Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

TTWAB (2b) Dublin południowy

Nie mam ciśnienia, żeby z przygotowanej wcześniej listy pieczołowicie odkreślać kolejne punkty na mapie, bo bardziej chyba lubię te listy przygotowywać niż z nich korzystać potem. Spacery po Dublinie wyszły bałaganiarsko, redundantnie, spóźnialsko (nie zdążyłam do pięknego sklepu z serami na Anne Street ani do Long Library w Trinity College, a obok pięknego budynku poczty głównej przeszłam nie rejestrując, że to miejsce, do którego chciałam wejść, bo zdjęcie oczywiście zrobiłam), ale jest w tym sporo leniwego, dublińskiego uroku.

Zwykle oglądam miasto patrząc od pierwszego piętra w górę, bo dół jest zwykle brzydki, szary, przaśny, stoją samochody, a na chodniku leżą śmieci. Tutaj nie. Na dole są kolorowe irlandzkie puby, obowiązkowo obwieszone koszami kwiatów, wszystkie podobne, ale każdy jest inny i równie ładny.

Na dole są drzwi. W monumentalnych rzędach szarych albo ceglanych zdobionych gzymsami kamienic, obudowanych trawniczkami i podobnymi płotkami, są wszystkie możliwe kolory drzwi - jaskrawo czerwone, w kolorze fuksji, różu, jadowitej żółci, ciemnej szmaragdowej zieleni, eleganckiego brązu i nasyconego granatu. Zastanawiam się, czy właściciele szukają koloru najmniej podobnego do tego, jakim sąsiad swoje drzwi pomalował.

Na dole są bezdomni i ludzie zarabiający na ulicy. Nie wszyscy siedzą i patrzą w ziemię, dziękując dźwiękowi monet wpadających do kubka. Pani pod Uniwersytetem grała na harfie. Spotkany na skrzyżowaniu zamyślony ciemnoskóry mężczyzna, w skupieniu notujący coś w notesie, oceniony przez TŻ jako kaznodzieja, okazał się być saksofonistą, grającym pod sklepem Laury Ashley. A pieczołowicie cyzelowane kredą na chodniku życzenia do losu i przechodniów są ujmujące.

Lubię ulice Dublina - GALERIA ZDJĘĆ.

Napisane przez Zuzanka w dniu środa września 1, 2010

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Fotografia+ - Tagi: 2010, irlandia, dublin - Komentarzy: 5

« TTWAB (3a) Irish breakfast w Martello Hotel w Bray - TTWAB (2c) Trinity College w kuli »

Komentarze

iskanna

O, Laura A ;)

Theli

I wyprzedaż :)

Zuzanka

Laura A. mega rozczar. Sklep, w którym są sam brzydkie ciuchy z topornych materiałów o kroju dla starych bab. Normalnie nie wiem, skąd się biorą te ładne, co je kupuję na Allegrze.

Felinity

O drzwiach słyszałam w Bath, że miasto narzucało mieszkanńcom odpowiedni krój budynków, okien (żeby ładnie było i faktycznie Bath piękne), ale pozostawiło dowolność w kwestii drzwi - i również jest wiele takich kolorowych. Może tu też podobna historia się wydarzyła?

Zuzanka

@Felinity, zapewne tu tak samo. Tak czy tak, efekt jest urokliwy.

Skomentuj