Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o Czytam

Catherine Aird - Lekka żałoba

Angielska prowincja. W wypadku samochodowym ginie Bill Fent, który przypadkowo odwoził jednego ze swoich gości po spotkaniu towarzyskim. Problem w tym, że - poza pewną dawką alkoholu - we krwi miał środek nasenny, który powaliłby konia, stąd śledztwo idzie w kierunku morderstwa. Dość nijakie zastępy policji (mimo czasem żartobliwych opisów typu “Kłopot z konstablem Crosbym polegał na tym, że często także nie zachowywał się jak policjant, co martwiło jego kolegów” czy “(...) inspektor Harpe, jak zwykle z melancholią. Znany był w policji jako Szczęśliwy Harry, bo nigdy się nie uśmiechał. On ze swej strony utrzymywał, że w Wydziale Ruchu nie było dotychczas nic takiego, do czego można by się uśmiechać”) usiłują ustalić, czy to właśnie Fent miał zginąć, czy nastąpiło przypadkowe przedawkowanie i w jaki sposób podano narkotyk tylko jednej osobie z dwunastu obecnych na przyjęciu. Sporo książki zajmują kwestie układania kwiatów w kościele oraz sens przeprowadzania dochodzenia w sprawie śmierci:

- Zresztą, inspektorze - zadumał się - dawniej właściwym przedmiotem dochodzeń była identyfikacja. Wprowadzono ją po zdobyciu Anglii przez Normanów.
- Naprawdę?
- Odbywała się ona tylko w celu upewnienia się, czy zmarły nie był Normanem - wyjaśniał wesoło koroner. - Jeśli był Anglikiem, to nie miało znaczenia.
- Fent z pewnością był Anglikiem.
Koroner zignorował to.
- Jeśli zmarły był Normanem, Anglik, który spowodował jego śmierć, musiał płacić karę. Starano się więc udowodnić, że zwłoki nie były normańskie. Nazywało się to stwierdzeniem angielskości…

Inne z tej serii.

#39

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek marca 24, 2022

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2022, kryminal, panie, z-jamnikiem - Skomentuj


Jeffery Deaver - Kolekcjoner skór

Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie - wiem, że to są absolutnie zbędne i miałkie książki, w których dodatkowo trzeba solidny kołek do zawieszania niewiary, ale i tak czytam, jak mi wpadnie w ręce.

Tajemniczy morderca porywa swoje ofiary, wciąga je do nowojorskich piwnic (połączonych tunelami), tatuuje im kryptyczne wiadomości na brzuchu trującymi wywarami, inscenizuje scenę, na której widać, że umierali w męczarniach. Lincoln Rhyme aranżuje swoje zwyczajowe tablice, na których zapisuje wszystkie informacje, pewną pomocą jest znaleziony w garści jednej z ofiar fragment książki, zaskakująco, to książka o pierwszym śledztwie Rhyme’a i Sachs. Morderca jest utalentowanym tatuażystą, ma dostęp do policyjnego odbiornika, ale jest też - jak się łatwo domyślić - psychopatą, dlatego detektywi są zawsze o krok przed nim. Finał jak zwykle jest podzielony na kilka części - pojmanie, zaskoczka, zagrożenie życia osób związanych ze śledztwem, pojmanie finalne. Głupota fabularna: morderca jest rozpoznany po skomplikowanym, 10-kolorowym tatuażu na ręku, problem w tym, że podczas przestępstw swój tatuaż miał namalowanym zmywalnymi pisakami, a zwłoki podrzucone dla zmyłki wytatuował tuż przed zabiciem (nikt oczywiście nie zwraca uwagi na to, że tatuaż jest świeżutki jak bułeczka).

Inne tego autora.

#38

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek marca 22, 2022

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2022, kryminal, panowie - Skomentuj


Bruce Chatwin - Na Czarnym Wzgórzu

Saga rodziny Jonesów, mieszkających w walijskim gospodarstwie “Widzenie”, od XIX wieku do czasów Margaret Thatcher. Gospodarz, który ożenił się z córką misjonarza, konflikt z gospodarstwem obok, zdegenerowana angielska szlachta, dwie wojny światowe, ale centralną osią jest prawie mistyczny związek braci bliźniaków - nierozłącznych Beniamina i Lewisa. Jakkolwiek dość dobrze mi się książkę czytało (ale męczyłam ją tygodniami), tak jest dziwna - pełna przemocy, przypadkowych śmierci, urywana i, jak życie, nie ma wyraźnej pointy. Nie pamiętam już, skąd polecenie Chatwina wzięłam, ale mi nie podszedł.

#37

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek marca 21, 2022

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2022, beletrystyka, panowie - Skomentuj


Dominika Słowik - Atlas: Doppelganger

Lata 90. Narratorka mieszka na Śląsku, w miasteczku nad kopalnią, która poprzerastała fundamenty jak skomplikowany system podziemnego świata. Ma najlepszą przyjaciółkę Annę, z którą spędza czas. Ale to nie jest książka o kopalni ani o Annie, tylko o dziadku Anny, przykutym do fotela inwalidzkiego emerycie, którego odwiedzają dziewczynki, żeby usłyszeć o świecie tak innym niż szary świat śląskiego miasteczka w epoce transformacji. Dziadek był marynarzem i pływał po niezliczonych morzach i oceanach, był postrachem portowych tawern i ulubieńcem wielkopierśnych egzotycznych dziwek, dopóki zniszczenia spowodowane kiłą nie zmusiły go do bardziej osiadłego trybu życia i pracy w kopalni (i tu zwykle wkracza babka ze swoim cynicznym “taki stary, a taki głupi”). Teraz wyciąga niezliczone zakurzone fantastyczne mapy, uczy dziewczęta marynarskiego fachu, czasem opowiada chętnie ciągle te same historie, tylko z innymi szczegółami, o niektórych nie chce opowiadać wcale, chociaż narratorce udaje się usłyszeć niejednoznaczną opowieść o bloku gdzieś na wschodzie, którego dziadek był właścicielem i tajemniczym Sadoskim, który przyszedł po coś któregoś dnia. Dziewczynki są w tym wieku, że każda barwna opowieść przyciąga bardziej niż trzepak, uwierający wianuszek od komunii czy nudna szkoła; nie zwracają uwagi na przytyki babci, która opowieść o trepanacji czaszki w celu uwolnienia migrenowego ciśnienia po nadużyciu alkoholu kwituje ripostą, że “guzy masz na głowie, boś się po pijaku wypierdolił”.

Nie umiem w realizm magiczny, wielokrotnie wspominałam, ale opowieść Dominiki Słowik trąca mi wszystkie struny na tyle mocno, że nie mogłam się oderwać. Oczywiście, wolałabym bardziej jednoznaczną pointę wtrąconej italikami historii o Sadoskim, pociągnięcie narracji w rozszerzenie mimochodem wrzucanych zdań o przyszłości Anny, ale to nie jest książka, która odpowiada na jakiekolwiek pytania inne niż autorka zechce. Przepiękna.

TW: przemoc wobec zwierząt.

Inne tej autorki:

#36

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota marca 19, 2022

Link permanentny - Tagi: 2022, panie, beletrystyka - Kategoria: Czytam - Skomentuj


Agnieszka Jucewicz - Czując. Rozmowy o emocjach

Polecanka od znanej podcasterki, niestety częściowo rozczarowanie. Teoretycznie książka miała być przewodnikiem po emocjach, niezbędnym do zrozumienia, jak funkcjonuje człowiek, jaka emocja co powoduje, czemu wszystkie są potrzebne i jak nad nimi panować. Częściowo taka informacja się w książce pojawia, ale trudno traktować ją jako wartościowe źródło informacji ze względu na jej niespójność i pobieżność. Każda emocja opisana jest w wywiadzie/rozmowie z inną osobą - psychologami i terapeutami - przez co niektóre są przeanalizowane bardziej wnikliwie, niektóre dość powierzchownie, czasem z odpowiednimi przykładami, raczej anegdotycznymi, z praktyki rozmówców. Raczej poradnik popkulturowy, tego typu artykuły (nie wiem, czy konkretnie te, które pojawiają się w książce) pojawiały się w “Wysokich obcasach”. Raczej dla osób, dla których świat emocji jest tajemnicą, a nie takich, którzy są w stanie ocenić, co się z nimi aktualnie dzieje i dlaczego.

#35

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek marca 17, 2022

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2022, panie, panowie, poradnik - Skomentuj


Joanna Chmielewska - Studnie przodków

Jedna z XIX-wiecznych przodkiń Joanny została wydziedziczona za ucieczkę z fatygantem, przez co bardzo obfity spadek został formalnie przeznaczony dla jej (licznych) dzieci po śmierci wydziedziczonej. Problem w tym, że dama dożyła aż do 1954 roku, przeżywszy strażników skarby oraz dwie wojny i drastyczną zmianę ustrojową. Dokumenty spadkowe wraz z dokładnym opisem przechowywanego gdzieś skarbu znalazły się przypadkiem w piwnicy pewnego badylarza, zapoczątkowując poszukiwania skarbu, prowadzone w zbożnym celu przez kustosza lokalnego muzeum oraz - już bardziej egoistycznie - przez cwaniaka z zagranicy, niejakiego Capustę. Chaotyczna rodzina Joanny została wplątana w sprawę, gdy znaleziono blisko jednej z rodzinnych wsi zwłoki, a w kieszeni przyodziewy zwłok - kartkę z adresami Teresy, Lucyny i matki Joanny. Jak się łatwo domyślić z tytułu, skarb jest w jednej ze studni na rodzinnej posesji, pół książki zajmuje odkopanie go, drugie pół - poszukiwanie po brawurowej kradzieży Capusty.

Ta historia jest mniej chaotyczna niż “Boczne drogi”, bardziej przygodowa niż typowo humorystyczna. W drugiej części akcja przenosi się do Paryża, gdzie młody kustosz z Teresą, jako jedyni posiadający paszporty, udają się w poszukiwaniu Capusty, wygrywają - fuksem, jak zaplanowała Joanna - na wyścigach, a po dramatycznym finale w cyrku wracają z pewnymi zdobyczami, uzyskanymi za pomocą wygranych walorów. Mniej jest zabawnych w założeniu dialogów, które przy kolejnym czytaniu jednak nużą, a nie bawią.

Inne tej autorki, inne z tej serii.

#34

Napisane przez Zuzanka w dniu środa marca 16, 2022

Link permanentny - Tagi: 2022, kryminal, panie, z-jamnikiem - Kategoria: Czytam - Skomentuj