Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Mam lenia

Nie chce mi się przerabiać skryptów. Nie chce mi się pisać systemu, który skopiuje pliki, przeczyta je, zawartość włoży do bazy, sprawdzi, czy wszystko włożył i pokasuje. Nie chce mi się testować. I tak na końcu wyjdzie jedna wielka kupa. Chcę natomiast na urlop. Cztery dni, ostatnio spędzone w domu (no, trzy, bo jeden zmarnowany na wyjazd do rodziców), dobitnie pokazują, że doskonale się realizuję, leżąc wentylem do góry, czytając ośmiokilowy komiks (no, jedno z prawie trzykilowych tomiszcz), opalając się na parapecie i patrząc, jak matka wyprowadza z piaskownicy małego Olafka. I chlapiąc się w jeziorze. Praca jest zdecydowanie przereklamowana. Wracam, jem, o 22 ziewam, idę do łóżka i usypiam po przeczytaniu trzech stron książki. Czasem czytam więcej, ale po trzeciej stronie już i tak następnego dnia nie pamiętam.

A PRAWDZIWY urlop dopiero za prawie trzy tygodnie. Znajomy opracował listę TODO (pokaz sztucznych ogni i Red Bull Air Race nad Dunajem, Ocenarium, gdzie można głaszczyć płaszczki, jaskinie na wzgórzach Budy, Visegrad, basen, w którym kręcili "CK Dezerterów"), oprócz tego planujemy zerknąć, jak wyglada Eger i może zamoczyć palce w Balatonie... Chcę JUŻ.

Napisane przez Zuzanka w dniu środa lipca 26, 2006

Link permanentny - - Skomentuj - Poziom: 2

« Zmiany, zmiany - Kącik wesołego tłumacza »

Skomentuj