Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Wielką fanką ironiczno-depresyjnego profilu Magazynu Porażka na Facebooku będąc, nastawiłam się chyba na coś innego niż 10 felietonów o tym, że w zasadzie wszędzie w Polsce jest kijowo pracować. Owszem, jest coś złowrogo nie tak, że pracownik naukowy z dorobkiem zarabia mniej kasjerka w markecie (i równie złowrogie jest to, że za ciężką pracę kasjerki również nie ma sensownego wynagrodzenia, które pozwala zasypiać bez strachu i mieć oszczędności), że udawanie etatu przez umowę-zlecenie czy jednoosobowądziałanośćgospodarczą nie jest chronione prawem pracy (#BTDT, dwie niezapłacone faktury), a celem korporacji jest wyżęcie z pracownika wszystkiego, co wymagane, mamiąc go wizją awansu i kartą Benefit. No jest źle. Niestety, nie ma recepty na to (poza wyjazdem za granicę, gdzie z kolei nikt człowieka nie tytułuje kierownikiem i nie ma kolegów czy rodziny). Nie jest to lektura na depresję, na rosnący licznik odrzuconych (lub - gorzej - pozostawionych bez odpowiedzi) cefałek, niestety, nie jest to lektura na żaden stan ducha, tylko smutny signum temporis.
#10