość obcesowy prokurator, który mimo sporego nieobycia towarzyskiego, wyciąga niezłe wnioski w śledztwie.

W "Czwartym napastniku" detektyw Frølich poznaje piękną i tajemniczą Elisabeth, która bez większego wahania wchodzi do jego życia, domu i łóżka (są sceny). Pewnej szczególnie upojnej nocy budzi się i nie znajduje dziewczyny w łóżku, za to chwilę później zostaje wezwany do morderstwa. W dokach, obok okradanego kontenera, leżą zwłoki ochroniarza, a tajemniczy donosiciel identyfikuje napastników jako szajkę, w której przewodzi brat Elizabeth. Elizabeth twierdzi, że brat z przyjaciółmi byli w ich wspólnym mieszkaniu, do którego wróciła prosto z łóżka detektywa. Franken zostaje wysłany na przymusowy urlop, ale i tak nie pozostawia śledztwa, bo chce wykryć, czy jego kochanka go okłamała (i czy w ogóle nie był to tylko chytry plan z tą całą wielką miłością). Ginie brat Elizabeth, jej mentorka-kochanka, a na samym końcu w domku letniskowym zostają znalezione zwłoki samej Elizabeth.

"Wierny przyjaciel", Karl Anders, odzywa się do Frankena po latach i zaprasza go na swoje huczne urodziny. Niestety, w narzeczonej przyjaciela Frølich rozpoznaje aresztowaną tego poranka Veronikę, które wyszła z mieszkania znanego złodzieja, rzekomo jej przyjaciela z dzieciństwa oraz - dodatkowo - miała zapalniczkę napakowaną kokainą. Usiłuje się pocieszyć poznaną na przyjęciu Janne, ale niebawem się okazuje mimo iskrzenia między Janne a Frankenem, że Karl Anders właśnie się pokłócił z Veroniką i sypia z Janne. Sytuacja już jest krzywa, ale robi się jeszcze paskudniejsza, kiedy Veronika zostaje znaleziona martwa, prawdopodobnie zgwałcona. Krąg podejrzanych jest bardzo bliski Frølichowi, ale modus operandi jest podobny do pewnej zbrodni sprzed lat, więc niekoniecznie (ale i tak powoduje mnóstwo dylematów w kwestii lojalności i przestrzegania litery prawa). Dodatkowo w tle przewija się drugie śledztwo - po trzech dniach od przyjazdu na prestiżowe stypendium ginie studentka z Afryki. Frølich z Gunnarstrandą oraz Leną, policjantką pozostającą w dziwnym związku, prowadzą oba śledztwa. Jest tu trochę słabszych momentów - policjantka samodzielnie bez wsparcia zaczajająca się na potencjalnego gwałciciela/mordercę to zdecydowanie proszenie się o kłopoty.

Inne tego autora tu.

#22-23

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek marca 11, 2014

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2014, kryminal, panowie - Skomentuj


Kjell Ola Dahl - Mały złoty pierścionek / Mężczyzna w oknie

Dwóch detektywów, młodszy (chociaż łysiejący, marudny i z nadwagą) Frølich i starszy (nałogowy palacz z wiecznym kaszlem i zaczeską) Gunnarstranda rozwiązują sprawy morderstw w Oslo. Dwa pierwsze tomy są dość statyczne, dzieją się w czasach niby współczesnych, ale mało nowoczesnych - niby są telefony komórkowe, ale nie powszechnie, nie ma komputerów, ślady raczej na poziomie lupy niż mikroskopu. Co ciekawe, w tych tomach Frølich spotyka się z Evą Britt (z którą sypia, ale jest raczej taka narzekająca i z pretensjami, więc nie jest chętny nawet i na sypianie), o której w następnych już nie ma śladu.

Katrine, eks-narkomanka, ale już na prostej, najpierw zostaje napadnięta w swoim miejscu pracy, biurze podróży, a następnie - po bardzo nieudanym przyjęciu w ośrodku odwykowym - zostaje znaleziona martwa. Gunnarstranda z Frølichem węszą wśród pracowników ośrodka, w którym niektórzy z dziewczyną spali, niektórzy jej nienawidzili, ale wszyscy mają jakieś paskudne rzeczy z przeszłości poukrywane.

Piątek, trzynastego, a dodatkowo jest mróz i zimno. To nie jest najlepszy dzień dla starego antykwariusza, który najpierw żąda od młodszej żony, żeby przestała go zdradzać (mimo że sam z nią nie sypia), potem robi awanturę braciom i odmawia sprzedaży sklepu, mimo że było to zaplanowane (a dodatkowo kopie psa jednego z braci), zmienia testament, spotyka się z piękną damą, a nad ranem zostaje znaleziony martwy - nagi, ustawiony w szybie wystawowej swojego sklepu, z napisem na czole.

Na okładki nie należy zwracać uwagi - wyglądają jak tania pulpa, ale to naprawdę całkiem sprawie napisane historie.

Inne tego autora:

#20-21

Napisane przez Zuzanka w dniu piątek marca 7, 2014

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2014, panowie, kryminal - Skomentuj