Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o Czytam

Jeffery Deaver - Kolekcjoner skór

Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie - wiem, że to są absolutnie zbędne i miałkie książki, w których dodatkowo trzeba solidny kołek do zawieszania niewiary, ale i tak czytam, jak mi wpadnie w ręce.

Tajemniczy morderca porywa swoje ofiary, wciąga je do nowojorskich piwnic (połączonych tunelami), tatuuje im kryptyczne wiadomości na brzuchu trującymi wywarami, inscenizuje scenę, na której widać, że umierali w męczarniach. Lincoln Rhyme aranżuje swoje zwyczajowe tablice, na których zapisuje wszystkie informacje, pewną pomocą jest znaleziony w garści jednej z ofiar fragment książki, zaskakująco, to książka o pierwszym śledztwie Rhyme’a i Sachs. Morderca jest utalentowanym tatuażystą, ma dostęp do policyjnego odbiornika, ale jest też - jak się łatwo domyślić - psychopatą, dlatego detektywi są zawsze o krok przed nim. Finał jak zwykle jest podzielony na kilka części - pojmanie, zaskoczka, zagrożenie życia osób związanych ze śledztwem, pojmanie finalne. Głupota fabularna: morderca jest rozpoznany po skomplikowanym, 10-kolorowym tatuażu na ręku, problem w tym, że podczas przestępstw swój tatuaż miał namalowanym zmywalnymi pisakami, a zwłoki podrzucone dla zmyłki wytatuował tuż przed zabiciem (nikt oczywiście nie zwraca uwagi na to, że tatuaż jest świeżutki jak bułeczka).

Inne tego autora.

#38

Napisane przez Zuzanka w dniu Tuesday March 22, 2022

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2022, kryminal, panowie - Skomentuj


Bruce Chatwin - Na Czarnym Wzgórzu

Saga rodziny Jonesów, mieszkających w walijskim gospodarstwie “Widzenie”, od XIX wieku do czasów Margaret Thatcher. Gospodarz, który ożenił się z córką misjonarza, konflikt z gospodarstwem obok, zdegenerowana angielska szlachta, dwie wojny światowe, ale centralną osią jest prawie mistyczny związek braci bliźniaków - nierozłącznych Beniamina i Lewisa. Jakkolwiek dość dobrze mi się książkę czytało (ale męczyłam ją tygodniami), tak jest dziwna - pełna przemocy, przypadkowych śmierci, urywana i, jak życie, nie ma wyraźnej pointy. Nie pamiętam już, skąd polecenie Chatwina wzięłam, ale mi nie podszedł.

#37

Napisane przez Zuzanka w dniu Monday March 21, 2022

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2022, beletrystyka, panowie - Skomentuj


Dominika Słowik - Atlas: Doppelganger

Lata 90. Narratorka mieszka na Śląsku, w miasteczku nad kopalnią, która poprzerastała fundamenty jak skomplikowany system podziemnego świata. Ma najlepszą przyjaciółkę Annę, z którą spędza czas. Ale to nie jest książka o kopalni ani o Annie, tylko o dziadku Anny, przykutym do fotela inwalidzkiego emerycie, którego odwiedzają dziewczynki, żeby usłyszeć o świecie tak innym niż szary świat śląskiego miasteczka w epoce transformacji. Dziadek był marynarzem i pływał po niezliczonych morzach i oceanach, był postrachem portowych tawern i ulubieńcem wielkopierśnych egzotycznych dziwek, dopóki zniszczenia spowodowane kiłą nie zmusiły go do bardziej osiadłego trybu życia i pracy w kopalni (i tu zwykle wkracza babka ze swoim cynicznym “taki stary, a taki głupi”). Teraz wyciąga niezliczone zakurzone fantastyczne mapy, uczy dziewczęta marynarskiego fachu, czasem opowiada chętnie ciągle te same historie, tylko z innymi szczegółami, o niektórych nie chce opowiadać wcale, chociaż narratorce udaje się usłyszeć niejednoznaczną opowieść o bloku gdzieś na wschodzie, którego dziadek był właścicielem i tajemniczym Sadoskim, który przyszedł po coś któregoś dnia. Dziewczynki są w tym wieku, że każda barwna opowieść przyciąga bardziej niż trzepak, uwierający wianuszek od komunii czy nudna szkoła; nie zwracają uwagi na przytyki babci, która opowieść o trepanacji czaszki w celu uwolnienia migrenowego ciśnienia po nadużyciu alkoholu kwituje ripostą, że “guzy masz na głowie, boś się po pijaku wypierdolił”.

Nie umiem w realizm magiczny, wielokrotnie wspominałam, ale opowieść Dominiki Słowik trąca mi wszystkie struny na tyle mocno, że nie mogłam się oderwać. Oczywiście, wolałabym bardziej jednoznaczną pointę wtrąconej italikami historii o Sadoskim, pociągnięcie narracji w rozszerzenie mimochodem wrzucanych zdań o przyszłości Anny, ale to nie jest książka, która odpowiada na jakiekolwiek pytania inne niż autorka zechce. Przepiękna.

TW: przemoc wobec zwierząt.

Inne tej autorki:

#36

Napisane przez Zuzanka w dniu Saturday March 19, 2022

Link permanentny - Tagi: 2022, panie, beletrystyka - Kategoria: Czytam - Skomentuj


Agnieszka Jucewicz - Czując. Rozmowy o emocjach

Polecanka od znanej podcasterki, niestety częściowo rozczarowanie. Teoretycznie książka miała być przewodnikiem po emocjach, niezbędnym do zrozumienia, jak funkcjonuje człowiek, jaka emocja co powoduje, czemu wszystkie są potrzebne i jak nad nimi panować. Częściowo taka informacja się w książce pojawia, ale trudno traktować ją jako wartościowe źródło informacji ze względu na jej niespójność i pobieżność. Każda emocja opisana jest w wywiadzie/rozmowie z inną osobą - psychologami i terapeutami - przez co niektóre są przeanalizowane bardziej wnikliwie, niektóre dość powierzchownie, czasem z odpowiednimi przykładami, raczej anegdotycznymi, z praktyki rozmówców. Raczej poradnik popkulturowy, tego typu artykuły (nie wiem, czy konkretnie te, które pojawiają się w książce) pojawiały się w “Wysokich obcasach”. Raczej dla osób, dla których świat emocji jest tajemnicą, a nie takich, którzy są w stanie ocenić, co się z nimi aktualnie dzieje i dlaczego.

#35

Napisane przez Zuzanka w dniu Thursday March 17, 2022

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2022, panie, panowie, poradnik - Skomentuj


Joanna Chmielewska - Studnie przodków

Jedna z XIX-wiecznych przodkiń Joanny została wydziedziczona za ucieczkę z fatygantem, przez co bardzo obfity spadek został formalnie przeznaczony dla jej (licznych) dzieci po śmierci wydziedziczonej. Problem w tym, że dama dożyła aż do 1954 roku, przeżywszy strażników skarby oraz dwie wojny i drastyczną zmianę ustrojową. Dokumenty spadkowe wraz z dokładnym opisem przechowywanego gdzieś skarbu znalazły się przypadkiem w piwnicy pewnego badylarza, zapoczątkowując poszukiwania skarbu, prowadzone w zbożnym celu przez kustosza lokalnego muzeum oraz - już bardziej egoistycznie - przez cwaniaka z zagranicy, niejakiego Capustę. Chaotyczna rodzina Joanny została wplątana w sprawę, gdy znaleziono blisko jednej z rodzinnych wsi zwłoki, a w kieszeni przyodziewy zwłok - kartkę z adresami Teresy, Lucyny i matki Joanny. Jak się łatwo domyślić z tytułu, skarb jest w jednej ze studni na rodzinnej posesji, pół książki zajmuje odkopanie go, drugie pół - poszukiwanie po brawurowej kradzieży Capusty.

Ta historia jest mniej chaotyczna niż “Boczne drogi”, bardziej przygodowa niż typowo humorystyczna. W drugiej części akcja przenosi się do Paryża, gdzie młody kustosz z Teresą, jako jedyni posiadający paszporty, udają się w poszukiwaniu Capusty, wygrywają - fuksem, jak zaplanowała Joanna - na wyścigach, a po dramatycznym finale w cyrku wracają z pewnymi zdobyczami, uzyskanymi za pomocą wygranych walorów. Mniej jest zabawnych w założeniu dialogów, które przy kolejnym czytaniu jednak nużą, a nie bawią.

Inne tej autorki, inne z tej serii.

#34

Napisane przez Zuzanka w dniu Wednesday March 16, 2022

Link permanentny - Tagi: 2022, kryminal, panie, z-jamnikiem - Kategoria: Czytam - Skomentuj


Samanta Schweblin - Kentuki

Kentuki to drogie, acz niespecjalnie ładne samobieżne pluszaki. Nie mają jednak w środku autonomicznej jednostki, tylko po włączeniu nawiązują połączenie z pewnym rodzajem operatora - osobą, która zyskuje losowo dostęp do manipulowania urządzeniem i podgląd przez kamery. Można nawiązać tylko jedno połączenie, zerwane przez którąś ze stron nienaprawialnie blokuje kentukiego. Kentukim można tylko poruszać, teoretycznie komunikacja jest jednostronna - posiadacz urządzenia może rozmawiać z obserwującym, szybko jednak się okazuje, że nie do końca. Książka jest wielowątkowa, choć wątki nie przenikają się ze sobą, pokazuje sytuacje, w których kentuki łączą ze sobą dziwne pary - nastolatka z Karaibów i żonę właściciela sklepu ze starociami w Norwegii, młodą Niemkę z południowo-amerykańską emerytką, sprytnego Chorwata, który chce zarobić na sprzedaży poszukiwanych lokalizacji kentukich. Teoretycznie kentuki są bezpieczne dla posiadaczy, jako że połączenie jest losowe, operatorzy nie znają lokalizacji miejsca, które obserwują, ale szybko okazuje się, że jednostronność komunikacji można ominąć, używając pomocy typu alfabet Morse’a czy pokazując wiadomość wypisaną na kartce, a ludzka niefrasobliwość pozwala zapomnieć, że kamera obserwuje, a czujniki rejestrują dźwięk.

To raczej posępna opowieść o technice, która poszła w złą stronę. Niewinne zabawki mogą stać się tak niebezpieczne, jak niebezpieczna jest osoba po którejś ze stron. Czasem jedna osoba łamie drugiej serce, ktoś kogoś szantażuje, rozpada się czyjś związek, intymność zostaje wystawiona na widok publiczny, ktoś jest świadkiem przestępstwa, a ma ograniczone możliwości pomocy. Dziwny, ale ciekawy świat.

Inne tej autorki:

#33

Napisane przez Zuzanka w dniu Friday March 11, 2022

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2022, panie, sf-f - Skomentuj