Przyzwyczaiłam się już do myśli, że te piękne owoce i warzywa na rynku Jeżyckim pochodzą i tak z Giełdy, bez względu na stoisko. Ale znęcona ostatnio pięknymi chryzantemami wielkości sporej pomarańczy, doznałam srogiego rozczarowania, albowiem wszystkie były szmaciane, Made in China. Na szczęście te mniejsze jeszcze rosną u nas.
 
                
        Napisane przez Zuzanka w dniu Thursday October 28, 2010
    Link permanentny -
                    
                    Kategoria:
                
                    Fotografia+                    
            - Komentarzy: 8
            
                            
                
                
                                Miejsce sobotniego wypasu psów, dzieci i latawców. 
Miejsce patrzenia pod słońce, brodzenia w trawie pełnej liści, patrzenia w złote korony drzew i wdychania powietrza pachnącego dymem z kominów. 

 
Trochę przewiało mnie w ażurowych pończochach i krótkiej dzianince, mimo ciepłego płaszcza i puchatego szala. Kiedy byłam dzieckiem, rzadko bywało mi zimno, a przynajmniej mi to nie przeszkadzało. Z wiekiem spada tolerancja na wszystko, chociaż dalej w głowie mam te 20 lat. Kiedy to się skończy? Któregoś dnia się obudzę i zobaczę, że mam 45? 
Życie z dzieckiem źródłem uciechy wszelakiej. Maj podchodzi do ławki, na której siedzi dziewczyna i dwóch młodych mężczyzn. Przygląda się długo i wnikliwie, zwłaszcza obuwiu (głównie ze względu na gabaryty własne). Jeden z mężczyzn nie wytrzymuje napięcia i rzuca objaśniająco: "To timberlandy". 
GALERIA ZDJĘĆ.
PS Okazuje się, że od paru lat nie ma hotelu Trawiński, który stał przy Cytadeli. Zbankrutować hotel w Poznaniu to sztuka.
                
        Napisane przez Zuzanka w dniu Sunday October 24, 2010
    Link permanentny -
                    
                    Kategorie:
                
                    Maja,                     Fotografia+,                     Moje miasto                 -             
                    Tag:
                
                    cytadela                    
            - Komentarzy: 4
            
                            
                
                
                                Niezjedzona jajeczniczka na parze. Przywitanie z rudym psem przez bramę. Łapanie słońca na zapas, na następne posępne dni. Wieczorna walka tytanów. I tak, o.
 
                
        Napisane przez Zuzanka w dniu Friday October 22, 2010
    Link permanentny -
                    
                    Kategoria:
                
                    Fotografia+                    
            - Skomentuj
            
                            
                
                
                                W prezencie od miasta dostałam taki gradientowy zachód słońca:
 
                
        Napisane przez Zuzanka w dniu Sunday October 17, 2010
    Link permanentny -
                    
                    Kategorie:
                
                    Fotografia+,                     Moje miasto                    
            - Skomentuj