Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o beletrystyka

Julian Barnes - Pedant w kuchni

Jaka to pyszna książka o gotowaniu, mimo że nie zawiera żadnego przepisu. Barnes opowiada o swoim postrzeganiu gotowania z perspektywy pedanta, który musi dokładnie zrozumieć, jak coś zrobić, żeby to zrobić. Co to oznacza “wziąć średnią cebulę” (jaką metodą uśrednić i z jakiego zbioru), “smażyć na maśle do zrumienienia” (ile masła, jakiego, jak określić stopień zrumienienia), co sprawia, że jedna książka kucharska jest dobra, a inna niekoniecznie. Jakie założenia niejawnie robimy, kiedy wypróbowujemy nowy przepis - np. że autor spędził w kuchni dużo czasu, powtarzając wielokrotnie te same kroki i wybierając te, które przyniosły najlepszy efekt, rzeczywiście mierząc czas czy szukając optymalnych proporcji składników - zamiast przyjąć, że przepis został wykonany raz, efekt był zadowalający, wystarczy tego. Skąd wiemy, że coś nam będzie smakować, patrząc na listę składników? Czemu powinniśmy chwalić się porażkami? Czemu się w kuchni kłamie, przemilcza i zachęca do ugotowania czegoś, wiedząc, że to próba z góry skazana na porażkę? Pada kilka znanych kulinarnie nazwisk, w tym wspomniana jest ciekawa postać Edwarda Pożerskiego, mistrza zastępowania brakujących składników innymi.

#18

Napisane przez Zuzanka w dniu środa lutego 22, 2023

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2023, beletrystyka, felietony, panowie - Skomentuj


Julieta / Alice Munro - Uciekinierka

Starsi (stażem! nie wiekiem!) czytelnicy mojego bloga mogą pamiętać przegląd filmografii Almodovara, gdzie bawiłam się świetnie aż do momentu, kiedy chronologicznie nie dojechałam do “Porozmawiaj z nią” i “Złej edukacji”, których nie chciałam ponownie oglądać. “Julieta” zdecydowanie jest w klimacie wcześniejszych filmów Almodovara, który świetnie umie opowiadać o miłości, zdradzie, kobiecej przyjaźni i macierzyństwie. I wnętrza, jakie tam są piękne wnętrza; kolorowe kuchnie z serią SMEG Sicily is My Love, pełne świetnie dobranych grafik i rzeźb. Podobno w każdym kadrze jest coś czerwonego, nie wiem, czy to prawda, ale dużo czerwieni.

Julieta, kobieta w kwiecie wieku, ma zamiar przeprowadzić się z Madrytu do Portugalii ze swoim chłopakiem. Na ulicy przypadkiem spotyka najlepszą przyjaciółkę z dzieciństwa swojej córki, Antii. Dowiaduje się, że jej córka, której nie widziała od 12 lat, mieszka w Szwajcarii z mężem i trójką dzieci. To zmienia plany Juliety, która zostaje w Madrycie, wraca do budynku, w którym mieszkała z córką i zaczyna rozpamiętywać, czemu córka od niej odeszła. Opisuje historię poznania ojca Antii, Xoana, ich burzliwy związek, i wypadek, po którym się przez wiele lat nie umiała podnieść.

Akcja oparta jest na trzech opowiadaniach z tomu “Uciekinierka” - w “Szansie” opisuje feralną wyprawę pociągiem, podczas której ginie współpasażer, a Julieta poznaje Xoana; we “Wkrótce” przyjeżdża z córką do domu rodziców, żeby spędzić trochę czasu z umierającą matką i ojcem, który nie kryje się z przyjaźnią z młodą siłą najemną (w filmie dziewczyna zostaje drugą partnerkę ojca po śmierci matki), zaś w “Milczeniu” Juliet dowiaduje się, że jej 18-letnia córka zdecydowała się ją opuścić i wyjaśnia potencjalne przyczyny tego. Film ciągnie wątki trochę dalej - Antia odzywa się do kilkunastu latach do matki, kiedy rozumie, jak to jest stracić dziecko.

Pozostałe opowiadania są nie że miałkie, bo każde o czymś opowiada, ale nie zapadają w pamięć poza pierwszym, tytułową “Uciekinierką” - o kobiecie, która usiłuje się wyrwać z pomocą zamożnej sąsiadki z przemocowego małżeństwa, ale wraca, bo jednak strach przed byciem samą jest większy.

Inne filmy Almodovara, inne tej autorki.

#15

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek lutego 16, 2023

Link permanentny - Kategorie: Czytam, Oglądam - Tagi: 2023, beletrystyka, opowiadania, panie - Skomentuj


Paul Auster - Księżycowy pałac

Stanley Marco Fogg (imię i nazwisko znaczące, symbolicznie honorujące trzech podróżników), nie zna swojego ojca; wychowywany przez zmarłych już matkę i wuja, kończy studia i zostaje bez środków do życia. Jednak zamiast wpaść na taki egzotyczny pomysł jak szukanie pracy, wybiera wegetację za minimum, sprzedając książki odziedziczone po wuju, a kiedy właściciel mieszkania go wyrzuca, ląduje w Central Parku. Od śmierci z wyczerpania ratują go przyjaciele. Zdobywa też pracę jako sekretarz ekscentrycznego staruszka, który chce spisać historię swojego życia oraz odnaleźć syna, którego kiedyś spłodził. Przygodowa historia z początku wieku, dziejąca się na Dzikim Zachodzie, przeplata się opisami odchodzenia starszego pana. Los styka Fogga z synem staruszka, równie ekscentrycznym wykładowcą uniwersyteckim i erudytą, który - jak się okazuje - znał kiedyś matkę Fogga. Tak, domyślacie się dobrze. Wrtb bwprz wrfg jłnśavr fla fgnehfmxn, xgóel fcłbqmvł flan mr fjbwą fghqragxą, zngxą Sbttn.

Czytałam dużo zachwytów tą książką, ale jakże się zmęczyłam, czytając. Szkatułka w szkatułce, przypadek następuje po przypadku. W tle wojna w Wietnamie, lądowanie człowieka na Księżycu, metafory i brutalistyczne opisy niedostatku i śmierci. Niekoniecznie.

Inne tego autora.

#14

Napisane przez Zuzanka w dniu środa lutego 15, 2023

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2023, beletrystyka, panowie - Skomentuj


Taffy Brodesser-Akner - Pan i Pani Fleishman

Doktor Tobi Fleishman rozstał się z żoną w miarę pokojowo, odstąpił jej wspólne mieszkanie, dziećmi mieli zajmować się naprzemiennie. Do tego jako wolny człowiek odkrył, że jest pożądanym kąskiem na rynku aplikacji randkowych, korzysta więc bez skrępowania z podsuniętych przez aplikację okazji, po czym zapomina o osobie. Wszystko się sypie, kiedy była żona, Rachel, niespodziewanie oznajmia, że wyjeżdża na weekend z jogą, zostawia mu dwójkę dzieci poza harmonogramem, po czym z weekendu nie wraca. Tobi miota się, usiłując samodzielnie ogarnąć wymagającą pracę lekarza, dzieci - tym bardziej, że są wakacje i jeszcze gdzieś dla siebie wyskrobać trochę czasu na, jak to nazywa w rozmowach z dziećmi, spotkania. Wściekłość z powodu opuszczenia dzieci przez Rachel powoli przechodzi w żal za ich związkiem, chociaż to żal głównie za rozproszeniem odpowiedzialności, byciem pochwalonym, że ogarnia; nie tęskni za wieczną irytacją żony, jej zmęczeniem, jej poczuciem wyższości, bo to ona zarabiała więcej, ale też wiecznie była w rozjazdach. Zastanawia się, jak z dwojga do szaleństwa zakochanych ludzi przeszli do momentu, kiedy się nienawidzą i potrafią sobie tylko wytykać potknięcia, niejako przy okazji wspominając przyjaciół z dawnych czasów - Libby i Setha. Co ciekawe, mimo że pierwsza część książki przedstawia punkt widzenia Tobina, to właśnie Libby jest wszechwiedzącą (a może tylko opierającą się na tym, co przekazał jej Tobi) narratorką. W pewnym momencie wraca Rachel, przypadkowo spotkana przez Libby; przeżyła załamanie nerwowe po tym, jak posypał się jej związek, kochanek okazał się być równie wymagający jak mąż, a jej praca, w której się jednocześnie spełniała i spalała, niesatysfakcjonująca.

To kolejna dekonstrukcja amerykańskiego mitu rodziny, z drobnym przesunięciem - co się dzieje, kiedy żona więcej zarabia, a na męża - też aktywnego zawodowo - spada konieczność niepłatnej opieki nad domem i dziećmi. I mimo tej dysproporcji zarobkowej, żona również jest prześladowana przez system - ciąża oznacza zatrzymanie awansu, po traumatycznym porodzie, kiedy była potraktowana przemocowo i przedmiotowo, zostaje napiętnowana jako nieobecna matka, za mało kochająca dzieci. Podobne obserwacje ma Libby, patrząc na swoje małżeństwo i liczne związki Setha, który wreszcie, po latach, decyduje się na jedną partnerkę. Wniosek końcowy jest taki, że wszyscy coś tracą, zarówno wchodząc w związek, jak i go niszcząc, nie ma wygranych.

#13

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela lutego 12, 2023

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2023, beletrystyka, panie - Skomentuj


Lucy Maud Montgomery - Anne of Ingleside

Po wyprowadzce z Wymarzonego Domu rodzina Blythe'ów - Ania, Gilbert i mały Jim (Jem) - przeprowadziła się do Glen St. Mary i zamieszkała wraz ze służącą Zuzanną Baker w pięknym domu o nazwie Złoty Brzeg. W międzyczasie Ania urodziła kolejnych dwóch synów - Waltera i Shirleya (porodu tego drugiego omal nie przypłaciła życiem i bardzo długo dochodziła do siebie) i dwie córki - bliźniaczki Nan i Di, aktualnie jest znowu w ciąży z ostatnim dzieckiem, Rillą; ciąża jest jakimś cudem skrywana przed dziećmi. W Złotym Brzegu pomieszkuje też wiecznie niezadowolona ciotka Gilberta, Mary Maria, na szczęście w połowie tomu przypadkiem udaje się ją skutecznie obrazić i po wielu tygodniach wyjeżdża. Poszczególne historyjki dotyczą głównie przygód potomstwa Ani: dramatyczne poszukiwania Jima, który zasnął na półpiętrze, czekając, aż rodzice wrócą do domu, narodziny Rilli i ucieczka Waltera z domu sąsiadów, gdzie rodzice odstawili go na czas porodu, nie wyjaśniając mu, co się dzieje, niefortunne przygody Nan i Di z koleżankami ze szkoły, smutne historie o tym, że w Złotym Brzegu nie trzymają się zwierzęta (i wielokrotne przerażające wtrącenia o topieniu kociąt, brr), obrazoburcza opowieść o Nan robiącej zakłady z bogiem i jej nadczynnej wyobraźni, wreszcie o sepleniącej Rilli, która wstydziła się chodzić z ciastem do kościoła. Tylko Shirley został pominięty i sprowadzony do roli rekwizytu.

Sama Ania poza przyjmowaniem i odbywaniem wizyt u przyjaciół, ogrodem i snuciem się po domu z rozmarzonym wzrokiem, jest zmęczona i znużona tymi monotonnymi i niekończącymi się obowiązkami, mimo że gotowaniem, sprzątaniem, naprawianiem odzieży i w zasadzie wychowaniem dzieci zajmuje się Zuzanna. Wraca do swatania (tym razem jest to niewypał), uczestniczy w pikowaniu kołder z Kołem Pomocy, pisze “epitafę” dla pewnej upierdliwej wdowy, wreszcie przeżywa okropne chwile, kiedy z wizytą przyjeżdża Krystyna Stuart, dawna flama Gilberta. Pojawia się też przeczucie nieszczęścia, bo nad głową śpiącego Waltera cienie układają się w krzyż. W tle oczywiście mnóstwo ploteczek z Glen St. Mary, również przerażających typu ”He smiled when he told her after her little baby was born dead that she might as well have died, too, if she couldn’t have anything but dead brats”. Urocze.

Wreszcie tłumaczenie - jednocześnie z oryginałem czytałam wersję Naszej Księgarni z 1990 roku w tłumaczeniu Aleksandry Kowalak-Bojarczuk. Nie czepiam się tłumaczenia imion, chociaż uparte tłumaczenie Jen, Jane, Jessie na Jankę dość irytuje, Kenneth tym razem stał się Krzysiem (a nie Karolem), zaś z niewiadomych przyczyn niejaka Candace stała się Condance, jest jednak wiele błędów tłumaczenia (four to sześć albo osiem, five to siedem, buttercups to uparcie bratki, magenta to czerwony, zaś red to purpurowy, mince pies to rolady mięsne, irises to narcyzy, cream soup to zupa śmietanowa, fried parsnip to smażona cebula, weed-killer to trujące zioła, a spare-ribs to kotlety schabowe) lub zmieniających sens (typu usunięcie negacji). Podobnie jak w “Szumiących Topolach” wyleciały z tłumaczenia całe akapity, owszem, zwykle bez wpływu na akcję. Braki i tłumaczeniowe wpadki zaznaczyłam w pdf.

Inne tej autorki tutaj.

#12

Napisane przez Zuzanka w dniu piątek lutego 10, 2023

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2023, beletrystyka, panie - Komentarzy: 5


Jaroslav Rudiš - Cisza w Pradze

Kilka przeplatających się wątków, które w finale skupiają się pod praskim klubem muzycznym; to też książka o roli muzyki lub jej braku w życiu. Hana wyjeżdża do Lizbony na konferencję, niespodziewanie dla siebie ma krótki romans z przypadkowo poznanym mężczyzną. To przewartościowuje jej podejście do życia, siebie i tego, czego oczekuje od związku. Prawie 18-letnia Vanda szuka zapomnienia w narkotykach, przygodnym seksie i zakupach; właśnie zdradził ją chłopak z zespołu, który współtworzy. Petr w ramach prac społecznych po wyroku kieruje tramwajem (razem z suczką o dźwięcznym imieniu Malmo), przespał się z Vandą, cały czas jednak wspomina swoją poprzednią dziewczynę, po której odziedziczył psa. Prawnik Wayne, amerykański ekspat, zamknął kolejną sprawę, ale czuje wypalenie, zgadza się więc, żeby zrobić sobie dłuższy urlop, tym bardziej, że po sprawie został pewien niesmak. Wreszcie Vladimir, wdowiec, który kątem oka widzi swoją zmarłą na raka żonę, ma misję - chce nauczyć Prażan słyszeć ciszę, przecina więc kable, dzięki którym ludzie słyszą muzykę.

Trochę to chaotyczne, trochę wzruszające. Wydarzenia zazębiają się czasem w sposób niewidoczny dla bohaterów, ale czytelnik widzi, że pod tramwaj Petra wjechał samochód ojca Vandy, że Hana mieszka w tej samej okolicy co Petr, kręci się ta sama grupa panczurów, a mała sprytna Rumunka okrada ludzi w tramwaju. Praga opisana to nie Praga turystyczna, tylko gorąca, brudna, zatłoczona Praga codzienna, pełna ludzi, hałasu, spalin, napiętych terminów i uczuć.

Inne tego autora.

#10

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek lutego 7, 2023

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2023, beletrystyka, panowie - Skomentuj