i boska jest jego historia przyklejona na jednym boku budy z kurczakami „jak antek z władzą walczył o swoje”
Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Dobrze jest zrobić coś, co sprawi, że dzień nie zacznie się tak samo jak inne. Pojechałam sobie rano do lekarza, bo łapa mi spuchła. Pani ludzki weterynarz użaliła się, zaordynowała antybiotyk i zastrzyk przeciwtężcowy i rozważała wściekliznę. W sensie coś potencjalnie na, a nie żeby mi zaszczepić. Mam nadzieję. Lekarz mieści się w centrum handlowym w samym centrum Poznania, więc przy okazji mogłam jakoś tak bardziej świadomie obejrzeć nową linię tramwajową przez Podgórną. Mnie się bardzo - to bardzo europejski kawałek Poznania, na miarę Berlina czy Frankfurtu.
Dla niepoznaniaków - centrum handlowe (Kupiec Poznański) i linia tramwajowa jest dość słynna, bo w powodu jednej obleśnej budy z kurczakami z rożna budynek nie ma narożnika, a budowa torów opóźniła się o kilka lat. Dla równowagi psychicznej kupiłam sobie we wspomnianej budzie kawałek kurczaka na lanczyk, posłuchałam zwierzeń pani, która wyszła ze szpitala nieopodal i koniecznie musiała zapiekankę, bo lekarka z Mickiewicza chciała ją oślepić, a ona miała zwykłe problemy neurologiczne (jak zacznę zwierzać się w budce z pieczonym kurczakiem z problemów zdrowotnych, proszę mnie odstrzelić). Kurczak był mocno taki sobie, więc dalej nie mam sentymentów, że dzierżawca kilku metrów ziemi w centrum Poznania to warchoł i zaprzaniec.