Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o Moje miasto

Na ławeczce

Kręcąc się po miastach, natykam się często na ławki. Czasem nawet wstępnie zasiedlone, chyba metodą podejrzaną w restauracjach, bo wiadomo, że ludzie chętniej wchodzą, jak już ktoś jest w środku. Może z ławkami tak samo?

Belgia, małe miasteczko o dźwięcznej nazwie Huy. Czerwiec 2009.


(stare oraz w ciąży)

Poznań, Heliodor Święcicki siedzi tuż obok auli UAM przy ul. Wieniawskiego.


(maj 2014)

Józefa Kostrzewskiego można znaleźć tuż obok, w parku koło Zamku Cesarskiego.

A do Ignacego Łukasiewicza można się przysiąść przy ul. Grobla.

I w roli wisienki na czubku - wielofunkcyjna ławeczka z Jankiem z Czarnkowa.

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek maja 19, 2015

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Wielkopolska w weekend, Fotografia+, Moje miasto - Tagi: 2009, belgia, czarnków, poznań, polska - Komentarzy: 3


O tym, że i Poznań piękny

... zwłaszcza wiosną (ale unikajcie końcówki Słowackiego w ciepły dzień, na ironię zakrawa, że właśnie tam rejestruje się psy). Dodałam więcej zdjęć z berlińskiego Ogrodu Botanicznego (o, tu), ale dla - pozytywnego - wzmocnienia znalazłam kilka miejsc w Poznaniu, które są zwyczajnie piękne.

Żółta Starołęka (ul. Ożarowska):

Różowy Łazarz (ul. Hetmańska):

Zielony Golęcin (ul. Wojska Polskiego):

Tęczowy dywan z tulipanowych płatków w samym centrum:



Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela maja 10, 2015

Link permanentny - Kategorie: Fotografia+, Moje miasto - Tag: poznań - Skomentuj


Projekt Jeżyce - Wąska/Żurawia

Wąska w zasadzie nie jest wąska, tylko całkiem normalna, za to jest bardzo krótka - ma długość jednego kwartału domów, z czego połowa to dziki parking. Służy do dojeżdżania z Kościelnej do Poznańskiej i to by było na tyle. Oraz jest przy niej jeden z ładniejszych murali w okolicy.


(tak, to mniej więcej cała ulica)

Żurawia jest ciut dłuższa, prowadzi od Rynku Jeżyckiego do Poznańskiej (z drugiej strony niż Wąska). Można zaglądać w podwórka i spotykać nieco nieufne, choć piękne koty. Można - i to była moja główna motywacja - iść na dobrą kawę do Tłoka, a na świeżo przygotowaną mini-pizzę do Sztosu. 6 rodzajów w stałej ofercie plus dwa rodzaje zmieniające się co tydzień; jadłam pizzę z boczkiem, suszonymi śliwkami i czerwoną cebulą, pycha, chrupiąca, na cienkim cieście.

Adresy:
Sztos - Żurawia 19.
Tłok - Żurawia 13.
Cukiernia Hanusia - Żurawia 5.

GALERIA ZDJĘĆ (również inne ulice).

Napisane przez Zuzanka w dniu piątek kwietnia 17, 2015

Link permanentny - Kategorie: Fotografia+, Moje miasto, Projekt Jeżyce - Tag: murale - Skomentuj


O gazach szlachetnych

Jedno z moich pierwszych wspomnień z nocnego Poznania to przejazd tramwajem ze Śródki w okolice Starego Rynku, gdzie mijało się budynki, zdaje się, seminarium Duchownego, na których wisiał neon JEZUS NA WIEKI. Czasem z nieczynną literą I. Bardzo mnie to odświeżało duchowo.

Wsparłam więc dzisiaj lokalny folklor niebagatelną kwotą prawie 120 zł, kupując bilet na wystawę, pocztówki i album "Nocny Poznań w blasku neonów", z czego album za niebagatelną kwotę 99 zł. Ale warto - i bilet, i pocztówkę, i album. Bilet - bo wystawa zaaranżowana jest fantastycznie - w wyciemnionych wnętrzach na rusztowaniach wiszą neony. Tak, żeby dało się nacieszyć oko, na odpowiedniej wysokości. Gaz syczy, tu i ówdzie mruga, tu coś się nie świeci. Jak kiedyś. Większości neonów już nie ma, kilka jeszcze można znaleźć pośród wyświetlaczy LED i podświetlanych reklam tego i owego - kino Rialto na Jeżycach, kino Apollo w Centrum, sklep z kapeluszami na Podgórnej czy chyba najbardziej znane Poznańskie Słowiki na Świętym Marcinie i AKUMULATORY, które zepchnęły w zapomnienie oryginalną nazwę akademika przy Kaponierze. Wiadomo, niedosyt - neonów w szczytowym okresie było ponad tysiąc, materialnie przetrwało niewiele. Dlatego warto album - w środku mnóstwo zdjęć starego Poznania, czasem jeszcze przedwojennego, czasem tego niesławnie PRL-owskiego, biednego, ale dzięki neonom chociaż nocą uchodzącego za metropolię.

Robimy wieczorny rajd przez metropolię w poszukiwaniu ocalałych neonów? Oczywiście, jak przestanie być tak, excuse le mot, radośnie wiosennie.

Bilety: 12 zł (normalne), 8 zł (ulgowe), dzieci poniżej 6 lat nie płacą (a były całkiem zainteresowane). Trzeba mieć gotówkę, również do sklepu z pamiątkami.
Wystawa [2019 - link nieaktualny] dostępna do 7 czerwca 2015 w Muzeum Narodowym.

GALERIA ZDJĘĆ, ale jak macie blisko, to koniecznie idźcie zobaczyć i weźcie rodzinę.

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek kwietnia 2, 2015

Link permanentny - Kategorie: Czytam, Maja, Fotografia+, Moje miasto - Tagi: muzeum, sztuka - Komentarzy: 5



Projekt Jeżyce - Kochanowskiego

Kochanowskiego jest jedną z bardziej absurdalnych komunikacyjnie ulic na Jeżycach. Składa się z trzech oddzielnych kawałków - od Jeżyckiej do Poznańskiej jest jednokierunkowa, potem trzeba przejechać kawałek Poznańską, żeby z powrotem na nią trafić. Do Krasińskiego jest dwukierunkowa, po czym do Dąbrowskiego jest już jedno-, ale za to z dwoma pasami. Tutaj znowu - żeby jechać dalej, trzeba przejechać kawałek Dąbrowskiego. Między Dąbrowskiego a Słowackiego jest jednokierunkowa w stronę Słowackiego, ale już dalej, od Sienkiewicza - jednokierunkowa w stronę przeciwną. Za to nie trzeba zakręcać, bo ten kawałek jest prosty. To typowa ulica komunikacyjno-urzędowa (Policja, Urząd Miasta), chyba jedyna w okolicy, na której nie ma ani jednej restauracji czy pubu. Za to ma piękne kamienice, zwłaszcza w kwartale na rogu Słowackiego, za dawnym kinem Amarant.

GALERIA ZDJĘĆ (również inne ulice).

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota marca 28, 2015

Link permanentny - Kategorie: Fotografia+, Moje miasto, Projekt Jeżyce - Skomentuj