Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Czterej muzykanci z Bremy

Smutna prawda jest taka, że żeby gdzieś pojechać, to trzeba mieć jakikolwiek punkt zaczepienia. A to zabawną nazwę (jak w przypadku Huya), a to coś do jedzenia (jak Morbier, Dijon czy innej Goudy), a to – jak tutaj – jakiekolwiek skojarzenie. Jakby nie to, to bym Bremę ominęła, a szkoda, bo bardzo stara i ma kawał wartej zawieszenia wzroku starówki. Już nawet nie gotyckie strzelistości, a romańskie łuki. Lubię zestawienie pociemniałego piaskowca z jaskrawozieloną patyną, konsekwentnie pojawiające się na bremeńskiej starówce. Pod katedrą Notre Dame targ kwiatów z Holandii.

Tak jak w Poznaniu, na Rynku oprócz staroci, są też współczesne budynki. Mimo że nie wyglądają dużo piękniej od poznańskiego Arsenału, jakoś mniej gryzą w szeroko pojętą estetykę. Ba, da się nawet wstawić oszklone centrum handlowe z wielkim parkingiem w wąskie uliczki.

W Starbucksie kubeczki tylko ogólno niemieckie, z napisem „Germany”; fakt, że ładniejsze niż berliński z czerwonym niedźwiedziem, ale już mam, a bremeńskiego nie. Dobre ciasto cytrynowe mieli, kawę jak to kawę - średnią.

GALERIA ZDJĘĆ.

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota czerwca 6, 2009

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Fotografia+ - Tagi: brema, niemcy - Komentarzy: 3

« Terry Pratchett – Łups! - Le Lecteur de Journal z Huy »

Komentarze

Beata

Wiesz Zuzanko, od paxdzirnika bede w Poznaniu studiowac... w weekendy, nie znasz czasami taniego, miłego noclegu w tym miescie?

Zuzanka

Beato, nie za bardzo znam, bo w Poznaniu sypiam w domu jednak ;-) Poza tym, ile to jest tani? Jest kilka hosteli, ale o jakości ciężko mi się wypowiadać. Moja firma robiła jakieś rozeznanie, na przykład w pensjonacie Polska (http://pensjonpolska.pl) noclegi zaczynają się od 75 zł,

Beata

40-50 zeta najlepiej, b ja budżetówka jestem:)

Skomentuj