Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o Oglądam

Cougar Town

Zaczęło się zapewne od tego, że w jednym z odcinków "Scrubs" pojawiła się Courtney Cox w roli diabolicznej pani ordynator i od razu zakumplowała się z jędzowatą żoną doktora Coxa, Jordan. Obie panie to ryczące czterdziestki, podrywające w knajpach młodszych mężczyzn (Christa Miller bardziej rycząca, bo ktoś ją skrzywdził botoksem), a że formuła Scrubs się wymydliła, to pewnie twórcom szkoda było tego potencjału marnować i przerzucili je do "Cougar Town", dziejące się w pięknym i słonecznym mieście Sarasota na Florydzie.

Jules (CC) właśnie się rozwiodła z dziecinnym mężem Bobbym, ale pozostając w przyjaźni razem opiekują się prawie pełnoletnim synem Travisem. Jules nie jest przygotowana na to, że świat samotnej kobiety po 40. jest trochę dziwny, trochę straszny. Bardzo boi się, żeby nie dostać etykietki "cougara" (pumy), ale zaczyna ponownie chodzić na randki, usiłując połączyć to z rolą matki.

Ellie ma w miarę świeże dziecko i tęskni za czasami, kiedy była bezdzietną bywalczynią klubów (chociaż nie oszukujmy się - teraz głównie przesiaduje w domu Jules, popijając wino i wygłaszając kąśliwe uwagi). Mąż Ellie, Andy, zazdrości Bobbiemu, który mieszka na parkingu w łódce, ale to są rzeczy, które nie przystoją nawet bardzo infantylnej głowie rodziny. Przynajmniej oficjalnie. Laurie, młodsza współpracowniczka Jules, jest dużą, elokwentną dziewczyną z powodzeniem u mężczyzn, ale niekoniecznie potrafiącą poradzić sobie w nagle dorosłym życiu. Andy, sąsiad Jules, również chwilę temu się rozwiódł i teraz sypia z co noc to inną 20-latką. Kiedy nie sypia, prowadzi bar, w którym się wszyscy znajomi spotykają. W tle pojawia się rasowa puma, Barbara, która komentuje podrywki Jules i emituje swoje poprawione chirurgicznie piersi i brak zmarszczek.

Zaskakująco ciepły, autoironiczny, miejscami niespecjalnie intelektualny, ale zabawny. Godny następca "Scrubs", tyle że pozbawiony szpitalnej dramy i wzruszeń. Jakby nie to, że głównie jest o ryćkaniu, to powiedziałabym, że to serial familijny.

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek maja 25, 2010

Link permanentny - Kategorie: Oglądam, Seriale - Komentarzy: 3


Fish Tank

Broniłam się przed polską falą filmów blockerskich i niewiedzy obejrzałam film o blockersach brytyjskich. I nie podobało mi się. Rozumiem, że jest potrzebne pokazywanie każdego aspektu świata, ale czemu ja to muszę oglądać?

15-letnia Mia trenuje taniec do hip-hopowych rytmów, słownictwo ma przeważnie na k, ch i dupa, lubi wypić, czasem kradnie, a problemy rozwiązuje trzaskając przeciwni(cz)ka z dyńki. Ma młodszą siostrę Tyler (o równie bogatym języku i zamiłowaniu do napitków procentowych) i niewiele starszą matkę, która lubi potańczyć w męskim towarzystwie w oparach alkoholu. Przyprowadza do domu Connora, najnowszą podrywkę. Connor jest całkiem sympatyczny, bo okazuje Mii i więcej zainteresowania i troski niż matka. Mia sobie tańczy skąpo odziana, więc, jak się łatwo domyślić, między nią a Connorem rodzi się bardziej intymne powiązanie. Potem Connor znika, a Mia go śledzi i wykrywa jego tajemnicę. I wszystko fajnie, tyle że to dla mnie zupełnie obcy matrix; co gorsza - nie bardzo mnie interesuje, co zrobi piętnastolatka z patologicznej rodziny, żeby nie iść do szkoły dla trudnej młodzieży, chociaż powinna tam trafić. Można oglądać ten film w kategoriach "czego nie robić, żeby uniknąć porażki rodzicielskiej".

Dla tych, co widzieli bądź i tak nie chcą oglądać: Pbaabe an cbpmągxh jmohqmvł zbwą flzcngvę - ebmznjvnwąp m Zvą, mnpuępnwąp wą qb hqmvnłh j xbaxhefvr gnńpn, bcngehwąp wrw abtę v xłnqąp fcnć m cemlxeljnavrz xbplxvrz. Moemlqmvłn zavr angbzvnfg gbgnyavr fpran frxfh, xvrql wrqlaą emrpmą, wnxą zójvł, olłb "Znz qhżrtb xhgnfn, cenjqn? jvęxfmrtb bq vaalpu?". Jvrz, cbjvaab zavr moemlqmvć whż gb, żr cpuaął an xnancę 15-yngxę, nyr grtb fvę fcbqmvrjnłnz, n gnxvrw fzęgarw tnqxv avr.

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek maja 17, 2010

Link permanentny - Kategoria: Oglądam - Komentarzy: 6


Transformers 2

Nie jest to bardzo zły film, ale znacznie gorszy niż pierwszy. Niby wszystkie składniki są takie same - ładna drugoplanowa panna, dowcipne autoboty, dużo wybuchów i pościgów, błyskotliwy geek - ale z mniejszym rozmachem i wtórne. Panna w zasadzie tylko się snuje za głównym bohaterem i raz odpala samochód za pomocą łączenia kabelków. Autoboty dzielimy na te złe i te dowcipne. Mocnym punktem jest John Turturo w roli blogera - błyskotliwego eks-agenta, śledzącego spiski związane z robotami. Sympatycznym akcentem jest Rainn Wilson w roli wykładowcy uniwersyteckiego. Niestety, sporo porażek fabularnych (okruch magicznego artefaktu zaczyna działać dopiero kiedy wypada z kurtki bohatera, wcześniej był nienamierzalny i nieaktywny) i dłużyzny. Jak jestem wielką fanką wybuchów i pościgów po pustyni, tak po kwadransie biegania straciłam wątek (kto goni kogo, po co i w zasadzie co za różnica, czy dobiegną).

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek maja 13, 2010

Link permanentny - Kategoria: Oglądam - Komentarzy: 3


Samotni

Film z roku 2000, zdążyłam go obejrzeć ładne kilka razy. Jeśli dodam, że scenariusz napisał Petr Zelenka, to już wiadomo, czemu. Kino czeskie to dla mnie to, do czego powinno dążyć kino polskie (zamiast blokersów, Karola, który został, kolejnych podejść do martyrologii i ekranizacji lektur szkolnych).

"Samotni" są nieco komiksową opowieścią o kilkorgu mniej i bardziej powiązanych ze sobą mieszkańcach Pragi. Bardzo ładne, ciepłe filmowanie, doskonała muzyka. Urocze i sugestywne zarysowanie scen erotycznych za pomocą bąbelków z lampy lava. Przezgrabny scenariusz, wykorzystujący każdą z postaci w filmie (nawet drugoplanową) do jakiegoś celu. Akcja filmu to łańcuszek wydarzeń, przekazujących poszczególnych bohaterów - Hankę, Petra, Ondreja, Roberta, Jakuba czy Vesnę przez kolejne doświadczenia, po których każde z nich się zmieni. Niezmienny pozostanie jedynie Jakub - człowiek wiecznie pod wpływem marihuany - pogodny i żyjący chwilą, nawet jeśli ją za chwilę zapomni.

Lubię ten film chyba głównie za to przyjemne uczucie ciepełka w środku, jakie zostaje po obejrzeniu.

EDIT: Żeby mi nie zginęło - śliczna recenzja filmu Agi [http://pr0myczek.blox.pl/ - link nieaktywny].

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek maja 4, 2010

Link permanentny - Kategoria: Oglądam - Komentarzy: 3


Iron Man

Tony Stark jest playboyem, pije Ballentine'sa i ma konsumpcyjny stosunek do życia. A przy tym jest właścicielem najbardziej znanej amerykańskiej fabryki produkującej broń. Po jednym z pokazów spektakularnych wybuchów zostaje ranny i wzięty do niewoli przez złych Arabów. Ponieważ oberwał rozpryskującymi się pociskami z własnej fabryki, życie ratuje mu wielojęzyczny geniusz-erudyta, pomieszkujący sobie z arabskimi terrorystami. Z kłębka drutu i kilku gwoździ konstruuje elektromagnes, który montuje w Starku, żeby utrzymywał odłamki z dala od jego serca. Stark zamiast wymaganej przez brodaczy w turbanach broni, robi sobie stalową zbroję i zwiewa. Przez resztę filmu udoskonala wynalazek i walczy ze żmiją, co ją wyhodował na własnym łonie.

Pościgi (również samolotowe), pociski, błyskotliwe wynalazki z dłubaniem w lśniącym metalu (prawie jak u Wallace'a i Gromita), wybuchy, piękne modelki i duże przymrużenie oka z tekściarstwem i cynizmem. A do tego niezła obsada - świetny Robert Downey Jr., Gwyneth Paltrow i Jeff Bridges (którego nie poznałam, bo był łysy, ale za to miał brodę). Bardzo przyjemny komiksowy film, nie wymagający udziału mózgu.

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek maja 3, 2010

Link permanentny - Kategoria: Oglądam - Skomentuj


Ty i ja, i wszyscy, których znamy

Ciepły leniwy film o ludziach, którzy szukają miłości. Takich zwykłych, zupełnie ze sobą niezwiązanych, których ścieżki się ze sobą splatają w seriach przypadków. Dwie nastolatki drażnią się ze starszym mężczyzną, który ewidentnie ma na nie ochotę. Ojciec dwóch synów, Richard, który rozstał się z żoną, spotyka Christine - po godzinach artystkę, a w godzinach - taksówkarkę wożącą starszych ludzi. Christine chce pokazać swoją twórczość światu w lokalnej galerii, ale napotyka niechęć od strony kustoszek. Starszy syn Richarda wchodzi w bliższy kontakt z nastolatkami, które chcą na nim przetrenować swoje umiejętności łóżkowe. Młodszy, kilkulatek, rozpoczyna erotyczną rozmowę z nieznajomą/-ym na internetowym czacie. Finał filmu splata losy wszystkich ze sobą tak, jak mógłby to zrobić w przereklamowanej i zbyt wysoko jak dla mnie ocenianej Magnolii (a do tego bez obciachowej piosenki, gdzie wszyscy tańczą w deszczu żab).

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek kwietnia 27, 2010

Link permanentny - Kategoria: Oglądam - Skomentuj