Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o Maja

Świętego Marcina za dwa dni

Kiedy wybieraliśmy przedszkole dla Mai, celem było znalezienie dla niej miejsca, w którym - oprócz tego, że byłaby zaopiekowana, nakarmiona i rozwijana - miałaby trochę niezwykłości. I owszem, konsekwencją tego wyboru jest to, że piorę raz na pół roku stertę ręczników. Że co jakiś czas piekę ciasto (zapominając o orzechach, ale i tak dobre wyszło). Że wczoraj majstrowaliśmy z TŻ lampion - TŻ odpowiadał za metaloplastykę z drutu de domo Praktiker, a ja za frywolną otulinę pałąka z czyścików do fajek i gwiaździstą okleinę z taśmy oraz wstążki (i filcowego kotka). Że tłoczyliśmy się dziś najpierw w małych salkach przedszkola, słuchając, jak nasza córka śpiewa(!) i tańczy(!), jak ufnie łapie za rączkę swoją pierwszą przyjaciółkę(!), a potem czekaliśmy pod przedszkolem, żeby wraz z kilkudziesięcioma maluchami z lampionami w rękach iść do parku przy Teatralce. Po pokrytych liśćmi schodami w dół, osiemnasta, już ciemno. W kole, trzymanie się za ręce, światełka lampionów, ciocia mówi, żeby wypatrywać. Mamusiu, jiceź! Na koniu! Zachwyt i radość trzylatka. Złocony orzech w prezencie. Magia odpowiednia dla świata, na którym nasza córka jest od trzydziestu paru miesięcy. Mam poczucie, że dobrze wybraliśmy.

Napisane przez Zuzanka w dniu piątek listopada 9, 2012

Link permanentny - Kategoria: Maja - Komentarzy: 3


Tymczasem na torach

Można udawać, że modelarstwo jest dla dzieci, ale to hobby dla rodziców. Pewnie, że chcę mieć specjalny pokój z wielką makietą, po której będzie jeździł pociąg. Nie do końca odpowiada mi estetyka niektórych elementów, ale uwielbiam miniaturowe domki, tory, latarnie, ławeczki i płotki. Pewnie, Majowi się podobała też karuzela i rybki akwariowe (przedyskutowaliśmy temat zamieszania u nas czarnego skalara i mimo że koty byłyby zachwycone, to jednak nie), ale kolej to kolej.

Impreza trwa do jutra, więcej o targach i GALERIA ZDJĘĆ.

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota października 27, 2012

Link permanentny - Kategorie: Maja, Fotografia+, Moje miasto - Komentarzy: 2


W niedzielę była mgła

Tymczasem okazało się, że mgła zalega lokalnie, we wsi, a poza wsią jest słonko, urokliwie, ciepło i magicznie. Tęskniłam za ogrodem botanicznym, który chyba najpiękniejszy jest jesienią, zwłaszcza w taki wyzłocony dzień, z resztkami mgły przechodzącymi na krawędzi widoczności. Słońce, mgła, wata cukrowa i rosa na liściach. A w kieszeniach Majuta żołędzie, szyszki, owoce głogu, liście i gałązki. Skajby do mojej kojekcji! I tylko w głowie mam cały czas smutną konstatację, że teraz nadejdą miesiące chude (patrz o kruszki [kruszka.blox.pl - link nieaktywny]).

GALERIA ZDJĘĆ.

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek października 25, 2012

Link permanentny - Kategorie: Maja, Fotografia+, Moje miasto - Tag: ogrod-botaniczny - Skomentuj


O mgle i o psach, które przypominają owce

... oraz o tym, że cały świat zbiera grzyby, a ja nie. Bo ani nie lubię zbierać, ani jeść. I tak, o. Tyle o grzybach.

Skąd mgła (nazywana przez Maja "głą"), wiadomo. A psy można znaleźć między Kiekrzem a Złotnikami; dawno nie było mi tak przykro odchodzić od bramy, zza której dobiegało smutne skomlenie dwóch kudłaczy, które bardzo-bardzo-bardzo chciały iść na spacer z mniejszą od nich trzylatką.

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela października 21, 2012

Link permanentny - Kategorie: Maja, Fotografia+, Moje miasto - Tag: złotniki - Komentarzy: 6


Wielkopolska w weekend - Śmiełów

Dawno, dawno temu (a konkretnie w 2005 roku) wybraliśmy się na Węgry z mapą wydrukowaną na papierze. Kilkanaście kilometrów przed celem, w okolicach 22, okazało się, że stoimy przed nieczynną przeprawą promową, o czym dzielny serwis mapowy (chyba wtedy map24.de) zapomniał wspomnieć. I dzisiaj obudził mnie, bo przysypiałam w październikowym słoneczku, grzejącym przez szybę, śmiech TŻ, który stał przed analogiczną scenką sytuacyjną. Dwie dzielne nawigacje wyprowadziły nas najkrótszą drogą, która okazała się być nienajsprytniejsza[1]. Dzięki temu do drzwi muzeum im. Adama Mickiewicza dobiliśmy o 15:57 (czynne do 16), szczęśliwie ogród i park są czynne dłużej. Ubolewam, bo zdjęcia na stronie muzeum są smakowite.

Nazwa dnia: Bieździadów oraz Żerków przeczytany jako Żeberków (chciałam przerobić na Wyżerków, ale nie znalazłam tamże restauracji). W Śmiełowie była w pałacu, ale zamknięta do 26 października z przyczyn nieznanych.

Maj ożwawił się nieco na widok mchu i małych grzybków, ale ogólnie był nie w sosie. Bo tak.

GALERIA ZDJĘĆ.

[1] Z Poznania najlepiej jechać do oporu krajową 11[2] i skręcić w Klęce.

[2] TŻ: "Jak już tu jesteśmy, to jedźmy do Gliwic".

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota października 20, 2012

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Wielkopolska w weekend, Maja, Fotografia+ - Tagi: polska, smielow - Komentarzy: 3


O wielkopolskich poboczach

Nastawiłam się, że będzie padać przez cały weekend. Nastraszyłam ^boską i ^valwita, że jadą na biegun północny. I zostałam miło zaskoczona, bo wręcz przeciwnie. Jesień zaszalała, zarzuciła złotymi liśćmi, puściła zaoszczędzone ostatnio promienie słońca i było tak, jak trzeba. Ale jesień jesienią, śliczna i liryczna; imaginujcie sobie, że córka moja, kapryśna kulinarnie, spożyła naleśnik w cywilizowanym miejscu (konkretnie w rogalińskich "Dwóch pokojach z kuchnią"). Fakt, że z wielokrotnie dosypywanym cukrem, ale jednak.

Na poboczach grzybiarze i - trzymając się poetyki - ssaki leśne. Zepsuła mnie ta wizja straszliwie, szczęśliwie małoletnia odbierała żywiołową radość wesołego autobusu na poziomie emocjonalnym, nie treściowym.

GALERIA ZDJĘĆ (wcześniejsze - 2010 i 2008).

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela października 14, 2012

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Wielkopolska w weekend, Maja, Fotografia+ - Tagi: rogalin, polska - Komentarzy: 6