Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Jestem nikonowym retardem

I jednak się tego trochę wstydzę. Ostatnią rzeczą, jaką się czyta, są instrukcje obsługi (zupełnie absurdalnie, zmywarkową i suszarkową przestudiowałam dokładnie), zwłaszcza że chowam je zwykle w tak oczywistym miejscu, że nie jestem w stanie już po tygodniu znaleźć. Tak samo było z instrukcją do aparatu. Po latach pstrykania czego popadnie dotarło jednak do mnie, że poza radosnym pójściem na żywioł da się jednak pewne rzeczy spacyfikować. A to zorientowałam się, do czego służy przycisk balansu bieli, a to załapałam, o co chodzi z ISO i przesłoną (wspominałam, że retardem? można nie komentować), wpadłam nawet na kilka ciekawych tricków metodą powtarzalnych (jednak inteligentnym retardem) eksperymentów (na przykładzie palmy).

Rok temu dostałam na urodziny ślicznego, pachnącego Nikkora 50 mm 1:1.4G i z właściwym sobie refleksem już kilka miesięcy temu zorientowałam się, że coś za jasno jest. Większość zdjęć pieczołowicie przyciemniam, mimo że na logikę przesłona i iso dobre. Ostatnio mnie przycisnęło bardziej, albowiem usiłowałam zrobić zdjęcie śpiącego kota czarno-białego, co okazało się czynnością nietrywialną. Posiadanie TŻ-a z dobrymi google-skillsami dało w efekcie szybkie wyjaśnienie. Obniżenie jasności śmiesznym pokrętełkiem koło ON/OFF - natychmiastowy efekt:

Posiadanie w zasięgu klawiatury V. dało tych wyjaśnień więcej (jak również elektroniczną wersję manuala do D50), więc pewnie objawień na skalę "o, to wreszcie wiem, do czego ten przycisk służy!" będzie więcej. Z góry przepraszam.

Za to kot czarno-biały na pewno doceni:

W przeciwieństwie do:

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek lipca 14, 2009

Link permanentny - Kategorie: Koty, Fotografia+ - Komentarzy: 9

« Idę sadzić - Sezon na balkon »

Komentarze

Sławek

Nihil novi. Ile razy przeglądam z jakiegoś powodu instrukcję do mojego - dwuletniego już - aparatu, zawsze znajdę jakąś nową funkcjonalność, albo chociaż ciekawostkę typu "nie naciskaj tego jak masz załączone to, bo tak". Czasem mam wrażenie, że za dużo tych bajerów tam załadowali (a potem idę sprawdzić, czy nie ma czasem nowej wersji CHDK rozszerzającej możliwości aparatu o kolejne funkcje i bajery :))

iskanna

Nie tylko Ty.
I nie pytaj kiedy załapałam o co chodzi z przesłoną i ISO ;)

siwa

Czy jako ortodoks wychowany na kliszach i kompletnie manualnym sprzęcie mogę Was zabić śmiechem? Proszę?
Oraz w zamian za pośmianie się, służę radą ;)

Czekam na odkrycie braketowania, a potem liczby przewodniej ;)

Zuzanka

Siwa, pieczołowicie nie zamierzam pytać Cię o radę.

havvah

Łe tam, Siwa się nie zna. Ja w podstawówce sama wywoływałam czarno-białe w ciemni i wiedziałam wszystko o przesłonie, słoneczku i innych takich, a teraz cofnęłam się w rozwoju do przedszkola i od 5 lat (tak, tak) odkurzam odłożoną na bok (do przeczytania of kors) instrukcję do aparata. No po prostu nie mam kiedy i w razie co, po prostu pytam Sierściucha, który technikalia zna, ale za to gorzej kadruje ;->

siwa

Ok, nie znam się, bo nie mam pomysłu co z wspólnego z fotografią ma czytanie instrukcji obsługi aparatu :)
Very funny, dalibóg :)))) Nawet nie wiecie jak :D

Valwit

PrzYsłona, na bogów światła wszelakich :)

Zuzanka

Valwit, rozczar, ale obie formy są akceptowalne.

Valwit

Przysłona - przesłania - ogranicza ilość światła, nie blokuje całkiem, jak przesłona, która światło odcina całkiem. Przesłonę masz (dziś jeszcze) np w średnio i wielkoformatowych aparatach gdzie masz pudło z filmem/kliszą i przesłone, która jest w pudle, przed (lub za - zależy jak patrzeć) mocowniaem obiektywu. Migawka, przysłona i cała reszta mechanizmu są w samym, zmiennym obiektywie.
Zadaniem przesłony jest w tym wypadku ochronić materiał światłoczuły przez naświetleniem podczas zmiany obiektywu. W lustrzankach czy aparatach małoobrazkowych już się przesłony raczej nie spotyka choć bywaja wyjątki. Canon kombinował, a Olympus chyba nawet wprowadził w życie w jednym modelu przesłone która miała chronić matryce przed kurzem, tyle że średnio sie to sprawdzało. Potem wymyślili drgające filtry i całe matryce, ale to inna bajka :)

Skomentuj