Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o reportaz

Marcin Kącki - Poznań. Miasto grzechu

Kilka niezależnych opowieści, których wspólnym mianownikiem jest Poznań. Na studium przypadku Paetza, którego zachowanie było pieczołowicie ignorowane w Poznaniu, nawet mimo interwencji Watykanu, nałożone są pewne elementy zachowania innego dygnitarza swojej epoki, Krollopa. Autor rozmawia z rodzicami chłopców i z samymi chłopcami z chóru, jest wyparcie, “mojemu się nie przytrafi”, dramatyczne wyznania po latach. Agnieszka, pierwsze polskie dziecko z in vitro, opowiada historię swoich rodziców z reakcją kościoła w tle. Losy dwojga prześladowanych literatów - poety-antykomunisty i lesbijki z przedwojennych nizin społecznych[1] oraz zamordowanego lekarza-homoseksualisty czy błąkającego się młodego człowieka, ofiary Krollopa - pokazują podobne mechanizmy w zachowaniu poznańskiego meiszkaństwa: obowiązkowe firanki, za którymi dzieją się rzeczy złe, powierzchowny blichtr, dewocję i oddanie kościołowi (ze znamiennym epizodem budowy i odbudowy Pomnika Wdzięczności), pozwalające na modlenie się za grzeszników, ale jednocześnie zamykanie przed nimi drzwi.

Nieco obok wątku kościelnego i hipokryzji zza zamkniętych drzwi jest wyrywkowa historia znanego poznańskiego rodzeństwa - Małgorzaty Musierowicz i Stanisława Barańczaka. Autor dekonstruuje obraz sympatycznej “pani-od-obiadków” z Jeżyc, wskazując jej narastające odklejenie od rzeczywistości, koniunkturalizm, jedynie deklaratywną miłość do brata, mieszczańską tolerancję tylko dla podobnych sobie. Nie dziwi mnie to specjalnie, bo pokrywa się to z wymową jej współczesniejszych książek i lukrowanymi wywiadami.

[1] To nie tak, że przerażające ubóstwo w międzywojniu było cechą tylko Poznania, oficjalnie sławnego z bamberskiej zamożności; lektura ”13 piętra” Springera nie pozostawia złudzeń.

Inne tego autora tutaj.

#20

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek lutego 18, 2020

Link permanentny - Kategorie: Czytam, Moje miasto - Tagi: 2020, panowie, reportaz - Skomentuj


Joanna Jędrusik - 50 twarzy Tindera

Joannę rozstała się z mężem. Po rozwodzie odkryła, że jej krąg znajomych, jaki pozostał po czasach bycia w związku, jest bardzo ograniczony, dodatkowo jej poczucie własnej wartości drastycznie spadło. Tinder miał ją podbudować i może znaleźć nową miłość na resztę życia. “50 twarzy” to po części socjologiczne podejście do fenomenu randkowania przez aplikację od bezpieczeństwa zaczynając, aż do celowego zawężania kręgu znajomych, żeby wykluczyć np. współpracowników. Po części, bo jednak autorka skupia się na części autobiograficznej (lub przynajmniej w takim sztafażu utrzymanej), w której bogato opowiada o swoich upodobaniach erotycznych, wymienia mężczyzn (lub typy mężczyzn), z którymi sypiała, nie szczędząc detali oraz dodaje hymn o poligamii, która jest rozwiązaniem wszystkich problemów ze zdradami w monogamii oraz pozwala hipstersko wymieniać się jedzeniem. Złośliwostki na bok, ale znużyły mnie szczegółowe analizy wielkości elementów anatomii, opisy fellatio czy kaca następnego dnia po upojnej nocy; w ogóle wątek nieustającej imprezy jako sposobu na nudną pracę w korporacji (przygodne spotkanie na biurowym parkingu, sexting zamiast wykonywania obowiązków służbowych, dyskretne wymiotowanie na klawiaturę) nie był dla mnie specjalnie odkrywczy, z tego się w pewnym momencie raczej wyrasta i nie jest to powód do chwały.

Podsumowując - to raczej pamiętnik z seksualnymi przygodami, a nie reportaż, mimo przeglądu typów mężczyzn na tinderze (po stronie anty - między innymi zdradzający ukradkiem, incele, w depresji, cwaniaczki, przepracowani i niezdolni do związku, po stronie pro - dziennikarze kulturalni, artyści i lewacy). Nie trafia do mnie teza autorki, że nic tak nie poprawia samooceny kobiecie, jak kolejny napalony samiec komplementujący jej tyłek albo piersi (na chwilę na pewno, pytanie, jak często trzeba eksperyment powtarzać). Padło też w recenzjach wiele argumentów o klasizmie i jakkolwiek uważam, że w kwestii budowania związku czy nawet relacji erotycznej o niebo łatwiej poruszać się w swojej bańce społecznej, tak zgadzam się, że Tinder w ujęciu Jędrusik to zabawa dla niewielkiego procenta zamożnych mieszkańców dużych miast, których stać na impulsowe wydanie kilkuset złotych na noc w hotelu, kolację degustacyjną i marihuanę na dobry humor.

#80

Napisane przez Zuzanka w dniu środa października 23, 2019

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2019, panie, reportaz - Skomentuj


Kamil Fejfer - Zawód. Opowieść o pracy w Polsce. To o nas

Wielką fanką ironiczno-depresyjnego profilu Magazynu Porażka na Facebooku będąc, nastawiłam się chyba na coś innego niż 10 felietonów o tym, że w zasadzie wszędzie w Polsce jest kijowo pracować. Owszem, jest coś złowrogo nie tak, że pracownik naukowy z dorobkiem zarabia mniej kasjerka w markecie (i równie złowrogie jest to, że za ciężką pracę kasjerki również nie ma sensownego wynagrodzenia, które pozwala zasypiać bez strachu i mieć oszczędności), że udawanie etatu przez umowę-zlecenie czy jednoosobowądziałanośćgospodarczą nie jest chronione prawem pracy (#BTDT, dwie niezapłacone faktury), a celem korporacji jest wyżęcie z pracownika wszystkiego, co wymagane, mamiąc go wizją awansu i kartą Benefit. No jest źle. Niestety, nie ma recepty na to (poza wyjazdem za granicę, gdzie z kolei nikt człowieka nie tytułuje kierownikiem i nie ma kolegów czy rodziny). Nie jest to lektura na depresję, na rosnący licznik odrzuconych (lub - gorzej - pozostawionych bez odpowiedzi) cefałek, niestety, nie jest to lektura na żaden stan ducha, tylko smutny signum temporis.

#10

Napisane przez Zuzanka w dniu środa lutego 7, 2018

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2018, panowie, reportaz - Skomentuj


Marcin Wicha - Jak przestałem kochać design

"Jak przestałem..." to trochę zbiorek felietonów o tym, do czego powinien być używany design, a nie jest, trochę też mały przewodnik po współczesnym wzornictwie. Że więcej warty dobrze zaprojektowany biletomat czy druczek na polecony niż "designerska" łyżka do makaronu, która "robi całą kuchnię". Świetnie napisany, należycie ironiczny, z doskonałą frazą (nie mogłam się powstrzymać, kilka zamieściłam poniżej), nie daje jednak recept na to, żeby świat był lepszy. Po szarości PRL-u, gdzie były rzeczy niezbędne, czasem "nawet ładne", wskoczyliśmy w projektowanie opakowań czipsów, farby ("Tajemnica gejszy" czy "Orszak faraona") czy bezpieczną pastelozę otoczenia. Czego mi zabrakło - więcej zdjęć; w tekstach pojawiają się opisy znanych lub mniej znanych projektów (plakatów, książek, urządzeń, samochodów), niektórych musiałam szukać w internecie.

Garść cytatów, wybór własny:

Do dzisiaj czuję się winny, ilekroć zdemoluję pudełko płatków, chociaż producent wyraźnie zaznaczył Hier öffnen.


*
Kilka lat wcześniej, w dekadencji PRL, można było drwić ze wszystkiego i wszystkich. Nagle przyszedł kapitalizm i wszyscy spoważnieli. Ogłoszono koniec ironii. Ironia była matką odstępstwa. Synonimem wyższości. Wyniosłości. Zarozumialstwa.

*
Jeśli projektom przypisać części mowy, to okładka Raportu [o stanie wojennym] jest rzeczownikiem. Wrogiem przymiotników (...) Rzeczownik wyraża zaufanie do czytelników. Przymiotnik maszeruje obok jak cień lub strażnik. Dopowiada, dociska, zaznacza. Dba, żebyśmy nie popełnili błędu w ocenie. Nie przeoczyli cech osoby lub rzeczy.

*
Bezosobowe formy: zrobiono, postawiono, spierdolono. Nikt nikogo nie złapano za czasownik.

*
Nad polskim projektowaniem wisi klątwa ładności.

*
Płynął z tego morał kolorystyczny: szarość to suma wszystkich podjętych decyzji. Na skali barw zajmuje miejsce nazywane "i tak wszystko jedno" ("wyjdzie na to samo").

*
Poszliśmy (...), żeby wysłuchać briefu (po co tyle pisać, lepiej się spotkać - jedno z ulubionych haseł klientów).
- Założenia projektu? - zagaił dyrektor czegoś tam państwowego. - Panowie, to wy jesteście artystami, proszę mnie nie pytać. Ma być ładnie.

Inne tego autora:

#40

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek kwietnia 23, 2015

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: panowie, 2015, reportaz - Komentarzy: 7


Mariusz Szczygieł - Zrób sobie raj

Szczygieł, poza tym, że pisuje doskonałe felietony, ma to, o czym marzę - dom z ogrodem w Pradze[1]. Wprawdzie wynajmowany, ale taki bardziej na stałe, a do tego z pięknym oknem wychodzącym na ogród. W tym tomie jest kilka czeskich historii - o tym, jak Czesi reagują na śmierć, czemu rzeźbiarz Černy niekoniecznie chce być Czechem, jak to jest z tym ateizmem w Czechach i czemu Polacy lubią Czechów, a Czesi wręcz przeciwnie. Zgadzam się ze Szczygłem, że książka nie jest z gumy, ale warto było umieścić i felieton o Cimrmanie w tym tomie.

Pewnie to nic odkrywczego, ale następną wycieczkę do Pragi zaplanuję tak, by znaleźć wszystkie rzeźby Černego.

EDIT: O, choćby tak, korzystając z bloga Szczygła [link nieaktualny].

[1] Nie upieram się przy Pradze, ale zawsze chciałam mieć domy w różnych zakątkach świata. Żeby podróżować z małą walizką, a wszystko mieć na miejscu.

Inne tego autora:

#3

Napisane przez Zuzanka w dniu środa stycznia 19, 2011

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2011, panowie, reportaz - Skomentuj


Anthony Bourdain - Kill grill. Restauracja od kuchni.

To książka o tym, czemu moje marzenie pt. "Chcę mieć małą, śliczną restauracyjkę z dobrym jedzeniem, a przy tym się specjalnie nie narobić" jest całkowicie absurdalne i jak najszybciej powinnam o nim zapomnieć. Bo na poły autobiografia, na poły poradnik dla początkujących kucharzy opisuje przede wszystkim to, że praca szefa kuchni to nie plaża, a ciężka orka przez kilkanaście godzin dziennie bez weekendów. Że łatwo o nałogi, łatwo o wrogów, łatwo o złą decyzję, która będzie kosztować sporo - od utraty klientów, autorytetu do upadku całej restauracji. Polubiłam autora za soczysty język, szczerość i tupet. Nie wiem tylko, czy chciałabym zjeść w jego restauracji.

To nie jest książka kucharska. Można sobie jednak z niej wyłuskać namiary na kilku kultowych autorów książek kulinarnych i zrobić małą listę restauracji, które warto odwiedzić w Nowym Jorku (oczywiście, jeśli jeszcze istnieją, bo główny trzon książki to bogate w wydarzenia lata 80.).

#36

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek października 18, 2010

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2010, panowie, reportaz - Komentarzy: 5