Więcej o
Seriale
p>Porucznik Dempsey z Nowego Jorku odkrywa, że szef policji jest skorumpowany, zabija swojego równie nieuczciwego partnera, ale ponieważ nie ma dowodów, musi się ukryć, żeby nie zginąć. W tajemnicy zostaje wysłany do Londynu w ramach wymiany międzywydziałowej. Sierżant Makepeace, najlepsza śledcza w wydziale, dostaje więc z przydziału kłopotliwego partnera, który nie przestrzega zasad, nie słucha poleceń zwierzchnika, a do tego jest - nie bójmy się tego powiedzieć - zwyczajnym chamem i mizoginem, który niedwuznacznie daje do zrozumienia, że baby są dobre jako materac. Po czym oczywiście to ona zbiera od swojego szefa regularnie opieprz, że nie panuje nad narzuconym jej współpracownikiem, mimo że zgłasza problemy i chce zmiany sytuacji. Ale luz, DS Spikings tylko się ironicznie uśmiecha w ramach wsparcia. Jak wspomniałam, sprawy są raczej chaotyczne, wymagają mnóstwa akcji undercover, przebieranek, zwykle kończą się pościgiem[2] i/albo strzelaniną, jest sporo rasizmu, chociaż przestępcami bywają też lordowie i inni członkowie klasy uprzywilejowanej.
Chciałabym zjechać bezlitośnie kolejny kawałek swoich wspomnień, ale mimo wszystkich wad - chaotycznej akcji, bardzo nieprzyjemnego szowinizmu i lat 80. w pełnym rozkwicie estetycznym - dałam się wciągnąć w grę “will they won’t they”, bo ten kawałek twórcy serialu odrobili należycie, a para głównych aktorów zagrała doskonale. I teraz szok - w serialu DO NICZEGO nie dochodzi, poza jednym epizodem, kiedy mocno pijana Harriet przystawia się do Dempseya i drugim, z dwuznacznym spojrzeniem w odcinku z Susie Quatro[1], gdy podczas zasadzki na psychopatyczną stalkerkę Dempsey opowiada, co to by chętnie z Harriet zrobił, a ona spokojnie rzuca “Why don’t you?”. Nie całują się nawet (poza jednym razem, kiedy porucznik rzuca się z zaskoczki na sierżant w celu utrzymania incognito podczas obserwacji, co nie budzi entuzjazmu całowanej), wzajemne uczucia wyznają nie sobie, tylko Spikingsowi, a w finale rzecz rozbija się o bycie partnerami w pracy, a nie w życiu. I oczywiście nastoletnia Zuzanka dośpiewała sobie, że życie to naprawiło (razem od ponad 30 lat, gratulacje!), zapominając, że Glynis Barber i Michael Brandon są aktorami, zupełnie innymi prywatnie niż serialowa lady z Londynu i tramp z Nowego Jorku. Trochę szkoda, totalnie ich shipowałam i jakbym umiała pisać fanfiki, to bym im napisała coś z ognistą sceną erotyczną jak ta z “Rich and Famous” [link nieaktualny, a szkoda] (wprawdzie z J. Bisset, ale podstawcie sobie G. Barber).
Całość można obejrzeć na youtube, nie przyjmuję reklamacji.
[1] Ha, byłam przekonana, że serial miał bogatszą ścieżkę dźwiękową niż tylko instrumentarium od Alana Parkera, świetne skądinąd, i że w tym odcinku pojawia się “Cambodia” Kim Wilde, ale nie.
[2] Również w szpilkach i długich wąskich spódnicach, aczkolwiek wyśmiewany przeze mnie pasek do kombinezonu przydaje się Harry do zneutralizowania złola.
Napisane przez Zuzanka w dniu Thursday July 13, 2023
Link permanentny -
Kategorie:
Oglądam, Seriale
- Komentarzy: 2
Małe miasteczko, wszyscy się znają. Wybucha skandal po opublikowaniu nagrania seksu między 18-letnim uczniem Ivanem a jego nauczycielką Macareną[1], dodatkowo najbliższą przyjaciółką jego matki. Niedlugo potem rodzice Ivana docierają do jego pamiętników, w których twierdzi, że sypiał z Makareną od trzech lat, co z niewygodnego wydarzenia społecznego przechodzi w przestępstwo. Gorzej, Ivan zostaje znaleziony martwy i tu już się wszystko sypie. Adwokat Sergio, brat Makareny, broni siostry, jego była żona - policjantka - prowadzi śledztwo, w którym Makarena jest podejrzana zarówno o statutory rape, jak i morderstwo, a aktualna partnerka Sergia jest prokuratorką, która potencjalnie może siostrę partnera oskarżać. Do tego dochodzą przyjaciele i znajomi - szantażowany przez Ivana defraudant, jego żona, mąż Makareny - psychiatra - który, jak się okazało, prowadził terapię Ivana oraz młodzież - była dziewczyna Ivana, córka Sergia oraz Natalia, córka Makareny. Zamieszanie wprowadza też narracja, przeskakując w czasie i pokazując różne, czasem sprzeczne punkty widzenia na sprawę.
I jak na początku byłam zachwycona, bo wszyscy się kłócą po hiszpańsku, a sprawa miała szansę być arcyciekawie rozwiązana, zwłaszcza że podejrzany był każdy, tak finał jest mocno rozczarowujący. Vinan mnovłn Angnyvn, anwcvrej cemlcnqxvrz memhpnwąp tb m xyvsh cbqpmnf xłógav, cbgrz whż m cerzrqlgnpwą qbovwnwąp abżrz. M avrjvnqbzlpu cemlpmla qb moebqav cemlmanł fvę ząż Znxneral, cb pmlz mnovłn tb zngxn Vinan, jvęp enmrz m cemlwnpvółxą v xbpunaxą flan hxelłl mjłbxv, ob Znxneran olłn j pvążl, zbżyvjr żr m Vinarz. Naprawdę (tu wstaw wywracanie oczami). Zaleta - piękne wnętrza oraz występują znani z innych seriali aktorzy - Juan Diego Botto (pan Lopetegui) i Irene Arcos (Veronica).
[1] Czy za każdym razem, kiedy ktoś wspominał o bohaterce, nuciliśmy “hej, Makarena”? Być może. Doskonały materiał na brutalne drinking game.
Napisane przez Zuzanka w dniu Saturday July 8, 2023
Link permanentny -
Kategorie:
Oglądam, Seriale
- Skomentuj
Ponieważ WTEM zorientowałam się, że generał Velementov z “Wielkiej” to dawny obiekt moich nastoletnich westchnień, Declan McConnochie, zdecydowałam się na ryzykowny krok rozwalenia sobie nostalgicznych wspomnień i obejrzałam cały serial. Z perspektywy roku 2023 zeszła mi już cała pozłota z cudowności fachu maklera giełdowego, który jest nic nie umiejącym hazardzistą-tupeciarzem i marketingowcem (prawie że waliłam głową w monitor, kiedy okazało się, że genialny Max korzysta z usług astrologa), co to czasem wygrywa, czasem przegrywa, więc najchętniej całą tę niesubordynowaną bandę no-life’ów, cwaniaków i karierowiczów rozgoniła, niech śmieci wywożą, przynajmniej będzie z tego pożytek. Przymykałam oczy na znaki czasu - palenie przy biurku, kulturę zapierdolu, siermiężny obraz Polski[1] i Czechosłowacji[2] z końca lat 80., traktowanie psychiatrii jako fanaberii, unikanie zaangażowania w “oszołomskie akcje ekologiczne”, pracę 16 godzin na dobę - bo jednak chciałam przez chwilę poczuć te emocje co wtedy. Niestety nie poczułam. Owszem, wciągnęłam się w przygody kolorowej ekipy, obracającej milionami w różnych walutach, ale raczej kibicowałam im, żeby poszli do domu, odłożyli flaszkę alkoholu i przestali być tak toksyczni również dla siebie samych. W pewnym momencie pojawili się stażyści - jeden odpadł po stwierdzeniu, że w ciągu jednego dnia dwóch maklerów się pobiło, kazali mu grać przeciwko wszystkim w kosza oraz “normalne” jest to, że się krzyczy, rzuca telefonem i wyzywa, druga stażystka podsumowała, że kiedy była wolontariuszką w Sudanie i stała po kolana w błocie, w muchach i w oparach pestycydów, atmosfera była mniej toksyczna niż w Shane-Longman. Mogę podzielić się linkiem do YT, ale może wolicie jednak zachować swoje wspomnienia?
W 23 odcinkach głównym wątkiem jest związek Declana, pierwszego podrywacza londyńskiego City i Michelle, uroczej i delikatnej emigrantki z Niemiec, która na początku nie chce romansować w pracy. W międzyczasie bardzo zróżnicowana kulturowo (bo etnicznie to niekoniecznie, jest kilka tokenów, z czego jeden czarny charakter) ekipa prowadzi niekończące się rozmowy telefoniczne i spotkania, żeby komuś coś opylić i na tym zarobić. Hudson, prawnik, jest z pochodzenia Amerykaninem i nagle musi zająć się kilkumiesięcznym synem, bo jego żona uciekła (potem okazuje się, że miała “problemy psychiczne”). Max, człowiek z kucykiem, zajmuje się niecodziennymi pomysłami typu przykrycie jedwabiem klifów w Dover. Hannah, ekspertka od terminali, w zasadzie nocuje w firmie, przez co sypie się jej małżeństwo. Jimmy jest bezczelnym cwaniakiem, brak kompetencji zasłania bucówą i kłamstwem. Moją ulubienicą jest Sirkka, Finka grana przez Polkę, mówiąca z paskudnym akcentem, która w trakcie trwania serialu jest po kolei: alkoholiczką (potem już na odwyku), prostytutką, ma aborcję oraz jako jedyna jest moralna, protestując przeciwko firmie deponującej skażone substancje w Afryce. Nad tą zabawną czeredą czuwa Wendy, która w teorii o wszystkich dba, ale w praktyce piłuje, żeby mieli osiągi oraz Leonard, prowadzący głównie wojenki z zarządem. A, zapomniałam o pucybucie, który - poza czyszczeniem obuwia - ma przecieki z giełdy oraz sprzedaje gęsi i świeże ryby.
[1] Odcinek 12. Shane-Longman pośredniczy między inwestorem a polską stocznią, która nie chce zbudować statku w absurdalnie krótkim czasie i bez podwyżek. Sprawa się rypie, bo stocznię wykupuje amerykańska dziedziczka. Max zostaje oszukany przez pracowniczkę galerii, która wciska mu mało znany obraz potomka znanego malarza. Wreszcie daje się wkręcić w transakcję zakupu 40 tysięcy słoików z wiśniami i śliwkami w brandy od polskiego muzyka, Władka; fakt istnienia akcyzy na alkohol i cła jest pewnym zaskoczeniem.
[2] Odcinek 17. Dwóch członków zarządu jedzie do Pragi, gdzie wpadają na błyskotliwy pomysł wymiany koron na czarnym rynku (trzy razy taniej), przez co zostają “aresztowani” i muszą się wykupić, oczywiście jest to ustawka.
Napisane przez Zuzanka w dniu Monday June 26, 2023
Link permanentny -
Kategorie:
Oglądam, Seriale
- Komentarzy: 1
Nie oglądałam oryginalnego serialu, ale z tego co wywnioskowałam z opisu, był raczej na serio. Absolutnie nie można tego powiedzieć o żadnym z dwóch “sequeli”, gdzie dwójka początkujących gliniarzy - mięśniak (Channing Tatum) i nerd (Jonah Hill) - ze względu na, powiedzmy, młody wygląd zostaje najpierw oddelegowana do szkoły średniej, a potem do wyższej, żeby odkryć, kto produkuje i rozprowadza niebezpieczne narkotyki. To są bardzo złe filmy, zdecydowanie #4morons - dużo pościgów, niewybrednych żartów, strzelanek i absurdów typu odstrzeliwanie penisa czy skok na lecący helikopter. Jednocześnie filmy są niezobowiązująco zabawne, jak już się łyknie konwencję, a dodatkowo w rolach drugoplanowych sporo znanych aktorów.
Obejrzałam też ekranizację “Niespokojnych ludzi” i z tego zestawu polecam książkę, szkoda czasu na serial. Został skastrowany ze wszystkich zabawnych a irytujących dialogów i humoru, fabuła uproszczona do granic, przez co w ogóle zatarł się sens tytułu, wszyscy są sympatyczni, mli-mli.
Napisane przez Zuzanka w dniu Wednesday June 21, 2023
Link permanentny -
Kategorie:
Oglądam, Seriale
- Skomentuj
Dla ustalenia uwagi - nie lubię filmów kostiumowych na serio, ale bardzo lubię postmodernistyczne kawałki w sztafażu. I “Wielka” dostarcza doskonale - dopisek w czołówce “* an occasionally true story” zdecydowanie ucina wszelkie dyskusje o zgodności z prawdą historyczną, nie dziwi więc kolor skóry, szczegóły ubioru, makijażu czy skomplikowane kwestie pokrewieństwa. Młodziutka Katarzyna (właściwie Sophie Friederike Auguste von Anhalt-Zerbst) przyjeżdża do Rosji, żeby wziąć ślub z wymarzonym carem, Piotrem III. Niestety, nic nie idzie według zamierzeń - Piotr jest chamem, brutalem, pijakiem i częstokroć zwyczajnie idiotą, nie ma romantycznej miłości, tylko zadarcie kiecki i z przeproszeniem, byle jakie ruchanie, arcybiskup zamiast przywitania testuje palcami, czy przyszła caryca jest dziewicą, dwór z niej szydzi, a jej zamiłowanie do nauki i postępowe idee, które chciałaby wprowadzić… cóż, może je sobie wetknąć. Ale to w zasadzie komedia, więc te wszystkie drobne problemy motywują Katarzynę do rozpoczęcia planowania przewrotu i przejęcia władzy nad Rosją. Sytuacja zmienia się dynamicznie - są sojusznicy i wrogowie, liczni kochankowie obojga, sobowtóry, niespodziewane zmiany stron, niedźwiedzie, szalona cioteczka Elżbieta i doskonały, współczesny język. Z kolejnymi sezonami (aktualnie zakończył się trzeci) jest coraz bardziej chaotycznie i komedia idzie raczej w kierunku groteski i komedio-dramatu, ale w zasadzie nie ma słabych momentów.
Oczywiście ostrzegam - jest brutalnie, mnóstwo przemocy, ach ci Rosjanie, ale dawno się tak dobrze nie bawiłam. Aktorzy doskonali - duet Fanning i Hoult świetnie się uzupełnia, krótka rola Gillian Anderson jest chyba najlepsza, Hodge i Isaac (w obu się kochałam w “Capital City”, jak to dawno było, jakże się chłopaki postarzeli, chlip) świetni. Do tego rozmach - scenografia i kostiumy na bogato, należycie odrobione tło historyczne (oczywiście nie pozwólmy, żeby fakty zepsuły dobrą historię) i absolutnie brak skrępowania, jeśli chodzi o moralną ocenę tego, co się działo.
Napisane przez Zuzanka w dniu Thursday June 15, 2023
Link permanentny -
Kategorie:
Oglądam, Seriale
- Skomentuj
Lekka hiszpańska obyczajówka o panu Lopetegui (śliczne nazwisko, tym bardziej zabawnie brzmiało, jak wszyscy do niego się po nazwisku zwracali, a nie po imieniu), dość sztywnym i kostycznym wykładowcy uniwersyteckim, który - po śmierci ojca - decyduje się w wieku 45 lat na ryzykowny krok zrobienia wreszcie prawa jazdy[1]. Na kursie nie dość, że uczy się razem ze swoją studentką Yolandą, to jeszcze “cierpliwy” instruktor strasznie bohatera irytuje swoimi żarcikami i ciągłym zwracaniem uwagi, do czego Lopetegui bynajmniej nie jest przyzwyczajony. Pod pretekstem błahej historyjki o nauce jazdy pojawiają się pewne historie z przeszłości profesora - jego skądinąd świetna książka o duchach, którą napisał przed, ale wydał 2 miesiące po premierze “Szóstego zmysłu”, odejście ojca i rozpad małżeństwa - oraz Yoli, która jest córką znanego literata, który, jakkolwiek publikuje świetne książki, tak ojcem jest mocno takim sobie.
[1] Jak to mówi młodzież, totalny rel, ja wprawdzie nie miałam podczas kursu jazdy 45 lat, tylko 34, ale zdawanie z ludźmi 15 lat młodszymi jest… trudne, zwłaszcza kiedy okazuje się, że im wszystko wychodzi od ręki, a dodatkowo wszyscy się dziwią, co tu taki starszy pan (sic!) robi.
Chwilę wcześniej zaczęłam też oglądać inny hiszpański serial, “Paquita Salas”, o agentce celebrytów, który niestety okazał się być nieśmieszny w kierunku żenujący. Rolę ekscentrycznej właścicielki agencji gra dość nieudolnie przebrany mężczyzna, wszyscy udają, że jest to kobieta, tyle że to już nie są lata 90. Możliwe, że umykają mi różne lokalne smaczki, trudno; właśnie wysypało nowym sezonem What We Do in the Shadows, który jest pyszny (sceny z dżinem i powiększaniem penisa, płakałam łzami).
Napisane przez Zuzanka w dniu Sunday May 28, 2023
Link permanentny -
Kategorie:
Oglądam, Seriale
- Skomentuj