Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Tatiana Polakowa - Karaoke dla damy z pieskiem

Czytało się lepiej niż Doncową, ale słabiej niż Marininę. Wiem, że wyjdzie, że jestem marudna, ale dalej każdy kolejny autor płci dowolnej, pochodzący z krajów na wschód od Polski, wywołuje u mnie uczucie obserwowania tygrysa przez pręty klatki, bo i śmiesznie, i straszno. Olga, taki na pół prywatny detektyw, na pół PR-owiec u jednego z bardziej potężnych decydentów w mieście (jak zwykle trafiłam w któryś z kolejnych tomów, więc niektórych rzeczy się bardziej domyślam), współpracuje z lokalną (oczywiście szeroko skorumpowaną) milicją i mafiozami (z którymi okazjonalnie sypia[1]). Zaczepia ją na bankiecie obca kobieta i sugeruje, że niebawem zginie, a od Olgi winszuje sobie, żeby wykryła jej mordercę. No to Olga wykrywa, dzielnie łącząc prywatne zobowiązania, seks i pracę.

Książka bardziej sensacyjna niż kryminał, dodatkowo bogato okraszona wstawkami damsko-męskimi, również takimi bardziej brutalnymi (bo rosyjska dusza czasem wymaga, żeby kobiecie lutnąć). Czyta się wartko, acz całość akcji zrobiła na mnie wrażenie dość chaotyczne - w połowie się zgubiłam, kto jest z kim, kto przeciw, kto dobry, kto zły (tu myślę, że to nie wada narracji, a tej rosyjskiej niedookreślonej ambiwalencji, w której nie ma czarne-białe, tylko szare, czasem zabarwione na krwisto-czerwone) i tak naprawdę - czy komukolwiek zależy na wykryciu sprawcy morderstwa.

Nie zrozumiałam też całości tytułu - owszem, damę (Olgę) i pieska (kapryśnego jamnika Olgi) ulokowałam. Ale dlaczego karaoke?

[1] W końcu czemu by nie, Szeroko Pojęci Mafiozi[2] mają czas, pieniądze i zapał, a Olga jest kobietą młodą, piękną i posiadającą całą szafę luksusowej przyodziewy, choć - co popularne w kobiecych kryminałach - na co dzień nosi adidasy, dżinsy i się nie maluje, zostawiając fryzjera i brylanty na specjalne okazje, co nie zmienia faktu, że cały męski świat jest nią zachwycony.

[2] Ależ oczywiście, że SPM mają złote serduszka, ogólnie postępują prawomyślnie i stanowią podporę społeczeństwa, broniąc ładu i porządku. A to, że mają nierejestrowaną broń, w razie potrzeby najpierw torturują ludzi, a dopiero potem obcinają język, omijają prawo tak skwapliwie jak przechodzień psią kupę na chodniku, tu skorumpują, tu postraszą, to taki niuansik.

Inne tego autora:

#36

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek sierpnia 10, 2009

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2009, kryminal, panie - Komentarzy: 7

« Się sprząta się - Terry Pratchett - Nacja »

Komentarze

Tores

Bardzo jestem ciekawa, czy udało Ci się zrozumieć motywację, która kieruje Olgą? Bo ja, po kilku tomach, nie jestem w stanie pojąć sensu jej działań (ani w kwestiach damsko-męskich, ani "zawodowych"), a już zupełnie filozofii dopisywanej przez nią do dostawania po gębie od różnych amantów. Tak mnie ten brak zrozumienia zirytował, że przestałam czytać.

Tores

Aha - tytułów poszczególnych tomów także nie rozumiem.

Zuzanka

Mam jeszcze dwa tomy pod ręką, na razie nie podejmuję się ocenić. Te układy z Dziadkiem, zakumplowanymi milicjantami i szarą strefą są przedziwne. Ale muszę sobie robić przerwy między tomami, bo inaczej mi się zlewają. Stay tuned.

yacoob

"Całe zdanie nieboszczyka" w wersji wschodniej na miarę XXI wieku?

Zuzanka

Nie, raczej babski Ludlum/Follet. Analog Chmielewskiej to Doncowa, ona taka lżejsza i bardziej roztargniona.

Prunnella

ale się czyta mimo wszystko, mnie to bawi:))

Zuzanka

Ależ oczywiście. Ja bardzo lubię czytać przeraźliwe książki. Przynajmniej coś mi zostaje i łatwiej się pisze :->

Skomentuj