Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Here I am again in this mean old town

Kto wyłączył ogrzewanie i tę dużą żarówkę na niebie? Z umiarkowanie gorącego (w cieniu - chłodnawo, w słońcu - gorąco) San Francisco przeskoczyłam w ciągu ostatnich 18 godzin do burego i chłodnego Poznania. Własny piec pozwala na gorące kaloryfery, ale to naprawdę jest ogromna przesada pogodowa.

San Francisco pachniało jedzeniem, Suchy Las pachnie jesiennymi ogniskami.

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek września 18, 2008

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Moje miasto - Tag: usa - Komentarzy: 4

« Bez tytułu: 2008-09-17 - Smile »

Komentarze

wonderwoman

uwielbiam zapach jesiennych ognisk :) i straszliwie się cieszę, że wróciłaś :)

wonderwoman

aaaa. czemu mi to wykresliło?
ja sie naprawde ciesze!!!!

Zuzanka

A bo to chyba takie coś głupie z formatowaniem komentarzy – jak się daje dwa „:-)” to wykreśla od kreski do kreski. Ja chyba też się cieszę, a kot to już na pewno.

Orlinos

Twoje opisy, oddziaływujące na zmysły, w tym zmysł zapachu (u mnie rozwija się on od niedawna; muszę sprawdzić, jak pachną jesienne ogniska…) przywołują mi zawsze moją przyjaciółkę. To miłe przypomnienie, dzięki.

Alternatywne skojarzenie to Amelia, mam nadzieję, że odbierzesz to pozytywnie. (Pojęcia nie mam, bo niektórzy ten film lubią, ale wiele nie znosi).

Skomentuj