Dziekuje, Zuzanko, za ten Twoj spacer i za to, ze dzieki niemu moglem powspominac lub cos poznac. I jak zwykle mam mieszane uczucia - taka piekna architektura (jeszcze budowana dla mieszkancow, a nie dla norm mieszkaniowych) i w takim stanie... Ale co lepsze? Gruntowna renowacja przynosi ogromny wzrost czynszow i wymiane mieszkancow. Brak renowacji - dalsze niszczenie, a w konsekwecji - ruine i radosc deweloperow na tereny do zbudowania ohydnych plomb. (Pozwole sobie na cytat M. Kucharskiego z dzisiejszego "Glosu": "Łzy przechodzą we wściekłość, kiedy wyobrażam sobie paskudztwa mające szansę powstać w tak reprezentacyjnych miejscach Poznania, tworzone przez deweloperów. Ale przecież miasto będzie wtedy wyglądać bardziej nowocześnie! Za cenę kolejnego kawałka duszy, o której pamiętają już tylko nieliczni. Bo ilu jest w Poznaniu ludzi, którzy patrzą na tę sytuację ze smutkiem i przerażeniem? Nie ma jakiejkolwiek szansy na powszechniejszy ruch w obronie zabytkowych, pięknych kamienic.
Poznaniacy nigdy nie słynęli z umiłowania sztuki, kultury i piękna. Bardziej liczy się nowoczesność, przyszłość, interes. Nikt nie dostrzega w murach burzonego budynku - ze śladami pięknej sztukaterii - historii."). Dlaczego tutaj sie to oplaca bez zmian gentryfikacyjnych?