Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Małe miasteczko Bois Sauvage na wybrzeżu zatoki Missisipi, pod Nowym Orleanem. Joshua i Christophe to bliźnięta wychowane przez niewidomą babkę, ich matka wyjechała za lepszym życiem, a ojciec - narkoman zwany Piaskowym - właśnie wrócił po kolejnym nieudanych odwyku. Chłopcy właśnie skończyli szkołę, rozglądają się za pracą; wiadomo, że nie będzie prestiżowa, bo brak perspektyw, ale przynajmniej dołożą do pieniędzy przysyłanych przez matkę na ich wychowanie. Joshua szybko znajduje pracę w dokach, niestety Christophe nie, mimo że zostawił tyle samo podań w tych samych miejscach. Chris decyduje się więc na wejście w świat sprzedaży narkotyków - zaczyna od marihuany, ale kolega kuzyna wkręca go w sprzedaż cracku. Wszystko próbuje robić oczywiście w ukryciu przed rodziną, ale jego brat się szybko orientuje, co się dzieje. Sytuacja się zaognia, kiedy na dłużej przyjeżdża ich matka, a ojciec zaczyna się koło niej kręcić.
Akcja tutaj jest pretekstowa, tak naprawdę to kilka miesięcy z życia ubogiej czarnej rodziny, żyjącej w okolicy, gdzie nie ma innej pracy niż dorywcza lub fizyczna. Proste marzenia - jezdny samochód, dołożenie się “na życie”, lepsze buty, w perspektywie odkładanie z ciężkiej pracy na własny kawałek ziemi, żeby wybudować tam dom “gospodarskim” sposobem (liczna rodzina pomoże) - dałoby się zrealizować, gdyby nie przypadek, a tak naprawdę problem społeczny, który się zamiata pod dywan. Jeśli nie wyjedziesz i nie znajdziesz pracy, która zajmie ci większość życia, pozostaje półswiatek i prosta droga za kratki. To nie jest jednak posępna historia, akcentowana jest rodzina jako źródło siły i wsparcia.
Świetne tłumaczenie - zwykle wyśmiewam się z jakichś ewidentnych kwiatków, tutaj, mimo że po polsku, słychać melodię slangowej angielszczyzny Czarnych z Południa.
Inne tej autorki:
#38