Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Na posterunku policji pojawia się nieco skołowany ekscentryczny malarz Margolis, żeby dowiedzieć się, czy jest możliwość zatrudnienia sprzątaczki, bo pod niespodziewaną i przedłużającą się nieobecność siostry zrobił mu się straszny bałagan. Policja zaczyna drążyć temat, okazuje się, że zniknięcie siostry - pięknej acz lekkomyślnej Anity - może być poważną sprawą, tym bardziej, że zostaje znaleziony jej samochód. Niedługo potem Wexford dostaje anonim, sugerujący, że niejaki Geoff Smith prawdopodobnie skrzywdził kobietę o imieniu Ann. Śledztwo idzie dwutorowo - detektywi szukają zaczepienia w przeszłości Anity/Ann, jednocześnie rozglądając się po miasteczku w poszukiwaniu nietypowego papieru listowego, na którym napisano anonim. Tak jeden z detektywów, długowłosy Drayton (wyszydzany przez praworządnego Burdena[1] za wygląd) trafia do sklepiku niejakiego Grovera, gdzie znajduje śliczną[2] jak z obrazka córkę właściciela, Lindę, oraz ogłoszenie o pokoju do wynajęcia na schadzki. Młodzi zaczynają się spotykać, chociaż Linda wygląda raczej na przestraszoną niż zakochaną, co jednak Draytonowi nie przeszkadza, wszak kocha. W pokoju na godziny ekipa odkrywa plamy krwi oraz - pośrednio - zabytkową złotą zapalniczkę, która prowadzi do Geoffa Smitha i odkrycia zbrodni. Co niespodziewane, mnzbeqbjnaą bfboą avr wrfg olanwzavrw mntvavban fvbfgen znynemn, glyxb wrw oehgnyal xbpunarx.
[1]
– W życiu nie widziałem tylu ubrań. To jak sklep z odzieżą.
– Butik – podpowiedział Drayton.
– Pan pewnie bywa w wielu – dociął mu Burden. Drayton wyglądał na takiego, co kupowałby swojej kobiecie czarną, nylonową bieliznę i nawet nie drgnęłaby mu powieka.
[2] Przy czym Linda jest śliczna, bo młoda. Kobiety koło 40-tki już są uważane za mocno przejrzałe.
Inne tej autorki.
#85