Więcej o
Moje miasto
O tym, czemu na Rynku Jeżyckim w niedzielę tłumy były takie, jak co dzień, kiedy są tam kwiaty, owoce i warzywa, napisała magness. Poszliśmy na kawę od Brismana, na zerknięcie okiem na jeżycki klimat i, jak się okazało, na klecenie wianków z kwiecia przywiezionego z kwiaciarni Kwiaty&Miut. Maj wiankiem nie był zachwycony, kartonowymi domkami i poduszkami z szarego papieru oraz sztuczną trawą na straganach - nader.






Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela października 6, 2013
Link permanentny -
Kategorie:
Maja, Fotografia+, Moje miasto, Projekt Jeżyce
- Komentarzy: 2
Kraszewskiego jest prawdziwym utrapieniem, jeśli chce się przez nią przejechać, bo nierówny bruk, tramwaje, autobusy i mnóstwo samochodów wyjeżdżających z jednokierunkowych. Kiedy się idzie pieszo, też nie jest za wesoło, bo krzywe i zastawione chodniki, tłumy obładowane walorami z Rynku Jeżyckiego. A mimo to lubię Kraszewskiego, tak za nic. Nie ma zachęcających bram do zaglądania, sklepy jak gdzie indziej (chociaż ostatnio pojawił się ładny sklep z herbatą - Herbaciane Pola), za to pojawiło się kilka mniej zwykłych restauracji - podobno jeden z lepszych kebabów w Poznaniu oraz Knajpka na Fyrtlu (mają śniadania!).


GALERIA ZDJĘĆ (również inne ulice).
Napisane przez Zuzanka w dniu sobota października 5, 2013
Link permanentny -
Kategorie:
Fotografia+, Moje miasto, Projekt Jeżyce -
Tag:
murale
- Komentarzy: 4
Napisane przez Zuzanka w dniu piątek października 4, 2013
Link permanentny -
Kategorie:
Fotografia+, Moje miasto -
Tag:
solacz
- Skomentuj
Rynek Wielkopolski. Niedziela, późne popołudnie. Jeden stragan, może półtora. Wprawdzie niespecjalnie miałam jeszcze siłę na zanurkowanie w koszu pachnących śliwek, ale chociaż dwa jabłka. Starszy pan waży, nagle podbiega do niego drugi starszy pan, podstawia mu pod nos torbę i każe się zaciągnąć. Pan sprzedający ofukuje drugiego, dość parlamentarnymi słowy każe mu się oddalić rączo, po czym wyjaśnia:
- No wie pani co? 30 lat sprzedaję warzywa. 30 lat. A ten przychodzi i mnie majerankiem szczuje. Czy ja majeranku nie wąchałem?
Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek września 30, 2013
Link permanentny -
Kategoria:
Moje miasto
- Skomentuj
Jak w 2 Broke Girls, na ulicy Kramarskiej można wejść do malutkiego lokalu i kupić sobie muffinka albo babeczkę. Taką z lukrem na wierzchu i lukrowymi perełkami.

Strona kawiarenki tu
A ja przetwarzam pomidory.
Napisane przez Zuzanka w dniu sobota września 28, 2013
Link permanentny -
Kategorie:
Fotografia+, Moje miasto
- Skomentuj
Na fali słoikowego mema poszliśmy na niedzielny obiad do Whiskey in the Jar na Rynku. Zaiste, szyld bynajmniej nie kłamie, można zamówić tam sobie napitek również procentowy w eleganckim szkle z gwintem. Oprócz drinków w słoikach asortyment podobny do zamkniętego już w Poznaniu TGiF: steki, hamburgery, zupa z ostrą papryczką, frytki i skrzydełka. Nie wiem, jak steki (zachwalane jako najlepsze w Poznaniu), ale hamburgery są bardzo dobre. Przyznaję, że nie mam porównania i muszę niebawem udać się na rajd po hamburgerowych standach, żeby sobie wyrobić.


Strona restauracji tu.
PS Odkryłam, że Ikea ma słoiki z gumką (KORKEN). Sosie pomidorowy, nadchodzę. Czy mogę prosić o nowy dom z dużą spiżarnią?
Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek września 24, 2013
Link permanentny -
Kategorie:
Fotografia+, Moje miasto
- Skomentuj